- 1 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (195 opinii)
- 2 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 3 Niemal 180 marzeń do spełnienia. Czekają podopieczni hospicjum (13 opinii)
- 4 "Aparat za miliony niszczeje". Co dzieje się z pandemicznym tomografem? (54 opinie)
- 5 Poród na porodówce NFZ dramatycznym przeżyciem? "Odczłowieczona i odarta z godności" (323 opinie)
- 6 Przemoc domowa a Niebieska Karta. Kto najczęściej jest sprawcą? (120 opinii)
Pacjent na pomorskim SORze. Czy można podnieść standardy opieki?
We wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna ) odbędzie się debata dotycząca sytuacji pacjentów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. O tym, na co skarżą się pacjenci i co utrudnia wykonywanie obowiązków pracownikom medycznym będą dyskutowali pracownicy SORów, menadżerowie szpitali i władze regionu. Debata ma charakter otwarty - każdy może wziąć w niej udział.
Jeden przypadek, dwa skrajnie różne stanowiska
Kardiolodzy mawiają, że "czas to mięsień", dlatego że podczas ratowania życia u chorego z zawałem serca każda sekunda jest na wagę złota. Tą zasadą kierował się również nasz czytelnik - Paweł (nazwisko znane redakcji), który z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem oraz bólem głowy, udał się do jednego z trójmiejskich szpitalnych oddziałów ratunkowych.
- Takie objawy mogły sugerować zawał - opowiada Paweł. - Byłem zbywany, przydzielono mi zieloną opaskę (kwalifikującą do grupy pacjentów z najniższym stopniem zagrożenia życia - red.) co oznaczało, że czas oczekiwania na poradę może wynosić do 120 minut. Po dwóch godzinach wzięto mnie na badanie EKG, które wykazało niedokrwienie lewej komory serca. Po tym odstawiono mnie w kolejkę do lekarza - na konsultację czekałem od północy do godz. 6 rano. Pobrano mi krew i kazano czekać. Wyniki było gotowe o godz. 7, ale lekarz ponownie zbadał mnie dopiero o godz. 11. Wtedy też dowiedziałem się, że lekarz, który prowadził mnie w nocy, zapomniał zlecić kolejne badania krwi, więc byłem ponownie kłuty, podano mi dwie kroplówki i paracetamol. Gdy doszły wyniki wyszła do mnie pielęgniarka i powiedziała, że znowu zapomnieli o innym badaniu krwi i muszą mnie kłuć po raz kolejny. Jest godz. 16 następnego dnia, a ja ciągle siedzę w kolejce, która o 6 rano była pusta - wtedy jednak nikt się mną nie zainteresował - relacjonował pan Paweł.
Szpital - nie mamy sobie nic do zarzucenia, a pacjent mija się z prawdą
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli szpitala, któremu podlegał wspomniany SOR. Ich zadaniem nasz czytelnik w swojej relacji mija się z prawdą.
- Pan Paweł (nazwisko znane redakcji) nie zgłosił się o godz. 22 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tylko do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej tzw. NOCHu, gdzie otrzymał skierowanie do SORu. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wykonano u pacjenta następujące procedury medyczne: EKG (bez zaburzeń rytmu i cech niedokrwiennych), zlecono badanie laboratoryjne i RTG klatki piersiowej. Kilkukrotne wykonanie badań krwi nie wynikało z braku profesjonalizmu lekarza prowadzącego, ale z kontroli enzymów sercowych - komentuje rzecznik placówki. - Należy podkreślić, że o godz. 4 pacjent samowolnie opuścił szpital i wrócił do niego o godz. 6. Po powrocie kontynuowano procedury medyczne. Po wykonaniu badań i przeprowadzeniu obserwacji w SOR, wypisano pacjenta w stanie dobrym, niewymagającym hospitalizacji o godz. 16. Całość postępowania diagnostycznego uważamy za zgodne z obowiązującymi wytycznymi.
Niewiedza, która wzbudza frustrację
"Na dwoje babka wróżyła" - tak najtrafniej, nie doszukując się oczywiście złych intencji u żadnej ze stron, można by skomentować zaistniałą sytuację.
- Przyczyną konfliktów i narastających, obustronnych frustracji, jest najczęściej niedoinformowanie - mówi Joanna Matuszewska, dziennikarka medyczna Radia Gdańsk, współprowadząca debatę Pacjent na pomorskim SORze. - Pacjenci skarżą się, że pobyt na SORze trwa zbyt długo, bo nawet kilkanaście godzin, w czasie którym nic się z pozoru nie dzieje. Trudno jest też uzyskać od kogokolwiek informację o stanie zdrowia bliskiej osoby. Swoją frustrację wyładowują na pracownikach SORu, którzy w odruchu obronnym zaczynają traktować pacjentów z rezerwą, a nawet z niechęcią.
- Zacznijmy od tego, że wielu pacjentów, którzy zgłaszają się na SOR, w ogóle nie powinno tam trafić. Nie posiadają jednak wiedzy na temat tego, gdzie w jakiej sytuacji powinni szukać pomocy - dodaje Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trojmiasto.pl, współprowadząca debatę. - Niejednokrotnie zdarza się też, że pobyt w oddziale wykorzystywany jest jako najkrótsza droga do wykonania badań diagnostycznych, przez co tworzą się kolejki.
Czy standardy opieki medycznej i pracy na SORach można poprawić?
Czy w ramach dostępnych środków finansowych i obowiązujących przepisów można poprawić sytuację na trójmiejskich SORach? Odpowiedzi na to pytanie postaramy się poszukać podczas debaty z udziałem pracowników SORów, menadżerów szpitali oraz władzami regionu, która odbędzie się we wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna ).
W debacie udział wezmą:
- Elżbieta Rucińska-Kulesz, dyrektor Pomorskiego Oddziału NFZ
- Paweł Orłowski, członek zarządu Województwa Pomorskiego odpowiedzialny za opiekę medyczną
- Dariusz Nałęcz, wiceprezes Szpitali Pomorskich
- Ewa Dygaszewicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków na Pomorzu
- dr Magdalena Kossakowska - psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie
- Bartosz Krasiński, ratownik medyczny z SOR Copernicus
Na widowni zasiądą natomiast m.in.:
- Dariusz Kostrzewa, prezes Copernicus PL
- dr med. Jacek Gwoździewicz, kierownik SOR w szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku.
- Marcin Wójcik - koordynator zespołu ratownictwa medycznego Szpitala im. F. Ceynowy w Wejherowie.
- lek. Romuald Tomczak - kierownik SOR w Szpitalu św. Wojciecha
- lek. Rafał Cudnik - SOR w Szpitalu św. Wojciecha
Debata ma formułę otwartą, dlatego organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich tych, którzy wspólnie z przedstawicielami placówek medycznych mieliby ochotę poszukać rozwiązań możliwych do wdrożenia na pomorskich Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (192) 1 zablokowana
-
2018-06-13 14:57
Porazka (1)
SOR w Trójmieście to miejsce gdzie pacjent jest poniżany i czeka kilkanaście godzin aż ktoś łaskawie raczy się nim zająć. Jak czeka się w bólu tyle czasu, na krzesełku, bez jedzenia i picia, bez żadnego zainteresowania, ma się wrażenie, że żyjemy w kraju trzeciego świata. SORy w innych miastach działają sprawniej (np. na południu Polski). Wina za nieudolnośc jest oczywiście przerzucana na pacjenta (tworzą się kolejki, bo pacjenci mają taki kaprys, żeby zrobić sobie badania). Z przytoczonych wypowiedzi emanuje pogarda dla pacjenta i brak empatii!!! Niestety nie ma ani słowa o medycznych błędach,lenistwie i braku empatii personelu, nieumiejętności zarządzania oddziałem przez dyrekcję itp. A w debacie powinien wziąć udział rzecznik praw pacjenta i wybrane grono pacjentów. Przecież środowisko lekarskie będzie się bronić twierdząc że wszystko jest ok (tak jak w przypadku Pana Pawła - odpowiedziano że wszystko jest zgodne z procedurami). Żenada!!!
- 14 2
-
2018-06-13 23:08
Joanna Matuszewska
Rzecznik Praw pacjenta byl zaproszony. Nie ma czasu w dniu debaty na przyjazd do Gdanska
- 1 1
-
2018-06-13 08:17
proponuję wybrac się na SOR do Gdyni, tragedia. (7)
dlaczego oni nie biorą udziału w debacie???
- 75 1
-
2018-06-13 09:14
Kartuzy-umieralnia (3)
Pojedź na SOR do Kartuz - złamany kręgosłup, a dają ketonal, wypisują i każą dużo leżeć :D Podobnie przy podejrzeniu pękniętego woreczka żółciowego (które w innym szpitalu potwierdziło się). W zasadzie ketonal i wypis jest receptą na wszystko na kartuskim SORze. Ale w odpowiedzi na pisma, dyrektor szpitala twierdzi, że wszystko jest świetnie! Także nie macie w Trójmieście tak najgorzej, chociaż to naturalnie skandal, jakie warunki panują w polskich szpitalach i jak wyglądają usługi medyczne, za które co miesiąc, chcąc-nie chcąc, niemało płacimy.
- 9 0
-
2018-06-13 22:48
Kentonal to widzę że lek na wszystko - również w Gduńsku
- 1 0
-
2018-06-13 10:10
(1)
W Kartuzach jest izba przyjęć, nie SOR. Poprawiam bo to różnica w wymaganiach wobec oddziału i całego szpitala - coś jak akademia, a uniwersytet - jak uczelnia chce się tytułować uniwerkiem musi spełnić większe wymogi, tak jak SOR.
- 1 1
-
2018-06-13 10:16
Jest Izba Przyjęć oraz SOR -Szpitalny Oddział Ratunkowy. Polecam sprawdzić na stronie www kartuskiego szpitala.
- 2 0
-
2018-06-13 10:55
w Gdyni człowiekowi który przyszedł z ranami na ciele (1)
kazali wypełniać papierki a później czekać. Dopiero jak leżał na podłodze to się nim zajęli.
- 12 0
-
2018-06-13 12:31
Aż nie wypada dać kciuka w górę:(
- 8 0
-
2018-06-13 08:17
no przecież będą!
Szpitale pomorskie to przecież Gdynia!
- 8 5
-
2018-06-13 21:57
Zasada
Wszyscy, których przywozi pogotowie są przyjmowani w pierwszej kolejności na SORze, taka jest zasada, nawet bezdomny. Dlatego osoby, które same przyjeżdżają tak długo czekają. Sama miałam takie doświadczenie, też się zwijałam kilka godzin z bólu, a lekarze musieli przyjąć jakiegoś pijaczka z karetki. Wniosek- należy wzywać pogotowie.
- 2 3
-
2018-06-13 21:35
Ja będąc z dzieckiem na SOR-że ( skierowana przez lekarkę z NOCH) z silnym bólem brzucha po kilku godzinach czekania usłyszałam - proszę rano w trybie pilnym wykonać badanie krwi i USG brzucha i w razie złych wyników wrócić do nas.
- 4 1
-
2018-06-13 20:46
głodny był to poszedł ile mozna siedzieć Byłem tam 3 razy i wem o czym pacjent mówi. Też chcialem wyjść wygłodzony
głodny był to poszedł ile mozna siedzieć Byłem tam 3 razy i wem o czym pacjent mówi. Też chcialem wyjść wygłodzony
- 3 1
-
2018-06-13 20:38
Pracownicy Sor
Ostatnio bylam na Sor, gdy juz znalazlam sie na obserwacji, tam dopiero zaczal sie cyrk, pracownicy na glos opowiadali sobie ze szczegolami o chorobie kazdego z lezacych pacjentow smiejac sie do rozpuku, zenujace zachowanie, w tych ludziach nie bylo za grosz empatii, taktu i szacunku do kogokolwiek..w srod nich lekarz, podsycajacy gorace tematy, zenujace
- 10 3
-
2018-06-13 19:11
Pan Paweł przeżył
Mimo wielu badań nie zdiagnozowano niczego, co by wymagało NATYCHMIASTOWEJ interwencji i ratowania życia pana Pawła. SOR nie jest nocną przychodniątam się trafia gdy pomoc musi być szybka, jak dostaniesz opaskę zieloną, a trafi się wypadek autobusu, to lepiej wstań i idź do lekarza rejonowego. Na SOR nikomu pomocy nie odmawiają, ale zwichnięty palec będzie czekał bardzo długo. Jak matka przyprowadzi dziecko z katarem, to w ramach d*pokrytki dzieciakowi zafundują wszystkie badania i dobę na obserwacji w szpitalu. Pewnie lepiej dla dziecka byłoby przeleżeć u mamusi pod pierzyną, ale żaden lekarz nie zaryzykuje i dzieciak ma szpitalną traumę, bo mamusia uznała, że należy się diagnoza po nocy.
- 8 2
-
2018-06-13 18:46
Masakra
Gdański SOR- beznadzieja, babska z opisu zdjęć pracują za karę. Skoro nie ma się serca do pacjentów trzeba bylo zostać rzeznikiem albo stać na taśmie w fabryce. Duszno, bez dostępu światła i powietrza. Może jakby sami posiedzieli te kilka godzin to by zrozumieli pacjentów którzy cierpią i są sfrustrowani. Jak najdalej od soru
- 7 1
-
2018-06-13 08:54
UCK (1)
KOR w UCK to też rekordy w oczekiwaniu
- 18 0
-
2018-06-13 18:43
Nie odwiedzać
- 2 0
-
2018-06-13 09:00
Marko (8)
Jak jest tak źle na tych SOR-ach,to proszę mi powiedzieć jakim to cudem pan mały prezes dostał się tak szybko do szpitala i wykonano mu operację.Zapomniałem dodać ,że wręcz proszono tego pacjenta o wyrażenie zgody na wykonanie tej operacji ?
Może jedyny sposób ,aby coś się poprawiło to wysłać polityków i celebrytów w tę samą kolejkę co reszta pacjentów musi niestety stać ...- 35 2
-
2018-06-13 09:31
(5)
Bo mały książę, tak jak reszta polityków, korzysta z oddzielnej sieci szpitali MSWiA.
- 5 0
-
2018-06-13 10:17
a proszę mi powiedziec... (4)
a jak to mozliwe ze rodziny lekarzy wszedzie idą bez kolejki... jak cos sie dzieje to od razu wszystkie badania, mila opieka na sorze, w szpitalu.
NIestety ale zwykli ludzie zawsze beda czekac to sie nigdy nie zmieni- 1 3
-
2018-06-13 11:22
(3)
G prawda, i proszę nie rozsiewać plotek, oki?
Sam jestem mężem lekarki i jakoś stoję we wszystkich kolejkach jak przeciętny Kowalski. Małżonka też, ostatnio czekała 1.5 miesiąca do dermatologa.
Na SOR'e jak mnie użądliło jakieś g w oko i spuchłem cały, to czekałem spokojnie 6h na opiekę po podaniu wstępnych leków na NOCH i indywidualnie przez małżonkę.
Tak więc między bajki można takie gadki włożyć.- 6 2
-
2018-06-13 18:38
to zadne bajki
tylko szczera prawda. to widocznie Twoja zona nie znala zadnego lekarza na sorze, czy tez nawet w szpitalu, ze tak dlugo czekales... przykro mi. Wiec sie nie dziw ze czekales jak zwykly Kowalski.
- 1 2
-
2018-06-13 12:21
(1)
A ja w przychodni Żwirki i Wigury w Gdyni byłam świadkiem, jak poza terminem zapisywania przez rejestrację, rejestratorka zapisywała męża starszej pielęgniarki na najszybszy termin. Ja, niestety, z bólami zostałam odesłana do domu, usłyszałam, że jeśli znów nie będę mogła się dodzwonić, abym poszła do rejestracji rano, albo spróbowała następnego dnia. Generalnie w tej przychodni obowiązuje zasada, że traktują Cię jak za karę i każda z rejestratorek mówi co innego, więc pacjent jest zagubiony, a jeśli nie ma krewnej rejestratorki/pielęgniarki/lekarza, to nie ma co liczyć na szybką wizytę, bo tylko niektóre wizyty są w rejestracji internetowej - najczęściej terminy są najgorsze z możliwych.
- 1 0
-
2018-06-13 12:25
Co prawda to nie SOR, ale jak widać, znajomości rządzą w Polsce.
- 0 1
-
2018-06-13 09:29
(1)
Przecież Ci wszyscy żałośni politycy mają inną opiekę medyczną w swoim (naszym) szpitalu..
Choć według prawa dostęp jest równy
Celebryci to może inną bajka , raczej płaca za prywatne kliniki- 6 0
-
2018-06-13 09:58
Proszę również
Zapytać jak na odddzialy / leczenie trafiają prominentne osoby z 3 miasta oraz ich rodziny / małżonkowie.
Proponuje zapytać choćby panią E R-K- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.