• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy moje dziecko jest hajnidem? High need baby, czyli dziecko wysoko wymagające

Katarzyna Lubańska
14 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
"Hajnid" to spolszczona nazwa angielskiego terminu "high need baby", który oznacza dziecko wysoko wymagające. "Hajnid" to spolszczona nazwa angielskiego terminu "high need baby", który oznacza dziecko wysoko wymagające.

High need baby, czyli dziecko wysoko wymagające. Jakie są hajnidy i jak radzić sobie z high need baby? Może masz wrażenie, że twoje dziecko płacze zdecydowanie częściej i głośniej niż inne maluchy, prawie nigdy nie śpi, a jeśli śpi, to tylko przy tobie. Nie możesz go odłożyć, tylko musisz ciągle nosić i tulić. Być może to nie tylko twoje odczucia, tylko tak zwyczajnie jest, ponieważ twoje dziecko jest hajnidem.



Hajnid - co to oznacza?



Czy twoje dziecko jest hajnidem?

"Hajnid" to spolszczona nazwa angielskiego terminu "high need baby", który oznacza dziecko wysoko wymagające. Określenie to zostało wprowadzone przez twórców modelu rodzicielstwa bliskości - Williama i Marthę Searsów. Zauważyli oni, że są takie dzieci, których pewne cechy i zachowania są wynikiem budowy oraz sposobu funkcjonowania układu nerwowego, który został tak jakby pozbawiony bariery ochronnej.

High need baby - dziecko wysoko wymagające



Wyobraź sobie, że leżysz pod parasolem na bezludnej, rajskiej plaży, słońce przyjemnie świeci, masz pod dostatkiem pysznych przekąsek. Słyszysz tylko szum morza, delikatny i kojący dźwięk fal rozbijających się o brzeg, a lekki, ciepły wiaterek przyjemnie ochładza twoje ciało. Pełen relaks, odprężenie... I nagle "trzask" - przenosisz się na plac budowy czy halę produkcyjną, gdzie jest intensywne, nieprzyjemne światło, słyszysz młot pneumatyczny, drażniący dźwięk szlifierki, wrzaski ludzi, czujesz chłód i głód. Twój układ nerwowy doznaje szoku. Od nadmiaru dźwięków i sztucznego światła od razu zaczyna boleć cię głowa, chcesz się natychmiast gdzieś schować, uciec. Właśnie tak wygląda świat "high need baby" przez pierwsze miesiące życia.

Zrozumienie tego uwarunkowania jest bardzo ważne. Po pierwsze, pomoże mamie i tacie wyzbyć się poczucia winy, że to oni robią coś ciągle nie tak. Po drugie, pozwoli zrozumieć rodzicom, że ich dzieci wcale nie wymuszają czegoś specjalnie i nie mają zamiaru manipulować opiekunami, tak jak to często wygląda z zewnątrz.

Czy moje dziecko to high need baby?



Jakie cechy ma dziecko high need baby? Twoje dziecko jest prawdopodobnie hajnidem, jeśli:
  • często histerycznie płacze, wręcz wrzeszczy, krzyczy, bo coś chce dostać tu i teraz, a nie za dwie sekundy, bardzo trudno je uspokoić;
  • jest nadwrażliwe, silnie potrafi współodczuwać emocje, które docierają do niego z zewnątrz, może przeszkadzać mu byle dźwięk czy światło, zwłaszcza gdy śpi lub jest usypiane;
  • wszystkie emocje okazuje bardzo intensywnie, nie tylko płacz - gdy się śmieje, to też całym sobą;
  • jest "nieodkładalne" - potrzebuje być ciągle noszone, tulone, kołysane i to najlepiej podczas karmienia piersią;
  • jest ciągle głodne, czasem można odnieść wrażenie, że je od rana do nocy;
  • bardzo mało śpi, a usypianie to udręka i czasem trzeba wznieść się na wyżyny fantazji, by to się udało;
  • często nie toleruje wózka ani łóżeczka, ani fotelika czy bujaczka, jakby ich powierzchnia parzyła - wtedy ratunkiem może okazać się chusta lub nosidło;
  • w nocy budzi się "milion razy", szukając bliskości;
  • trudno wypracować jakikolwiek rytm dnia, jedyną stałą jest zmiana - notorycznie zmieniają się pory karmień, drzemek, aktywności itd.;
  • nie potrafi zająć się same sobą, wymaga 100 proc. uwagi, żadna zabawka nie jest tak fascynująca jak twarz i miny rodzica;
  • jest bardzo ruchliwe, wręcz nadaktywne, nie lubi być krępowane, ograniczane, a nieobcięta metka w ubranku to dla malucha prawdziwa tragedia.

Przeczytaj także: Masz prawo mieć dość własnego dziecka

Cechy high need baby a objawy chorobowe



Z high need baby trudno wypracować jakikolwiek rytm dnia, notorycznie zmieniają się pory drzemek, karmień czy aktywności. Przy wymagającym dziecku warto być elastycznym. Z high need baby trudno wypracować jakikolwiek rytm dnia, notorycznie zmieniają się pory drzemek, karmień czy aktywności. Przy wymagającym dziecku warto być elastycznym.
Jednak zanim stwierdzimy: "już wszystko jasne, moje dziecko jest hajnidem!", warto udać się do lekarza, żeby wykluczyć choroby, które można pomylić z tymi predyspozycjami. Do tych dolegliwości zaliczają się np.: nietolerancje pokarmowe, alergie, refluks czy wzmożone napięcie mięśniowe.

Jak zajmować się high need baby?



A jeśli już wiemy, że naszemu dziecku nic nie dolega i śmiało można stwierdzić, że po prostu jesteśmy rodzicami high need baby, co zrobić w takiej sytuacji? Jak zajmować się własnym dzieckiem?

- Bycie rodzicem w ogóle to niełatwa rola. Z definicji "high need babies" potrzebują więcej i bardziej. Najczęściej oznacza to, że "hajnidy" wymagają więcej zaangażowania ze strony swoich rodziców. Niestety nie ma konkretnej instrukcji obsługi, która mogłaby ułatwić opiekę nad dzieckiem wymagającym. Każda rodzina musi wypracować własne rozwiązania. Jest jednak kilka wskazówek, które mogą być pomocne - mówi Anna Szreder, psycholog z Centrum Terapii Enso. I dodaje:
- Przede wszystkim warto być elastycznym. Wiele mówi się o tym, że niemowlę potrzebuje rutyny i przewidywalności. W książkach i w internecie można znaleźć wiele porad dotyczących tego, jak wypracować z dzieckiem rutynę. Informacji, że powinno się kłaść maluszka na drzemki o stałych porach, że karmić należy co trzy godziny, że dziecko powinno zasypiać w tym samym miejscu. Z pewnością są dzieci, którym rutyna i przewidywalność służą i łatwo dopasowują się do takiego planu dnia, jednak wprowadzenie sztywnego harmonogramu z wymagającym dzieckiem może się okazać niemożliwe.

High need baby - obserwuj dziecko i bądź elastyczny



- Wymagające niemowlęta często jedzą raz dziennie - od rana do nocy, chodzą spać o nieregularnych porach i często się budzą. Co więcej, często bardzo intensywnie i wytrwale manifestują swoje potrzeby. Nierzadko okazuje się, że wszelkie próby "przestawienia" dziecka i wprowadzenia regularności na siłę, zamiast ułatwiać życie całej rodzinie, powodują wiele frustracji. W opiece nad dziećmi w ogóle, a zwłaszcza nad dziećmi wymagającymi, znacznie lepiej sprawdza się obserwacja i podążanie za potrzebami dziecka niż za zegarkiem i z góry ustalonym harmonogramem. Bycie elastycznym oznacza również nieustanne szukanie sposobów, które działają tu i teraz. Bo to, co pomogło dziecku zasnąć lub uspokoić się przez kilka dni, w kolejnych może okazać się bezużyteczne. Bycie rodzicem "high need baby" wymaga dużo kreatywności w szukaniu strategii na zaspokojenie potrzeb - wyjaśnia Anna Szreder.
Żaden zdrowy dwu- czy trzylatek nie potrzebuje tyle noszenia, bujania i przytulania co niemowlę. Warto więc nie robić sobie pod górę, myśląc o dalekiej przyszłości, ale korzystać ze sposobów, które działają tu i teraz. Żaden zdrowy dwu- czy trzylatek nie potrzebuje tyle noszenia, bujania i przytulania co niemowlę. Warto więc nie robić sobie pod górę, myśląc o dalekiej przyszłości, ale korzystać ze sposobów, które działają tu i teraz.
Pewnie każdy rodzic przynajmniej raz usłyszał od kogoś złote rady w stylu: "Nie noś tyle na rękach, bo przyzwyczaisz", "Nie daj się terroryzować własnemu dziecku", "Tak przyzwyczaiłaś, to teraz tak masz", "Wypłacze się i zaśnie w łóżeczku, manipuluje tobą". Takie mity z pewnością nie pomagają rodzicom "hajnidów", a wręcz ich frustrują.

Poczytaj także o tym, jak zostać mamą i nie zwariować

- Rodzice obawiają się, że jeśli będą spać z niemowlęciem w jednym łóżku, będą je nosić na rękach i bujać, to dziecko się przyzwyczai i tak już będzie zawsze. W rzeczywistości raczej żaden zdrowy dwu- czy trzylatek nie potrzebuje tyle noszenia, bujania i przytulania co niemowlę. Warto więc nie robić sobie pod górę, myśląc o dalekiej przyszłości, ale korzystać ze sposobów, które działają tu i teraz - mówi Anna Szreder.

Nie porównuj high need baby do innych dzieci



Kolejnym błędem, który popełniają młodzi rodzice, to porównywanie siebie do innych matek czy ojców. Zastanawiamy się, jak to się dzieje, że koleżanka mimo trójki dzieci ma zawsze idealnie posprzątane mieszkanie i przygotowany obiad. A tymczasem my mamy w domu wieczny bałagan, stosy niewyprasowanych ubrań zalegają na krzesłach, niepozmywane naczynia piętrzą się w zlewie, a o zrobieniu obiadu możemy zapomnieć. W dodatku cieszymy się, kiedy uda się nam wziąć pięciominutowy prysznic.

- Kiedy porównujemy się do innych rodziców, to najczęściej widzimy tylko fragment ich życia. Czasami zauważamy, że inni mają posprzątane mieszkanie, ugotowany obiad, czas dla siebie itp. Nie znamy jednak całej historii, wsparcia, które otrzymują na co dzień, zasobów czy - przede wszystkim - kosztów, które ponoszą. Widząc tylko ten fragment, łatwo odnieść wrażenie, że inni radzą sobie lepiej niż ja. W rzeczywistości sytuacja każdej rodziny jest inna. Inne zasoby mają matki, których mama czy teściowa mieszkają blisko i pomagają w opiece nad dzieckiem, od tych, których najbliższa rodzina mieszka w odległości wielu kilometrów. Inna jest sytuacja matki, której partner pracuje w godz. 7-15, inna, gdy mąż pracuje od rana do późnego wieczora, a jeszcze inna, gdy partner wyjeżdża na kilka tygodni do pracy. Inne możliwości ma matka, która może pozwolić sobie na zatrudnienie pomocy w sprzątaniu czy niani - podaje przykłady Anna Szreder.
Nie warto również porównywać swojego dziecka do innych maluchów.

- Dobrze też mieć na uwadze, że każde dziecko jest inne. Są dzieci o dość łagodnym temperamencie, które rzadko budzą się w nocy, śpią samotnie w ciągu dnia czy potrafią się przez chwilę zająć sobą. Dzieci wymagające najczęściej często budzą się w nocy, mają superkrótkie drzemki w ciągu dnia i potrzebują nieustannej uwagi rodzica oraz noszenia na rękach. Różnice te najczęściej wynikają z wrodzonych predyspozycji czy etapu rozwoju, a nie ze sposobów, które stosują rodzice. Nie można zatem porównywać możliwości matki dziecka wymagającego z matką dziecka o nieco łagodniejszym temperamencie - wyjaśnia Anna Szreder.
- Nie znaczy to jednak, że musimy biernie przetrwać ten okres. Warto szukać sposobów, które ułatwią nam życie. Jeśli mamy poczucie, że koleżanka radzi sobie dużo lepiej z macierzyństwem, można zapytać wprost: "Jak to robisz?". Być może podsunie nam to jakąś strategię, o której wcześniej nie pomyśleliśmy, a być może okaże się, że koleżanka nie musi uciekać się do kreatywnych sposobów na usypianie dziecka, bo jej maluch po prostu nie jest tak wymagający - podpowiada Anna Szreder.

Rodzicu high need baby - poszukaj pomocy i wsparcia w internecie



Warto poszukać w internecie grup i forów, które zrzeszają rodziców dzieci wymagających. Dużą popularnością cieszy się np. grupa na Facebooku Wymagające.pl, założona przez Magdalenę Komstę, założycielkę bloga Wymagające.pl. Do grupy mogą dołączyć osoby, które są zainteresowane wspieraniem wymagającego dziecka w zgodzie z aktualną wiedzą medyczną w myśl rodzicielstwa bliskości.

W internecie można znaleźć grupy i fora zrzeszające rodziców i opiekunów high need babies. W internecie można znaleźć grupy i fora zrzeszające rodziców i opiekunów high need babies.
Nie powinniśmy także zapominać w tym całym wirze obowiązków o sobie. Niezwykle prawdziwe zdaje się znane powiedzenie: "szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko".

- Kluczowe wydaje mi się nie tylko dbanie o dziecko, ale również o siebie. Pewien poziom zmęczenia czy niewyspania jest niejako wpisany w opiekę nad małym człowiekiem. Warto jednak pamiętać, że tylko jeśli będziemy w miarę wyspani, najedzeni i wypoczęci, będziemy mogli adekwatnie zadbać o dziecko, odpowiadać na jego potrzeby i budować relację. Opieka nad dzieckiem to praca 24/7. To zajęcie wyczerpujące emocjonalnie i fizycznie. Być może jesteśmy w stanie działać bez odpoczynku przez kilka dni, może tygodni, ale wychowywanie dziecka to nie sprint, a raczej maraton. Ważne jest zatem regularne ładowanie własnych baterii, by nie dopuścić do wypalenia, nadmiernego rozdrażnienia i frustracji, bo w takim stanie nie mamy możliwości, by być wrażliwym na potrzeby dziecka - mówi Anna Szreder.
Wielu rodziców, a zwłaszcza matek, myśli, że to niemożliwe, by znaleźć jeszcze czas dla siebie. Nie chodzi tu jednak o weekendowy wyjazd do spa czy dwie godziny dziennie dla siebie. Warto zacząć od małych kroczków i poświęcić choćby 10-15 min dziennie na odpoczynek. Jak zatem pomóc rodzicom, których dziecko jest tak wymagające?

- Rodzice w ogóle, a w szczególności rodzice dzieci wymagających, potrzebują pomocy. Sposobów może być wiele, a najczęściej chodzi o pomoc w codziennych obowiązkach, dotrzymanie towarzystwa czy zaopiekowanie się dzieckiem przez jakiś czas. Młodym rodzicom możemy np. przynieść obiad, poskładać pranie, rozładować/załadować zmywarkę. Zaproponujmy, że posiedzimy przez chwilę z dzieckiem, żeby mama mogła w tym czasie wziąć prysznic czy wypić w spokoju ciepłą kawę. Możemy także zabrać malucha na spacer czy zrobić zakupy. A czasami wystarczy, że potowarzyszymy mamie, która większą część dnia spędza z dzieckiem i często po prostu potrzebuje porozmawiać z drugim dorosłym - dodaje Anna Szreder.
Wymęczeni młodzi rodzice, zwłaszcza dziecka wymagającego, na pewno docenią każdą pomoc.

Miejsca

Opinie (181) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Czyli tak jak wszystkie moje dzieci (10)

    U mnie w rodzinie dalekiej/bliskiej tylko jeden bobas był spokojny - cała reszta aaaaa, łaaaaa, bleeeeee cały dzień i pół nocy xD
    Człowiek to bardzo aktywne zwierzę i po dzieciach doskonale to widać - potem jednak zaczyna się tłamszenie i tresura zamieniająca ludzi w zakompleksione mameje.

    • 60 8

    • prawda jest taka (9)

      ze dzieci sie takie nie rodza :)
      to wszystkie bodzce jakie otrzymuja od urodzenia ksztaltuja ich psychike i zachowanie.

      • 12 22

      • rodzą się z charakterem a potem dopiero bodźce mają wpływ (8)

        to nie jest tak ze albo jedno albo drugie

        • 19 2

        • no chyba nie :) (1)

          • 2 8

          • a jednak ;)

            • 4 2

        • temperament (5)

          rodzą się z temperamentem

          • 8 2

          • też nie :) (4)

            są mieszanką zachowania obojga rodziców...
            krzyczysz w jego obecnosci na innych - bedzie krzyczec na ciebie i innych
            uderzasz w jego obecnosci innych - bedzie podnosic reke na ciebie i innych
            to jest baaardzo proste, ale trudne do

            • 8 9

            • ale rodzą się też z predyspozycjami do tego (2)

              dwoje wychowywanych tak samo będzie zachowywać się odmiennie nawet wobec tych samych bodźców

              • 9 1

              • (1)

                Dwoje nigdy nie jest wychowywanych tak samo, nawet jeśli rodzicom się tak wydaje. Może bliźniaki są tu wyjątkiem, ale też nie jestem pewna...

                • 3 0

              • wychowanie dostosowuje się do temperamentu z którym dziecko już się urodziło

                • 0 0

            • To wytłumacz mi moje bliźniaki. Ci sami rodzice te same zachowania, a oba całkowicie różne.

              • 8 2

  • dbajcie i kochajcie swoje dzieci tylko nie przychodzcie z nimi do restauracji (23)

    w szczególności niech mamy nie karmią w miejscach publicznych.

    • 116 126

    • Piznij

      Się w czoło

      • 28 25

    • a jaki to problem z tym karmieniem? (6)

      • 29 20

      • to lęk przed gołym cyckiem

        • 32 9

      • (4)

        Estetyczny.

        • 12 13

        • (3)

          To po wuj patrzysz ćwoku?

          • 14 10

          • na codzień nie ma

            • 7 6

          • (1)

            Trudno nie widzieć parowko.

            • 3 5

            • ciekawskie jajo, mnie ma kto ci oczków zaslonić jak dzieciaczkowi , ojoj

              • 1 2

    • po zastanowieniu stwierdziłem że jednak będę z nimi przychodził do restauracji (5)

      no chyba że właściciel nie będzie sobie tego życzył

      • 11 19

      • (4)

        Ja też się zastanowiłem i gdy w restauracji bardzo mocno zachce mi się siku, odleje się do twojego talerza. Chyba, że właściciel nie będzie sobie tego życzył. Przecież to jest taka naturalna czynność, którą każdy wykonuje codziennie, więc nikt nie powinien być tym oburzony.

        • 15 11

        • Codziennie odlewasz się do talerza? Co to lpg+ robi z ludźmi...

          • 10 6

        • nie odlejesz się, podkulisz ogon i nic nie powiesz

          internetowy onanisto

          • 8 2

        • (1)

          Co ma odlewanie do talerza do karmienia dziecka?
          Rozumiem że wspomnienia wracają .. cóż niektórzy byli karmieni inaczej

          • 2 0

          • On był karmiony z procy kamieniami

            • 2 1

    • Nie mam nic przeciw karmiącym matkom w restauracji (6)

      bo jak nie nakarmi to kaszkojad bedzie darł mordę. A tego nie znoszę .

      • 20 4

      • Ja tez nienawidze drących sie i ciągle mielacych jęzorem kaszkojadow (5)

        Zwlaszcza w miejscach publicznych.

        • 13 7

        • To siedź w domu czopie teczowy

          • 9 10

        • luzik, masz prawo

          tak samo jak ja mam prawo mieć to w d...e

          • 7 3

        • (2)

          to jest choroba psychiczna ... ale ty na pewno jesteś zdrowy ze swoimi lękami i uprzedzeniami

          • 2 1

          • Ot znalazł sie psychiatra pos..ny. (1)

            Na odległośc trafna diagnoza,cha cha.Nie mam żadnych lękow. Po prostu nienawidzę kaszkojadowego krzyku,harmidru i ich nadpobudliwosci. Tak jak ktos może nie lubic np kotow,burzy czy flakow.

            • 4 1

            • ja nie lubię typów w spodniach w pionowe paski

              raz widziałem takiego pulpeta, wcinał drożdżówkę, nalany, nieskażony ruchem. Ręka sama się otwiera żeby dać z liścia. Ale jestem porządny, szanuję normy społeczne.

              • 0 0

    • A ty dalej siedz w piwnicy

      • 3 3

    • Zależy jak kobieta karmi, jeżeli wywala cyca ma stół i eksponuje wszystkim to ok faktycznie jest to przesada, ale jak ktoś zakrywa się tetra lub częścią garderoby to nie widzę problemu.
      Chyba że ktoś ma problem z cycami bo sam nie ma a chciałby, lub nie ma dzieci a chciałby, albo niestety jest z**b.. genetycznym i szuka wszędzie problemów z byle powodu..
      P.S Nie chodź na plaże tam dużo cycków!

      • 2 0

  • Moje takie bylo

    Ale podroslo i teraz jest high weed

    • 83 4

  • damnity - od eng. damn it (9)

    jak zawsze mlody dostaje co chce a pozniej nie dostaje to tresuje rodzicow, szantazuje, placze, robi cyrki i najczesciej ... wygrywa, a jak ktos wygrywa to ktos musi przegrac i tymi przegranymi sa rodzice ktorzy zawsze odpuszczaja i nie maja swojego zdania. A najgorsze nie maja szacunku u dziecka i u smaych siebie

    • 79 14

    • Pżeciesz bezstresowe wychowanie jest najlebsze (1)

      Moja Paris zawsze dostaje co chce, ostatnio nawet jak jej babcia nie kupiła najnowszego ajfona to mnie spoliczkowała za kare, mimo rze ma dopiero roczek. Absolutnie nie można niszczyć psyhiki dziecka i mu zwracać uwage albo coś. W przyszłym roku zabieram ja na Openera, tylko moja stara musi dać kasę. Jej ojciec- Brajan, uciek jak dowiedział się że zaszlam w cionże od seksu z nim. Wszystko jest na mojej głowie ale radzę sobie doskonale jako matka na pełen etat. Jakoś daje radę się utszymac i dziecko bo utrzymuje nas babcia. Ogólnie widzę taki kontrast pokoleń bo babcia potrafi nakszyczec na moją Paris jak coś zrobi ale ja odrazu przepraszam moja curke..

      • 16 13

      • mało jest dzieci wychowywanych bezstresowo

        większość patolki wynika z braku zainteresowania ze strony rodziców i puszczenia dzieciaków samopas. W domu słuchają starego/starej bo to oni rządzą, no i dobrze, ale ogólnie to stary ma ich w d...e i jego wychowywanie kończy się na ustaleniu zasad. Natomiast poza domem ich zachowań nikt nie kontroluje, nikt nie pyta co robią i nikt im nie organizuje konstruktywnie czasu. Druga patologia to również nie tyle bezstresowe wychowanie co wmawianie dziecku że już przez sam fakt jego istnienia zasługuje na szacunek i nagrodę. Nie chwali się dzieci za dobrą robotę, tylko za to że są. "jaki ty jesteś mądry niuniuniu" zamiast, "dobra robota, napracowałeś się i są efekty". Inny przypadek, zawody sportowe. Medal za uczestnictwo :D Nic nie osiągnął i został doceniony. To demoralizacja.

        • 25 1

    • ja preferuje zimny wychów (3)

      najgorsi są dziadkowie, sami byli nieustępliwi wobec dzieci, ale wnuków rozpuszczają

      • 28 1

      • bo jest taka stara prawda istniejąca od pokoleń: (2)

        dzieci się wychowuje, a wnuki kocha. Dopiero na wnuki ma się czas.

        • 8 0

        • chyba tak, ale przydałoby się żeby przy okazji tego kochania ich nie rozpuszczać (1)

          i nie niszczyć efektów wychowania

          • 2 0

          • Stare powiedzenie: od wychowania są rodzice, a dziadkowie od rozpieszczania. Oczywiście z głową a nie hulaj dusza piekła nie ma.

            • 0 0

    • Ja pamietam jak raz czy dwa zrobiłam cyrk w sklepie bo chciałam jakieś cukierki, mama bardzo szybko postawiła mnie do pionu...a Trzeba przyznać ze wstyd przy publiczności na mnie świetnie działał.

      • 20 0

    • Bardzo madrze napisane !

      • 0 5

    • Brawo mądrze napisane

      A ciotki będą nadal ciotkami. Ach to takie bezstresowe a potem zabójstwa, kradzieże , gwałty itp.. Tępe jest to społeczeństwo oj bardzo!

      • 0 0

  • dzieci to kalki rodziców.

    • 41 11

  • Smutny to znak czasów. Dziecko hajnid...

    • 88 12

  • Mam wrażenie, że u wielu ta nadwrażliwość i bycie bardzo wymagającym pozostaje już do starości

    Szczególnie dotyczy mieszkańców dużych miast.

    • 48 10

  • (23)

    Odkąd się przeprowadziłam i nad głową mam sąsiadkę z 3 dzieci, siedzącymi w domu 24/7 i puszczonymi po mieszkaniu niczym z wolnego wybiegu ,nie lubię dzieci.

    • 69 23

    • (4)

      Dlatego ja szukałam mieszkania tylko na ostatnim piętrze i w końcu mam spokój.

      • 32 0

      • (2)

        w starym budownictwioe nic nie słychac ... nowe lane stropy przenoszą wszelki hałas no i kartonowe ścianki ... czego się spodziewasz , dwie warstwy kartony oblepionego gipsem i wata wygłuszająca 30 mm

        • 18 7

        • MIeszkam w starym budownictwie, wszystko słychać jak w nowym u koleżanki.

          • 3 0

        • g... prawda

          w starym tez słychać, choc może mniej

          • 0 0

      • Ja tez mam ekstra!

        Mieszkam najwyżej, a sąsiad z piętra niżej gdzieś dawno temu już wybył. Mam świetny spokój.

        • 11 1

    • od kiedy pies wyje całymi dniami i załatwia sie przed klatką a właścieciel nie sprzata - nie lubie psów ... i te burki uwiązane prtzed sklepem albo drą pysk albo tym mokrym nosem muszą musnąć

      • 18 13

    • (2)

      W sumie racja, w domu to powinna je raczej w klatce trzymać. Biegać będą, bachory.

      • 15 5

      • uuu efekt złego wychowania i złej matki

        • 8 2

      • Dokładnie.

        To samo pomyślałam. W klatce trzymać bo kto to widział żeby dzieci mogły sobie po domu biegać... Jakim prawem, się pytam?

        • 5 5

    • dzieci?? (1)

      powinnaś raczej nie lubić ich leniwych rodziców. Dziecko zrobi tylko tyle, na ile rodzic mu pozwoli. Małe dzieci są bardzo sprytne, testują granice bez żadnych zahamowań, a jak tylko rodzic postawi wyraźna granicę w zachowaniu i nie zmięknie bo młode płacze czy ma innego rodzaju fochy to dziecko błyskawicznie się dostosowuje. Po kilku nieudanych próbach odpuszcza i nawet nie próbuje wywinąć tego numeru ponownie.
      Wiem co pisze jestem tata sympatycznego 4 latka :) Mały spryciarz już wytestował, że u mamy wiele zdziała płaczem i jak coś ma do ugrania na swoją stronę, to od razu z rykiem do mamy. U mnie wie że nic płaczem nie zdziała, więc załatwia sprawy normalnie, po prostu prosi. Jak mu odmówię to nie ponawia próby

      • 21 2

      • zgoda, ale

        matka jeszcze do przyuczenia

        • 7 0

    • (5)

      Przeciez sama wybralas zycie we wspolnocie w bloku to o co teraz masz pretensje?

      • 3 6

      • (4)

        matki też wybierają życie we wspólnocie a potem mają pretensje, że ktoś robi remont a ich bombelek akurat ma drzemkę

        • 10 0

        • (3)

          przypominam że też byłeś dzieckiem, obrażając dzieci obrażasz siebie i swój gatunek ... no chyba że jeszcze ewoluujesz z malpy

          • 2 8

          • (2)

            uwierz na słowo, nie każde dziecko musi drzeć japę, żeby się dobrze bawić. to, że ciebie rodzice nie spróbowali wychować i to, że ty nie próbujesz wychowywać swoich nie jest standardem.

            • 5 1

            • nie musi drzeć ale i tak drze i nie ma to nic wspólnego z wychowaniem (1)

              to że ciebie rodzice nie wychowywali tylko zatykali gębę skarpetą też nie jest standardem

              • 1 3

              • twoi też by zatykali, gdyby nie byli znieczuleni butelką

                • 2 0

    • To przeprowadź się do domku wolnostojącego.

      Tam nie będziesz miała sąsiadów nad/pod/obok.

      • 3 5

    • To sie wyprowadz (3)

      Bezdzietnej bedzie latwiej sie wyniesc. A dzieciom normalniej zyc.

      • 3 7

      • (2)

        dzietne mają dziwną definicję normalności :D tylko to, co one uważają za normalne jest normalne. oj, te dzieciory robią wam sieczkę...

        • 5 2

        • a stare kawalery to mają uniwersalną i obiektywną definicję normalności :D (1)

          albo jeszcze lepiej "stare panny". Nie bez powodu określenie to ma negatywny wydźwięk.

          • 1 2

          • nic nie mów- poszłaś za pierwszego lepszego, żeby uniknąć losu starej panny :D okej, na miarę Ornety osiągnęłaś sukces!

            • 1 0

    • Dlatego mieszkam w centrum w starym bloku a'la kamienica, czasem jacyś Ruscy zrobią imprezkę czasem Norwegowie się pochleją a babcia nade mną słucha głośno Edith Piaf i 1 z 10. Do dźwięku walizek toczonych już się przyzwyczaiłem ale do krzyku dzieci nigdy się nie przyzwyczaję.

      • 5 0

  • Moje dziecko- Paris ma rok, a ma już sfuj profil na Instagramie (5)

    Wiem co być dobrom matka

    • 31 18

    • dżesika nie byłas dziś pod sklepem na plotach a caua wieś czekaua

      • 8 2

    • nie karmcie trola (2)

      • 4 4

      • nie wiem czy zauważyłeś ale to ma charakter humorstyczny (1)

        • 12 4

        • dla mnie trollerski

          pod 90% takich postów widzę odpowiedzi typu "głupia madka" itp. To jest napuszczanie ludzi na siebie. Świadome sianie fermentu.

          • 7 7

    • "Madkom" sie muwi

      • 11 0

  • To teraz już rozwydrzenie i brak wychowania ma swoją nazwę ? (4)

    Czego to ludzie nie wymyślą, żeby im nie wypominac braku kontroli nad własnym dzieckiem

    • 63 49

    • (1)

      jaka kontrole masz nad kilkumiesiecznym dzieckiem, ktore placze jak tylko oderwane jest od rodzica?

      • 35 5

      • to ten co nic nie wie dzieci nie ma ale na wszystkim się zna , stary samotny zgorzkniały pierdziel głupio madry w każdym temacie

        • 10 6

    • brak wychowania niemowlaka :D) (1)

      co za dzban :D ze takie coś chodzi i zabiera innym powietrze

      • 27 11

      • to jeden z tych pucołowatych dziadków chodzących po osiedlu

        wtykających nos w nie swoje sprawy i przywalających się do wszystkiego. Beżowa kamizelka i ręce splecione za plecami.

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane