• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziecko na miarę

Alina Wiśniewska
1 lutego 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Amelka jest jednym z pierwszych dzieci w Polsce, które przyszły na świat "na zamówienie". Zabiegu zapłodnienia in vitro połączonego z wyborem zarodka dokonano w prywatnej klinice w Gdańsku.

Amelka, która urodziła się kilka tygodni temu, jest wolna od ciężkiej choroby - zespołu Smitha, Lemlego i Opitza - wady wrodzonej, której efektem jest m.in. zahamowanie wzrostu i deformacje kończyn. Mama Amelki, mieszkanka Pomorza, urodziła wcześniej dziecko z takim zespołem, które zmarło po trzech miesiącach, dwie następne ciąże straciła. Dlatego uznała, że powtórki z koszmaru nie chce przeżywać i zdecydowała się na zapłodnienie in vitro połączone z wyborem zarodka bez wad genetycznych.

Uczyli się od innych

Gdańscy lekarze dr Joanna Liss i doc. Krzysztof Łukaszuk uczyli się tej metody na uniwersytetach w Szwecji, Danii i USA. Metoda znana jest na świecie od 10 lat i stosowana m.in. w USA, Japonii, Wielkiej Brytanii. Jak uzyskuje się embrion wolny od wad genetycznych? Są dwa sposoby. Pierwszy polega na badaniu komórki jajowej pobranej od kobiety, metoda jest dobra, jeśli wada jest dziedziczona w linii żeńskiej. Natomiast w przypadku wad przekazywanych przez ojca, trzeba zbadać zarodek, ponieważ plemnik takiego badania by nie przeżył. Koszt takiego zabiegu to od 2 do 8 tys. zł plus zabieg in vitro (4 - 5 tys. zł). W Gdańsku dokonano już około 60 takich badań, uzyskano 19 ciąż wolnych od wielu genetycznych chorób.

Czy dopuścił(a)byś do ingerencji genetycznej, chroniącej dziecko przed chorobami lub kalectwem?

Różne sposoby

Aby to zrobić, dojrzałą komórkę jajową pobiera się od kobiety za pomocą biopsji. Badając, odłącza się od niej tzw. ciałko kierunkowe i sprawdza w nim obecność wadliwych genów. Ciałko w dalszym rozwoju zarodka jest usuwane, więc gdy się je bada nie powoduje to szkód. Zdrowe jajeczko zapładnia się i podaje do macicy. Drugi sposób to diagnozowanie zarodka. Zapładnia się kilka komórek jajowych poza organizmem kobiety. Po trzech dniach, kiedy embriony składają się z ośmiu komórek, lekarze pobierają jedną komórkę i sprawdzają, czy nie ma "złych" genów. Według lekarzy ten zabieg też nie szkodzi zarodkowi

Czy zabiegi wykonywane w Gdańsku są w jakiś sposb regulowane prawem? Doc. Krzysztof Łukaszuk, szef kliniki Invicta, mówi, że w Polsce nie ma żadnych praw dotyczących diagnostyki preimplantacyjnej, a nawet tych, które regulują przeprowadzanie zabiegów sztucznego zapłodnienia, dlatego klinika opiera się na prawie unijnym. Dlaczego tak specjalistyczna procedura jest prowadzona w prywatnej placówce, a nie w ośrodku akademickim, gdzie byłaby nad tym kontrola administracyjna?

Białystok następny

- Chyba głównym powodem jest fakt, że zabiegi in vitro nie są w Polsce refundowane, a zapłodnienie pozaustrojowe jest kluczem do tego rodzaju diagnostyki - mówi prof. Jacek Zaremba, kierownik Zakładu Genetyki Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Kolejnym miastem, gdzie takie zabiegi będą możliwe, ma być Białystok.
Uwaga tolerancja
dr Janusz Erenc, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego

Generalnie nie mam nic przeciwko takim metodom, zwłaszcza gdy stosuje się je w szczególnych i uzasadnionych z medycznego punktu widzenia przypadkach. Po to człowiek ma rozum, a nauka jest tego rękojmią , żeby sobie pomagał.

Nie chciałbym jednak, żeby spowodowało to obniżenie i tak niskiej tolerancji na niedoskonałość, żeby za tym nie szła dyskryminacja ludzi, którzy mają wady wrodzone i są niepełnosprawni. Polska jest krajem, gdzie uprzedzenia do niepełnosprawnych i tak są duże. To co dzisiaj obserwujemy to pęd, by np. zaprzeczyć starości, nie pokazywać zmarszczek, otyłości, czy gorszej sprawności fizycznej. To prowadzi do dyktatu, jaki powinien być wzór współczesnego człowieka.

Gdyby możliwość robienia diagnostyki przedimplantacyjnej miała iść w kierunku takiego dyktatu, to na pewno nie byłoby dobrze.
Potrzebna komisja
prof. dr hab. Jacek Zaremba, kierownik Zakładu Genetyki Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie

Diagnostyka preinplantacyjna to zadanie bardzo trudne. Wprowadzenie tej metody jest rzeczą bardzo odpowiedzialną. Zmagają się z tym najbardziej zaawansowane laboratoria na świecie. Ta metoda pozwala ograniczyć tylko kilkadziesiąt genetycznych chorób. Znacznie większe możliwości pod tym względem dają badanie prenatalne.

To, że w ogóle podejmowany jest taki wysiłek, to bardzo potrzebne. Nie podoba mi się jednak, że diagnostyka preimplantacyjną nie odbywa się w ośrodkach akademickich, czy instytutach naukowych. Ale kluczem do tej sprawy jest zapłodnienie in vitro, które głównie prowadzają prywatne ośrodki, ponieważ te zabiegi nie są refundowane. Wymaga to współdziałania z komisjami bioetycznymi, w których oprócz lekarzy powinni być etycy, prawnicy, psychologowie. Sam brałem udział w pracach takiej komisji w ramach UNESCO.
Echo MiastaAlina Wiśniewska

Opinie (76) 2 zablokowane

  • Kto ma prawo by życ?

    Jestem młodą mamą. I nie wyobrażam sobie jak można by było zabić dziecko, nawet gdyby było nie wiem jak bardzo chore. Ludzie dla własnej wygody potrafią znieść wszystkie prawa, wszelkie zasady. Nawet to najważniejsze prawo - prawo do życia. I kto miałby decydować o tym czy mogę żyć, czy nie? Jak wielkim jest człowiek, który potrafi przyjąć cierpienie i ból! Znam Rodziny wychowujące kalekie dzieci. Nie wyobrażają sobie bez nich życia.

    • 0 0

  • do Studenta

    Wścieklak to ząbkujące dziecko, które właśnie odkryło że prawie umie chodzić i ciągle ćwiczy. Niestety nic nie wychodzi, ani zęby ani chodzenie..Jak sie zatrzyma jest dodatkowo głodne, bo przy takim ruchu powinno mieć napęd na kotlety a nie mleko.

    Co do ""potępienia rodziców'' faktycznie sama też nie zauważyłam jak miałam okazję uważnie przeczytać. Miałeś rację, czytanie ze zrozumieniem w tej sytuacji to mój obecny problem (pewnie nie jedyny):) Trzeba podesłać linka LPRom i różnym rydzykom, to potępią i będę miała racje.

    • 0 0

  • Ja znam

    A ja znam realia zycia kobiety, ktora urodzial dwojke niepelnsparwnch dzieci, nikt jej nie pyta, jak ona sobie daje rade, szczegolnie teraz, gdy jeno z dzieci ma 25 lat nie widzi, nie umie chodzic, nie mowi tylko czasami krzyczy. Wiem ze ona kocha swoje dzieci, ale gdyby to tylko bylo mozliwe, pewnie zrobilaby wszystko, zeby urodzily sie zdrowe

    • 0 0

  • Badania prenatalne

    Ile kobiet je przechodzi?
    No są zabronione przez kler,

    • 0 0

  • zaraz będzie wielki pogrom ale..

    ale nie potrafię kilku połączonych komórek (ośmiu) na etapie embrionalnym nazwać dzieckiem. Sorry -ja po prostu tego nie czuje. Nie wiem jak wyodrębnic ten moment kiedy kilka komórek staje się człowiekiem - dzieckiem, ale jako matka poczułam moment, w którym wiedziałam, że to juz nie jakas zygota itp tylko moje dziecko.
    Komisje etyczne tak, ale wszelkie możliwości medyczne mogące pomóc w urodzeniu zdrowego dziecka - też TAK a skoro nie ma owych komisji to Show Must Go On.
    Naszym życiem steruje przypadek - więc fakt iż się wyrzuca komórki, z których, teoretycznie, mogło by się urodzić rodzeństwo - cóż. Nawet nie powiem, że mi przykro, bo tego nie czuje, to tylko komórki!!!! Codziennie, świadomie lub mniej, wyrzucamy kilkadziesiąt a nawet więcej swoich komórek w różnej postaci - czy mam płakać bo za 10 lat okaże się, że z każdej pojedyńczej można by wyodrębnić człowieka (niby science fictions - ale czy naprawde?)
    Wszystko pozostawmy sumieniu rodziców i etyce lekarzy. Najgorsze tylko, że sumienie i etayka ewoluują w miarę potrzeb.....

    • 0 0

  • No wlasnie i tu jest pies pogrzebany, wszystko byloby ok, gdybysmy nie wiedzieli, ze natura ludzka jest podatna na np mamone

    • 0 0

  • do "sorry -tak czuję"

    " Wszystko pozostawmy sumieniu rodziców i etyce lekarzy. Najgorsze tylko, że sumienie i etyka ewoluują w miarę potrzeb....."

    I TU SEDNO- SUMIENIE EWOLUUJE,
    JEDNA MATKA "POCZUJE", ZE TO DZIECKO A NIE ZAYGOTA W MOMENCIE POCZUCIA RUCHóW ( mniej więcej 4-4,5 mc-ca),

    druga matka poczuje, że to nie zygota, nie nawet płód- choć to bliżej człowieka, ale że TO JEJ DZIECKO, DOPIERO GDY Sę URODZI.

    CZYLI SUMIENIE nie zależy od zasad, od pewników naukowych ( 8 komórek to zarodek człowieka- na zachodzie zamrażają takie zygoty, by "nie zabijać"), ale od CZUCIA, a każdy czuje co innego.

    CIEKAWE, że PłóD MOżE BYć SPADKOBIERCą ( WARUNEK, Z EURODZI SIę żYWY), CZYLI W śWIETLE PRAWA JEST CZLOWIEKIEM a w świetle niektórych sumień - nie.

    Nie jestem za muszaniem - do czy przeciw, każdy sam dokonuje wyboru, ale poglądy można wypowiedzieć.

    • 0 0

  • do żeńka

    Ale czy czujesz, że jesli rodzice są świadomi tego, że nastepne lub (obojętnie) pierwsze dziecko jest obarczone wada genetyczna to powinni zdecydować sie na jego urodzenie czy na ingerencje medyczną , nawet pozaustrojową, nawet gdy 7 z 8 komórek musi zostać wyrzuconych (uh - straszne slowo, ale chyba prawdziwe)?

    • 0 0

  • nie powinni planować drugiego dziecka

    by jego życie nie poczęło się kosztem innego
    kiedy sięjest doroslym trzeba sie umieć zdobyć na wyrzeczenia i odpowiedzialność

    tak sądzę
    tu był jakiś forumowicz z mukowiscydozą , który właśnie pisał, że rodzice nie podjęli tej decyzji.
    i ktoś pisał o rodzinie , która majać dzieckop z zesp. Downa, i robiąc badania gentyczne, zdecydowała sie zaadoptować dzieci- gdyz rokowania były złe.

    • 0 0

  • do żeńka

    zastanawiałam się czy wiedząc, że mam możliwość, nazwijmy ja techniczną, nawet pozaustrojowo, nawet z materiałem genetycznym innego menżczyzny zaadoptować dziecko...Wiem, że było by to korzystniejsze dla dziecka adoptowanego, prospołeczne, szlechetne. Niestety jednak zaglądając w głąb siebie wiem, że nie. Gdybym tylko musiała a następnie miałabym taką możliwość to zdecydowałabym sie na zapłodnienie pozaustrojowe i poród.

    A jesli chodzi o wyrzeczenie się drugiego dziecka. Dla mnie te 7 koórek to nie dziecko, to nie człowiek, to po prostu 7 komórek a jeśli jedna mogłaby sie przekształcić w mije dziecko to skorzystałabym z tej szansy.
    Myślę, że w przypadku osoby z mukowiscydozą równiez inne względy wchodziły w rachubę. Te wybory nie są proste i to nie o to chodzi.

    Nie demonizowałabym owego wyrzucania 7 komórek ani nie wmawiała majestatyczności pierwszych dni po zapłodnieniu - np do momentu podziału komróki na 8.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane