• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kilka godzin czekania na przyjęcie dziecka. Wirus RSV zaatakował

Piotr Kallalas, Wioleta Stolarska
19 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki, jednym z nich są również kłopoty kadrowe - mówi rzecznik szpitala. - Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki, jednym z nich są również kłopoty kadrowe - mówi rzecznik szpitala.

- Kilka godzin czekania i w pewnym momencie nie wiedziałam już, co robić - pisze nasza czytelniczka, która szukała pomocy w Szpitalu Dziecięcym "Polanki". Placówka podobnie jak inne szpitale boryka się z problemami kadrowymi, co przekłada się na funkcjonowanie i opóźnienia w przyjmowaniu pacjentów. Szpital w ostatnim czasie przyjmuje też zdecydowanie większą liczbę pacjentów związanych z zakażeniem wirusem RSV.



Coraz więcej pacjentów zwraca uwagę na wydłużony czas oczekiwania: na wynik, opis czy wreszcie na przyjęcie. Podobne zgłoszenie o trudnej sytuacji w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku otrzymaliśmy od matki dwulatka.

Czy spotkałe(a)ś się z sytuacją długiego czasu oczekiwania na przyjęcie w szpitalu?

- Jakiś czas temu w weekend byłam z moim synkiem najpierw w NOCH w Szpitalu "Polanki", a potem na izbie przyjęć. Kilka godzin czekania i w pewnym momencie nie wiedziałam już, co robić. Niby byliśmy na miejscu - w szpitalu, a jednak dziecko cały czas nie zostało obejrzane. Ostatecznie się udało, ale tak to chyba nie powinno wyglądać - opisuje pani AniaGdańska.
Czytaj też: Ma 12-centymetrowego guza, na opis tomografu musi czekać 8 tygodni. "Brak specjalistów"

"Staramy się, aby wszystkie dyżury były obsadzone"



O komentarz poprosiliśmy szpital, którego przedstawiciele wskazują, że obecna sytuacja stanowi pokłosie problemów na rynku pracy oraz braków kadrowych personelu medycznego i nie widać, aby coś w tym temacie miało się zmienić. Dodatkowo w ostatnim czasie znacząco wzrosła liczba przyjmowanych pacjentów.

- Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki, jednym z nich są również kłopoty kadrowe - zaznacza Jarosław Cejrowski, rzecznik szpitala. - Od lat brakuje na polskim rynku pracy lekarzy specjalistów i sytuacja ta niestety nie ulega poprawie. Pomimo tego staramy się, aby wszystkie dyżury były obsadzone. Okres jesienno-zimowy cechuje się zawsze zdecydowanym wzrostem liczby pacjentów, co skutkuje wydłużeniem czasu oczekiwania na poradę; niestety jest to także okres wzrostu zachorowań wśród lekarzy.
Czytaj też: Chore dziecko - kiedy zacząć szukać lekarza? "Lepiej, żeby rodzic przyszedł raz za dużo"

Pediatria przepełniona przez wirus RSV



W gdańskim szpitalu Polanki na oddziałach dzieci małych aż 90 proc. hospitalizacji jest związanych z zakażeniem wirusem RSV. Najczęściej na oddział z RSV trafiają niemowlęta i noworodki. Starsze dzieci przechodzą zakażenie raczej łagodnie. Szczególnie narażone na ciężki przebieg zakażania RSV są dzieci z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, takimi jak astma, zaburzeniami odporności oraz wcześniaki.

W Polsce sezon zwiększonej zachorowalności wywołanej wirusem RSV trwa od października do kwietnia. Wirus jest znany lekarzom od wielu lat. Do zakażenia wirusem RSV dochodzi drogą kropelkową.

Jak się zabezpieczyć przed RSV? Skuteczną metodą zmniejszenia infekcji dróg oddechowych wywołanych RSV jest podanie dziecku gotowych przeciwciał. Od 1 października z immunoprofilaktyki w ramach programu lekowego finansowanego z budżetu Ministerstwa Zdrowia mogą skorzystać dzieci urodzone przed 33. tygodniem ciąży. Jest ona podawana dzieciom, które nie ukończyły 1. roku życia i urodziły się do 28. tygodnia ciąży (28 tygodni i 6 dni) lub stwierdzono u nich dysplazję oskrzelowo-płucną oraz tym, które nie ukończyły 6. miesiąca życia i urodziły się między 29. a 32. tygodniem ciąży (32 tygodnie i 6 dni). Przeciwciała podawane są domięśniowo, ale nie jest to szczepionka.

"Pacjenci nie są odsyłani"



Ponadto na obecną sytuację i wydłużony czas oczekiwania wpływa również pandemia, a dokładnie potrzeba weryfikacji pacjentów zakażonych COVID-19.

- Na wydłużenie czasu oczekiwania wpływa również sytuacja związana z epidemią COVID-19 i koniecznością przeprowadzania testów. Warto zaznaczyć, że w myśl przepisów porady NOCH są to świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej, udzielane w sytuacji nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Porady takie nie są umawiane na konkretną godzinę, co może powodować pojawienie się w szpitalu o jednej porze większej liczby osób - wskazuje Jarosław Cejrowski.
Jak słyszymy w innych gdańskich szpitalach, zdarzają się dni dyżurowe, w których pacjenci "z Polanek" mają być kierowani właśnie do nich. Szpital dziecięcy jednak zaprzecza.

- Pacjenci nie są odsyłani do innych placówek, są jedynie informowani, gdzie tego typu porady są udzielane - zapewnia Cejrowski.

Miejsca

Opinie (127) 3 zablokowane

  • O czym jest ten artykuł? (7)

    RSV to podły wirus ale za bardzo nie wiem o co chodzi. Są opóźnienia w przyjmowaniu bo jest wirus RSV czy mama z dzieciem oczekiwala z wirusem RSV długi czas?
    Nie chcę nikomu umniejszać jednak jeśli była to wizyta aby tylko osłuchać to polecam POZ, ew. prywatną wizytę. Jak trafimy na NOCH lub SOR z osłuchaniem to trzeba się liczyć z czekaniem bo tam nawet ludzie ze złamaniami potrafią czekać sporo.
    Może zanim napisze się do warto podać powód wizyty bo w sumie nie wiadomo o co chodzi...Wiemy tylko tyle, że długo się czeka.

    • 63 6

    • Matka z bąbelkiem na SOR pojechała, telefon się rozładował i musiała powiadomić prasę.
      Takie czasy nic z tym nie zrobisz.

      • 22 4

    • nie tak do końca (1)

      Niektóre testy w tym np. na RSV czy ROTA robione są tylko w szpitalach, POZ nie ma takiej możliwości. Więc nawet jeśli dostało się skierowanie do szpitala na izbę przyjęć spędza się tam 9-10h. Trzeba pod uwagę wziąć również to, że są to najczęściej noworodki lub niemowlaki a warunki w jakich się oczekuje to kontener ze składanymi krzesłami i toi toi.

      • 7 1

      • Ale może warto napisać...

        Czemu dziecko trafiło? To jednak zmienia postać rzeczy, prawda? Inaczej zareagujesz kiedy ktoś powie, że dusząc się czekał parę godzin, a inaczej, że sobie pojechałeś osłuchać dziecko bo w przychodniach nie ma wolnych miejsc po 16.00.
        To, że takie, a inne warunki do czekania wie każdy.

        • 17 0

    • Jak zachorujesz np. w sobotę to się dowiesz o czym. (2)

      • 8 1

      • Ale nadal brak...

        Odpowiedzi o co chodzi. Mama dlugo czekała w szpitalu z dzieckiem...Nadal jednak nie wiadomo co i jak...Czy mamy czuć oburzenie bo sprawa była mega pilna czy mamy traktowac to jako normę bo czekali chociaż była to sprawa na POZ lub NOCH dlatego tak dlugo to trwało i ogarniali poważniejsze przypadki...

        • 7 0

      • Jaki typ

        Z sobotnia choroba to sie dzieje na wieczorny i nocny dyzur lekarski, np w Gdyni na obluzu jest taka stacja lekarska a nie na izbe przyjec do szpitala xDDDD ludzie chyba nie wiedza do czego szpital sluzy, na pewno nie do osluchiwania kaszlacych w sobote

        • 4 0

    • Proste: jest wirus, kolejny straszny wirus i masz rownie strasznie sie go bac. Tu nie chodzi o to, aby rozumiec, bo Kowalskie nie rozumieja z definicji - oni maja sie po prostu bac.

      Jak to szlo? Sztywno, rowno i poslusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania.

      • 0 0

  • (18)

    Nie posyłajcie podziębionych dzieci do żłobków i przedszkoli!

    • 74 8

    • Niestety to jest plaga... (5)

      Rodzice posyłają chore dzieci do placówek. Przeciwgorączkowy i do placówki. Tylko nie argumentujcie, że co macie innego zrobić bo sami we dwójkę nie podzielicie się opiekują. Zmuszacie jednak innych, w tym samotnie wychowujących rodziców, do tego, że będą jednak musieli l4 na dziecko zgarnąć. Nie mówiąc już o zamęczaniu własnego dziecka.
      Inną kwestią obok ataku wspomnianego wirusa jest teraz plaga wszy. Jasno jest powiedziane, że warto zostawić dziecko w domu chociaż na 1-2dni po zastosowaniu preparatu jeśli coś żyje na głowie. Ludzie i tak wysyłają dzieci narażający innych na dość paskudną dolegliwość. Na szczęście są też już środki, które mają zapobiegać ich posiadaniu.

      • 21 3

      • (4)

        Powiem Panu tak z zasady nie posyłam chorych dizeci do przedszkola ale rozumiem ludiz którzy tak robią dam przykład. Moja córka była ostatnio chora dodzwonienie do przychodni to parę godzin w końcu poszedłem zapisać dziecko osobiście bo telefonu nikt nie odebrał okazało się że najbliższa wizyta u lekarza rodzinnego w mojej przychodni jest za 5 dni. Powiedzcie mi co mam zrobić z dzieckiem przez te 5 dni bo nie mam zwolnienia lekarskiego od lekarza więc musze chodzić do pracy zwolnienie dostanę za 5 dni pod warunkiem że dziecko nie wyzdrowieje do tego czasu. Polska służba zdrowia to żenada

        • 4 8

        • I puszczasz chore dziecko... (2)

          Niech się dobije i innych też...Mega odpowiedzialne podejscie. To nie jest wytłumaczenie.
          Jest państwowa infolinia na tele, są NOCH i są prywatne wizyty już nawet za 50zł. Kurczę tu chodzi o zdrowie Twojego dziecka...Ludzie!

          • 13 3

          • Co oznacza zwrot "milion odpowiedzialne podejscie"? Mnie to wyglada, jakby tylko glupek mogl takie cos poweidziec. (1)

            • 0 2

            • A gdzie masz coś takiego napisane?

              Ja tam widzę "mega odpowiedzialne podejście", Może zamiast obrażać osobę sam sięgnij po okulary lub czytaj ze zrozumieniem.

              • 1 0

        • Która przychodnia? Pierwsze słyszę, żeby ktoś chorego dziecka nie przyjął tego samego dnia.

          • 5 4

    • wprost przeciwnie, właśnie posyłajcie lekko prziębione dzieciaki (7)

      jak polatają dwa tygodnie z gilem to nic im nie będzie, a nabiorą odporności. Jak nie gorączkuje powinno chodzić do szkoły.

      • 16 16

      • (6)

        Co Ty bredzisz? Obecnie w placówka panuje właśnie ten wirus, które początkowo ma objawy przeziębienia i trwa to od września więc zakaz puszczania być powinien już od drzwi wejściowych bo jest on masakryczny i długo potrafi trzymać.

        • 5 4

        • (2)

          ja bym w ogóle zakazał chorym wstepu do przychodni i szpitali. Tylko zdrowych wpuszczał.

          • 4 0

          • Mowa...

            o placówkach edukacyjnych

            • 1 0

          • Jakbyś nie zauważył - oddziały pediatryczne od dekad są podzielone na zdrowe i chore dzieci...

            • 0 0

        • Najlepiej zamknijcie dzieci w mieszkaniach,

          może nie przyniosą choroby, ale wy im ja dostarczycie. Efektem głupoty jest brak odporności u dzieci, a dalej w życiu dorosłym. Najzdrowsze są dzieci pochodzenia wiejskiego. Tam się tak nie rozczulają. Babcia zrobi herbatkę z własnoręcznie zebranych ziół i po przeziębieniu. Starsi herbatkę z duchem, a właściwie do ducha doda troszkę herbaty i jest dobrze.

          • 3 7

        • panuje (1)

          bo dzieci zamiast się uodparniać w boju są izolowane po każdym kichnięciu.

          No i RSV masakryczny nie jest, to generalnie dosyć łagodny wirus. Roznosi się na długo przed wystąpieniem objawów, każde kolejne przechorowanie łagodniejsze, łatwo leczyć.

          • 1 1

          • Kolejny znawca co zęby zjadł na wirusach. Powiedz to rodzicom niemowląt, które się zaczynają dusić. Ignoranci....

            • 1 0

    • Ale ze co jak kichnie rano czy zakasła to bratanek już chory ??

      • 2 2

    • Nie puszczałam chorego, tylko jak wyzdrowiało,

      Po dwóch dniach znów gol, więc znów nie puszczałam, poszło na 5 dni, znów Gil... Akurat weekendowy, w pon czuło się ok więc puściłam z gęstym gilem... Mam to w d... Skoro inni roznoszą to nie będę karać za to swojego dziecka skoro lubi chodzic do przedszkola i baraszkuje... Niech idzie

      • 3 2

    • To zapłaćcie ludziom za siedzenie z dziećmi w domu (1)

      jak ja nie pracuje to nie zarabiam - i przypuszczam, że więcej jest takich osób.
      Do tego za żłobek/przedszkole trzeba płacić niezależnie od tego, czy posyła się tam dziecko czy nie.
      Pomijam też, że zatrudnia się pracownika by pracował a nie siedział z dzieckiem w domu i prędzej czy później mi podziękują za pracę - a porządnej pracy się szuka średnio pół roku.

      • 1 3

      • Ale to Twoje dziecko...

        Też nic prawie nie dostaję za siedzenie z dziećmi bo inni puszczają dzieci z gorączką bo "nie mają co zrobić". Sęk w tym, że za chwilę cała grupa nie wie co ma robić i musi brać l4 lub darmowe zwolnienie czy też szukać pomocy u innych w opiece.
        Pomijam fakt, że jakim trzeba być rodzicem aby chore dziecko puszczać do placówki.

        • 1 1

  • (5)

    Rodzice posyłają podziebione dzieci bo mają sznur na.... Okredytowani do bólu i trzeba zasuwac. Niestety. Co do wirusa to przerąbane. Nasze chłopaki znów kaszel. Podgorączkowy stan. Urwanie d.

    • 28 12

    • No i...? (3)

      Tylko jedna rodzina ma ten sznur? Mają go prawie wszyscy....Więc bierze się tydzien na pol na opiekę i oszczędza się innych i własne dziecko też.

      • 11 0

      • A ile tych tygodni w roku można wziąć? (2)

        • 2 1

        • Tyle i trzeba...

          Dwojka rodziców moze się chyba podzielić i wysiedzieć z dzieckiem tydzień po 50%, a nie zmuszać też innych do tego samego. Zresztą Twoje dziecko jest mniej warte niż auto w kredycie 4 tys na miesiąc?

          • 3 0

        • 60 dni kalendarzowych

          łącznie- na wszystkie dzieci dla wszystkich pracujących.
          Wydaje się dużo, ale znam takich co im zabrakło.

          • 0 0

    • Gorzej będzie

      Jak dziecko bedzie posiadac takie powiklania po chorobie, ze tylko rodzice beda marzyc o tylko tym sznurze. Kredyty to nie jest powod puszczania choryb dzieci do placowek. Musisz bierzesz l4, dzielisz sie opieka, wynajmujesz opiekunke, a nie naraza sie na chorobe innych. Szuka sie tez innych rozwiazan. Osobiscie znam nawet osoby, ktore biadola na kredyt ale musze jezdzic autem za które płacą 2-3krotnie więcej niż za rate mieszkania. Chyba są w zyciu wazniejsze sprawy.

      • 17 0

  • (2)

    To są skutki "wyjałowienia" dzieci, zamykania ich w domu, dezynfekcji rąk i braku kontaktu z rówieśnikami i patogenami. Układ odpornościowy "nie pracował" więc osłabł.
    Dziękujcie Niedzielskiemu.

    • 44 27

    • Co Ty pitolisz. Tak jest zawsze jesienią. Było tak 40 lat temu i będzie za kolejne 40. Sezon grypowy trwa to taka wieczna karuzela. Przyjdzie zima to trochę się to uspokoi.

      • 2 2

    • To są skutki hasła "Wyjeżdżajcie !"

      No to wyjechali...

      • 1 1

  • (4)

    covid się nie sprzedaje więc trzeba przejść na nowe nagłówki artykułów. RSV, jak to strasznie brzmi. Tymczasem to typowy wirus, odpowiadający za większość infekcji jesienno-zimowych. A polanki? Widać, że ktoś pierwszy raz tam trafił. Przecież tam tak jest od zawsze. Wielogodzinne przyjęcia, kompletny brak informacji, brak pediatry a warunki gorsze niż w więzieniu. Jak ktoś był raz z dzieckiem to później omija z daleka

    • 44 34

    • (1)

      Pan/Pani z wykształcenia...?

      • 5 5

      • Bez wykształcenia

        niepotrzebne mi w dobie internetu

        • 4 3

    • Zgadzam się z przedmówcą

      100% racji. Najgorszemu wrogowi nie życzę żeby tam trafił z Dzieckiem.
      Dno dna, a personel - poza jedną Panią z tatuażem, za same odzywki do Rodziców Małych Pacjentów, to powinien być od razu zwolniony. W XXI wieku coś takiego nie powinno funkcjonować.
      Nie pozdrawiam.

      • 3 2

    • Bzdura

      Typowy wirus? Moje kilkutygodniowe dziecko miało skurcz oskrzeli i skrajnie zła saturacje. Siedzimy w szpitalu z RSV od 10 dni. Dla niemowląt jest to wirus bardzo niebezpieczny. Stan mojego synka pogarszał się z godziny na godzinę. Opiece na Polankach nie mam nic do zarzucenia. Uwijają się jak w ukropie.

      • 2 0

  • Pobyt na izbie przyjęć jakiegokolwiek (1)

    szpitala już od dawna przypomina mieszankę horroru i słabej komedii. System system, obsada obsadą, ale zwykła ludzka życzliwość mogłaby wiele zmienić.

    • 41 4

    • O czym pitolisz?

      Chyba cię pogięło? Co ci da życzliwość gdzie nie ma lekarzy i pielęgniarek? No, chyba że może być życzliwy ochroniarz i dziecko ci obejrzy. Mieszasz pojęcia.

      • 4 1

  • Jeżeli coś się nie zmieni w zakresie ogromnej papierologii z komputerową włącznie to nastąpi paraliż. (3)

    Papiery, procedury, isa śmisa, roda sroda ........... i wiele wiele wiele innych między innymi Unijnych bzdurnych przepisów, zarządzeń, regulaminów ..... , 15 minut Pacjent w gabinecie z czego 10 minut wypełnianie kratek w komputerze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 22 2

    • (2)

      Jak dla kogoś ogarnięcie klawiatury i myszki stanowi problem, to może lepiej by było aby nie brał się za diagnozowanie i leczenie ludzi. We wszelkich branżach komputery ułatwiają pracę ale urzędnikom i lekarzom przeszkadzają one w pracy...

      Ps. Tak, wiem, że chodzi o coś innego - papier zawsze może się zgubić, a informacja na centralnym, backupowanym serwerze nie ma takiej właściwości i stąd marudzenie.

      • 0 8

      • (1)

        Nie masz racji. Mamy "pod ręką" emerytowana pediatrę, która ma problem z wypisaniem e-recepty.

        Ale diagnozy od lat stawia trafne. Nie trzeba być biegłym w komputerach by być dobrym lekarzem.

        • 9 0

        • Ludzie podczas wojny musieli się przystosować dlatego przeżyli do 21 wieku też trzeba trzeba przystosować albo margines .....

          • 1 2

  • Dorośli tez czekają

    • 12 1

  • rsv jak i grypa a teraz covid i inne grupy wirusow sa byly i beda, maja swoja sezonowosc i szybko przenikaja na druga osobe, a to ze szpital pelen to nic nowego, zawsze tak bylo moze jedyna roznica ze oblozenie pelne, a co do personelu, to nieukrywajmy nigdzie tak malo nie placa jak tutaj, a pani prezes ma szczegolny talent do zadluzania placowki, smutne to

    • 18 3

  • bzdura bzdura bzdura (5)

    Co za bzdury piszą w tym artykule. Oczywiście, że rodzice z dziećmi są odsyłani przez Szpital Polanki. Przykład prosty z soboty: dziecko choruje od 4 dni, ma cieknący w dzień i w nocy katar, z którym nie może sobie poradzić i nagle w sobotę leje się przez ręce z wysoką temperaturą zatykając rączkami uszy (dziecko 2,5 lata). Oczywiście najpierw dzwonimy do przychodni na Świętokrzyskiej, a ta że nie ma miejsca, bo pediatra do 15:00 i mamy sobie dzwonić na Lema i Polanki. OK sobie myślę. Dzwonię na Lema, a tam pediatra zachorował i nie ma zastępstwa, więc odpada. Dzwonię na Polanki - a Pani do mnie z podniesionym głosem "jak to Państwa Świętokrzyska nie przyjmie? Musi przyjąć, bo w soboty działają jak SOR - my przyjmiemy dopiero Państwa wtedy, gdy Świętokrzyska napisze pisemne oświadczenie Państwu o powodzenia nieprzyjęcia i z tym papierem wówczas proszę do nas". jakaś kpina !!!!!! Zatem pojechaliśmy na Świętokrzyska i Pani w recepcji znów ta sama śpiewka, że nas nie przyjmą, bo pediatra ma full ludzi i jest tylko do 15:00. Więc poprosiliśmy o pisemne uzasadnienie odmowy zbadania dziecka, to wtedy ów Pani powiedziała, że to nie ona decyduje o tym, czy zostanie przyjęte kolejne dziecko i mamy iść się spytać lekarza pod czwórkę !!!!!! No to poszliśmy.... w międzyczasie matka z płaczącym dzieckiem z powodu bólu ucha, więc ją puściliśmy, bo aż łzy cisnęły się do oczu na niemoc rodziców, których dzieci faktycznie potrzebowały pomocy - a tam przychodzili sobie rodzice na godziny z dziećmi, które nie wymagały natychmiastowej pomocy !!!!! paranoja. w końcu nadeszła nasza kolej, to Doktor nieprzyjemnie spytała a co jest dziecku? I gdy powiedzieliśmy, to wówczas łaskawie nas przyjęła. Dobrze, że wszedłem ja, to pediatra zbytnio nie chciała fikać do mężczyzny z dzieckiem, ale do żony już miała niemiłe odzywki. tragedia. tak wygląda szukanie pomocy dla dziecka w gdańsku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 59 4

    • 100% prawdy (3)

      My mieliśmy to samo w ten weekend. Dziecko kaszle, w nocy nie śpi. W niedziele szukamy wsparcia. Dzwonimy na Świętokrzyską i się dowiadujemy, że nie ma w ten dzień pediatry (!!!). Pani odsyła na Lema lub na Polanki. Dzwonimy na Lema - tam się dodzwonić jak do Papieża... Oczywiście, się nie udaje. Polanki odpadają, bo wiemy, że będziemy wiele godzin czekać, to wolimy się w domu pomęczyć i doczekać do poniedziałku. Prywatny Lux med w poniedziałek full, zresztą w kolejne dni też. Został nam jeden lekarz prywatnie, który nas przyjął w poniedziałek o 19.30 bo cały dzień miał pacjentów. I tak sobie myślę, mówią o tym wirusie RSV, a gdzie mamy szukać pomocy???? Przecież tu chodzi o dzieci, wiadomo, że ludzie będą panikować, bo jak dziecko im się dusi z kaszlu to raczej nikt spokojnie nie będzie na to patrzył. Moja córka ma 5 lat, ale jakbym miała takiego maluszka to pewnie też bym pędziła na Polanki. Zamiast wydawać kasę na głupoty, jakieś bzdurne budżety obywatelskie i kwietne łąki, wolałabym mieć zapewnionych kilka dyżurów pediatrów w Trójmieście.

      • 19 0

      • Podziękowac proszę obecnym władzom. To za PISu zniesiono obowiązek, by w każdym NOch był pediatra.

        Nas np. kiedys z dzieckiem w gdyni przyjął okulista. Z automatu wszystkim wypisywał skierowania do szpitala, bo sie nie zna na dziecięcych chorobach.

        • 13 1

      • Też wolałbym zapewniony dyżur lekarza

        Ale to nie kosztuje tyle co kwietne łąki i budżety obywatelskie. To są waciki. Co innego cpk, tvp, 500+ i Sasinowe. To już są miliardy, które można było przeznaczyć na służbę zdrowia.

        A jeszcze bym zapomniał - "Wyjeżdżajcie !"

        • 1 0

      • Współczuję rodzicom, którzy mają chore dzieci i nie mogą przez system czy procedury dostać się do pediatry. I ta niemoc gdy martwisz się o dziecko a traktują ciebie jak wrzód na d.pie.. szkoda że pani zza biurka nie widzi w człowieku człowieka tylko numerek z poczekalni.

        • 0 1

    • W niezłym czasie pojawił się ten artykuł, bo akurat myślałem, że taki syf jest tylko w szpitalu powiatowym koło mojej wioski. SOR pełny ludzi ale jednocześnie pusty - bo jedyny lekarz wyjechał w teren stwierdzić zgon.

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Najczęściej czytane