• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli rodzić, to gdzie? Sprawdzamy Szpital św. Wojciecha na Zaspie

Justyna Spychalska
15 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Jedna z salek porodowych w Szpitalu Św. Wojciecha na Zaspie. Na zdjęciu widać m.in. piłki i worek sako. Jedna z salek porodowych w Szpitalu Św. Wojciecha na Zaspie. Na zdjęciu widać m.in. piłki i worek sako.
Cykl "Jeśli rodzić, to gdzie?" powstał z myślą o przyszłych rodzicach. Specjalnie dla nich przedstawiamy ofertę wszystkich trójmiejskich oddziałów położniczych, sprawdzamy warunki panujące w porodówkach i pytamy o opinie świeżo upieczone mamy.

Oddział położniczy Szpitala Św. Wojciecha na Zaspie zobacz na mapie Gdańska cieszy się dużą popularnością wśród przyszłych mam. W styczniu placówka otrzymała tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku.



Porodówek jest dużo, ale wanny brak

Oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Św. Wojciecha, który przyjmuje około 3 tysięcy pacjentek rocznie, dysponuje 106 łóżkami, w tym 36 ginekologicznymi, 17 patologii ciąży. Reszta to sale porodowe i położniczo-połogowe.

- Przyszłe mamy trafiają najpierw do jednej z indywidualnych, skomputeryzowanych sal porodowych - tłumaczy ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego, dr nauk med. Lech Bolt. - Po rozwiązaniu są przenoszone razem z dzieckiem i partnerem na dwie godziny do 2-osobowych sal poporodowych objętych ścisłą opieką, potem trafiają do 2-3 osobowych sal położniczych.

Sale-boksy porodowe są połączone korytarzem, dzięki czemu rodzące mamy można lepiej monitorować. W każdej porodówce znajdują się piłki i worki sako do aktywnego porodu.

Kobiety, które przechodzą cesarskie cięcie (a jest ich obecnie aż 38 proc., co - jak zaznacza ordynator - jest spowodowane dużą ilością pacjentek z patologią ciąży), mają zapewnioną opiekę w sali pooperacyjnej, a co ważne - cały czas jest przy nich dziecko, kładzie się im je na piersi jeszcze w czasie szycia.

Mimo sporej ilości pokoi, łazienka i toaleta na oddziale położniczym znajdują się na korytarzu: takie same dzielone sanitariaty ma prawie każdy szpital w Trójmieście, wyjątkiem jest prywatny Swissmed.

Na dzień dzisiejszy placówka nie dysponuje niestety pokojami o podwyższonym standardzie płatnymi "ekstra", nie ma też specjalnej sali służącej do naturalnego porodu w wodzie.

- Jakiś czas temu mieliśmy specjalny pokój z wanną do porodu w wodzie, ale zlikwidowaliśmy go ze względu na malejące zainteresowanie - przyznaje ordynator - Okazało się, że dla wielu mam poród w takich warunkach jest krępujący i męczący, po pewnym czasie sala po prostu opustoszała.

Rozczarować mogą się też przyszłe mamy, które liczą na możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego: szpital Św. Wojciecha nie przewiduje takiej możliwości w przypadku porodów fizjologicznych. Stosuje za to łagodzący ból podtlenek azotu.

Szpital przyjazny dziecku

Szpital św. Wojciecha jest placówką najwyższego, czyli III stopnia opieki perinatalnej, co oznacza, że zdecydowana większość problemów ze zdrowiem noworodków może być rozwiązana na miejscu. Przypadki przewiezienia do jeszcze lepiej wyposażonej Kliniki Położniczej zdarzają się rzadko, do szpitala trafia za to wiele noworodków ze szpitali II stopnia i I stopnia.

Co ważne, 19 stycznia placówka na Zaspie otrzymała status Szpitala Przyjaznego Dziecku (taki sam status ma też Szpital Morski w Gdyni Redłowo). Jakie korzyści z tego tytułu mają przyszłe mamy? Przede wszystkim kompleksowe poradnictwo z zakresu laktacji i pielęgnacji.

- Przygotowanie do otrzymania tytułu Szpitala Przyjaznego Dziecku, który przyznał nam Komitet Upowszechnienia Karmienia Piersią, trwało 5 lat - opowiada ordynator - W tym czasie przeszliśmy reorganizację i liczne szkolenia, które przygotowały nasz personel do udzielania wszelkich porad z zakresu laktacji i pielęgnacji od momentu urodzenia dziecka.

Jakie znaczenie ma dla ciebie tytuł "Szpitala Przyjaznego Dziecku"?

Ubieganie się o tytuł wiązało się z koniecznością zwiększenia liczby personelu. Oddział położniczy na Zaspie ma go najwięcej w całym województwie pomorskim.

Każda przyszła mama, która zdecyduje się rodzić w szpitalu, staje się też uczestniczką dwóch programów realizowanych wspólnie z Urzędem Miejskim w Gdańsku: przygotowania do porodu rodzinnego i karmienia piersią.

Porady laktacyjne i nauka rodzenia

Mamy, które po porodzie mimo wszystko mają problemy z karmieniem, mogą zgłosić się do przyszpitalnej poradni laktacyjnej, współfinansowanej przez Urząd Miejski w Gdańsku. Niestety, są pewne ograniczenia w przyjmowaniu świeżo upieczonych mam.

- Pacjentki są przyjmowane po telefonicznej rejestracji - zaznacza Bronisława Pluwak, położna oddziałowa - Wczesnym rankiem przyjmujemy kobiety z całego Trójmiasta, później poradnia jest zarezerwowana dla osób zameldowanych w Gdańsku. Porady laktacyjne można uzyskać 24 godziny na dobę, wystarczy skontaktować się z oddziałem.

Na oddziale można wypożyczyć sprzęt laktacyjny, ale, jak się dowiedzieliśmy, niedługo może się to zmienić.

Przy szpitalu działa szkoła rodzenia, do której uczęszcza 500 mam rocznie. Jest ona bezpłatna, wystarczy skierowanie od lekarza, karta ciąży i informacja o ubezpieczeniu. Zapisywać można się w 24-26 tygodniu ciąży między godziną 15 a 15:50. Szkołę kończy się po 20 zajęciach, które odbywają się 2-3 razy w tygodniu (terminy ustala się telefonicznie lub osobiście).

Rodzinnie

Szpitalu Św. Wojeciecha wspiera porody rodzinne, obecnie są one bezpłatne.

- Aż 65 proc. przyszłych mam decyduje się na poród w towarzystwie partnera lub innej bliskiej osoby - informuje dr Lech Bolt - Nie stawiamy żadnych warunków poza jednym: osoba, która uczestniczy w porodzie, musi być wyznaczona i akceptowana przez rodzącą.

Na oddziale jest też duża, jasna sala odwiedzin, za kilka miesięcy powstanie specjalna, komfortowa poczekalnia dla przyszłych ojców, w której będzie się można napić kawy lub herbaty.

Na brak kontaktu z dzieckiem nie mogą też narzekać rodzice dzieci, które trafiły do sal dla wcześniaków znajdujących się na oddziale neonatologicznym.

- Nie stawiamy żadnych ograniczeń świeżo upieczonym rodzicom, mogą odwiedzać niemowlęta, kiedy chcą - informuje Jolanta Rochon, położna oddziałowa.

Nasze podsumowanie: Szpital Św. Wojciecha oferuje dobrą opiekę i edukację, szczególnie w zakresie laktacji. Indywidualne, dobrze wyposażone sale porodowe, duża sala odwiedzin, dbanie o to, by dziecko było cały czas przy matce - to duże plusy placówki. Ofertę zubożają: brak wannny do immersji i porodów, brak pokoi płatnych "ekstra", brak możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego podczas porodów naturalnych, mało intymne łazienki na korytarzu przy salach położniczych.

Opinie pacjentek:

Mama Julii - Nie mam większych zastrzeżeń do personelu, jest bardzo pomocny, jestem pozytywnie zaskoczona. Oddział przeprowadza wszystkie badania, dziecko jest cały czas przy mnie. Jedyne, co może przeszkadzać, to brak toalety w pokoju.


Katarzyna Gojtowska, mama Kacperka - Mój poród był trudny, wymagał natychmiastowej operacji. Na szczęście czuwał przy mnie anestezjolog. Opiekę w szpitalu wspominam bardzo dobrze.


Karolina Kossecka, mama córki - wcześniaka - Na oddziale można dowiedzieć się wszystkiego o laktacji, porady są udzielane w każdej chwili. Córkę, która leży na oddziale wcześniaków, mogę zobaczyć w każdej chwili.


Za tydzień opiszemy dla was porodówkę w Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika.

Miejsca

Opinie (267) 8 zablokowanych

  • Super szpital?Jasne....

    Jeśli chodzi o sam poród to owszem jestem zadowolona.Rodziłam 1,5roku temu.Ale po porodzie nie byłam w żadnej dwu osobowej salce z mężem i dzieckiem przez 2 godziny.Praktycznie od razu go wykurzyli(męża).Opieka po porodzie też masakra.Pielęgniarki latające po oddziale z pretensjami i rozwrzeszczanym dziobek cyt.czemu Pani dzieciak tak wyje stale.Nie polecam!!!

    • 17 1

  • polecam kliniczna

    ja polecam szpital na klinicznej z tego co widze to sale porodowe kliniczna ma super zrobione bardzo komfortowo!przed porodem bylam na patologi i personel bardzo mily w czaseie porodu rowniez personel super no po porodzie to juz roznie z tym bylo:/o znieczulenie zop nie ma problemu nie wiem jak poieka nad np chorym dzieckiem bo moj synek zdrowiutki wiec tu sie nie wypowiadam ale przyszlym mama polecam kliniczna i jest bardzo czysto!zato na zaspie bylam tak jak maly mial miesiac bakterie w moczu to musze przyznac ze bardzo ale to bardzo mily personel a o lekarzach to juz nie wspomne widac ze sa z powolania i kochaja te maluszki ze jak cos sie dzieje to jedzcie tam odrazu!!!

    • 4 1

  • Do Zuzi (3)

    Zazia,a powiedz mi czy to przypadkiem nie doktor Zalewski zastepowal czasem Bolta?? Bo jesli tak to wlasnie lekarz, ktory u mnie pojal decyzje o cesarce choc nie byla wcale potrzebna...

    • 1 3

    • Nie wiem, być może...To było 4 lata temu, ale Zalewski to była jakaś pomyłka. Teraz podobno pracuje w szpitalu w Malborku, współczuję każdej pacjentce która na niego trafi...Gdyby nie położna i dr Sokołowska z moim synkiem nie byłoby dobrze, na szczęście zdążyli zareagować w odpowiednim momencie.

      • 2 2

    • Kobieto ty się ciesz ,że miałaś cesarkę i nie narzekaj, tysiące kobiet chce mieć prawo do wyboru jaką metodą chce rodzić ale takm można tylko w cywilizowanych krajach.Ja miałam cc na Zaspie i jestem bardzo zadowolona szybciej doszłam do siebie niż moje koleżanki po naturalnych porodoch,jeżeli zdecyduje się na drugie dziecko to tylko cc.

      • 0 0

    • To był pewnie dr Zabul - taki beszczelny typ

      • 2 0

  • (1)

    hehe same pozytywne opinie wstawili w artykule co za zenada ! ja po ZASPIE mam taką traume ze nastepne dziecko bede rodzic gdzies indziej! Położne, pielegniarki robią łaske jak sie je prosi o pomoc! nie wspomne juz o uzywaniu przycisku ktory sie przyciska w naglym przypadku.. raz nacisnelam to dostalam taka bure .. jak ja w ogole moge naciskac ten przycisk ! NA SIŁĘ karzą karmić piersią ! masakra ! no i jeszcze ten pokoj odwiedzin! porazka... jeden pokoj poza oddzialem. trzeba z dzieckiem wyejchac z oddzialu i isc do pokoju gdzie przebywa z 20 osob! jak masz szczescie.. bo jak nie to bedziecie z rodziną stali na korytarzu i podziwiali malenstwo! bo w sali odwiedzin nie bedzie juz miejsca ! NIE POLECAM !!!

    • 11 2

    • POLECAM ZASPĘ

      a ja w sali odwiedzin często byłam sama, ale chodziłam tam około 13-tej a nie o 18 jak wszyscy. Wtedy mieliśmy święty spokój i bez zaduchu

      • 0 0

  • Daria ale jak mialy mial miesiac to chyba bylas na dzieciecej izbie przyjec?

    • 1 0

  • TEZ RODZILAM NA ZASPIE I POLECAM MILY PERSONEL NA PORODÓWCE I NA SALI POPORODOWEJ.SUPER DR SŁAWOMIR MATKOWSKI POLECAM :)

    • 4 7

  • poronienie (2)

    Witam, nie mam pojęcia, jak to jest na sali porodowej, gdzie trafiają mamy mające urodzić zdrowe dzidzie.
    Ja trafiłam na odział ginekologiczny, gdyż w II trymestrze ciąży miałam skurcze.
    Cały pobyt wspominam bardzo źle.
    Byłam tam traktowana ze szczególnym zobojętnieniem.
    Kiedy zaczął się poród, bo niestety musiałam rodzić normalnie - pozostawili mnie samą sobie.

    Na pewno nie wrócę tam nigdy. Nie polecam.

    • 11 1

    • (1)

      przykro mi, że miałaś takiego pecha. Ja tam trafiłam w zeszłym tygodniu z diagnozą "obumarły płód" 12 tydz. ciąży. Lekarz na izbie zbadał mnie jeszcze raz, zrobił usg. Wytłumaczył jakie są wyjścia (dwa: poronienie w domu lub łyżeczkowanie). Wybrałam to drugie. Od razu przyjęli mnie na oddział, dali ubranie (bo przyszłam prosto z wizyty u swojego gina). Poinformowano mnie mniej więcej o której będzie zabieg, kiedy wyjdę, że jeśli będzie mnie boleć po to dadzą środki przeciwbólowe i jeśli chcę to coś na uspokojenie. Położyli na sali z babciami, a nie kobietami ciężarnymi czy po porodach (bo też są). Więc pomimo tragedii sytuacji, uważam, że cały personel od lekarza po położne i pielęgniarki zachował się wspaniale.

      • 0 0

      • to miałaś wielkie szczęście. zostałam przyjęta na zabieg łyżeczkowanie i umieścili mnie na sali z kobietami cięzarnymi(dodam, że przyjęto w tym czasie ok 6 kobiet niebędacych w ciazy więc dałoby się położyc je na oddzielnej sali ale kobiecie, która zajmowała się przyjęciami 'nie chciało się robić zamieszania'). leżąc po zabiegu(teoretycznie powinnam spać ale nie mogłam), płacząc w poduszkę słuchałam jak kobiety robiąc jakieś badanie słuchały bicia swoich dzieci. koszmar niesamowity a nikt nie zainteresował się tym co się ze mną dzieje. Na szczescie przyszle mamy byly bardzo taktowne i jak się zorientowały wyszły z sali i zastanawiały się gedzie jest mój narzeczony.

        • 0 0

  • rzeczywistość zupełnie inna (1)

    Rodziłam swoje pierwsze dziecku w lipcu 2011 roku i niestety artykuł bardzo mija się z rzeczywistością. Ja nie miałam absolutnie na porodówce dostępu ani do piłki ani do worka, jednak sam personel na porodówce był wspaniały i nie mam żadnych zastrzeżeń. Zupełnie inaczej jest na oddziale poporodowym, tutaj jest koszmar....położne chodzą jak święte krowy i absolutnie w niczym nie pomagają. Ja chciałam za wszelką cenę karmić dziecko piersią ale miałam mało pokarmu bo wiadomo początki są trudne, dziecko traciło mi cały czas na wadze przez co nie mogłam wyjść do domu. Prosiłam o pomoc położną której pomoc ograniczyła się tylko do przyniesienia mi elektrycznego laktatora i na tym koniec. Poprosiłam ponownie o osobę od laktacji i przyszła pani na 5 min i stwierdziła ze mam za ciężkie piersi a dziecko wysokie wędzidełko i nic z tego nie będzie......Czy to jest pomoc laktacyjna????????? A niby szpitalowi tak zależy na karmieniu piersią. Nie miałam już sił na to wszystko i zaczęłam sztucznie dziecko dokarmiać aby tylko przybrało i aby nas wypuszczono. Tak też się stało na sztucznym dziecko przybrało i zostałam z dzieckiem wypuszczona, ale z takim poziomem bilirubiny żółtaczkowej że po 2 dniach trafiłam z dzieckiem ponownie do szpitala na Polankach na naświetlania.
    Nigdy więcej nie będę tam rodzić!!!!!

    • 12 1

    • pielęgniarka laktacyjna

      A to dziwne co piszesz ja rodziłam w 2010 r. i jeżeli chodzi o pielęgniarke laktacyjną to pałętała się cały czas po odziale i sprawdzała czy wszystkie karmią piersią, poświęcała dużo uwagi ,może zbyt dużo bo niektóre z nas odbierały to jako Nakaz karmienia piersią i przynosło to więcej szkody niż pożytku.

      • 1 0

  • Ja uwazam, że Zaspa jest super rodziłam tam dwoje dzieci i mam dobre wspomnienia. Za to trzecie rodziłam w Redłowie koszmar.

    • 4 6

  • tak tak i tylko o tym moge powiedziec cos o zaspie i tam polecam choc nie zycze zadnemu malcowi by musial trafiac do szpitala!!!

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane