• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Kobiecość wiąże się z potworną powinnością". Wywiad z Sylwią Kubryńską

Aleksandra Wrona
31 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
"Chciałabym, żeby kobiety zrozumiały, że kierat, w który się wbiły, jest im kompletnie niepotrzebny i nie prowadzi do niczego dobrego." "Chciałabym, żeby kobiety zrozumiały, że kierat, w który się wbiły, jest im kompletnie niepotrzebny i nie prowadzi do niczego dobrego."

"Kobiecość sama w sobie wiąże się z potworną powinnością. Kobieta musi być ładna, posłuszna, grzeczna, podobać się innym i spełniać ich oczekiwania" mówi Sylwia Kubryńska, pisarka, blogerka i felietonistka, autorka książek "Kobieta dość doskonała" i "Furia mać!". Jej najnowsza powieść pt. "Mama" porusza kwestię wymagań stawianych współczesnym matkom. W rozmowie z nami opowiedziała o wywieranej na kobietach presji, podziale obowiązków, feminizmie oraz o tym, co możemy zrobić, żeby uczynić świat odrobinę lepszym miejscem.



Aleksandra Wrona: Odnoszę wrażenie, że ostatnio macierzyństwo stało się modne. Instagram odczarował je z pieluch, frustracji, nieprzespanych nocy, zamiast tego pokazując nam modnie ubrane, uśmiechnięte bobasy w ramionach kobiet idealnych. W swojej książce dajesz takim matkom prztyczka w nos.

Sylwia Kubryńska: Dopiero po opublikowaniu książki dowiedziałam się, że jest coś takiego jak "instagramowe macierzyństwo", więc siłą rzeczy pisząc, nie mogłam z nim polemizować. Żyję jednak wystarczająco długo na tym świecie, żeby zorientować się, jak przedstawiane jest w mediach macierzyństwo, jaki jest pożądany wizerunek matki i jak bardzo jest to oddalone od prawdy. Prawda jest taka, że macierzyństwo jest zarówno piękne, jak i straszne. Może być to bardzo wdzięczne zajęcie, ale nie jest to zabawa w kolorowe fatałaszki i piękne zdjęcia.
Paradoksalnie, mężczyźni nie mają nic przeciwko temu, żeby kobiety sobie ulżyły. To, co teraz nazywamy patriarchatem, zostało wymyślone wiele pokoleń temu i kobiety tak w to uwierzyły, że same stały się tego strażniczkami. Mężczyźni wcale nie wymagają od nas, żebyśmy się tak katowały, to kobiety biorą na siebie wszystko - opiekę nad dzieckiem, karierę zawodową, obowiązki domowe, a do tego wiecznie są na diecie, dbają o urodę...


Wspomniałaś o pożądanym wizerunku matki. Jaki on jest?

Trzeba zacząć od tego, że już sama kobiecość wiąże się z potworną powinnością. Kobiety muszą być "jakieś". Jakie? Ładne, posłuszne, grzeczne, muszą się podobać, spełniać oczekiwania innych. Denerwuje mnie to, bo sama jestem kobietą, moja córka jest kobietą, mam dużo kobiet wśród bliskich mi osób i nie chcę, żeby żyły w świecie, w którym ktoś dyktuje im, jakie mają być. Wśród tych oczekiwań jest też mnóstwo związanych z macierzyństwem, począwszy od tego, że kobieta musi zostać matką. A jak już nią zostanie, to okazuje się, że jest tak przygnieciona przez te oczekiwania, że brakuje jej czasu, przestrzeni i siły, żeby instynktownie zrealizować się jako matka. Zaczyna się instagramowa pogoń, musi pokazać innym, jak dobrze sobie radzi, żeby nikt się do niej nie przyczepił. Wysyła w świat komunikat: "Zobaczcie, jaka jestem piękna, tydzień temu urodziłam dziecko, ale znów mam płaski brzuch, jestem uśmiechnięta, nie bywam zmęczona, nie mam worów pod oczami". Nie jesteśmy niezniszczalne, ta rosnąca frustracja musi zostać odreagowana i najczęściej jest skierowana przeciwko dziecku.

Skąd biorą się te oczekiwania? Ze strony mężczyzn?

Łatwo jest zrzucić winę na mężczyzn, ale to tak nie działa. Paradoksalnie, mężczyźni nie mają nic przeciwko temu, żeby kobiety sobie ulżyły. To, co teraz nazywamy patriarchatem, zostało wymyślone wiele pokoleń temu i kobiety tak w to uwierzyły, że same stały się tego strażniczkami. Mężczyźni wcale nie wymagają od nas, żebyśmy się tak katowały, to kobiety biorą na siebie wszystko - opiekę nad dzieckiem, karierę zawodową, obowiązki domowe, a do tego wiecznie są na diecie, dbają o urodę... Spałam ostatnio w hotelu i kiedy o 9 rano zeszłam na śniadanie, spotkałam tam dziewczynę na tak wysokich obcasach, że aż sam jej widok powodował u mnie ból. Patrzę na nią i widzę jak się męczy, a przecież nikt nie kazał jej założyć tych butów! Same to sobie narzucamy - te paznokcie, doklejane rzęsy, farbowane włosy. A na dodatek wmawiamy sobie, że to lubimy, że siedzenie dwie godziny bez ruchu ze śmierdzącą mazią na głowie to nasza przyjemność. Sama też tak myślałam, nie jestem święta, tylko że w pewnym momencie dotarło do mnie, że nie wiem, po co to robię.

Może po to, żeby podobać się innym?

Tak, tylko że podobanie się to przysługa, którą robię komuś, a nie sobie. Wrażenia estetyczne to czyjaś korzyść. A to mordowanie się na siłowni? Kobiety same wmówiły sobie, że tego chcą. Jaka to przyjemność w wydawaniu pieniędzy, żeby poćwiczyć w pełnym ludzi, dusznym pomieszczeniu? Przecież można pójść do lasu i tam się poruszać... Tak samo z depilacją. W pewnym momencie kobiety uwierzyły, że muszą poddawać się bolesnym zabiegom, żeby wyglądać jak małe dziewczynki. To absurd! Wracając do macierzyństwa... współczesna matka musi wiedzieć o swoim dziecku wszystko, nie opuszczać wywiadówek, a jednocześnie realizować się zawodowo. Kończy się tak, że codziennie zrywa się o świcie, żeby oporządzić dom, dzieci, zrobić śniadanie, wyprasować mężowi koszulę...

Zobacz także: Udowadnia kobietom, że nie muszą się depilować. Wywiad z Sonią Cytrowską

Domownicy powinni jej w tym pomagać.

Tak, ale ona nie chce tej pomocy, jak lwica broni tego swojego kieratu. Przykładowo, syn chce zmyć naczynia, a matka wygania go z kuchni, bo "ona zrobi to lepiej". Jest umęczona, ale nie ufa nikomu, kto próbuje ją wyręczyć. Podobnie jest z rodzicielstwem, kobiety nierzadko odsuwają mężczyzn od opieki nad dziećmi. Mężczyzna chce spełnić się jako ojciec, ale ciągle słyszy, że sobie nie poradzi, nie nakarmi, źle przewinie... W ten sposób dziecku zabiera się ojca, a ojcu dziecko.
Stereotypy są krzywdzące nie tylko dla dziewczynek, ale też chłopców. Chłopiec nie może być po prostu chłopcem, musi być małym mężczyzną, nie może płakać, bać się, mieć swoich słabości... Odnoszę wrażenie, że jedyne słuszne wcielenie człowieka to dorosły mężczyzna, który ma jaja jak byk, nie okazuje emocji i niczego się nie boi.


W "Kobiecie dość doskonałej" pisałaś, że "Dziewczynka nie jest dobrym dzieckiem". Skąd w społeczeństwie to przekonanie?

To nie tajemnica, że od pokoleń upragnionym dzieckiem był syn. Myślę, że miały na to wpływ kwestie dziedziczenia nazwiska, majątku, tytułu królewskiego... W mojej rodzinie pokutowało przekonanie, że chłopak jakoś sobie zawsze poradzi, a dziewczynka to kłopot. Te stereotypy są krzywdzące nie tylko dla dziewczynek, ale też chłopców. Chłopiec nie może być po prostu chłopcem, musi być małym mężczyzną, nie może płakać, bać się, mieć swoich słabości... Odnoszę wrażenie, że jedyne słuszne wcielenie człowieka to dorosły mężczyzna, który ma jaja jak byk, nie okazuje emocji i niczego się nie boi.

Czytam właśnie opartą na faktach książkę, której bohaterka "rodzi mężowi syna", po czym wyznaje z ulgą, że gdyby urodziła trzecią córkę, on na pewno by od niej odszedł.

Uderza mnie sformułowanie, że kobieta rodzi syna mężowi. Jak można urodzić komuś dziecko? To już narzuca temu dziecku rolę! Przychodzi na świat z obowiązkiem, musi załatwić sprawę między dwojgiem ludzi, którzy bez niego nie byliby ze sobą. Zapominamy, że dziecko przychodzi na świat dla siebie, nie dla innych. Czasem kobiety rodzą dzieci, bo czują się niekochane, a dziecko ma być takim plastrem na brak miłości, na nieudane małżeństwo. Tymczasem, jeśli w małżeństwie się nie układa, to powinniśmy się zastanowić, czy na pewno do siebie pasujemy. W świecie ludzi mamy problem z tym, z czym zwierzęta radzą sobie intuicyjnie. Czy kotka rodzi młode, żeby nie opuścił jej kocur?

"Mama" to najnowsza książka Sylwii Kubryńskiej. "Mama" to najnowsza książka Sylwii Kubryńskiej.
Czy czujesz, że od wydania "Kobiety dość doskonałej" coś w naszym społeczeństwie się zmieniło?

Moje książki to kropla w morzu, więc nie spodziewałam się, że jestem w stanie zmienić nimi świat. Staram się skłaniać kobiety do zadawania sobie pytania: po co to robię? Chciałabym, żeby same zrozumiały, że kierat, w który się wbiły jest im kompletnie niepotrzebny i nie prowadzi do niczego dobrego. Kiedy robiłam tzw. research do mojej pierwszej książki, znalazłam na forum internetowym wypowiedź mężczyzny, który twierdził, że polskie kobiety są wiecznie nadęte, obrażone, sfrustrowane i strzelające fochem. Coś w tym jest... ten nasz foch wynika z tego, że jesteśmy tak strasznie zmęczone. Po co tyle pracujemy? Przecież nie mamy nie wiadomo jakich potrzeb - jeśli mamy co zjeść, gdzie mieszkać, jak się poruszać i w co ubrać, to jest to wystarczająco dużo do życia. "Zafiksowujemy" się na tym, że ciągle coś musimy.

Jak przerwać to błędne koło?

Jak wspomniałam, moją metodą jest pytanie siebie, po co robię daną rzecz. Jeśli nie umiem znaleźć odpowiedzi, to porzucam tę czynność. Po co rwę się do prasowania koszuli, jeśli jestem zmęczona i nie mam na to czasu? Oczywiście, można odpowiedzieć sobie, że tak trzeba albo że wszyscy to robią, ale to nie jest racjonalna odpowiedź na pytanie "po co?".

Nie tak łatwo jest to zmienić...

Nie damy rady zmienić świata, ale możemy zmieniać siebie. Kiedy kobieta zacznie dbać o swoje szczęście i spokój wewnętrzny, to staje się wzorem dla swoich dzieci. Kiedy mówimy dzieciom, żeby były szczęśliwe, a same pokazujemy im, jak bardzo jesteśmy udręczone, to nasze słowa nie odnoszą skutku. Jeśli kobieta jest szczęśliwa i spokojna, to jej dzieci zaczynają być szczęśliwe i spokojne. Partner, który ma szczęśliwą i spokojną kobietę też znajduje w tym związku spokój i szczęście. Nasza zmiana wpływa na co najmniej trzy inne osoby, które wpływają na kolejne osoby i ta iskierka idzie dalej. Mój tata powtarza, że szczęście mnoży się przez dzielenie.
Nie zgadzam się na feminizm, w którym jest miejsce na oczernianie mężczyzn, a niestety takie rzeczy się dzieją nawet wśród flagowych postaci tego ruchu.


Czy zdarzyło ci się spotkać z zarzutami od mężczyzn, że "psujesz" ich partnerkę?

No właśnie, nie! Przekonałam się, że mężczyźni wcale nie są tacy źli, jak kobiety zwykły o nich mówić. Może czasami faktycznie sprawiają wrażenie, że "nic nie rozumieją", ale jak zrozumieć osobę, która zachowuje się jakby sama z własnej woli waliła się młotkiem po głowie? To działa też w drugą stronę - kobiety wcale nie próbują zrozumieć mężczyzn.

Dlaczego tak się dzieje?

Dlatego, że ze sobą nie rozmawiamy, nie słuchamy się nawzajem, nie utrzymujemy kontaktu wzrokowego, bo wpatrzeni jesteśmy w ekrany. Nie staramy się zrozumieć, więc się oceniamy, bo tak jest łatwiej.

Ile prawdziwych historii można spotkać w twoich książkach?

Bardzo dużo! Przez całe życie zbieram opowieści i doświadczenia, które stają się moją inspiracją. Moje książki są kompilacjami różnych historii, po pierwszej z nich dostawałam od kobiet dużo listów. Wiem, że dzieliły się swoimi przeżyciami po to, żeby przestrzec inne kobiety, żeby ich historie poszły w świat.

Często zaliczana jesteś do grona feministek. Jak rozumiesz to pojęcie?

Unikam zlotów i wieców. Moja filozofia życiowa jest prosta - uważam, że wszyscy ludzie są równi, bez względu na płeć. Nie zgadzam się na feminizm, w którym jest miejsce na oczernianie mężczyzn, a niestety takie rzeczy się dzieją nawet wśród flagowych postaci tego ruchu. Ostatnio podczas wystąpienia publicznego powiedziałam, że mężczyźni nie mają przecież złej woli, a obecne na sali kobiety zaczęły się ironicznie śmiać. Nie rozumiem tego. Wychodzę z założenia, że mężczyźni nie są źli tylko dlatego, że są mężczyznami. Nie zgadzam się, że "facet to świnia". Mój feminizm to równość, tak samo traktuję mężczyznę i kobietę. Nie wierzę, że w państwie będzie lepiej, jeśli tylko na jego czele stanie kobieta. Nie będę bezkrytycznie stawała po stronie kobiet, niezależnie od tego, co mówią. Wszyscy mamy równe prawa i powinniśmy mieć równe szanse. Na tym polega mój feminizm.

Rozmawiałyśmy o różnych absurdach współczesnego świata. Co możemy zrobić, żeby stał się choć odrobinę lepszym miejscem?

Zadbać o siebie. Nie mówię tu o karnecie na siłownię czy wydepilowaniu łydek. Zadbać o siebie, czyli być dla siebie dobrym, dać przykład innym, jak należy nas traktować.

Opinie (91) ponad 10 zablokowanych

  • Nikt nic nie musi co widać na ulicy. (6)

    Większość kobiet ma nadwagę, przeklinaja, robią sobie tatuaże, dużo piją...

    • 93 35

    • (3)

      Większość mężczyzn ma nadwagę, przeklinaja, robią sobie tatuaże, dużo piją...
      Nikt nic nie musi co widać na ulicy.

      • 58 15

      • to twoje wytłumaczenie? dlatego kobieto wyglądasz jak menel? (2)

        • 24 30

        • To facet może wyglądać jak menel?

          • 28 13

        • A to z wyglądu trzeba się tłumaczyć wg ciebie?

          • 5 3

    • (1)

      ... i jeszcze łażą z petem w ustach. W ogóle nie rozumiem dlaczego grube dziewczyny się tatuluja i wsadzaja sobie kolczyk w nos? Ładne, szczupłe kobiety tego nie robię. Dziwne.

      • 22 18

      • 30 kg nadwagi, leginsy, papierosy, torby z kfc, energetyki, kolczyki, tatuaże,

        nowy partner co tydzień...

        • 15 13

  • teorie wymyślone żeby o czymś gadać. (8)

    Dbam o siebie, bo tak się dobrze czuję, nie interesuje mnie co mówi otoczenie. Jest mi dobrze bez nadwagi, z kondycją, jak jestem czysta w dobranych ciuchach. Tu nie ma żadnej ideologii.

    • 74 25

    • tyle zrozumialas z tego wywiadu? to slabo...

      • 31 20

    • Mam dokładnie tak samo - dobrze wtedy się czuję. Nie oglądam się na innych i nie oceniam.

      Nie interesują mnie brudasy i brudaski, grubasy i grubaski. Nie gadam z głupimi ludźmi, jeśli nie muszę.

      • 18 13

    • Fajnie się czyta takie komentarze

      • 11 5

    • Jestem gruby/gruba, śmierdze, wyglądam jak menel, bo buntuje się przeciwko otoczeniu:)))

      Przecież to totalne bzdury, ludzie bądźcie sobą!

      • 20 7

    • bravo

      • 9 7

    • (2)

      to tak jakby nie o to chodziło w tym wywiadzie, ale rozumiem, że musiałaś podbudować się w necie (i to o tym poniekąd jest ten artykuł)

      • 18 6

      • spokojnie pani Sylwio, dlaczego się Pani denerwuje:)? (1)

        • 4 8

        • nie muszę być autorką/ rozmówczynią, żeby zrozumieć jakby nie było prosty tekst ;)

          • 10 1

  • Rany boskie, jaka presja? (2)

    Chcesz mieć kaszojada to miej, ale jak już go masz to musisz sie nim opiekować bo jak z ciebie wypadł, to sie jest za niego odpowiedzialnym. Jak nie chcesz sie opiekować kaszojadem i uniknąć "potwornej powinności" to go nie rób. Proste jak drut, a tu sie jakieś dyskusje rozwijają na ten temat i wogóle, biedne uciemiężone i tyle presji wszędzie... xD

    • 52 35

    • kaszojada stworzył tez mężczyzna, niech sie opiekuje

      • 16 1

    • Kaszojad???

      Boże jak mi ciebie żal.

      • 6 15

  • ale bzdury, ledwo dotarłem do końca. (1)

    • 44 30

    • A znasz jakie pismo/książkę dla kobiet gdzie nie ma bzdur?

      "kierat, w który się wbiły, jest im kompletnie niepotrzebny i nie prowadzi do niczego dobrego" - nie to co pisanie, blogowanie, felietowanie wszędzie gdzie się da - "Zaczyna się instagramowa pogoń".
      Klasyczne babskie samozaoranie wynikające z egocentryzmu i potrzeby rywalizacji. Inne wrzucają bullshit na insta - źle, ja robię to samo - dobrze :)
      I taki te kobiety mają kierat, że jakoś czas na idiotogram czy czytanie bzdur zawsze znajdą, hehe.

      • 9 5

  • Skoro ja dbam o swój wygląd: ćwiczę, biegam, chodzę do fryzjera itd po ślubie, jest podział obowiązków domowych (13)

    To moja żona też ma to robić. Skoro dbała o siebie przed ślubem, po ślubie tym bardziej powinna. Tym bardziej, że nic ją nie obciąża, bo po równo podzieliliśmy obowiązki domowe.
    Jak utyje lub nie będzie używać kosmetyków to ją wykopie z domu.
    Poślubiłem biegaczke, a nie maciore i tak ma być.
    Trzeba być uczciwym.
    Znam kobiety, które dbały o siebie tylko po to, by znaleść jelenia za męża, a po ślubie przestały o siebie dbać, roztyły się, totalne pasztety.
    A jest w ich domach podział obowiązków, więc nic ich nie obciąża. Chyba że tłuszcz.
    Co to ma być.
    Jak się podpisuje intercyze, powinien być zapis, że jeśli kobieta (i facet, bo to nie tylko chodzi o kobiety) przestaną o siebie dbać, małżeństwo jest unieważnione.
    ps
    Jak to jest, że facet "zdradza", a kobieta "przeżywa przygodę"?
    Albo jak pijaną ładną kobietę wykorzysta brzydki facet, to jest to gwałt, a jak pijanego przystojnego faceta wykorzysta brzydka kobieta to już nie?
    Dzisiejszy świat to świat podwójnych standardów.
    Właśnie przez takie kobiece pisma, współczesne kobiety mają skrzywioną psychikę. Wymagają wszystkiego, a nic od siebie nie dają.
    "Gdzie są ci wszyscy prawdziwi mężczyźni"- krzyczą kobiety. A my odpowiadamy, wykończyły je kobiety.
    "Gdzie są ci wszyscy gentelmani?" - to ja pytam "gdzie są damy? bo ja ich nigdzie nie widzę"

    • 67 67

    • jakim ty musisz byc sfrustrowanym czlowiekiem... (2)

      • 29 17

      • Prawda boli ;)

        • 20 9

      • w sumie, ktoś kiedyś powiedział, że madrzy ludzie są sfrustrowani, kiedy otaczają ich głupcy...

        także pewnie masz racje xD

        • 26 8

    • prawda bez sztucznej uprzejmości, prosto z mostu.

      • 21 7

    • A jak Ci się kobita zestarzeje? (1)

      • 10 9

      • do wykopania, przecież brał ślub z młodą :-)

        • 33 4

    • Czy Twoja partnerka o tym wie? (1)

      Czy Twoja partnerka o tym wie, że jeśli z jakiś powodów zmieni jej się wygląd to ja zostawisz? Może nie będzie miała siły dbać o siebie (depresja.)może przytyje po ciąży i nie da rady schudnąć, może po ciąży rozreguluje jej się jej gospodarka hormonalna i przytyje 20kg(hasimoto, taka choroba tarczycy, mam koleżankę która super wysportowana przed ciąża, po ciąży waży 90kg choć nie je prawie nic.) Nie chciałaby mieć tak plytkiego faceta. Podejrzewam że twoja partnerka też nie. Może pokaż jej co napisałeś. Będzie szczęśliwa.

      • 30 21

      • jak ją facet zostawi to jej hasimoto przejdzie

        znam wiele takich przypadkow

        • 13 10

    • Ale pitolisz

      • 9 4

    • Poślubiłeś biegaczkę ? A jeśli zachoruje na ciężką chorobę i przytyje od sterydów?

      Nie powinieneś nigdy mieć żony.
      Zresztą szybciej Ty zachorujesz sądząc po twojej frustracji i ogromnej niepewności siebie,
      a wtedy żona wykopie cię z domu.

      • 24 9

    • nie świat dwóch standardów tylko świat ***** już, lewactwo to choroba która toczy ludzi

      • 4 5

    • Szukasz niewłaściwych kobiet, a potem się dziwisz. Tylko taki świat kobiet znasz? Tak samo jak ja mężczyźni są rózni tak i kobiety. Dla Ciebie proponowałabym dmuchana lale zawsze czysto zawsze pewnie zawsze su.. a to juz nie. No dmuchana lala zawsze będzie taka jak chcesz a jak sie znudzi to ja wymień na lepszy model

      • 10 6

    • dokladnie: "gdzie sa prawdziwi mezczyzni? - tam gdzie prawdziwe kobiety"

      dwa proste ruchy naprawilyby babski swiat blyskawicznie:
      1. obowiazkowe z urzedu badania dna po urodzeniu dziecka
      2. obowiazkowa opieka naprzemienna nad dziecmi po rozwodzie - a jak ktos/KTóRAś nie chce/nie moze to alimenty

      mozna by rozwazyc tez domyslny brak wspolnoty majatkowej po slubie (odwrotnie niz obecnie)

      dziewczynki nauczylyby sie co to znaczy milosc
      i skonczylo by sie polowanie na ejakulat...

      • 10 8

  • Święta racja

    Kobiety same nakręcają się na kierat. Młode matki często narzekają jak im ciężko. ale nie robią nic żeby się z tego wyzwolić. Same narzucają sobie trudne role, które muszą odegrać.
    Niestety większąść kobiet nie zrozumie tego artykułu. Nie wiem ile czasu musi minać, żeby to zrozumiały.
    ale ten artykuł trafi do właściwych kobiet, które się obudzą i bedą chciały to zmienić, lub przynajmniej swoje dzieci będą inaczej wychowywać.
    Tu są komentarze ludzi, które nie mają takich problemów ale dużo kobiet jest takcih i tak wychowuja córki.

    • 39 10

  • Typowe problemy feministek. (2)

    • 32 32

    • kryptofeministek jak już (1)

      feministki nie mają czasu by mieć rodzinę, muszą walczyć o równouprawnienie, by również kobiety mogły pracować fizycznie w kopalniach i na budowach

      • 21 8

      • pięknie ujęte !

        • 7 5

  • (1)

    Nie chcesz sie ładnie ubierać, korzystać ze zdobyczy kosmetyki itp? To nie rób tego, inni tego nawet nie zauważą...

    • 36 9

    • Tylko tyle wyciągnęłaś z tego artykułu, to nie tylko o to chodzi.

      • 9 15

  • kobiety maja interes w paplaniu jak im zle (8)

    dopoki gadaja jak to strasznie jest zmieniac pieluchy i jak to "musza nasmazyc mielonych" i poprasowac majty, dopoty nikt od nich nue wymaga zadnej prawdziwej pracy. wiecie czemu jest tak malo kobiet na kierowniczych stolkach? bo sie nie pchaja bo wiedza ze wygodniej jest smazyc schabowego i jeczec na zly swiat. mit o patriarchacie zdechl razem z ostatmi oficerami, jakos nie wierze ze ci "mezczyzni" z korpo w za krotkich spodniach z makijazem robia jakas presje na dostep kobiet do stanowisk :)

    • 34 22

    • Niestety robią (7)

      • 4 5

      • tak jasne (6)

        a najbardziej to widac na uczelniach. jakos mimo obiektywnych kryteriow punktacji na nawigacje na amw ida prawie same chlopy. dziewczyny preferuja kosmetologie. potem mamy goscia oficera i typiare ktora piluje paznokcie. no ale kumam, to przez ten patriarchat.

        • 8 5

        • (5)

          no jednak nie kumasz, chodzi o to, żeby kobieta MOGŁA studiować nawigację, tak samo, jak mężczyzna mógłby studiować kosmetologię, gdyby chciał :)

          • 1 5

          • mozesz podac jakis przyklad? (2)

            nie spotkalem przez 17 lat pracy ani jednej kobiety ktora by twierdzila ze nie objela stanowiska z powodow plci. w firmie w ktorej pracuje prowadze od kilku lat rekrutację i na stanowiska regionalnych w handlu kobiety nie przysylaja cv. firma dusi parytet a nie ma kogo zatrudnic. doszlo do absurdu ze zeby w ogole byly w firmie kobiety to zarzad jest sklonny zatrudnic jakąkolwiek byle costam umiala. stawki normalne (8500brutto plus premia, wychodzi kolo 9k netto), narzedzia pracy pierwsza klasa. i sami faceci sie zglaszaja. mozesz mi to jakos wyjasnic?

            • 4 2

            • (1)

              widocznie nie są zainteresowane. co tutaj wyjaśniać?

              • 3 0

              • Bo po co pracować? Łatwiej kotletów nasmażyć.

                • 0 0

          • Ale żadna kobieta nie chce (1)

            Już widziałem takie co poszły na nawigację, na 30 chłopa było 5, z czego 3 zrezygnowały bo trzeba umieć skakać do wody, i w ogóle szkolenia ratownicze zawalały koncertowo xD

            • 3 2

            • no i co z tego...?

              • 0 3

  • Mądra babka (1)

    Już myślałam, ze nie ma tak ich kobiet jak Sylwia.
    Żeby tylko kobitki zrozumiały w czym rzecz. A nie pisały o kosmetykach czy innych bzdurach, przecież Sylwia nie namawia do tego żeby nie dbać o siebie. Piszę właśnie jak zadbać o swoje szczęście!

    • 59 23

    • Taka mądra jak ty.

      Zwykły feministyczny bełkot.

      • 6 18

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

TRE ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, trening

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Najczęściej czytane