- 1 Troje kandydatów na rektora GUMed (10 opinii)
- 2 Oddział za ponad 5 mln zł, ale nie może wykonywać złożonych zabiegów (11 opinii)
- 3 Liliana przez 5 lat była przykuta do łóżka bez diagnozy (34 opinie)
- 4 5 prostych ćwiczeń na bolącą szyję i kark (1 opinia)
- 5 Gdyński szpital przez 4 dni nie wykonywał diagnostyki obrazowej (108 opinii)
- 6 Te zabiegi musi wykonać każda 30- i 40-latka (49 opinii)
Ozdabiamy to, co szpeci. O tatuowaniu blizn
Nie ma znaczenia, czy mamy je od urodzenia, czy powstały w wyniku wypadku lub operacji. Jeśli uważamy, że blizny nas szpecą, co niekorzystnie wpływa na standard naszego życia, a na pozbycie się ich nie ma szans, można je przykryć np. tatuażami. Specjaliści zapewniają, że to rozwiązanie bezpieczne, a ci, którzy takim zabiegom estetycznym się poddali, nie tylko nie żałują swojej decyzji, ale już planują kolejne tatuaże.
Zobacz też: Chirurgia plastyczna to nie tylko "fanaberie". "Każdy ma prawo czuć się piękny"
"Wolę uchodzić za ekscentryczkę niż potwora"
Kiedy ciało pokrywają szpecące blizny, trudno o satysfakcję z własnego wyglądu.
- W dzieciństwie wylałam na siebie garnek z wrzątkiem, doznając paskudnych poparzeń. Przez lata starałam się zakrywać swoje blizny, jak tylko mogłam - opowiada Martyna, przedstawicielka handlowa w branży farmaceutycznej. - Kiedy szłam przez miasto w 30-stopniowym upale, ubrana w długie spodnie i golf, ludzie odbierali mnie jako wariatkę, ale wolałam uchodzić za ekscentryczkę niż za straszydło.
Kompleksy potrafią nie tylko niekorzystnie wpłynąć na funkcjonowanie w społeczeństwie, ale i zniechęcić do realizowania marzeń.
- Zawsze chciałam nauczyć się pływać, ale gdybym się pokazała w kostiumie kąpielowym na basenie, to wzbudziłabym popłoch. Tak było do czasu, kiedy jeden z moich klientów - chirurg, poradził mi zakrycie blizn tatuażami. Dziś całą lewą stronę ciała, od ucha aż po kostkę, zdobi wijący się krzew róży, a ja nie tylko go nie ukrywam, ale wręcz się nim chwalę, bo to prawdziwe dzieło sztuki - dodaje Martyna.
Zobacz działające w Trójmieście studia tatuażu
Nie umiesz zaakceptować rzeczywistości, postaraj się ją zmienić
- Często zgłaszają się do mnie klienci, którzy chcą zakryć jakieś konkretne blizny. Zdarzają się i tacy, którzy po wypadkach czy przebytych w dzieciństwie operacjach są totalnie pocięci - opowiada Agatka Kędra, tatuażystka ze Stoneheads Tattoo Gdańsk. - Pamiętam klientkę, która do 14. roku życia, z powodu blizn na ręce, nie nosiła krótkich rękawów, bo nie radziła sobie z tym, że wszyscy się na nią gapią i że wzbudza sensację. Od kiedy zakryłam jej te blizny tatuażem jest tak szczęśliwa, że nie tylko nie zakrywa rąk, ale się nim chwali. Już zresztą zapowiedziała, że na jednym tatuażu się nie skończy.
Chirurdzy nie tylko swoich pacjentów od takich pomysłów nie odwodzą, ale wręcz zachęcają do wykonywania tego rodzaju zabiegów, jeśli miałyby podnieść komfort życia.
- Mąż mojej siostry miał bardzo poważny wypadek samochodowy i prawie stracił nogę. Teraz ta noga, po wielu przeszczepach skóry, jest cała w bliznach - opowiada Agatka Kędra. - Kiedy lekarze go badali, to powiedzieli: "te blizny panu oczywiście zostaną, ale zakryje je sobie pan tatuażami i nie będzie źle".
- Tatuaż czy makijaż permanentny, którym również tuszuje się pewnego rodzaju defekty pooperacyjne czy dokonuje rekonstrukcji np. brodawki sutkowej, są zabiegami kosmetycznymi. Z reguły - gdy leczenie jest już zakończone - nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie zabiegi wykonać - sam informuję pacjentki o takich możliwościach, pokazuję folder czy, jeśli wyrażą taką chęć, kontaktuję je z osobami, które takie zabiegi wykonują. Ważne jest jednak, żeby odczekać przynajmniej 6-9 miesięcy, aż blizny całkowicie się zagoją i będą miały nieco jaśniejszy odcień niż skóra, bez jakichkolwiek zaróżowień - tłumaczy dr Michał Kąkol, chirurg onkolog z Wojewódzkiego Centrum Onkologii.
Tatuaż zakryje błędy młodości...
Tatuażem możemy zakryć nie tylko blizny powstałe w wyniku choroby czy operacji, ale też i wcześniejsze tatuaże, które przestały się podobać bądź przypominają o błędach młodości. A codzienne oglądanie takich "pamiątek", jak możemy się domyślać, również potrafi wzbudzać dyskomfort.
- Najczęściej moi klienci proszą o to, aby zatuszować imię byłego chłopaka bądź dziewczyny. Czasem bywa naprawdę zabawnie - opowiada Agatka Kędra ze Stoneheads Tattoo Gdańsk. - Kiedyś pytam chłopaka "co, już ci się ta dziewczyna przestała podobać?" a on na to z rozbrajającą szczerością, że absolutnie nie, sam tatuaż nie dość, że mu nie przeszkadza, to jeszcze bardzo go lubi, ale obecna dziewczyna reaguje na niego zdecydowanie mniej entuzjastycznie. Zdarza się też naprawianie błędów po nie do końca udanych tatuażach. Dziś np. zakrywamy tatuaż, który miał być widoczny na skórze przez 2 lata, a trzyma się klientce już lat 11.
...i odtworzy to, co zostało usunięte
Tatuaż czy makijaż permanentny mogą służyć nie tylko do zakrywania tego, co chcemy ukryć, ale i do odtworzenia tego, co zostało wcześniej usunięte, np. brodawki sutkowej.
- Medycyna na szczęście prężnie się rozwija i na przestrzeni ostatnich kilku lat przeprowadza się coraz więcej operacji raka piersi z zaoszczędzeniem brodawki - mówi dr Michał Kąkol. - Na ok. 300 operacji, jakie wykonuję rocznie, blisko 200 to operacje oszczędzające. Wśród pozostałych 100 wykonywana jest amputacja z jednoczesną rekonstrukcją. Brodawki nie jesteśmy w stanie zachować tylko u ok. 10 proc. pacjentek.
Jeszcze kilka lat temu furorę robiły tatuaże zakrywające blizny po mastektomii, pokrywające całe piersi. Dziś nie jest to zjawisko powszechne, bo i nie ma potrzeby tak wiele zakrywać - chirurgia onkologiczna prężnie się rozwija, więc i piersi po operacjach usunięcia raka nie są wizualnie w tak złym stanie, jak jeszcze kilka lat temu.
- Kobiet z wytatuowanymi piersiami po mastektomii nie spotykam często - przez mój gabinet przewija się ich raptem kilka w ciągu roku. Kilkanaście na 300, które operuję rocznie, stosuje natomiast makijaż permanentny brodawki bądź protezy - gumowe czy silikonowe atrapy brodawek sutkowych, przylegające do ciała na zasadzie adhezji - mówi dr Kąkol. - Z reguły po zakończeniu procesu rekonstrukcyjnego i odtworzeniu piersi moje pacjentki nie "drążą" jednak tematu dalej, zadowalając się tym, co udało się nam, chirurgom, wypracować.
Czy tatuaż nie pogrzebie szansy na dobrą pracę?
Jeszcze kilka lat temu społeczne postrzeganie osób posiadających tatuaże było skrajnie inne niż teraz.
- Czasy się zmieniły - mówi Agatka Kędra. - Kiedy 8 lat temu powiedziałam mamie, że zamierzam zawodowo zajmować się robieniem tatuaży, to przeraziła się - "Chcesz mieć kontakt z tą patologią?". Teraz, szczególnie latem, możemy zauważyć, jak wiele osób ozdabia ciała tatuażami, a nad zrobieniem swojego pierwszego zastanawia się nawet mój tata.
- Kiedy zaczynałam pracę jako przedstawiciel handlowy, mniejszym szokiem dla klientów były blizny na moich dłoniach niż ewentualny tatuaż, dlatego z jego wykonaniem zwlekałam 3 lata - wspomina Martyna. - Dziś ludzie odbierają mnie bardzo pozytywnie i choć mój tatuaż jest spory, bo i blizny, które zakrywa, sięgały od ucha do kostki, częściej wzbudza podziw niż niezdrową sensację.
W niedalekiej przeszłości zdarzało się, że w ogłoszeniach o pracę pojawiały się informacje, że oferta jest adresowana do osób nieposiadających tatuaży w widocznym miejscu. Dziś z takim zapisem się raczej nie spotkamy.
- Żaden HR-owiec nie powinien powiedzieć, że tatuaż dyskwalifikuje osobę ubiegającą się o pracę, bo zahacza to o dyskryminację. Faktycznie, na wysokich stanowiskach czy w pracy biurowej lub w sprzedaży B2B, gdzie handlowiec ma kontakt z klientem biznesowym, nie widuje się osób z widocznym tatuażem. Ten trend raczej się utrzymuje i obserwując kandydatów, z jakimi na co dzień się spotykam (a rekrutuję właśnie na takie stanowiska), nie widzę sygnałów na zmianę. Podkreślam natomiast, że jest to kwestia indywidualna - mówi Dominika Horbacz, konsultant Randstad Professionals. W pracy kelnerów, barmanów, czy w sprzedaży detalicznej, szczególnie w mieście, gdzie na tych stanowiskach dominują studenci, czyli osoby z pokolenia Y i Z, spotykamy tatuaże coraz częściej i nie jest to negatywnie odbierane. Dla mnie osobiście, jako konsumenta, ale i rekrutera, posiadanie przez kogoś tatuażu nie stanowi najmniejszego problemu.
Miejsca
Opinie (140) ponad 10 zablokowanych
-
2018-08-16 20:02
jak ktos nie ma czym zablysnac musi rysunkami...
- 10 9
-
2018-08-16 21:38
Brzydkie
- 6 2
-
2018-08-16 21:54
blizny = respekt na dzielni
dziara nie kazdemu pasuje
- 5 3
-
2018-08-16 22:13
mam blizny na policzku i czole. (1)
jak byłem mały spadłem z drzewa na krzaczory. mam sobie ryj oszpecić tuszem. nigdy !!
choćby się mieli wszyscy wytatuować, będę ostatnim który się nie da- 9 5
-
2018-08-17 13:38
Nigdy! Facet musi mieć bliznę.
- 2 2
-
2018-08-17 07:39
Nie mam tatuazu, choc bardzo mi sie podobaja, szczegolnie u mezczyzn, gdy maja wytatuowane cale rece. Mimo wszystko nie bylabym w stanie poswiecic nawet kawalka mojej skory na tatuaz. Uwazam, ze tatuaz do mnie nie pasuje.
- 3 3
-
2018-08-17 13:30
Dr. Kąkol jest świetnym lekarzem :) Bardzo życzliwym, delikatnym, dokładnym, z ogromną wiedzą. Usuwał mi zmianę w miejscu "strategicznym" na piersi. Dziś nie ma po zabiegu nawet malutkiego śladu :) Przyjmuje w WCO, polecam wszystkim dziewczynom ;)
- 3 0
-
2018-08-17 15:47
Cennik (1)
Siema jakie są cenniki tatuaży?
- 0 1
-
2018-08-17 17:54
Za sesje 800- 1000zeta
- 0 1
-
2018-08-17 22:45
Tatuaż
Patrzę na te młode dziewczyny i koszmar jak się oszpecają. Ostatnio widziałem dziewczę-na łydkach miała wytatuowane choinki....brrrr
- 4 1
-
2018-08-17 23:08
Tatuaż to symbol słabości
Osoby słabe intelektualnie lub niedowartościowane właśnie w ten sposób manifestują potrzebę zwrócenia na siebie uwagi. Nie znam nikogo kto byłby wartościowy i miał tatuaż.
- 2 6
-
2018-08-18 01:37
Najlepsze są tatuaże z błędem ortograficznym!
Albo te z imionami swoich dzieci- bo zapomni jak się jego -jej dziecko nazywa
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.