• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Młodziej i piękniej - o obsesji poprawiania urody

Justyna Piątkowska
23 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Niezadowolenie ze swojego wyglądu, z jednej lub kilku części ciała deklaruje niemal każdy pytany, niezależnie od wieku czy płci. Niezadowolenie ze swojego wyglądu, z jednej lub kilku części ciała deklaruje niemal każdy pytany, niezależnie od wieku czy płci.

Odsysanie tłuszczu, powiększanie ust i piersi, korekta powiek, nosa, uszu... Choć kobiety stanowią 90 proc. klientek chirurgów plastycznych, również liczba mężczyzn, którzy korzystają z zabiegów medycyny estetycznej, stale rośnie. Czy poprawienie urody zawsze poprawia także komfort życia i daje szczęście?



Czy jesteś zadowolony(na) ze swojego wyglądu?

Niezadowolenie ze swojego wyglądu, z jednej lub kilku części ciała deklaruje niemal każdy pytany, niezależnie od wieku czy płci. Swoje ciało krytycznie oceniają już mali uczniowie szkół podstawowych! Kilkuletnie dziewczynki wyznają, że chciałyby być szczuplejsze (nawet jeśli ich waga mieści się w normie), a chłopcy - wyżsi i umięśnieni. Z czasem ta koncentracja na swoim ciele rośnie, aby osiągnąć największe niezadowolenie z wyglądu w okresie dojrzewania. Statystycznie to właśnie nastolatki najczęściej zmagają się z kompleksami i niską samooceną. Najłatwiej ulegają także manipulacjom medialnym - np. wyretuszowanym zdjęciom modelek - i społecznej presji, że uroda i atrakcyjność mogą być wyznacznikiem wartości człowieka.

Wiara, że uroda zapewnia szczęście, zaniżone poczucie własnej wartości i pragnienie bycia pięknym nie przemijają jednak wraz z burzliwym okresem dojrzewania. Także dorosłe kobiety każdego dnia krytycznie oceniają swoje ciało i marzą o spektakularnej zmianie wizerunku lub poprawieniu choćby kilku drobnych mankamentów. Do niedawna najczęściej wybieranym sposobem realizacji tych marzeń było przejście na dietę, ćwiczenia na siłowni lub staranny makijaż. Dziś oferta salonów urody i klinik medycyny estetycznej jest coraz bardziej zaawansowana i niemal równie dostępna - od likwidujących zmarszczki zastrzyków z botoksu, po rozległe operacje odsysania tłuszczu czy implanty piersi i pośladków.

Od kilku lat Polki coraz częściej decydują się również na chirurgiczną korektę wyglądu okolic intymnych. Kliniki chirurgii plastycznej oferują tak zwaną "waginoplastykę", czyli plastykę pochwy oraz "labioplastykę" - plastykę warg sromowych. Pierwotnie zabiegi te miały charakter naprawczy lub leczniczy. Zalecano je kobietom, które na skutek trudnego porodu lub urazów miednicy doznały deformacji okolic intymnych lub cierpiały na wrodzone wady budowy, np. przerost warg sromowych. Gdy narządy płciowe nie spełniają prawidłowo swoich funkcji, powodują ból i utrudniają codzienne funkcjonowanie, chirurgiczna korekta może okazać się dla pacjentki zbawienna. Coraz częściej zabiegom poddają się jednak kobiety całkowicie zdrowe i sprawne seksualnie. Ich jedyną motywacją jest poprawienie swojej atrakcyjności - upodobnienie stref intymnych do wyglądu modelek oraz aktorek filmów pornograficznych.

Wraz z rosnącą popularnością zabiegów poprawiających wygląd, w gabinetach psychoterapeutycznych rośnie także liczba pacjentek, które się im poddały. Kobiety wyznają "Powiększyłam piersi, a nadal jestem nieszczęśliwa". Kolejne zmiany wyglądu nie podniosły niskiej samooceny. Wyczerpująca praca nad ciałem i urodą nie wyleczyła z kompleksów ani nie uratowała rozpadającego się związku.

Wielu pacjentów z czasem odkrywa, że rzeczywistą przyczyną ich problemów i życiowych porażek była nie nadwaga czy odstające uszy, ale niskie poczucie własnej wartości i okrutny samokrytycyzm. Zazwyczaj osoby, które mają ogólnie dobre zdanie o sobie (tak zwaną wysoką samoocenę globalną), pozytywnie oceniają swój charakter czy możliwości intelektualne i inne zalety, akceptują także swój wygląd. Osoby, które uważają się za nieatrakcyjne fizycznie, często myślą o sobie źle także w innych obszarach życia - uważają się za niedostatecznie dobrych partnerów, rodziców, pracowników. Przekonanie o braku urody może więc być oznaką znacznie głębszych i bardziej złożonych problemów emocjonalnych.

Niska samoocena zazwyczaj jest efektem wychowania, więzi i atmosfery panującej w domu rodzinnym. Często także szczególnie trudnych wczesnych doświadczeń - dużych wymagań i krytyki ze strony ważnych dorosłych, lub niechęci i odrzucenia przez rówieśników. Nie zawsze jednak niską samoocenę wynosimy z rodziny i utrwalamy w dzieciństwie. Poczucie własnej wartości może ucierpieć także już w życiu dorosłym, np. na skutek utraty pracy lub doświadczenia zdrady i odrzucenia ze strony partnera.

Przed podjęciem decyzji o radykalnej zmianie wyglądu, na przykład poprzez ingerencję medyczną, warto zastanowić się, jakie rzeczywiste potrzeby i marzenia popychają nas do tego kroku. Pragniemy być bardziej lubiani? Łatwiej zawierać nowe znajomości? Niekiedy efekty, których nieświadomie oczekujemy, okazują się nierealistyczne. Czy dzięki jedynie powiększeniu biustu lub utracie nadwagi rzeczywiście można zdobyć wymarzonego partnera i stworzyć udany związek? Czy korekta kształtu nosa wystarcza, aby pozbyć się panicznego lęku przed publicznymi wystąpieniami i awansować w pracy?

Lepsze zrozumienie samego siebie, istotnych wydarzeń i postaci, które miały wpływ na kształtowanie naszej osobowości umacnia pozytywną samoocenę. Ostatecznej decyzji o poddaniu się operacji plastycznej nie warto podejmować samemu. W przepracowaniu trudnych wspomnień, bolesnych doświadczeń i kompleksów może pomóc rozmowa z lekarzem lub psychoterapeutą. W odkrywaniu i rozwijaniu swoich zasobów, zalet i umiejętności ważna jest także obecność i wsparcie rodziny oraz przyjaciół.

Medycyna estetyczna jest wspaniałą szansą dla osób, które latami zmagają się z kompleksami spowodowanymi uciążliwymi defektami urody. Poprawa wyglądu może rozwiązać wiele problemów i dodać pewności siebie. Nie jest jednak gotowym rozwiązaniem, a jedynie jednym z kroków na drodze do celu.

Dysmorfofobia jest zaburzeniem, w którym chory przejawia obsesyjne zaabsorbowanie swoim ciałem i urodą, zatraca umiejętność racjonalnej oceny swojego wyglądu, ma irracjonalne przekonanie o swojej niedostatecznej atrakcyjności i odczuwa paniczny lęk przed byciem brzydkim. Osoby cierpiące na to zaburzenie mogą poddawać się licznym zabiegom zmieniającym ich wygląd.
Dysmorfofobia może wiązać się z zaburzeniami odżywiania (anoreksją i bulimią), często współwystępuje także z depresją i zaburzeniami lękowymi, np. fobią społeczną.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Miejsca

Opinie (31) 3 zablokowane

  • wszystko przez brak tolerancji

    przekazywanej niestety z pokolenia na pokolenie. Kompleksy mają swoje źródło w dzieciństwie kiedy dzieci w szkole wyśmiewają inność u innych dzieci, które robią tak dlatego, że rodzice im tego nie wytłumaczyli. Rodzice często dają dzieciom zły przykład np. jadąc autem wyzywają innych kierowców, będąc złym na kogoś mówią: ta głupia baba, ten okularnik, wstrętny grubas itp. dzieci to słyszą i naśladują. Ofiary takiego wyśmiewania potem mają niską samoocenę i robią sobie dużo operacji. Uczę swoje dzieci tolerancji i staram się je dowartościowywać, bo zdanie rodzica jest dla nich najważniejsze.
    Jestem zwolennikiem operacji plastycznych ale takich, które są uzasadnione.

    • 9 0

  • ach te nowe czasy...

    mam już "swoje lata" i uważam, że kiedyś ładnym kobietom było łatwiej, nikt im nie zarzucał że poprawiają sobie urodę botoksem, laserem itd., wiadomo: nie było takich wynalazków. A dzisiaj? Dzisiaj nawet Pola Raksa z okresu "czterech pancernych" usłyszałaby, że to i owo sobie wstrzyknęła. Wydaje mi się, że następuje jakaś niesamowita propaganda tych zabiegów rzekomo odmładzających i ogólna obsesja. Na szczęście żadna z moich znajomych rówieśniczek nie wygładza sobie sztucznie zmarszczek, bo ...uważamy że to zwyczajny obciach i brak dystansu do siebie. A może się mylę, pozdrawiam.

    • 8 0

  • przyczyny

    po prostu to może stać się obsesją, wtedy nie ma mowy o zdroworozsądkowym podejściu do tematu. Ja uważam, że przyczyn czasem należy szukać głębie, też poza psychiką. Sam się przekonałem wielokrotnie, że to prawda i że lekarze nie potrafią znal;eżć przyczyny. Mojej rodzinie była potrzebna pomoc, a jedyna osoba, która pomogła to Wanda Prątnicka bo lekarze nie wiedzili, co jest grane..

    • 0 0

  • jestem za (1)

    a ja popieram osoby, które poddają się takim zabiegom. Ja sam poddałam sie liftingowi - przed zabiegiem czułam sie fatalnie, wygląddałam staro - wiem wiem trzeba sie starzec z godnością, ale mnie to przeszkadzalo. Ale co tam zrobiłam to ( zabiegowi poddalam sie w klinice doktora Ciesińskiego z Krakowa) i teraz jestem zupełnie innym czlowiekie. Swietnie wygladam i doskonale sie czuje. To byla znakomita decyzja.

    • 0 0

    • Re: jestem za

      Ja z kolei poddałam się zabiegowi powiększenia piersi i jestem bardzo zadowolona. Zabieg wykonano we Wrocławiu w http://plastyka.emc-sa.pl/. Teraz czuję się dużo lepiej sama ze sobą. Mój biust po ciąży nie wyglądał dobrze, przez co czułam się niekomfortowo, szczególnie w sytuacjach intymnych z partnerem. Teraz znowu czuję się piękna. Konkludując, jeśli jest taka potrzeba to ja nie mam nic przeciwko medycynie estetycznej, zwłaszcza jeśli operacja może pomóc komuś poczuć się dobrze we własnej skórze.

      • 0 0

  • Nastolatki

    Na naszych warsztatach często, niestety spotykamy się z niską samooceną z powodu kobiet, sztucznie wykreowanych za pomocą mediów. Dziewczyny na prawde wierzą, że tak powinny wylgądac.. i tu zaczyna się nasza praca..

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Najczęściej czytane