• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli rodzić, to gdzie? Sprawdzamy Szpital św. Wojciecha na Zaspie

Justyna Spychalska
15 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Jedna z salek porodowych w Szpitalu Św. Wojciecha na Zaspie. Na zdjęciu widać m.in. piłki i worek sako. Jedna z salek porodowych w Szpitalu Św. Wojciecha na Zaspie. Na zdjęciu widać m.in. piłki i worek sako.
Cykl "Jeśli rodzić, to gdzie?" powstał z myślą o przyszłych rodzicach. Specjalnie dla nich przedstawiamy ofertę wszystkich trójmiejskich oddziałów położniczych, sprawdzamy warunki panujące w porodówkach i pytamy o opinie świeżo upieczone mamy.

Oddział położniczy Szpitala Św. Wojciecha na Zaspie zobacz na mapie Gdańska cieszy się dużą popularnością wśród przyszłych mam. W styczniu placówka otrzymała tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku.



Porodówek jest dużo, ale wanny brak

Oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Św. Wojciecha, który przyjmuje około 3 tysięcy pacjentek rocznie, dysponuje 106 łóżkami, w tym 36 ginekologicznymi, 17 patologii ciąży. Reszta to sale porodowe i położniczo-połogowe.

- Przyszłe mamy trafiają najpierw do jednej z indywidualnych, skomputeryzowanych sal porodowych - tłumaczy ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego, dr nauk med. Lech Bolt. - Po rozwiązaniu są przenoszone razem z dzieckiem i partnerem na dwie godziny do 2-osobowych sal poporodowych objętych ścisłą opieką, potem trafiają do 2-3 osobowych sal położniczych.

Sale-boksy porodowe są połączone korytarzem, dzięki czemu rodzące mamy można lepiej monitorować. W każdej porodówce znajdują się piłki i worki sako do aktywnego porodu.

Kobiety, które przechodzą cesarskie cięcie (a jest ich obecnie aż 38 proc., co - jak zaznacza ordynator - jest spowodowane dużą ilością pacjentek z patologią ciąży), mają zapewnioną opiekę w sali pooperacyjnej, a co ważne - cały czas jest przy nich dziecko, kładzie się im je na piersi jeszcze w czasie szycia.

Mimo sporej ilości pokoi, łazienka i toaleta na oddziale położniczym znajdują się na korytarzu: takie same dzielone sanitariaty ma prawie każdy szpital w Trójmieście, wyjątkiem jest prywatny Swissmed.

Na dzień dzisiejszy placówka nie dysponuje niestety pokojami o podwyższonym standardzie płatnymi "ekstra", nie ma też specjalnej sali służącej do naturalnego porodu w wodzie.

- Jakiś czas temu mieliśmy specjalny pokój z wanną do porodu w wodzie, ale zlikwidowaliśmy go ze względu na malejące zainteresowanie - przyznaje ordynator - Okazało się, że dla wielu mam poród w takich warunkach jest krępujący i męczący, po pewnym czasie sala po prostu opustoszała.

Rozczarować mogą się też przyszłe mamy, które liczą na możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego: szpital Św. Wojciecha nie przewiduje takiej możliwości w przypadku porodów fizjologicznych. Stosuje za to łagodzący ból podtlenek azotu.

Szpital przyjazny dziecku

Szpital św. Wojciecha jest placówką najwyższego, czyli III stopnia opieki perinatalnej, co oznacza, że zdecydowana większość problemów ze zdrowiem noworodków może być rozwiązana na miejscu. Przypadki przewiezienia do jeszcze lepiej wyposażonej Kliniki Położniczej zdarzają się rzadko, do szpitala trafia za to wiele noworodków ze szpitali II stopnia i I stopnia.

Co ważne, 19 stycznia placówka na Zaspie otrzymała status Szpitala Przyjaznego Dziecku (taki sam status ma też Szpital Morski w Gdyni Redłowo). Jakie korzyści z tego tytułu mają przyszłe mamy? Przede wszystkim kompleksowe poradnictwo z zakresu laktacji i pielęgnacji.

- Przygotowanie do otrzymania tytułu Szpitala Przyjaznego Dziecku, który przyznał nam Komitet Upowszechnienia Karmienia Piersią, trwało 5 lat - opowiada ordynator - W tym czasie przeszliśmy reorganizację i liczne szkolenia, które przygotowały nasz personel do udzielania wszelkich porad z zakresu laktacji i pielęgnacji od momentu urodzenia dziecka.

Jakie znaczenie ma dla ciebie tytuł "Szpitala Przyjaznego Dziecku"?

Ubieganie się o tytuł wiązało się z koniecznością zwiększenia liczby personelu. Oddział położniczy na Zaspie ma go najwięcej w całym województwie pomorskim.

Każda przyszła mama, która zdecyduje się rodzić w szpitalu, staje się też uczestniczką dwóch programów realizowanych wspólnie z Urzędem Miejskim w Gdańsku: przygotowania do porodu rodzinnego i karmienia piersią.

Porady laktacyjne i nauka rodzenia

Mamy, które po porodzie mimo wszystko mają problemy z karmieniem, mogą zgłosić się do przyszpitalnej poradni laktacyjnej, współfinansowanej przez Urząd Miejski w Gdańsku. Niestety, są pewne ograniczenia w przyjmowaniu świeżo upieczonych mam.

- Pacjentki są przyjmowane po telefonicznej rejestracji - zaznacza Bronisława Pluwak, położna oddziałowa - Wczesnym rankiem przyjmujemy kobiety z całego Trójmiasta, później poradnia jest zarezerwowana dla osób zameldowanych w Gdańsku. Porady laktacyjne można uzyskać 24 godziny na dobę, wystarczy skontaktować się z oddziałem.

Na oddziale można wypożyczyć sprzęt laktacyjny, ale, jak się dowiedzieliśmy, niedługo może się to zmienić.

Przy szpitalu działa szkoła rodzenia, do której uczęszcza 500 mam rocznie. Jest ona bezpłatna, wystarczy skierowanie od lekarza, karta ciąży i informacja o ubezpieczeniu. Zapisywać można się w 24-26 tygodniu ciąży między godziną 15 a 15:50. Szkołę kończy się po 20 zajęciach, które odbywają się 2-3 razy w tygodniu (terminy ustala się telefonicznie lub osobiście).

Rodzinnie

Szpitalu Św. Wojeciecha wspiera porody rodzinne, obecnie są one bezpłatne.

- Aż 65 proc. przyszłych mam decyduje się na poród w towarzystwie partnera lub innej bliskiej osoby - informuje dr Lech Bolt - Nie stawiamy żadnych warunków poza jednym: osoba, która uczestniczy w porodzie, musi być wyznaczona i akceptowana przez rodzącą.

Na oddziale jest też duża, jasna sala odwiedzin, za kilka miesięcy powstanie specjalna, komfortowa poczekalnia dla przyszłych ojców, w której będzie się można napić kawy lub herbaty.

Na brak kontaktu z dzieckiem nie mogą też narzekać rodzice dzieci, które trafiły do sal dla wcześniaków znajdujących się na oddziale neonatologicznym.

- Nie stawiamy żadnych ograniczeń świeżo upieczonym rodzicom, mogą odwiedzać niemowlęta, kiedy chcą - informuje Jolanta Rochon, położna oddziałowa.

Nasze podsumowanie: Szpital Św. Wojciecha oferuje dobrą opiekę i edukację, szczególnie w zakresie laktacji. Indywidualne, dobrze wyposażone sale porodowe, duża sala odwiedzin, dbanie o to, by dziecko było cały czas przy matce - to duże plusy placówki. Ofertę zubożają: brak wannny do immersji i porodów, brak pokoi płatnych "ekstra", brak możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego podczas porodów naturalnych, mało intymne łazienki na korytarzu przy salach położniczych.

Opinie pacjentek:

Mama Julii - Nie mam większych zastrzeżeń do personelu, jest bardzo pomocny, jestem pozytywnie zaskoczona. Oddział przeprowadza wszystkie badania, dziecko jest cały czas przy mnie. Jedyne, co może przeszkadzać, to brak toalety w pokoju.


Katarzyna Gojtowska, mama Kacperka - Mój poród był trudny, wymagał natychmiastowej operacji. Na szczęście czuwał przy mnie anestezjolog. Opiekę w szpitalu wspominam bardzo dobrze.


Karolina Kossecka, mama córki - wcześniaka - Na oddziale można dowiedzieć się wszystkiego o laktacji, porady są udzielane w każdej chwili. Córkę, która leży na oddziale wcześniaków, mogę zobaczyć w każdej chwili.


Za tydzień opiszemy dla was porodówkę w Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika.

Miejsca

Opinie (267) 8 zablokowanych

  • JESTEM W CIAZY (2)

    JESTEM W 5- ĄTYM MIESIACU CIAZY I MAM ZAMIAR RODZIC NA ZASPIE BO BLISKO WIEM ZE OPINIA JEST O TYM SZPITALU ZŁA ALE JA SIE NIE DAM JAK NIE BEDE MIALA POKARMU NIE BEDE KARMIC I ZADNA PIELEGNIARKA MNIE NIE ZMUSI OBY SPROBOWALA DZIEWCZYNY NIE DAJCIE SIE ZYJEMY W WOLNYM KRAJU I TO SA NASZE DZIECI MY WIEMY CO JEST DLA NICH DOBRE A NIE PIELEGNIARKA ONA JEST OD TEGO JAK BEDZIEMY POTRZEBOWALY POMOCY TO MA NAM DORADZIC ALE NIE KAZAC .POZDRAWIAM MAMY

    • 12 5

    • zobaczysz jak będziesz na oddziale. ja też jestem wyszczekana, ale weź pod uwagę, że tam jesteś w nienajlepszej formie, często wystraszona, przemęczona i niewyspana. pyskówki z personelem są ostatnią rzeczą, na którą masz ochotę.

      • 2 0

    • Rodz w domu i nie marudz

      • 1 0

  • Nigdy wiecej...

    Rodzilam na Zaspie prawie 2 lata temu. Wczesniej lezalam 3 tygodnie na patologii ciazy. Moje odczucia są takie- patologia ciązy całkiem ok ( interesuja sie pacjentkami, mozna wyjsc na spacer po terenie szpitala o ile oczywiscie stan zrowia na to pozwala, odwiedziny przez caly dzien), porodowka- tu jest roznie. Ja mialam cc i nie jestem zadowolona. Najpierw podano mi Oxytocyne na wywolanie porodu i kiedy zaczynalam miec bole nagle podjeto decyzje o porodzie przez ciecie. Polozna sama mi powiedziala po cichu, ze i tak bym urodzila tego dnia bo mialam rozwarcie itd ale taka byla decyzja ordynatora ( nie Bolta tylko tego drugiego), lekarze, ktorzy przeprowadzali porod sami sie dziwili ale wiadomo- z przelozonym sie nie dyskutuje. W tym szpitalu prawie kazda dziewczyna ktora lezala na patologii miala cc, a poza tym byl to czerwiec gdzie bylo bardzo duzo porodow wiec szlo na sztuke- byle szybciej. Sala pooperacyjna ok ale to bzdura, ze maz moze byc 2 godziny po porodzie. Maz tylko przynosi torby i kaza mu opuscic sale. Zostalam sama, z dzieckiem, ktore polozono wrzucono wrecz na mnie. Gdy znieczulenie zaczelo schodzic mialam straszne bole, zaczelam wymiotowac i lezalam w tym przez 40 minut!!! zanim ktos przyszedl do mnie. Dostalam paracetamol, ketonal i tramal w kroplowce ( oczywiscie po kolei, nie naraz), a kiedy plakalam z bolu dostalam opiernicz od pielegniarki, ze nie jestem sama i mam sie zamknac. Na drugi dzien (najpozniej bo slyszalam, ze tez potrafili wyrzucic dziewczyny w nocy) kaza isc po prysznic i mozna zapomniec o pomocy przy dziecku. Musisz prosic kolezanke zeby je przypilnowala, dziecko placze jak oszalale, nikt do niego nie przychodzi, a ty bierzesz prysznic.Jesli chodzi o laktacje to przychodzi pielegniarka, ktora pokazuje co i jak po czym wara zeby zobaczyli, ze ktos karmi butelka. Kaza karmic strzykawka po palcu- polowa idzie w poduszke, a polowa zalewa dziecko, ktore dalej pozostaje glodne. Pielegniarki nie pomagaja przy przewijaniu, przebieraniu itd bez wzgledu na to czy jestes na chodzie czy zdychasz z bolu. Toalety- koszmar , kosze z wylatujacymi wrecz, zakrwawionymi podkladami. Wybralam tez szpital, ze wzgledu na dobra opieka dla dziecka w razie komplikacji jednak opieka dla mam jest koszmarna- poza patologia ciazy.

    • 24 2

  • zaspa

    Planowałam rodzić na Zaspie. Zrezygnowałam, ponieważ jeden z lekarzy stwierdził,ze moja ciąża obumarła. Udałam się do innego lekarza, który zszokowany poprzednią diagnozą stwierdził,ze moje dziecko żyje i ma się świetnie.Jestem już po porodzie i mam piękne, zdrowe dzieciątko.

    • 7 1

  • Gdzie rodzić? (3)

    Jesteśmy z żoną w 5 miesiącu ciąży i zastanawiamy się nad wyborem szpitala w który miałaby przyjść na świat nasza dzidzia. Jesteśmy z Gdyni, ale zastanawiamy sie czy nie wybrać innego szpitala niż Redłowo na poród. Z tego co tu czytamy to nie ma jakiegoś złotego środka, ale który szpital byłby najbardziej optymalny wg Was?

    • 0 0

    • Oboje jestescie w ciązy no to gratuluje :)

      • 3 3

    • za granica :P

      • 2 0

    • Szpital w Pucku! :)

      miałam niewątpliwą "przyjemność" zwiedzenia traktu porodowego w tamtejszym szpitalu 5 lat temu; decyzja jak najbardziej świadoma, szpital obejrzałam tydzień przed terminem a też jestem z Gdyni. Jak dzwoniłam do Redłowa żeby wypytać co zabrać do szpitala, jakie są ew. opłaty itd to usłyszałam że poród rodzinny pod warunkiem dostarczenia usg z konkretnego tygodnia ciąży (najlepiej wykonane w ich szpitalu ;)), wniesienia opłaty i innych; kiedy spytałam czy mogę zabrać usg tydzień "wcześniejsze" to opierdziel już przez telefon! Załamana zadzwoniłam do Pucka a tam spokojnie, cierpliwie, "a na kiedy ma Pani termin?" "na dzisiaj" ;) "ojej.. :) to zapraszamy jak coś się zacznie dziać albo za tydzień z tym, tym i jeszcze tamtym". I pojechałam, przyjęcie bez fochów, siostry NAPRAWDĘ przemiłe, uśmiechnięte, łagodne. Posiedziałam jeszcze 3 dni, dostałam zastrzyki uwrażliwiające macicę na oksytocynę, po 3 dniach takich zastrzyków inne dziewczyny dostawały kroplówkę i wywoływano im poród. Mi się zaczął spontanicznie, czułam się super, nawet mogłam się "wyrwać" ze szpitala na spacer nad morze ("molo" w Pucku jest 100-200 metrów od szpitala - z okien widać morze) po krótkich negocjacjach z ordynatorem (taki wieeelki facet :), musiałam mu obiecać że nie będę "szaleć" na spacerze i nie zmarznę - był marzec). Sam szpital mieści się w starym gotyckim budynku z czerwonej cegły - największa sala porodowa (jedna z 2 ;)) z wysokim sufitem, ogromna, łukowate sklepienia, basen do porodu w wodzie, drabinki, piłki, worek sako, materac, łózko i małe krzesełko do rodzenia. Dla omdlewających tatusiów leżanka, stolik ze szkła i zbiór płyt. Można wziąć swoją muzykę :) Ja sobie puściłam ale nic nie słyszałam bo rodziłam w nocy a po szpitalu dźwięk się niesie niesamowicie - i dlatego położne PROSZĄ żeby nie krzyczeć bo się budzi innych ;) (nie zapomnę swojej pierwszej nocy w tym szpitalu - wycie jak na jakimś zamczysku :D) Generalnie - korzystałam ze WSZYSTKICH akcesoriów na sali - położna była prawdziwym mistrzem ceremonii: proszę teraz tu, teraz tam, proszę się napić, musi Pani coś pić bo się nam Pani odwodni, itd. I tak od wieczora do 6-tej nad ranem. MOŻNA? Można :) Po urodzeniu od razu dostałam dziecko "do cyca", po 10 minutach zabrali tylko do stolika na ważenie itd, mnie "wtaszczyli" na łóżko (nie dałam rady sama wstać bo mdlałam i mnie wnieśli.. ) i przez 2 godzinki sam na sam z osobą towarzyszącą i dzieciątkiem. Nieco gorzej na sali poporodowej, choć nie mogę się za bardzo czepiać bo pierwszy dzień praktycznie spałam/odjeżdżałam i położne robiły wszystko praktycznie za mnie - przynosiły mi dzieciątko, podsuwały do karmienia, mimo legend krążących na temat tamtejszej "sekty laktacyjnej" nie było tak strasznie - koleżanka z sali miała niesamowicie spękane i bolesne sutki - to udawały że nie widzą smoczka (!), i pomagały tak długo aż ten smoczek przestawał być potrzebny.. Nie bardzo radziłam sobie z pieluchami i ubieraniem i tu minusik (ale tyci!) bo zrobiły coś za mnie a ja dalej nie umiałam.. przy wszystkich zabiegach zawsze zaznaczano że " idziemy na szczepienie/ ważenie/ cokolwiek - czy chce Pani iść z Nami? Czy może chce Pani odpocząć" ;) Niewielki jest pokój odwiedzin - tak na jedną rodzinkę, ale "ruch" w tym szpitalu też nie jest zbyt duży (ponoć w sezonie nieco gorzej bo "obsługuje" cały półwysep). Dodam tylko, że nie jestem bardzo znana albo obrzydliwie bogata, nie wręczyłam nikomu łapówki ani "wyrazu wdzięczności", i nikt tego ode mnie nie wymagał, przyjechałam do Pucka pociągiem, a po miesiącu pojechałam podziękować .. i tyle :)
      Są tylko dwie rzeczy, które warto przemyśleć: w razie poważnych komplikacji i tak traficie na Zaspę albo do Wejherowa, dwa: dziecko w akcie urodzenia będzie miało Puck ;)
      Mam nadzieję że choć trochę pomogłam skoro tak się rozpisałam ;D Powodzenia!

      • 0 0

  • Bzdura (1)

    Kładzie się dziecko na brzuchu podczas szycia- Gdzie? Na pewno nie na Zaspie. ja przynajmniej nie miałam tej przyjemności. opieka po cięciu cesarskim tez pozostawia wiele do życzenia.
    1. wiadomo że nie mozna wstawac po cięciu przez 8 godzin- na moje pytanie czy może Pani przebrać i nakarmic dziecko usłyszałam że czas się ruszyć.
    2. z woreczka w czasie cewnikowania nikt nie sprawdzał- dopiero osoba z zewnatrz zauważyła że jest pełen i czas go zmieić.
    3. Kiedy poprosiłam o spojrzenie na moje dziecko (nikogo nie było w pokoju a szłam po raz pierwszy do toalety po cięciu- to troche trwa) usłyszałam że panie pielęgniarki nie są od tego.
    4. Kobieta i jej dziecko na tym oddziale jest pozostawiona sama sobie. Dobrze że moja córka szybko przybierała i juz po 3 dniach od cięcia byłyśmy w domu.

    Ten artykuł nic nie ma z rzeczywistością. Pozdrawiam.

    • 27 3

    • standardy im się zmieniły pewnie od stycznia

      uzyskali tytuł i się starają, wcześniej tak nie było...

      • 1 0

  • Zaspa i tak i nie

    Moja żona rodziła na Zaspie 2,5 roku temu - na porodówce niemal jak w domu położna pielęgniarki lekarz wszyscy naprawdę super mimo porodu o 2 w nocy potem na oddziale masakra żona nie spała 3 dni zero pomocy opryskliwość i pretensje o zawracanie głowy

    • 19 1

  • PANI DYREKTOR SZPITALA (3)

    MAM NADZIEJE ZE PANI DYREKTOR SZPITALA NA ZASPIE CZYTA TE NIE MILE OPINIE I POMYSLI TROCHE JAKI PERSONEL TAM PRACUJE NA ODDZIALE POLOZNICZYM I WEZMIE SIE ZA TE BABY KTORE NIE POWINNY TAM PRACOWAC A NAJBARDZIEJ ZA LAKTACJE NIECH POGADA Z TA PANIA ZEBY NIE WRZESZCZALA TAK NA TE MAMY TO ICH WYBOR JAK CHCA KARMIC KOMUNA SIE SKONCZYLA DROGI PERSONELU SZPITALA NA ZASPIE

    • 33 3

    • Komuna niby tak ale głupota jak widać nie (2)

      w normalnych warunkach tylko dzieci adoptowane czy z domów dziecka nie są karmione piersią

      Dodam ze przyczyną obwisłości piersi nie jest karmienie dziecka a palenie papierosów nawet przez krótki okres.

      Karmienie dziecka piersią nawet tylko w początkowym okresie zabezpiecza dziecko przed chorobami a matkę przed nowotworami piersi.

      W wyniku karmienia piersią zbedne staja sie szczepionki przeciw rotowirusom a nawet meningokokom.

      TERROR LAKTACYJNY TO OBECNIE KONIECZNOŚĆ szczególnie w populacji kobiet dobrze wykształconych które wolą dać się dziecku nachapać ścierwa z proszku w imię własnej wygody.

      • 5 17

      • BZDURA MOJA KOLEZANKA KARMILA TYLKO PIERSIA A DZIECKO MA MILIN CHORO JA KARMILAM TYLKO BUTELKA I MAM ZROWEGO 11 LATAK PUKNIJ SIE W GLOWE

        • 4 1

      • PEWNIE PISZE TO PANI OD LAKTACJII HAHAHAAH NIE DAMY SIE WAM POZDRAWIAM MAMY JA TEZ KARMILAM BUTELKA I MAM ZDROWEGO SYNA

        • 6 1

  • Jeśli traficie na taką pania

    Korpulentna lekarkę położną z doświadczeniem aby nie napisać starsza i na młodego ginekologa z żelem we włosach sprawiającego wrażenie jakby wyszedł na imprezę to macie szczęście, pod ich opieką poród trwa krótko i wszystko jest w porządku choć to zależy jeszcze od kilku innych spraw!
    Jest jeszcze bardzo dobry szef położnictwa i ginekologii na Zaspie zawodowiec.
    Tyle własnych odczuć na podstawie doświadczeń. Sale w ubiegłym roku były malowane przed jakąś kontrolą ale poziom jest dobry. Piłki itp to zbędne gadżety.

    Co do ginekologa prowadzącego to polecam małzeństwo które ma gabinet we Wrzeszczu na przeciwko MCdonalda. Maja dużą wiedzę jak i doświadczenie co nie jest takie częste wbrew pozorom. Warunki dobre jak wszędzie gdzie się płaci.

    • 7 1

  • Polecam!

    Rodziłam tam 3,5 roku temu i polecam szpital. Położna na sali porodowej bardzo miła, sale i opieka poporodowa też ok. Następnym razem tez wybiorę szpital na Zaspie.

    • 3 8

  • odział poporodowy koszmar na zaspie (1)

    poród ok, położne odbierające poród pełen profesjonalizm. Natomiast to co dzieje się na oddziale poporodowym to koszmar , wieczne darcie się na matki, inwigilacja dlaczego nie karmi się piersią , i nie wolno przeszkadzać na nocnym dyżurze , szczególnie wredna pani Kasia ( ruda) pielęgniarka

    • 18 0

    • RODZE W LIPCU BEDE MIALA TO NA UWADZE A JAK COS NIE BEDZIE TAK TO ZAWSZE MOZNA TVN POWIADOMOC ALBO NAGRAC JEJ JAK SIE ODZYWAJA DO NAS

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane