• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pacjent na pomorskim SORze. Czy można podnieść standardy opieki?

Ewa Palińska
13 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Nerwowa sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych nie od dziś daje się we znaki nie tylko pacjentom, ale i pracownikom  SORów. Jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów jest długi czas oczekiwania na diagnozę, na co uskarża się również nasz czytelnik, pan Paweł - niedawny pacjent jednego z trójmiejskich SORów. Nerwowa sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych nie od dziś daje się we znaki nie tylko pacjentom, ale i pracownikom  SORów. Jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów jest długi czas oczekiwania na diagnozę, na co uskarża się również nasz czytelnik, pan Paweł - niedawny pacjent jednego z trójmiejskich SORów.

We wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna zobacz na mapie Gdańska) odbędzie się debata dotycząca sytuacji pacjentów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. O tym, na co skarżą się pacjenci i co utrudnia wykonywanie obowiązków pracownikom medycznym będą dyskutowali pracownicy SORów, menadżerowie szpitali i władze regionu. Debata ma charakter otwarty - każdy może wziąć w niej udział.



Czy zdarzyło ci się zgłosić na SOR tylko po to, żeby zrobić badania specjalistyczne?

Funkcjonowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych to temat budzący wiele emocji zarówno po stronie pacjentów, jak i pracowników medycznych. Wszelkie dyskusje z reguły nie dają rezultatu, bo obie strony, zamiast dążyć do wypracowania konsensusu, jedynie przerzucają się argumentami. Czy jednak takie porozumienie i w jego efekcie poprawa jakości, zarówno leczenia jak i pracy na trójmiejskich SORach, jest w ogóle możliwe? Pozostaje nam mieć taką nadzieję, bo na chwilę obecną sytuacja nie napawa optymizmem.

Jeden przypadek, dwa skrajnie różne stanowiska



Kardiolodzy mawiają, że "czas to mięsień", dlatego że podczas ratowania życia u chorego z zawałem serca każda sekunda jest na wagę złota. Tą zasadą kierował się również nasz czytelnik - Paweł (nazwisko znane redakcji), który z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem oraz bólem głowy, udał się do jednego z trójmiejskich szpitalnych oddziałów ratunkowych.

- Takie objawy mogły sugerować zawał - opowiada Paweł. - Byłem zbywany, przydzielono mi zieloną opaskę (kwalifikującą do grupy pacjentów z najniższym stopniem zagrożenia życia - red.) co oznaczało, że czas oczekiwania na poradę może wynosić do 120 minut. Po dwóch godzinach wzięto mnie na badanie EKG, które wykazało niedokrwienie lewej komory serca. Po tym odstawiono mnie w kolejkę do lekarza - na konsultację czekałem od północy do godz. 6 rano. Pobrano mi krew i kazano czekać. Wyniki było gotowe o godz. 7, ale lekarz ponownie zbadał mnie dopiero o godz. 11. Wtedy też dowiedziałem się, że lekarz, który prowadził mnie w nocy, zapomniał zlecić kolejne badania krwi, więc byłem ponownie kłuty, podano mi dwie kroplówki i paracetamol. Gdy doszły wyniki wyszła do mnie pielęgniarka i powiedziała, że znowu zapomnieli o innym badaniu krwi i muszą mnie kłuć po raz kolejny. Jest godz. 16 następnego dnia, a ja ciągle siedzę w kolejce, która o 6 rano była pusta - wtedy jednak nikt się mną nie zainteresował - relacjonował pan Paweł.

Szpital - nie mamy sobie nic do zarzucenia, a pacjent mija się z prawdą



O skomentowanie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli szpitala, któremu podlegał wspomniany SOR. Ich zadaniem nasz czytelnik w swojej relacji mija się z prawdą.

- Pan Paweł (nazwisko znane redakcji) nie zgłosił się o godz. 22 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tylko do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej tzw. NOCHu, gdzie otrzymał skierowanie do SORu. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wykonano u pacjenta następujące procedury medyczne: EKG (bez zaburzeń rytmu i cech niedokrwiennych), zlecono badanie laboratoryjne i RTG klatki piersiowej. Kilkukrotne wykonanie badań krwi nie wynikało z braku profesjonalizmu lekarza prowadzącego, ale z kontroli enzymów sercowych - komentuje rzecznik placówki. - Należy podkreślić, że o godz. 4 pacjent samowolnie opuścił szpital i wrócił do niego o godz. 6. Po powrocie kontynuowano procedury medyczne. Po wykonaniu badań i przeprowadzeniu obserwacji w SOR, wypisano pacjenta w stanie dobrym, niewymagającym hospitalizacji o godz. 16. Całość postępowania diagnostycznego uważamy za zgodne z obowiązującymi wytycznymi.

Niewiedza, która wzbudza frustrację



"Na dwoje babka wróżyła" - tak najtrafniej, nie doszukując się oczywiście złych intencji u żadnej ze stron, można by skomentować zaistniałą sytuację.

- Przyczyną konfliktów i narastających, obustronnych frustracji, jest najczęściej niedoinformowanie - mówi Joanna Matuszewska, dziennikarka medyczna Radia Gdańsk, współprowadząca debatę Pacjent na pomorskim SORze. - Pacjenci skarżą się, że pobyt na SORze trwa zbyt długo, bo nawet kilkanaście godzin, w czasie którym nic się z pozoru nie dzieje. Trudno jest też uzyskać od kogokolwiek informację o stanie zdrowia bliskiej osoby. Swoją frustrację wyładowują na pracownikach SORu, którzy w odruchu obronnym zaczynają traktować pacjentów z rezerwą, a nawet z niechęcią.
- Zacznijmy od tego, że wielu pacjentów, którzy zgłaszają się na SOR, w ogóle nie powinno tam trafić. Nie posiadają jednak wiedzy na temat tego, gdzie w jakiej sytuacji powinni szukać pomocy - dodaje Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trojmiasto.pl, współprowadząca debatę. - Niejednokrotnie zdarza się też, że pobyt w oddziale wykorzystywany jest jako najkrótsza droga do wykonania badań diagnostycznych, przez co tworzą się kolejki.

Czy standardy opieki medycznej i pracy na SORach można poprawić?



Czy w ramach dostępnych środków finansowych i obowiązujących przepisów można poprawić sytuację na trójmiejskich SORach? Odpowiedzi na to pytanie postaramy się poszukać podczas debaty z udziałem pracowników SORów, menadżerów szpitali oraz władzami regionu, która odbędzie się we wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna zobacz na mapie Gdańska).

W debacie udział wezmą:


Na widowni zasiądą natomiast m.in.:


Debata ma formułę otwartą, dlatego organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich tych, którzy wspólnie z przedstawicielami placówek medycznych mieliby ochotę poszukać rozwiązań możliwych do wdrożenia na pomorskich Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.

Wydarzenia

Pacjent na pomorskim SORze - debata

debata

Miejsca

Zobacz także

Opinie (192) 1 zablokowana

  • środowisko (2)

    A dr Wrycz - Rekowski będzie obecny na debacie?
    Ma zawsze wiele mądrych kwestii do powiedzenia:)

    • 8 1

    • Hmmmm (1)

      A ten Pan jest doktorem ?

      • 0 0

      • Nie, jest ratownikiem medycznym.

        • 0 0

  • Proste rozwiązania

    - określić koszyk świadczeń w zależności od kwoty wnoszonej do systemu opieki zdrowotnej
    - utworzyć szpital socjalny, dla tych co nie wnoszą nic do systemu ( nieroby)
    - nie przyjmować w pierwszej kolejności i nie zlecać wysokospecjalistycznych badań (na dzień dobry) dla pijaków i bezdomnych przywożonych z tzw. ulicy
    - nie przyjmować na nawodnienia, ZUM-y i odleżyny z domów opieki ponieważ są tam zatrudnieni lekarze i pielęgniarki, sondę do karmienia też chyba potrafią założyć
    - nie straszyć prokuratorem pracowników służby zdrowia za każde zejście pacjenta

    • 14 2

  • moim zdaniem SOR'y są super

    wyleczysz się na całe życie. Gdy raz tam trafisz, zrobisz wszystko, aby więcej się tam nie pokazywać :)

    • 18 0

  • A to zbój!

    Po 6 godzinach siedzenia na plastikowym krzesełku bez jedzenia i picia opuścił szpital! I wrócił dopiero 2h później! W dyby go!

    • 12 1

  • Tylko nie na Sor

    Miałam to nieszczęście być na Sorze w szpitalu na Zaspie. Zglosiliśmy się o 19 a opuściliśmy korytarz o 3 nad ranem.Bezdomni traktują poczekalnie jak noclegownie i to za zgodą personelu. Mało tego, niejakiego bezdomnemu Robercikowi pielęgniarka uszykowała łóżko na sali używając słów żebyś się Robercik na tych krzeselkach nie męczył.Chwile później nie mieli gdzie położyć połamanego pacjęta i zamiast wywalić bezdomnego, to umieścili połamanego w magazynku. Skandal. O tym co przeszłam tam z synem to nawet nie mam ochoty pisać

    • 15 1

  • SOR

    Miałem okazję przebywać na SORze w szpitalu wojewódzkim oraz AMG podejście do pacjenta jest skandaliczne ,Panie w recepcji traktują pacjenta jak wroga, jak śmie z taką pierdołą zakłócać im czas najważniejsze aby nie przekroczyć czerwonej linii , nie wiem może jest to spowodowane brakiem personelu ale to nie oznacza że tak mają traktować ludzi. Szczególnie jedna pielęgniarka blondynka utkwiła mi w głowie tak nie sympatycznej i bezczelnej osoby nie widziałem , nie wspomnę o czasie oczekiwania bo to tragedia żeby czekać na badanie 6-7 godz. później na wynik 2 godziny to trochę długo. Jedyny pozytyw to pielęgniarka w AMG bardzo uczynna dla pacjentów.

    • 6 0

  • Śmiech na sali

    SOR w Copernicusie to jest dramat i chamstwo. Trafiłam tam jakiś czas temu po raz kolejny z silnym bólem brzucha i krwawieniem. Oczywiście dokumentacji i badań z moich poprzednich pobytów w tym szpitalu - brak. Pani doktor na SORze mnie zbadała i stwierdziła że to zapewne zaparcia i mam iść do domu. Na wszelki wypadek zlecono RTG. Przychodzę na badanie a pracownik do mnie że po co mi RTG jak to nic nie wykaże i po co tu przyszłam? Faktycznie nie wykazało. Zirytowana i zmęczona (czas oczekiwania 8 godzin) poddałam się i pozwoliłam się wypisać. Dopiero po powrocie do domu zauważyłam że Pani doktor w wypisie napisała "pacjent nie skarży się na ból"
    Szczyt bezczelności. Zresztą nie znam nikogo kto byłby zadowolony z obsługi na SOR.
    Oczywiście ostatecznie lecząc się prywatnie okazało się że faktycznie jestem ciężko chora i dziś chciałabym aby to były tylko "zaparcia"

    • 14 0

  • SOR

    Jedna wielka porażka,po wypadku samochodowym z silnym bólem głowy czekanie do specjalisty 6h do tego jeszcze 4h czekanie na wynik z rentgena,który i tak nic nie wykazał bo to przecież głowa a gdzie reszta badań??Kolejnym razem ruszę gdzieś prywatnie,tylko po co w takim razie płacić składki na służbę zdrowia???

    • 11 0

  • Porazka (1)

    SOR w Trójmieście to miejsce gdzie pacjent jest poniżany i czeka kilkanaście godzin aż ktoś łaskawie raczy się nim zająć. Jak czeka się w bólu tyle czasu, na krzesełku, bez jedzenia i picia, bez żadnego zainteresowania, ma się wrażenie, że żyjemy w kraju trzeciego świata. SORy w innych miastach działają sprawniej (np. na południu Polski). Wina za nieudolnośc jest oczywiście przerzucana na pacjenta (tworzą się kolejki, bo pacjenci mają taki kaprys, żeby zrobić sobie badania). Z przytoczonych wypowiedzi emanuje pogarda dla pacjenta i brak empatii!!! Niestety nie ma ani słowa o medycznych błędach,lenistwie i braku empatii personelu, nieumiejętności zarządzania oddziałem przez dyrekcję itp. A w debacie powinien wziąć udział rzecznik praw pacjenta i wybrane grono pacjentów. Przecież środowisko lekarskie będzie się bronić twierdząc że wszystko jest ok (tak jak w przypadku Pana Pawła - odpowiedziano że wszystko jest zgodne z procedurami). Żenada!!!

    • 14 2

    • Joanna Matuszewska

      Rzecznik Praw pacjenta byl zaproszony. Nie ma czasu w dniu debaty na przyjazd do Gdanska

      • 1 1

  • SOR Szpital miejski Gdyni

    Zawitalem kiedys na SOR w Gdyni z podejrzeniem zerwania sciegna achillesa, spedzilem tam17 godzin. Noga w miedzyczasie spuchla z normalnej wielkosci do wielkosci mojego uda. Przez ten czas nikt nie spytal sie jak sie czuje ani czy potrzebuje wody lub czegos przeciwbolowego

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane