• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: 22 proc. dzieci ma nadwagę lub otyłość. Miasto wprowadza program leczenia

Wioleta Stolarska
17 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Groźną konsekwencją otyłości są również zaburzenia emocjonalne. Otyłe dziecko czy nastolatek narażony jest częściej na docinki ze strony swoich rówieśników, co skutkować może gorszym nastrojem oraz mniejszą pewnością siebie. Groźną konsekwencją otyłości są również zaburzenia emocjonalne. Otyłe dziecko czy nastolatek narażony jest częściej na docinki ze strony swoich rówieśników, co skutkować może gorszym nastrojem oraz mniejszą pewnością siebie.

Spośród 1427 przebadanych uczniów w Gdyni 22 proc. cierpi na nadwagę lub otyłość - to niepokojące wyniki badań przeprowadzonych w klasach III i VII szkół podstawowych. Od lat dietetycy i lekarze zwracają uwagę na poważny problem otyłości u dzieci i młodzieży. Niestety ten niepokojący trend nadal rośnie. Dlatego gdyński samorząd rozpoczął realizację programu polityki zdrowotnej w zakresie profilaktyki i leczenia nadwagi i otyłości wśród młodzieży.



Czy miałe(a)ś kiedykolwiek problem z utrzymaniem prawidłowej wagi ciała?

W ubiegłym roku szkolnym w Gdyni przeprowadzono dodatkowe badania u części uczniów szkół podstawowych - analizowano masę i skład ciała, wydolność fizyczną i płaskostopie. Jak się okazało, niemal co czwarta zbadana osoba cierpi na nadwagę lub otyłość. U 222 spośród 1427 uczniów stwierdzono też nieprawidłowe ciśnienie tętnicze krwi, a 497 z nich ma niedostateczną wydolność fizyczną.

Wyniki potwierdzają niekorzystne statystyki otyłości w populacji dzieci i młodzieży w Polsce, dlatego gdyński samorząd podjął decyzję o wdrożeniu kompleksowego programu profilaktyki i leczenia otyłości.

- Z niepokojem obserwujemy wzrost masy ciała u najmłodszych mieszkańców Gdyni. Wierzę, że program będzie kolejnym krokiem do skutecznego przeciwdziałania skutkom otyłości i nadwagi. O zdrowie dzieci i młodzieży dbamy, prowadząc działania w różnych obszarach życia. Obecnie w Gdyni realizowane są trzy programy polityki zdrowotnej. Oprócz leczenia nadwagi i otyłości organizowane są także szczepienia ochronne dla dziewczynek w wieku 13-14 lat przeciwko zakażeniu wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV) oraz program mający na celu popularyzację sportu i aktywności fizycznej. Ponadto prowadzimy analizę jakości i organizacji żywienia zbiorowego w gdyńskich szkołach podstawowych. Wszystkie te działania mają na celu wzmocnienie potencjału zdrowotnego dzieci i młodzieży - mówił Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.
"Program polityki zdrowotnej w zakresie profilaktyki i leczenia nadwagi i otyłości w populacji młodzieży w Gminie Miasta Gdyni na lata 2018-2020" ma za zadanie zmniejszyć częstość występowania nadmiaru masy ciała oraz zmienić zachowania żywieniowe u dzieci i młodzieży.

Czytaj też: Gdańsk walczy z otyłością u dzieci. "Chodzi o zmianę stylu życia całej rodziny"

12 miesięcy na zmiany



Udział w programie ma trwać 12 miesięcy - w tym czasie dziecko i jego najbliższa rodzina zostaną objęci kompleksową opieką zespołu składającego się z lekarza, dietetyka, psychologa i specjalisty ds. aktywności fizycznej.

Wykonane zostaną również badania krwi u dziecka, które wykażą, czy nadwaga lub otyłość przyczyniła się już do rozwoju innych problemów zdrowotnych, np. zaburzeń hormonalnych czy też cukrzycy. Zaplanowane są również warsztaty dla rodzin, których celem jest zwiększenie świadomości w zakresie konsekwencji wynikających z choroby, jaką jest otyłość, a także zwiększenie motywacji całej rodziny do zmiany stylu życia.

- Młodzież biorąca udział w programie będzie miała możliwość korzystania nie tylko z konsultacji u specjalistów, ale również będzie mogła uczestniczyć w wydarzeniach sportowych im dedykowanych. Mam nadzieję, że zmiana nawyków żywieniowych oraz stylu życia przyczyni się nie tylko do poprawy stanu zdrowia, ale również pozytywnie wpłynie na samoocenę uczestników oraz zachęci do korzystania z bogatej oferty sportowej proponowanej przez miasto - dodaje Anna Melki, dyrektor Gdyńskiego Centrum Zdrowia.
Czytaj też: Balon żołądkowy - sprzymierzeniec w walce z otyłością

W ubiegłym roku szkolnym w Gdyni przeprowadzono dodatkowe badania u części uczniów szkół podstawowych - analizowano masę i skład ciała, wydolność fizyczną i płaskostopie. Jak się okazało, niemal co czwarta zbadana osoba cierpi na nadwagę lub otyłość. W ubiegłym roku szkolnym w Gdyni przeprowadzono dodatkowe badania u części uczniów szkół podstawowych - analizowano masę i skład ciała, wydolność fizyczną i płaskostopie. Jak się okazało, niemal co czwarta zbadana osoba cierpi na nadwagę lub otyłość.

Otyłe dziecko to najpewniej otyły dorosły



Współcześnie dzieci obarczone są szeregiem problemów zdrowotnych wynikających - w znacznej mierze - z nieprawidłowego stylu życia. Otyłość, bagatelizowana przez niektórych, to choroba, która w 70 proc. przypadków kończy się cukrzycą. Niegdyś dotykała ona głównie osoby dojrzałe, w wieku 50-60 lat. Obecnie na cukrzycę chorują nastolatkowie.

- Dziś wiemy, że otyły nastolatek to na 80 proc. otyły dorosły, a konsekwencją otyłości mogą być poważne problemy zdrowotne, takie jak: insulinooporność wraz z cukrzycą, podwyższony poziom cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, stłuszczenie wątroby, zespół policystycznych jajników, bezdech senny czy przeciążenie kości i mięśni - wylicza dr n. med. Katarzyna Korzeniowska, specjalista pediatrii, endokrynologii i diabetologii dziecięcej.
Co roku przeznaczanych jest około 2,5 mld zł na leczenie cukrzycy i jej powikłań.

- Wydatki pacjenta z cukrzycą na leczenie mogą sięgać nawet do kilkuset złotych miesięcznie. Retorycznym zdaje się być zatem pytanie, czy warto zapobiegać rozwojowi cukrzycy u dzieci i młodzieży? - pyta Katarzyna Korzeniowska.
Groźną konsekwencją otyłości są również zaburzenia emocjonalne. Otyłe dziecko czy nastolatek narażony jest częściej na docinki ze strony swoich rówieśników, co skutkować może gorszym nastrojem oraz mniejszą pewnością siebie.

Czytaj też: Kilka tysięcy osób otrzyma wsparcie w walce z cukrzycą

"Nie ma diet cud, ale są uniwersalne zasady"



Od 2013 roku Fundacja Medicover prowadzi w Polsce program profilaktyki nadwagi i otyłości występującej wśród dzieci i ich rodziców. Jego celem jest wpływanie zarówno na rodzinę, jak i na szkołę, ponieważ obydwa te środowiska mogą wspólnie wspierać dzieci w utrzymaniu prawidłowej masy ciała oraz dobrego samopoczucia.

W Gdyni prowadzony wcześniej przez Fundację Medicover program ukończyło 232 uczestników. Tylko 35 proc. nadal przybierało na wadze i nie zmieniało nawyków żywieniowych ani sportowych. Pozostali średnio obniżali swój centyl BMI o siedem punktów. Tylko 14,5 procent pozostawało na tym samym centylu i chociaż waga się nie zmieniała, to zwiększała się tkanka beztłuszczowa, a zmniejszała tłuszczowa.

- W ankiecie końcowej na pytanie, czy podobał im się program, aż 77 proc. uczestników odpowiedziało, że tak. I to nas cieszy najbardziej. Uważamy za wyjątkowo wartościowe przykłady absolwentów, którzy już wiedzą, że nie ma diet cud, ale że są uniwersalne zasady, które wspierają prawidłowy rozwój - mówi Marcin Radziwiłł, prezes Fundacji Medicover.
Jak przekonuje, polskie dzieci zaliczane są od kilku lat do najszybciej tyjących w Europie. Statystyki potwierdzają, że u co piątego dziecka występuje nadmierna masa ciała. Rodzice powinni przywiązywać większą wagę do kształtowania nawyków żywieniowych swoich dzieci oraz zachęcać je do regularnych badań i monitorowania swojego stanu zdrowia. Ważne jest także, aby edukować najmłodszych, którzy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje niesie za sobą prowadzenie niezdrowego trybu życia.

Opinie (140) ponad 10 zablokowanych

  • walka z nadwagą .. (2)

    kiedyś gdy chodziłem do podstawówki to praktycznie wszyscy brali udział w lekcjach wf-u , bardzo rzadko zdarzało się, że jakiś uczeń opuszczał lekcje wychowania fizycznego. Dziś jest odwrotnie
    praktycznie nie ma uczniów którzy chodzą na lekcje wf-u. To jest niedobre i skończy się poważnymi
    problemami zdrowotnymi za kilkanaście lat, tym bardziej , że dzisiaj dzieci nie bawią się na podwórku
    bo siedzą w domach przed komputerem. Brak aktywności powoduje, że dzieci maja kłopoty nie tylko z nadwagą .Dlaczego do szkoły dzieci są przywożone i zabierane przez rodziców ? Przecież to przyniesie poważne szkody na zdrowiu. Czyżby przejście niewielkiego odcinka z domu do szkoły to taki wielki wysiłek ?

    • 11 1

    • (1)

      Mam dziś 29 lat ale WF w szkole mnie zawsze wpieniał - brak pryszniców a jak były to kąpiel z gołą upą przy wszystkich (a jak się dojrzewa to ma się masę kompleksów) i w 15 minut masz się wykąpać przebrać zjeść i dojść na drugi koniec szkoły. A jak taki WF był na początku zajść to już była masakra. Dorosłym w robocie mówi się żeby po porannym transporcie rowerem do pracy brali prysznic a dzieciaki stadami siedzą spocone w szkole po intensywnym wysiłku.

      • 6 4

      • stary

        powiedz mi, jak ty sobie w życiu poradzisz jak opisane powyżej "problemy" tak cię deprymowały?

        • 3 1

  • Kolejna fundacja chce wyłudzić kasę!

    Cwaniaczków pełno na każdy kroku!
    a z parkometrów mało wpływa oj mało!

    • 10 0

  • Babunie

    Moim zdaniem głównym problemem otyłości/nadwagi są babunie, które na siłę wciskają swoim wnuczkom batoniki ojoj

    • 5 6

  • W szkołach za mało jest zajęć sportowych dzieci nie są uczone aktywności od 1 klasy bo nie ma miejsca na sali

    • 6 1

  • Fajnie (1)

    Jednak pamiętajmy, że winę ponoszą rodzice. tak - my rodzice!!
    Od maleńkości dziecko powinno mieć różnorodność w diecie, a nie suche buły, parówki, flipsy i słodkie soczki. W sumie o tyle dobrze, że niektórzy dają słodkie soczki, a nie coca colę w ramach popijania obiadu. Nie przesadzam - znam rodzinę, która 2latkowi dawała colę z taką dumą - on tak ją lubi !
    Znam dzieci, które nie są w stanie zjeść normalnego obiadu, bo tuż przed dziecko najadło się ciastkami, gumą do żucia, albo chipsami, czy jakimś zapychaczem. bo głodne.
    uczmy dzieci od maleńkości.

    To samo często jedzenie jest używane jako odwracacz uwagi - 'mamo/tato nudzi mi się' - masz zjedz batonika/chipsy/czekoladę. I tak nafutrować dziecko, aż się odczepi.

    Jest ciężko. ja rozumiem, że mało czasu. ale to my pracujemy na przyszłość tego dziecka, które wielu spraw nie zrozumie, aż dorośnie.

    pozdrawiam wszystkich i dużo cierpliwości, zdrowia życzę.

    • 14 0

    • ROdzice są ofiarami tak jak i dzici

      Najbardziej odpowiedzialne są koncerny produkujące żywność nie nadającą się do niczego innego jak wyrzucenia do kosza. Reklama, która mami ludzi, ma się zwrócić. Jeżeli ktoś wydaje 2 mld dol. na reklamę to musi mu się to zwrócić z nawiązką. Wiele firm i Brandów dobrze znanych ma specjalnie wydzielony dział w swoich departamentów marketingowych zajmujące się reklamą skierowaną tylko do mam i do ich dzieci. Nie da się być cały czas negatywnym rodzicem, który wszystkiego zakazuje. a większość zakazów związanych jest z reklamą, która wpływa na potrzeby dzieci. gdyby cukierki nie były na oczu dzieci wystawiane, nadwag i i otyłości wśród dzieci byłoby mniej.

      • 2 3

  • Witamy w świecie ogólnodostepnego kiepskiego żarcia, smartfonów, komputerów i internetu oraz poprawności politycznej i nazywania otyłych lasek mianem plus size.

    • 12 0

  • a gdzie body positivity? (2)

    • 5 0

    • poszło na majndfulnes

      • 5 0

    • jak to gdzie? w tvn style

      • 5 0

  • Gdańsk promuje śmieci żarcie z busów, i dba tylko o jazdę autem

    I to jest właśnie efekt braku ruchu, dzieciaki wszędzie są autem a rozrywka to chodzenie po galeria chandlowych. I tych smiecio barach. I parkowanie zawsze jak najbliżej by nie musiał czasem parę metrów przejść! A marketach zamiast soków kupują cukier z kolorowymi barwniki z wodą, słodycze 70% cukru z tłuszczem. Wiec temu program mogą sobie wsadzić. ,bo nic nie da. Niech wprowadza podatek od cukru i syropu glukozowego. Od jazdy autem w mieście. A szybko się to zmieni.

    • 6 0

  • Sklepiki w szkołach

    Powinno się zlikwidować sklepiki ze słodyczami,słodkimi napojami ze szkół.A taki program powinien również być w innych miastach

    • 5 2

  • (1)

    Bywam na SORze w Gdyni bo taki moj stan zdrowia.....Tragedia i brak slow. Moze Szczurek da jakies pieniadze na ratowanie ludzi w godnych warunkach?
    Gdybym była młodsza to uciekalabym z tego kraju.....to naprawde chory kraj.

    • 5 3

    • Nie można tylko narzekać, jedź zobacz jaka jest slużba zdrowia w Norwegii, od razu tu wrócisz

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane