- 1 Nowy rektor GUMed wybrany (44 opinie)
- 2 Odwołanie dyrektor pomorskiego NFZ. Minister zadecydowała (12 opinii)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (87 opinii)
- 4 Insulinooporność: Jak radzić sobie z tą "prawie" chorobą? (39 opinii)
- 5 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (124 opinie)
- 6 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
Na opis tomografu czekają nawet kilka miesięcy. Wciąż brakuje lekarzy?
Pacjenci Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni czekają nawet kilka miesięcy na opis badania wykonanego tomografem komputerowym. To ogromne zagrożenie szczególnie dla pacjentów onkologicznych. - Teraz czekamy na opis ponad miesiąc, poprzednim razem po otrzymaniu wyniku z opóźnieniem mama została pilnie skierowana na kolejną operację z uwagi na zagrożenie życia spowodowane przez obrzęk mózgu - pisze nasz czytelnik. Czy sytuacja w placówce może się zmienić?
Po kolejnym badaniu w maju tego roku pacjentka znów nie otrzymała opisu w terminie.
- Pracownicy rejestracji Zakładu Diagnostyki Obrazowej na wyznaczony termin opisu tomografii przez lekarza prowadzącego odpowiadają po prostu "brak opisu", a koordynator mówi nam, że tak się dzieje, bo brakuje lekarzy. Informowanie, że aktualnie dokonuje rejestru opisów do bazy z lutego br. jest jakimś niepoważnym żartem, a tłumaczenie o braku lekarzy jest niezgodne z prawdą. W Trójmieście za właściwą stawkę lekarze, którzy szybko i sprawnie dokonują opisów badań diagnostycznych, są dostępni - przekonuje pan Tomasz.
Czytaj też: Ile czeka się na tomografię i rezonans w szpitalach?
Jak podkreśla, jego mama, która jest pacjentką onkologiczną po trzech operacjach mózgu z dwoma guzami na płucach, na opis badania diagnostycznego nie może czekać dłużej niż tydzień, maksymalnie dwa tygodnie z uwagi na możliwość progresji choroby.
- Od pracowników szpitala słyszymy, że z uwagi na opóźnienia placówki pacjenci dostarczają zewnętrzne opisy badań diagnostycznych RTG czy TK z innych placówek, by prowadzić dalsze leczenie szpitalne w programach lekowych. To nie powinno mieć miejsca - podkreśla. - Po co w takim razie w ogóle gdyńska placówka badania wykonuje i przekazuje pacjentom nieaktualne opisy i wyniki - dodaje.
Problem kolejnych pacjentów trwa już od ponad roku, a każdy dzień zwłoki w przypadku ciężko chorych osób może okazać się dla nich tragiczny.
- Monitorowanie w chorobie onkologicznej jest niezbędnym działaniem, które kończy proces diagnostyki i pozwala lekarzowi prowadzącemu na właściwie ukierunkowane leczenie pacjenta. Badania wykonane, a zbyt późno opisane nie prowadzą do zastosowania właściwych działań medycznych w odpowiednim czasie. Zaś wielu pacjentów czekają komplikacje leczenia z uwagi na opóźnienia. Zarząd Szpitala znając poważną sytuację własnej placówki, powinien podzlecać zewnętrznie opisy lub utworzyć nowe stanowiska pracy dla lekarzy opisujących badania z uwagi na finansowanie publiczne i wymogi określonych programów lekowych finansowanych przez NFZ. Tymczasem nie potrafi rozwiązać sytuacji. Oddziały Chemii Dziennej i Onkologiczny to "złota żyła" przynoszące znaczny przychód placówce Szpitala Morskiego, jednak pomoc medyczna nie jest realizowana właściwie w interesie dobra pacjentów - uważa nasz czytelnik.
Czytaj też: Na opis badania czekał kilka miesięcy. "Teraz zostało już tylko hospicjum"
Więcej badań po pandemii COVID-19
O to, dlaczego sytuacja od kilku miesięcy się nie zmieniła, zapytaliśmy przedstawicieli Szpitali Pomorskich zarządzających Szpitalem Morskim im. PCK w Gdyni.
- W stosunku do ubiegłych lat obserwujemy wzrost liczby wykonywanych badań diagnostycznych. W ubiegłym roku wykonaliśmy w obu gdyńskich szpitalach blisko 25 tys. badań TK. Jedną z przyczyn jest uwolnienie badań TK i zlecenia z podmiotów zewnętrznych, a także pojawiający się po długiej nieobecności pacjenci, którzy nie korzystali z porad i diagnostyki w czasie pandemii COVID-19. Chcielibyśmy, by pacjenci zmagający się z nowotworem mieli wykonywane i opisywane badania radiologiczne jak najszybciej, bo czas w tym przypadku odgrywa niezmiernie ważną rolę. Pacjentom, którzy otrzymują kartę DILO, badania i opisy są wykonywane w bardzo krótkim czasie - informuje Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. Komunikacji Społecznej i Promocji Szpitali Pomorskich.
Czytaj też: Ma 12-centymetrowego guza, na opis tomografu musi czekać osiem tygodni. "Brak specjalistów"
Onkolodzy w Trójmieście - znajdź specjalistę prywatnie i na NFZ
Brakuje radiologów?
- Niestety wciąż borykamy się z problemem niewystarczającej liczby lekarzy radiologów, których brakuje na rynku pracy, i to także wydłuża czas na otrzymanie wyniku. Mimo ogłaszanych konkursów, zamieszczanych ogłoszeń na stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych odzew był minimalny - przekonuje Pisarewicz.
Czytaj też: Będzie łatwiej o tomograf czy rentgen. Ruszyło Centrum Diagnostyki Obrazowej za 39 mln zł
Jak podkreśla, "brak lekarzy radiologów w Polsce to problem systemowy, znany w skali całego kraju, wynikający również z niewielkiej liczby miejsc specjalizacyjnych z zakresu radiologii".
- Dodatkowo wspomagamy pracę naszych radiologów podmiotem zewnętrznym, który opisuje wykonywane w naszych szpitalach badania TK. Są to głównie badania pierwszorazowe, niewymagające analizy porównawczej poprzednich wyników - dodaje.
Miejsca
Opinie (149) 5 zablokowanych
-
2022-06-23 16:55
A ile na takie badanie czeka nasz nowy obywatel ze wschodu ??? (1)
- 8 1
-
2022-06-23 17:08
Putler ma bez kolejki.
- 1 2
-
2022-06-23 17:16
Szukajcie terminów w prywatnych placówkach z umowa z nfz. Ja na rezonans glowy czekałam 2 miesiace a na opis tydzień. wszystko w ramach nfz. W dużych szpitalach zawsze są dłuższe terminy
- 3 0
-
2022-06-23 17:43
Wstydziocha ???
Dumny Polski Naród przy urnach wyborczych wybrał na posłów najlepszych synów ojczyzny. W swoim programie wybrańcy mieli m.in. :
skrócimy kolejki do lekarzy specjalistów
zwiększymy ilość łóżek w szpitalach
zwiększymy dostepność do lekarzy psychiatrów...
Zapomnieli już? To przypominam aby jeden z drugim pamietał co zdarzyło się 3 lata temu a nie pod Grunwaldem i pod Monte Cassino .- 8 1
-
2022-06-23 18:04
To wszystko dzięki ludziom dobrej woli, podziękujcie im stosownie.
- 4 0
-
2022-06-24 06:58
Polski ład działa
- 2 1
-
2022-06-24 10:13
Pacjentka w Redlowie od 2015r
Ten szpital to kpina.Jestem pacjentką byłej poradni onkologicznej (obecnie chorób piersi) w Szpitalu PCK w Redlowie i od samego początku nie funkcjonuje on prawidłowo (chociaż w 2015r. w porównaniu do ostatnich 2 lat,jeszcze było akceptowalnie) Wizyty u lekarzy są odwoływane bez proponowania terminu zamiennego,badania USG są przekładane bez poinformowania pacjenta o nowym terminie (rejestratorka zarzucała mi,że to ja zapomniałam o nowym terminie badania,o którym w ogóle nie zostałam poinformowana).Pacjent zostaje pozostawiony sam sobie-chory onkologicznie w czasie pandemii otrzymuje skierowanie na operację, którą sam ma sobie zorganizować (gdy wszystkie placówki były pozamykane dla osób z zewnątrz). A to tylko kilka przykładów nieprawidłowości.Skandal,żeby tak traktować poważnie chorych ludzi.Ktos wreszcie powinien zrobić tam porządek.
- 0 0
-
2022-06-24 19:36
Sam jestem lekarzem radiologiem
Pracuję na umowie cywilno - prawnej więc nie mam limitu godzin pracy. Zwykle pracuję 10-11 godzin dziennie w szpitalu a i często do tego zdalnie z domu w weekendy i święta, nadrabiając niemożliwe do przetworzenia zaległości. Odkąd NFZ zniósł limity na badania MR i TK zaczęło się dopychanie list w pracowniach do granic wytrzymałości - aparatury i personelu, bo to najłatwiejszy, czysty zysk dla szpitali. Ludzie są przemęczeni i odchodzą z pracy, bo mają co raz większą świadomość opresyjności systemu prawnego i roszczeniowości pacjentów w tym kraju. Każdy każdego dnia boi się, że go puszczą z torbami za błąd medyczny. Młodzi już zupełnie nie garną się do badań onkologicznych, bo zdają sobię sprawę, że to ryzyko. Zostaje co raz węższa garstka co raz bardziej przepracowanych, którzy w końcu dochodzą do wniosku, że lepiej pracować mniej (i zarabiać mniej) ale mieć spokój. Do tego dochodzi walka o każdą bzdurę z dyrektorami i prezesami, którzy rządzą metodami z "Januszexu" a myślą, że są super "menadżerami ochrony zdrowia" i dostają za to różne blaszki i dyplomy w nagrodę w Ministerstwie. O dyżurowych zawałach i udarach wśród 30-40 latków nawet szkoda gadać. Ciekawe, czy moi pacjenci zauważają, że na wynikach jest czasami godzina zatwierdzenia taka jak 2. czy 3. w nocy, opisanych na dyżurze pomiędzy jednym pijakiem z rozbitą głową a drugim? Pozdrawiam z zachodniej Polski!
- 8 2
-
2022-06-25 22:35
a wystarczy miec paszport ukraiński...
- 1 1
-
2022-06-26 20:22
Rząd pisowski daje Kurskiemu 2 miliardy zł co roku a lekarzom powiedział " niech jadą" , to i pojechali.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.