• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Latarnia wskazała jej drogę

Justyna Spychalska
8 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dogoterapia jest dla ludzi
Ana przy pracy. Jej biżuteria inspirowana jest m.in. strojami osób, jakie spotyka na ulicach Trójmiasta. Ana przy pracy. Jej biżuteria inspirowana jest m.in. strojami osób, jakie spotyka na ulicach Trójmiasta.

Jest żywym dowodem na to, że duchem Trójmiasta można się zarazić w kilka tygodni i nie trzeba stąd pochodzić, by tu odnieść sukces.



Co myślisz o ręcznie robionej biżuterii?

Zaczęło się jeszcze na Litwie, od dziecięcych marzeń o domku nad morzem. Potem był przyjazd do Gdańska na studia i próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Ta zakończyła się sukcesem. Ana Matusevič projektuje dziś w Trójmieście biżuterię i prowadzi dwa internetowe sklepy.

Mniejszość polska na Litwie to około 6 proc. populacji kraju. Większość nie potrafi określić, czy czuje się bardziej Polakami, czy Litwinami. Zresztą, po co? - mówią świetnie w obu językach, często odwiedzają swoją "drugą ojczyznę", część z nich zostaje na zawsze. Jednym z najczęściej obieranych kierunków jest Trójmiasto. Właśnie tu, osiem lat temu, przyjechała Ana.

- Jeszcze w liceum planowałam studia za granicą, dlatego kiedy otrzymałam stypendium na Uniwersytecie Gdańskim, nie zastanawiałam się długo. Polska była dla mnie naturalnym wyborem - w domu mówiło się po polsku od wielu pokoleń. Wybrałam politologię - wspomina.

Studia wspomina jako najbardziej aktywne lata swojego życia: wymiany studenckie, praca w ciekawych projektach NGO, częste wyjazdy do Wilna. - W tym czasie człowiekowi się wydaje, że świat stoi otworem i wszystko jest możliwe - wspomina. - Ta wiara daje siłę. Wystarczy, że w odpowiedniej chwili spotka się odpowiednią osobę i następuje zmiana kierunku.

Jak jednak przyznaje, droga do zostania projektantką biżuterii nie była ani prosta, ani oczywista. Inspiracją okazała się praca w... Latarni Morskiej w Nowym Porcie.

- To był czas, kiedy zaczęłam projektować biżuterię na własny użytek, przede wszystkim dlatego, że studencki budżet nie pozwalał mi na kupowanie w sklepach. Menadżerka Latarni zwróciła uwagę na moje dodatki i zmotywowała do zajęcia się projektowaniem na szerszą skalę - śmieje się Ana.

Na początku była biżuteria dla znajomych, za darmo. Spodobało się. Coraz więcej osób prosiło o kolczyki lub naszyjnik dla siebie. Wtedy pojawił się pomysł założenia sklepu. W formalnościach pomogły Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości.

- Projekt i realizacja strony to była już moja działka. Na szczęście pomagał mi chłopak, który do dziś bardzo entuzjastycznie podchodzi do moich pomysłów. W 2006 roku powstał pierwszy sklep - Rosemary's Manufacture. Od tego czasu strona ewoluowała, zmieniała się razem ze mną, dojrzewała.

Biżuteria Any Matusevič jest bardzo różnorodna. Widać w niej inspirację muzyką gotycką, najnowszymi trendami, ale nie brakuje też kolekcji ślubnej. Skąd takie zróżnicowanie?

- Wydaje mi się, że przeważają prace "romantyczne", czyli klasyka kobiecego stylu. Staram się śledzić trendy, być na bieżąco z tym, co się dzieje w modzie. Inspiracji szukam często na trójmiejskich ulicach, gdzie nie brakuje ludzi ubranych ciekawie, z pomysłem - przekonuje.

W czasach, kiedy ręcznie wykonywana biżuteria staje się coraz bardziej popularna, prowadzenie sklepu z ręcznie robionymi dodatkami wydaje się dobrą inwestycją, ale też narażoną na konkurencję. Są i inne minusy.

- Wiele osób ciągle kojarzy biżuterię handmade z kiepską jakością i kiepskim wykonaniem. A jest przeciwnie - ręczne robienie biżuterii wymaga dużej precyzji, dzięki czemu poszczególne elementy są łączone dokładniej, a całość jest trwalsza. Niestety, w Polsce te stereotypy cały czas pokutują. Dlatego dążę do najwyższej jakości - zarówno, jeśli chodzi o moje wyroby, jak i doradztwo dla innych twórców rękodzieła - przekonuje Ana.

A jednak - Ana Matusevič prowadzi obecnie dwa sklepy z biżuterią (Rosemary's Manufacture i Fantazyjne.pl), sprzedaje swoje produkty na trójmiejskich jarmarkach, ma klientów w Polsce i za granicą. Poza tym, doktoryzuje się z filologii rosyjskiej na UG, ostatnio prowadziła warsztaty dla dzieci w świetlicy Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej. Uważa, że najważniejsze jest stawianie sobie poprzeczki coraz wyżej i szukanie nowych, ciekawych wyznań. Na pytanie o dalsze plany, odpowiada:

- Nie zamierzam zatrzymywać się w miejscu. W najbliższym czasie mam w planach nawiązanie współpracy z salonami ślubnymi. Poza tym doktoryzuję się, tłumaczę, rozbudowuję sklep, poszerzam ofertę. I zostaję w Trójmieście - fajnie się tu mieszka.

Kobiety Trójmiasta

Mają wpływ na wizerunek Trójmiasta, na to, jak się rozwija, co się w nim dzieje. Poprzez swoją działalność wpływają na ludzi i otoczenie, w którym żyją i pracują na co dzień. Prowadzą własny biznes, są artystkami, politykami. Tworzą, wymyślają, budują - po prostu kobiety Trójmiasta. Będziemy przedstawiać je w kolejnych odcinkach naszego cyklu.

Opinie (19) 6 zablokowanych

  • Cudowna biżuteria! (1)

    Mam już kilka par kolczyków od Any i muszę powiedzieć, że są przepiękne! Warte swojej ceny. A Ana to przekochana, przesympatyczna i bardzo uczciwa osoba! Nie mogłam się powstrzymać :D

    • 27 8

    • PR PR PR

      bleeee

      • 7 13

  • suoer

    Fajnie , że napisano artykuło Anie a jeszcze bardzej ,że się dokotoryzuje :)

    Serdecznie pozdrawiam

    • 18 3

  • Najpiękniejsze są perły (1)

    ŚWIAT podbija biżuteria z PEREŁ

    • 11 7

    • perły sa dla starych bab!

      i jak w temacie

      • 4 6

  • Tytuł artykułu mylący jak diabli

    i całe szczęście!

    • 17 1

  • to już wiem po co menele z oruni chcieli ukraść latarnie

    • 19 2

  • (4)

    Z całym szacunkiem, ale większość wyrobów tej pani wykonana jest przez poskładanie do kupy kupionych gotowych półproduktów i części składowych i niczym tak w zasadzie nie wyróżnia się na tle setek innych tego typu prac dostępnych na rynku handmade w Polsce, a tym bardziej za granicą

    • 30 28

    • (3)

      zapomnialas/es) tylko dodac najwazniejszego, ze trzeba jeszce miec pomysl i talent zeby poskaladc te polprodukty do kupy!

      • 5 11

      • (1)

        Tu się nie zgodzę, wcale nie trzeba mieć talentu.Pomysł owszem,ale nie jest talentem,żeby sklecić biżuterię z gotowych materiałów,co z resztą widać po istnym wysypie dziewczyn produkujących takie rzeczy-sama znam kilka takich i wierz mi za grosz talentu nie mają,po prostu zajęły się tym bo to jest modne i chcą zarobić dodatkowo.
        A wracając do biżuterii pani z artykułu-potwierdzam zdanie przedmówcy-jest to poziom przeciętny i w większości niczym się nie wyróżnia na tle innych,zwłaszcza tych z poza Polski.

        • 14 4

        • popieram; niczym sie te wyroby nie wyrózniają

          • 3 2

      • .

        Niekoniecznie, większość "pomysłów" na biżuterie tego typu zrzynają z dostępnych już tysięcy wzorów w necie, co innego biżuteria metalowa gdzie trzeba mieć pomysł by zaistnieć, tu to jest składanie klocków...

        • 12 0

  • !!

    Genialny pomysł i ładne świecidełka, może coś kupie swojej pani.. :)

    • 14 3

  • !

    pozdrawiam Anię
    Ania Ka.

    • 6 1

  • gratuluję sukcesu !

    Widziałam pracę tej pani w marcowej Claudii :)
    to wspaniałe - realizować swoje pasje w takim stylu - zazdroszczę wręcz :)

    • 7 2

  • Niech uważa

    Bo wczoraj zajumali latarnie na orunii

    • 4 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Najczęściej czytane