• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mała Ania będzie zdrowa

Alicja Katarzyńska
7 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
W Gdańsku zoperowano wcześniaka, który ważył 1200 gramów. Ania to najmniejszy pacjent w Polsce, który przeszedł laparoskopię jelita. Dzięki nowoczesnej metodzie zastosowanej przez chirurgów ze szpitala Akademii Medycznej dziecko przeżyło i szybko wraca do zdrowia.

Prawie dwumiesięczna dziewczynka jest dziś wielkości niedużej lalki, tonie nawet w ubrankach dla noworodków. Właśnie dochodzi do siebie po operacji. Chorowała na martwicze zapalenie jelit.

- To schorzenie bardzo często występujące u wcześniaków - mówi Piotr Czauderna, kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AM w Gdańsku, który operował dziewczynkę. - Jeszcze kilkanaście lat temu cierpiące na martwicze zapalenie jelit dzieci nie przeżywały. Dziś udaje nam się je uratować.

Chorobę wywołuje kilka przyczyn: najważniejsza to tzw. centralizacja krążenia u wcześniaków, czyli ograniczenie obiegu krwi do najważniejszych organów: mózgu, płuc i serca. Jelita jako "mniej ważne" są słabiej zaopatrywane w krew, co prowadzi do ich niedokrwienia. Gdy dojdzie do zakażenia bakteryjnego, częstego u wcześniaków, zaczyna się martwicze zapalenie jelit. Nie udaje się z niego wyleczyć ok. 30 proc. dzieci. Umierają.

Jak lekarze pomagają tak małym pacjentom? Cześć z nich leczy się antybiotykami, gdy terapia nie przynosi poprawy, trzeba dziecko operować. Wtedy to jedyna szansa na przeżycie. Tak było w przypadku Ani.

W Polsce operuje się wcześniaki od ponad dwudziestu lat, do niedawna jednak tylko metodami tradycyjnymi. W przypadku martwiczego zapalenia jelit otwierano brzuch i na przykład wycinano kawałek jelita. Operacje tradycyjne u pacjentów wielkości lalki to wstrząs i uraz dla organizmu, wolniejsze gojenie, dłuższy powrót do zdrowia.

Od zeszłego roku dwa ośrodki w Polsce - szpitale akademickie w Gdańsku i Wrocławiu - operują maleństwa za pomocą laparoskopii. Ta metoda obywa się bez otwierania jamy brzusznej. Za pomocą niewielkich metalowych rurek do ciała wprowadza się narzędzia chirurgiczne i kamerę. Wszystko zminiaturyzowane jak dziecięce zabawki.

- Przygotowanie do operacji trwa dłużej niż ona sama - mówi Lucyna Pałkowska, anestezjolog z gdańskiej Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AM. - Cały sprzęt musi być przecież przystosowany do miniaturowego pacjenta. Zaczynając od malutkiej rurki do intubacji, kończąc na respiratorze przystosowanym do podawania niewielkich porcji tlenu. Znieczulenie ogólne takich maluchów wymaga naprawdę mocnych nerwów.

Ania operację zniosła dobrze - kamera o średnicy 5 milimetrów wprowadzona do jamy brzusznej wielkości pięści pokazała, że nie trzeba wycinać fragmentów jelit. Wystarczyło założenie drenu, dzięki któremu można oczyszczać wnętrze brzucha z zakażonej zawartości. Ania ma duże szanse na wyleczenie i normalne życie w przyszłości. Za kilka dni czeka ją kolejny przełom, tym razem przyjemny - skończy się odżywianie przez kroplówkę i dziewczynka pozna smak mleka z butelki.
Gazeta WyborczaAlicja Katarzyńska

Opinie (38)

  • operacja laparoskopowa

    Witaj ANIU !!!!!
    Po przeczytaniu tego artykułu jestem tylko ciekaw ile takich operacji się wykonuje. Napisali, że wykonuje się je od zeszłego roku i aż dziw bierze, iż jeszcze nikt nie skarży się na brak funduszy lub ograniczenia w wykonywaniu tego typu zabiegów.Chyba, ze są to sporadyczne przypadki w których takie operacje są wykonywane.
    Ale jestem optymistą jak jest cisza to mam nadzieję, że dla tych maluszków pieniędzy nie zabraknie.

    • 0 0

  • Bardzo sie cieszę

    Ciesze sie ogromnie, że mino, że życie Ci się Mlutka nienajlepiej zaczęło teraz wszystko sie wyprostowało. Życzę dużo zdrówka. Rośnij na pocieche rodzicom. Pozdrawiam.

    • 0 0

  • Kochanej Ani, Rodzicom, Najbliższym

    Życzę ci Kochanie oraz Państwu - Rodzicom i Najbliżyszym
    wszelkiej pomyślności, niezmąconego spokoju i pewności zdrowia dla Ani.

    Gratuluje, pozdrawiam

    • 0 0

  • Dużo zdrówka!

    dla malutkiej Ani, żeby jak najszybciej mogła być w sowim domu razem z rodzicami.

    • 0 0

  • lubie takie pozytywne artykuły:)

    • 0 0

  • Życzę Ci dużo zdrówka dzieciaku!

    elo!

    • 0 0

  • Brawo dla lekarzy!

    ale jak znam zycie to i tak znajdzie sie osoba co bedzie obsmarowywac lekarzy. Teraz nikt nic nie powie jak cos dobrego sie dzieje. Ale to naturalne - Polska.

    • 0 0

  • Anko

    >>sowim domu razem z rodzicami.
    >>
    >>Autor: anka ta opinia nie powinna się tu pojawiać - zgłoś do >>moderacji

    A co ona sówka???

    • 0 0

  • :))

    Aniu, duuuuużo zdrówka Ci życzę. Strasznie się cieszę, że się udało.

    • 0 0

  • SUPER, witamy w prawdziwym świecie Aniu

    szkoda tylko, że na róznego typu zabiegi sprzęt specjalistyczny jest wypożyczany z innych placówek w całym kraju, a później musi wrócić na miejsce.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Zostań dawcą szpiku

imprezy i akcje charytatywne

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Najczęściej czytane