• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie odkładaj leczenia na później. Krótsze kolejki do specjalistów

Ewa Palińska
22 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
W czasie epidemii pacjentom zagraża nie tylko COVID-19, dlatego lekarze przestrzegają, aby nie zaniedbywać i nie odkładać leczenia na później. W czasie epidemii pacjentom zagraża nie tylko COVID-19, dlatego lekarze przestrzegają, aby nie zaniedbywać i nie odkładać leczenia na później.

W ostatnich miesiącach wiele osób zawiesiło leczenie. Część pacjentów z obawy przed zakażeniem koronawirusem odwoływała umówione wizyty, inni nie mieli gdzie zgłosić się po pomoc, ponieważ niektóre przychodnie ograniczyły bądź zawiesiły pracę. Sytuacja wraca jednak do normy, dlatego warto skorzystać z pomocy specjalisty, jeśli zachodzi taka potrzeba. Tym bardziej że w wielu placówkach czas oczekiwania na wizytę jest krótszy niż przed pandemią.



Długie kolejki do specjalistów, przepełnione grafiki lekarzy - tak było jeszcze przed kilkoma miesiącami, czyli przed wykryciem w Polsce pierwszego przypadku zachorowania na COVID-19. Z powodu epidemii liczba wizyt u specjalistów spadła. Część z nich odwoływali sami pacjenci, bojąc się zakażenia koronawirusem. Część odwołali lekarze, ponieważ z różnych powodów nie mieli możliwości realizowania świadczeń.

Pacjenci odwołują wizyty u specjalistów, bo boją się lekarzy



Przychodnie w czasie pandemii - nie tylko telewizyty



Czy korzystasz z prywatnej opieki medycznej?

Od czasu ogłoszenia w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego dla wielu osób oczywistym się stało, że poradnie specjalistyczne zawieszą działalność. Było to jednak mylne przekonanie - pacjenci nie zostali pozbawieni pomocy medycznej i nic nie stało na przeszkodzie, aby z pomocy lekarza skorzystać.

- Od początku pandemii przyjmowaliśmy, w razie potrzeby, pacjentów osobiście, jednak to sami pacjenci preferowali teleporady - mówi Mikołaj Ruciński, dyrektor ds. lecznictwa i świadczeń w Nadmorskim Centrum Medycznym.
- Nasza Przychodnia - "Medyczna Gdynia" - była cały czas otwarta w okresie lockdownu, przyjmując pacjentów bezpośrednio u lekarza, jak i za pomocą telewizyt - dodaje lek. med. Miron Walaszczyk, wiceprezes, współwłaściciel przychodni "Medyczna Gdynia". - Cały czas świadczyliśmy usługi, tak jak zawsze i siedem dni w tygodniu, więc pacjenci mieli dostęp do usług medycznych u tych lekarzy, którzy zdecydowali się przyjmować w tym czasie. Podczas zaostrzonych obostrzeń związanych z pandemią, czyli w marcu i kwietniu br., zauważyliśmy wyraźny wzrost wizyt u internistów. Było to niewątpliwie związane z brakiem dostępu w tym okresie do usług medycznych świadczonych przez przychodnie NFZ - ocenia.
Zdaniem wiceprezesa Medycznej Gdyni nieprawdą jest, że pacjenci przestraszyli się koronawirusa i z tego powodu nie chcieli korzystać z usług medycznych, wskutek czego nie chodzili do lekarzy.

- Wydaje mi się, że bardziej prawdziwą jest teza, że w większości przypadków pacjenci nie mieli gdzie się udać, ponieważ większość placówek medycznych było zamkniętych lub z lekarzem można było skontaktować się tylko drogą telewizyty - dodaje Walaszczyk.

Więcej porad tradycyjnych, mniej teleporad



Obecnie strach przed zakażeniem maleje i coraz więcej osób wybiera tradycyjną wizytę zamiast teleporady.

- W marcu, kwietniu i jeszcze na początku maja obawy przed zakażeniem zgłaszała większość pacjentów i czasem trzeba było ich przekonywać do przyjścia, ale teraz ten problem występuje incydentalnie - mówi dyr. Ruciński. - Mniej więcej od połowy maja obserwujemy stały wzrost zainteresowania poradami osobistymi. W tej chwili około 60 proc. porad POZ to porady osobiste, a pozostałe telefoniczne. Zwykle są to typowe porady kontrolne - omówienie wyników, pytania o stosowanie leków, prośby o zaświadczenia itp., a więc takie, które nawet w czasie poza pandemią mogłyby się odbywać zdalnie, bez szkody dla procesu diagnostyczno-leczniczego. Na porady specjalistyczne pacjenci zgłaszają się obecnie głównie osobiście - tylko nieliczne porady odbywają się przez telefon (do 10 proc.) - wyjaśnia.
W Medycznej Gdyni sytuacja wygląda podobnie:

- Jeżeli chodzi o liczbę wizyt lekarskich, to w maju 2020 w porównaniu z kwietniem tego roku widzimy wyraźny ich wzrost (o 60 proc.) przy zdecydowanym trzykrotnym spadku liczby teleporad - podsumowuje Miron Walaszczyk. - W czerwcu br. liczba wizyt bezpośrednich z dnia na dzień zaczyna zbliżać się do takich wartości, jakie były w naszej przychodni przed pandemią. Oczywiście wynika to nie tylko z większej chęci odwiedzania lekarzy, ale także z większej ich dostępności. W naszej przychodni obecnie przyjmują już normalnie wszyscy specjaliści, gdy podczas zaostrzonych rygorów przyjmowało 2/3 składu, z czego 30 proc. z nich deklarowała tylko wizyty zdalne (teleporady). Ciekawostką jest fakt, że dla części pacjentów, szczególnie tych młodszych, telewizyty stały się alternatywą dla wizyt konwencjonalnych i wyrażają oni chęć kontynuowania tego typu kontaktu z lekarzem przez cały czas.

Szpitale apelują do pacjentów: "Nie rezygnujcie z zabiegów planowych"



Jeszcze przed dwoma miesiącami oddziały ratunkowe świeciły pustkami. Dziś przeżywają oblężenie, bo pacjenci chcą nadrobić stracony czas. Jeszcze przed dwoma miesiącami oddziały ratunkowe świeciły pustkami. Dziś przeżywają oblężenie, bo pacjenci chcą nadrobić stracony czas.

Oddziały ratunkowe przeżywają oblężenie



Kiedy obostrzenia zostały poluzowane, pacjenci tłumnie ruszyli na oddziały ratunkowe, aby ten czas bez kontaktu z lekarzem jak najszybciej nadrobić.

- Kliniczny Oddział Ratunkowy przeżywa oblężenie - potwierdza Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - Pacjentom często się wydaje, że przychodnie POZ nie pracują i kompleksową pomoc mogą otrzymać tylko na oddziałach ratunkowych. Tymczasem nic w funkcjonowaniu oddziałów ratunkowych się nie zmieniło i nadal powinni tam trafiać wyłącznie pacjenci w stanach nagłego pogorszenia zdrowia czy zagrożenia życia. Stabilna choroba wieńcowa czy bolący od tygodnia brzuch, dla przykładu, to nie są przypadki nagłe. Takie osoby powinny w pierwszej kolejności zgłosić się do lekarza POZ, który dalej pokieruje leczeniem. U nas muszą się liczyć z wielogodzinnym oczekiwaniem na konsultację, bo w pierwszej kolejności przyjmowani są pacjenci w stanie zagrożenia życia - wyjaśnia.
Epidemia koronawirusa nie sprawiła, że inne choroby przestały stanowić dla nas zagrożenie. Uśpiona na kilka miesięcy czujność może skutkować tym, że na udzielenie pomocy może być za późno.

- W przypadku chorych onkologicznie może postępować bardzo szybko i kiedy wreszcie odważą się zwrócić do nas po pomoc, może się okazać, że na leczenie jest już za późno - tłumaczy dr hab. n. med. Łukasz Kaska, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej GUMed. - Rak tarczycy, rak jelita grubego, rak trzustki, rak wątroby to są takie jednostki chorobowe, że nie można pozwolić sobie na najmniejszą zwłokę. Robimy, co możemy, żeby dodać im otuchy i przekonać, że będą u nas bezpieczni - dzwonimy, kontaktujemy się w formie teleporady, ale czasem ich strach jest tak wielki, że pozostajemy bezsilni. Zdarzały się sytuacje, że pacjenci, którzy mieli mieć operacje trzy miesiące temu, zgłaszają się dopiero teraz. Stan zaawansowania choroby był już niestety tak znaczący, że nowotwory okazały się nieuchwytne chirurgicznie.
Pacjentów do wizyt u specjalistów zamiast na oddziale ratunkowym powinien przekonać też fakt, że osoby odwołujące konsultacje zwolniły terminy w kalendarzach lekarzy. Zwiększyła się przez to niekiedy dostępność usług medycznych.

- Pod koniec marca szukałem dla dziecka neurologa. Na wizytę refundowaną przez NFZ czekałem dwa dni. Natychmiast wykonano też niezbędne badania - relacjonuje Marcin.

Pacjenci w przychodni są bezpieczni



Poradnie dokładają wszelkich starań, aby podczas wizyty zapewnić bezpieczeństwo zarówno pacjentom, jak i personelowi.

- Nadal obowiązują pewne środki ostrożnościowe, zarówno pacjenci, jak i personel noszą maseczki, istnieje obowiązkowe odkażanie rąk, kontrola temperatury i krótki wywiad epidemiologiczny przy wejściu, jak również obowiązek dystansowania - szczególnie w poczekalniach - mówi Mikołaj Ruciński, dyrektor ds. lecznictwa i świadczeń w Nadmorskim Centrum Medycznym. - W kwietniu zdarzyło się, że przyjęliśmy pacjentów podejrzanych o zakażenie, w tym co najmniej jeden przypadek został potwierdzony. Mimo bezpośredniego kontaktu z chorym nikt z personelu nie został zakażony - zabezpieczenia w postaci przyłbic, masek, fartuchów i rękawiczek okazały się wystarczające - podkreśla.
Lekarze pracują z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Lekarze pracują z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.

Gdzie na NFZ? Zapytaj na infolinii



Lekarze czekają na pacjentów, ale pacjenci nie zawsze wiedzą, gdzie konkretnie powinni się zgłosić po pomoc.

- W ubiegłym tygodniu próbowałam zarejestrować się na NFZ do okulisty i ginekologa. Na stronie prowadzonej przez fundusz dane są szczątkowe, dlatego informacji na temat tego, gdzie mogę udać się ze skierowaniem, szukałam w internecie - mówi Magdalena. - Niestety większość tych informacji była nieaktualna - części placówek umowa z funduszem wygasła, inne miały nieaktualne dane teleadresowe, jeszcze inne w ogóle już nie istnieją. W przypadku okulisty udało mi się umówić dopiero w ósmej placówce, do której dzwoniłam. Z ginekologiem miałam mniej szczęścia - udało się po 12. połączeniu.
Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że informacje o pierwszym wolnym terminie udzielenia świadczenia oraz dotyczące danych statystycznych mogą być nieaktualne na skutek zawieszenia obowiązków sprawozdawczych w okresie zagrożenia epidemicznego i epidemii.

- W związku z powyższym informacje o placówkach, które prowadzą działalność, można uzyskać pod numerem tel. 800 190 590 lub na stronie internetowej pomorskiego NFZ

w zakładce Gdzie się leczyć w czasie COVID-19

- radzi Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ.

Miejsca

Opinie (76) 3 zablokowane

  • NFZ? Nie wiem, nie znam, nie korzystam

    -ja tylko na to płacę.

    • 16 1

  • Ten artykuł to bzdura dzisiajdzwonilam do kardiotelu w sprawie wizyty u lekarza rejonowego tylko teleporady jak przez telefon ma mi zrobić ekg i zadecydować czy już mam jechać na sor czy jeszcze nie a planowana mam operacje na sercu we wrześniu to jest niesamowity skandal jutro jadeszukac innej przychodni gdzie lekarze przyjmują normalnie tylko dlaczego nie robią tego wszystkie przychodnie mające kontrakty z NFZ w tym kraju to jest burdel niedopisania

    • 19 0

  • Do autorki już drugiego nierzetelnego artykułu

    Szanowna Pani Ewo, rozumiem, że po ''sukcesie'' artykułu z 11.06 '' Szpitale apelują do pacjentów: "Nie rezygnujcie z zabiegów planowych" dalej żyje Pani w równoległej rzeczywistości czy też może powstało jakieś biuro promocji w NFZ i artykuł powinien zostać podpisany jako sponsorowany?! Naprawdę dziwię się, że nie przejrzała Pani komentarzy pod swoim ostatnim artykułem w których jednoznacznie wszyscy nakreślili jak naprawdę wygląda sytuacja w szpitalach i nie dało to Pani do myślenia, tylko napisała kolejny, tym razem zachęcający do odwiedzania przychodni..
    Rozumiem, że pisząc artykuł o przychodniach znowu nie zrobiła Pani rzetelnego reaserchu bo pewnie tak jak większość lekarzy specjalistów przyjmujących w poradniach pracuje pani zdalnie..?
    Teraz raka leczy się przez telefon.. o pilnych badaniach można zapomnieć.. specjaliści udzielają dalej teleporad, a o dodzwonieniu się do poradni specjalistycznych też już było sporo komentarzy (UCK chyba wygrywa w tym ''konkursie'') Życzę Pani dużo zdrowia żeby nigdy nie musiała się na własnej skórze przekonać się jak wygląda leczenie w obecnej sytuacji albo raczej jego brak.. a najbardziej na to, że nie będzie Pani już więcej nikogo wprowadzać w błąd..

    • 26 0

  • tylko za kase

    zona czeka na badanie usg w szpitalu w redlowie 6 miesiecy i jeszcze nie wie kiedy ja przyjma.

    • 10 0

  • leczenie

    osob z chorobami wielonarzadowymi tak jak w moim przypadku mija sie z celem dzisiaj otrzymalem z uck sms-a ze wizyty odbywaja sie tylko na wezwanie poradni, ja na wezwanie po operacji (przelozonej o rok) czekam juz półtora roku czyli straciłem 2,5 roku!! po drugie;byłem pierwszym pacjentem ktoremu odroczono operacje na sercu izgodnie z logika powinienem byc pierwszy po rozpoczeciu zabiegow planowych a zostałem poinformowany ze operacja odbedzie sie nie predzej jak we wrzesniu..przypominam ze mam miazdzyce, cukrzyce nadcisnienie 180/80 ,choroby jelit,ograniczenie widzenia brak 2 nerek,(po przeszczepie 20lat temu) uraz kregosłupa i wiele innych...wszyscy wszystko olewaja oprócz wspaniałej opieki lekarzy z nefrologi tam pomoc jest natychmiast i zato dziekuje!!! temat jest bardzo powazny i w tej chwili widac walke o przejecie pacjentów UCK przez prywatne kliniki gdzie pracuja lekarze akademiccy.....

    • 14 0

  • Kolejny medyczny artykuł oderwany od rzeczywistości

    Przecież w zdecydowanej większości to przychodnie i szpitale odwołały wizyty i zabiegi.
    Mi odwołali biopsję, na którą czekałam 4 miesiące. Zrobiłam awanturę i miejsce się znalazło. To jest chore, że trzeba walczyć o wykonanie badania.

    • 23 0

  • Jeszcze nie tak dawno sami lekarze apelowali, żeby nie szukać porad w internecie. Ja się pytam - czym się różni teleporada od "leczenia" z pomocą wujka googla? Dwa tygodnie temu miałam teleporadę - lekarz stwierdził, że on mi przez telefon nie może pomóc, mam czekać, aż otworzą przychodnie. Może w lipcu, może w sierpniu. Pomijając fakt, że opie.rdolił, że mu czas śmiem zabierać. Tak więc szanowna pani redachtur - nie siej pani farmazonów i opuść pani swą alternatywną rzeczywistość, bo się kobieto ośmieszasz.

    • 21 0

  • Dodzwonienie się do rejestracji w wojewódzkim centrum onkologii graniczy z cudem. Mąż uparcie nie odkładał słuchawki i w końcu odebrali...po 45minutach, słychać było niezadowolenie to jest skandal. W centum w rejestracji telefon dzwoni a rejestratorki go ignorują, wiele razy byliśmy świadkiem takiego zachownia bo dość często tam gościliśmy.

    • 16 0

  • Teraz tylko celebrytawirus najważniejszy. Ludzie nie mają dostępu do specjalistów, do leczenia, do operacji, a to wszystko dlatego że kilka procent ludzi umarło na choroby współistniejące lub z racji podeszłego wieku no ale mieli koronawirusa więc trzeba siać panikę, odciąć wszystkich chorych od możliwości leczenia bo nie mają koronawirusa, a to teraz takie najważniejsze.
    Rzygam tym wirusem, nakręcanie ludu, napędzanie strachu i trzepanie niebotycznej kasiory ze sprzedaży masek czy rękawiczek które nic a nic nie dają. Połóżcie obok siebie trumny z ludźmi którzy umarli bo im zablokowano dostęp do leczenia, przekonacie się że jest ich więcej niż trumien które pokazywano we Włoszech. Połóżcie je koło tych którzy umarli mając koronawirusa i borykali się z chorobami współistniejącymi, a przekonacie się gdzie tak naprawdę jest pandemia. Połóżcie je koło tych którzy umarli tylko i wyłącznie na koronawirusa, bez chorób współistniejących i nie przez podeszły wiek, a przekonacie się jak bardzo jest straszny i jaka ogromna pandemia naprawdę szaleje!

    • 9 0

  • Co za bezczelny artykuł. (1)

    Od wrześnie czekałem na umówioną wizytę u neurologa z terminem na koniec maja. Dwa dni przed terminem otrzymałem SMS-a z informacją, że wizyta się nie odbędzie z powodu epidemii.Napisałem o nowy termin - bez odpowiedzi. Dodzwonić się nie mogę. NFZ potwierdził tylko opinię o sobie jako o firmie dziadowskiej

    • 24 0

    • Umawianie wizyt leży w gestii przychodni. Jeśli źle funkcjonuje, to warto to zgłosić do NFZ, oni skontrolują placówkę i mogą nałożyć na nią karę finansową. Przychodnia i NFZ to zupełnie oddzielne instytucje.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Slow Space by PUMA

20 zł
warsztaty, spotkanie, konsultacje, joga

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane