• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziecięca seksualność jest naturalna

Borys Kossakowski
16 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Uszkodzić dziecko możemy nie tyle samą treścią, co tonem i emocjami naszej wypowiedzi - mówi dr Katarzyna Bojarska - seksuolog. - Uszkodzić dziecko możemy nie tyle samą treścią, co tonem i emocjami naszej wypowiedzi - mówi dr Katarzyna Bojarska - seksuolog.

- Moi dorośli pacjenci z pąsem wstydu na twarzy opowiadają o swoich wspomnieniach z dzieciństwa - o tym jak rozbierali się z kuzynami, o zabawach w doktora, w dotykanie siebie lub kogoś z rówieśników, w całowanie. Myślą, że jako dzieci byli "nienormalni". Tymczasem takie zachowania są zupełnie powszechne - mówi seksuolog dr Katarzyna Bojarska, pracowniczka Uniwersytetu Gdańskiego i Fundacji "Bez Tabu".



Czy będąc dzieckiem interesowałeś/łaś się seksualnością?

Borys Kossakowski: Kiedy zacząć rozmawiać z dziećmi o seksie?

Katarzyna Bojarska: Korzystnie jest zacząć mówić o płci i o ciele w sposób naturalny jak najwcześniej. Taka edukacja seksualna może być wpleciona w codzienne życiowe sytuacje, zamiast przyjmować formę drętwych pogadanek. Gdy podczas kąpieli roczne dziecko pyta się o nazwy części ciała - nie pomijać okolic intymnych. Można używać nazw pieszczotliwych albo naukowych, to nieistotne. Ważne, żeby mówić to tak samo naturalnym tonem, jak o nosie czy o uchu. Dzięki temu dziecko nie będzie wiązało własnej płci ze zgrozą czy tajemnicą i wówczas ma szansę na zdrowszy rozwój seksualny.

Tajemnica rodzi tabu?

Atmosfera zgrozy może sprawić, że sfera seksualna będzie wzbudzać w dziecku lęk. Niewspółmierny do zagadnienia. Z drugiej strony zakazany owoc może przyciągać i jeśli dziecko nie dostanie informacji u rodziców, to będzie szukać gdzie indziej. W internecie, na podwórku, na boisku. Dziecko nie umie odróżnić prawdy od mitów, a fałszywe przekonania z dzieciństwa mogą potem towarzyszyć człowiekowi przez dorosłość.

Czemu tak trudno wyjaśnić dziecku, co to jest penis i pochwa i do czego służą?

Przyjęło się, że o seksualności mówi się przyciszonym głosem, a o własnej seksualności nie wypada mówić najlepiej wcale. Z dziećmi jeszcze trudniej o tym rozmawiać, bo postrzega się je jako aseksualne. Pokutuje przekonanie, że taką rozmową można dziecko psychicznie uszkodzić.

A można?

Uszkodzić dziecko możemy nie tyle samą treścią, co tonem i emocjami naszej wypowiedzi. Jeśli sensacyjną (w opinii dziecka) treść podamy tonem spokojnym, rozmówca odbierze ją jako nic nadzwyczajnego. Często na podwórku dziecko słyszy różne plotki - zniekształcone informacje, podsłuchane, podglądnięte, pochodzące z którejś ręki z kolei, legendy miejskie, podane w atmosferze drwiny, wulgarności czy sensacji.

Jak to prostować?

Bez zgorszenia. Jeżeli pokażemy, że do tego tematu podchodzimy równie rzeczowo i spokojnie jak do innych codziennych treści, to u dziecka najprawdopodobniej ostudzi to podgrzane emocje. Za to ze spokojem wysłucha ono tego, co mamy do powiedzenia i prawdopodobnie przejmie od nas spokojny sposób patrzenia na daną sprawę.

No to podajmy przykład. Załóżmy, że dziecko wraca z podwórka z sensacyjną informacją, że pan może wkładać siusiaka pani do buzi. Co odpowiedzieć?

Na przykład tak: "Jeśli dwie dojrzałe osoby są blisko ze sobą związane, mają do siebie ogromne zaufanie, to rzeczywiście mogą pozwolić sobie na różne rzeczy: rozbierać się, przytulać, dotykać w różny sposób ciała drugiej osoby. I większość dorosłych tak robi - tylko przyjęło się, że to jest sprawa prywatna. Niektórzy mówią o tym w sposób wulgarny, ale nie ma powodu, żeby tak robić, bo dla osób, które się kochają, to może być coś pięknego. Moim zdaniem nie ma powodu się z tego śmiać, bo to jest osobista sprawa każdego z nas."

I dziecko to przyjmie?

Prawdopodobnie tak. Tak samo jak przyjmuje setki innych rzeczy, o które pyta. Jeśli zacznie się krzywić, spytajmy - dlaczego. Co w tym mu się nie podoba? Kto mu powiedział, że to obrzydliwe? Pamiętajmy, że rodzice są (do pewnego momentu) autorytetem dla dziecka. Jeżeli będziemy w ten sposób rozmawiać z dzieckiem, to jest mniejsza szansa, że gdy dorośnie, wystąpią u niego dysfunkcje seksualne z awersją seksualną włącznie.

Seksualność dziecięcą odkrył już Zygmunt Freud. Jednak jakoś nadal mu nie dowierzamy.

Z książki pt. "Historia dzieciństwa" Philippe'a Arièsa dowiemy się, że jeszcze kilkaset lat temu z dziećmi rozmawiano na tematy seksualne zupełnie swobodnie. To współcześnie chcemy postrzegać dzieci jako aseksualne. Ale nie jest to prawda o nich. Dzieci samorzutnie eksplorują sferę seksualną - jedne w starszym, inne w młodszym wieku. Moi dorośli pacjenci z pąsem wstydu na twarzy opowiadają o swoich wspomnieniach z dzieciństwa - o tym jak rozbierali się z kuzynami, o zabawach w doktora, w dotykanie siebie lub kogoś z rówieśników, w całowanie. Myślą, że jako dzieci byli "nienormalni". Tymczasem takie zachowania, jak wspólne rozbieranie się z dzieciakami za stodołą, całowanie się z siostrą czy kuzynem i masturbacja dziecięca są zupełnie powszechne. W ich głowach pokutuje jednak często powtarzana informacja, że seksualność budzi się dopiero w wieku dorastania. Bardziej wierzą w to, niż we własne doświadczenia.

Czyli w takich sytuacjach nie należy interweniować?

Jeśli dziecko dotyka swojego krocza w obecności innych osób, to zazwyczaj oznacza, że odkryło płynącą z tego przyjemność, lecz nie przyswoiło jeszcze norm społecznych mówiących o tym, że seksualność to sfera prywatna. Dzieci mogą same nie odgadnąć, że wypada się z tym kryć. Interwencja nie może jednak polegać na karaniu czy ośmieszaniu! Zakaz też nic nie da. Dziecko zacznie wówczas na własną seksualność reagować lękiem, ale z masturbacji nie zrezygnuje. Będzie za to trwać w poczuciu winy i wstydu. Może to na przyszłość uszkodzić jego seksualność.

Na koniec pytanie "na czasie". Jak wytłumaczyć dziecku, żeby wystrzegało się pedofila, ale jednocześnie nie robić z tego afery?

Najlepiej wypracować jasne reguły dotyczące sfery cielesnej dziecka. Obca osoba (np. spotkana na ulicy) nie ma prawa cię dotykać w ogóle. Nauczyciele mogą cię poprowadzić za rękę. Ale nikt nie ma prawa cię bić czy szarpać. Tak samo należy ustalić, kto ma dostęp do kręgu intymnego: kto może np. zdejmować ci majtki i myć pupę. Mama, tata, babcia... Poza tymi osobami - nikt. Nawet jeśli jest z rodziny. Nawet, jeśli jest u nas w domu. Nawet jeżeli cię ładnie prosi. Nawet jeżeli mówi, że mama pozwoliła. Masz prawo postawić granice. Można poinstruować dziecko, jak ma się zachować, gdy ktoś je bije czy szarpie, gdy ktoś mu wkłada rękę pod majtki i komu o tym powiedzieć. Wyjaśniamy, że każda osoba ma swoje granice i nie można tych granic naruszać. I znowu - zarazem uczymy dziecko, że ono również nie może naruszać niczyich granic cielesnych. Bo dzieciom też to się zdarza, gdy są w wieku eksploracji seksualnej. Dzięki temu chronimy siebie nawzajem.

Opinie (215) 4 zablokowane

  • Dziecięca seksualność jest naturalna (17)

    Za sam tytuł art. jutro wysyłam wniosek już do prokuratury. Jest to nie dopuszczalne aby promować takie rzeczy wsród dzieci.

    • 52 224

    • Prędziutko, (1)

      bo Ci okienko zamkną!

      • 60 6

      • albo nie, leć na plebanię. oni juz tam wszystko wytłumaczą i pokażą

        • 48 12

    • A ty nie masz "takich rzeczy"?

      Nie używałaś/eś ich nigdy?

      • 36 2

    • podpowiem ci jedna rzecz

      Człowiek jest jakoś tak zbudowany, że seksu w ogóle nie trzeba mu promować, żeby go lubił. Natura tak to sprytnie wykombinowala, że bzykanie sprawia nam radoche. Gdyby było inaczej to już dawno byłoby po nas. Mądre, co nie? :)

      • 42 2

    • jak juz wyslesz donos...

      nie zapomnij aby napisac, ze to jest "niedopuszczalne"

      • 31 1

    • Prokuratura Internetowa, Wydział Bólu d*py

      • 45 2

    • sferą prywatną, pani doktor, to mogą być Pani zarobki albo stan cywilny (7)

      seksualność jest sferą INTYMNĄ ze wszelkimi tego konsekwencjami. Dlaczego boi się Pani tego słowa? Przeciwieństwem intymności jest ekshibicjonizm. Nie jestem przeciwnikiem rozmawiania z dzieckiem w ogóle, ale uświadamiania dziecku, że pewne części ciała nie powinny pozostawać na widoku dłużej niż to konieczne, że pewne zachowania są zarezerwowane dla mamy i taty, a nie o wszystkim należy rozmawiać z koelgami i koleżankami. Ze względu na poglądy i wypowiedzi prezentowane w artykule uważam, że jest Pani zwykłą ekshibicjonistką, która swoją wojerystyczno-pedofilskie fantazje realizuje pod przykrywką pseudonaukowych teorii. Sugerowane przez Panią stwierdzenia ("dojrzałe osoby", "blisko związane" "sprawa prywatna", "masz prawo postawić granice"), pomijając ich relatywizm znaczeniowy i mierną wartość moralną, są nie do przyjęcia ze względów dydaktycznych i możliwości percepcyjnych dzieci (zakładam, że nie mówimy o nastolatkach). Seksuologiczne "autorytety" Pani pokroju nie powinny mieć żadnego dostępu do edukacji - ani podstawowej, ani akademickiej.

      • 15 38

      • Pompatyczna miotła do zamiatania pod dywan

        i stwarzania pozorów w relacjach m/ludzkich

        • 5 6

      • zamiana "intymności" na "prywatność", albo "świętości" na "tabu"

        jest celową taktyką "zgniłków" (tak określał czcicieli postmodernistycznego bełkotu Józef Maria Bocheński).

        Chodzi o pozbawienie kluczowych definicji warstwy wartościującej, albo wręcz nadanie im negatywnego zabarwienia. Sprzyja to deprecjacji wszelkich wypracowanych przez pokolenia wartości ku zadowoleniu dwóch grup:

        1. biznesu, który w obecnej rzeczywistości opiera się na kreowaniu coraz to nowych wyimaginowanych potrzeb konsumpcyjnych, a wszelkie normy moralne i tradycja stoją na przeszkodzie nieokiełznanej konsumpcji i konsupcjonizmowi.

        2. zboczeńców, którzy w relatywistycznym chaosie etycznym są w stanie wykroić dla swoich chorych, antyspołecznych chuci akceptację.

        Te dwie grupy bardzo często się przenikają, bo skoro nie uznaje się żadnych zasad i wartości w jednej z tych sfer, to dlaczego czymkolwiek ograniczać się w drugiej?

        • 14 7

      • (3)

        "Masz prawo postawić granice" - jaki tu relatywizm, w tym kontekście oczywiście?? Pytam, bo nie rozumiem.

        • 3 2

        • Choćby taki, że granice mogą być różnie zdefiniowane. (2)

          Dziecko sześcio- czy nawet ośmioletnie, będące jeszcze w trakcie rozwoju emocjonalnego, nie potrafi właściwie zinterpretować wielu zachowań swojego otoczenia, zwłaszcza tych motywowanych seksualnie, ani tym bardziej przewidzieć ich konsekwencji, dlatego bzdurą jest wymaganie od niego aby umiało określić granice własnej "prywatności" i je egzekwować. Dziecko samo z siebie nie wytworzy takich granic, gdyż jego systemy bezpieczeństwa i wartości w 99% opierają się na rodzicach (ewentualnie: opiekunach). To rodzice określają i stawiają granice - zarówno zachowaniom dziecka, jak i otoczeniu dziecka względem niego (uczulając dziecko na ewentualne zachowania negatywne); w ten naturalny sposób realizują funkcje ochronną i wychowawczą. Określenie "masz prawo postawić granice" w kontekście zachowań seksualnych niesie ogromną dowolność interpretacyjną co do czasu, osób, zakresu stawianych granic i sposobu ich egzekwowania. Dlatego uważam, że to frazes i ogólnik. Oczywiście można krytykować normy kulturowe i moralne i próbować wychowywać dzieci bez żadnych reguł i zasad (dowolność zasad to w praktyce brak zasad, porównując do komunikacji językowej - to jakby każdy obywatel mówił we własnym dialekcie), ale - jak pokazują doświadczenia innych społeczeństw - to prosta droga do stworzenia pokolenia egoistów i kalek emocjonalnych.

          • 4 2

          • to takie proste, więc dlaczego dla wielu takie trudne? (1)

            wiadomość ocenzurowana - zajmujesz się tym zawodowo, czy to prywatne przemyślenia?

            • 0 0

            • Proste w teorii, codzienność ma to do siebie, że jest pewnym kontinuum a nie teorią, którą dziś się przeczyta jutro będzie mgliste wspomnienie o niej. A żeby wdrożyć zasady do życia, trzeba konsekwencji, dalszy scenariusz sam/a sobie dopisz :)

              • 0 0

      • Przez takich ludzi jak Ty...

        po ulicach naszych miast łażą bezkarnie gwałciciele.
        Za stanów się jakie mogą być konsekwencje takich ekstremistycznych środków.
        Zakładam że Twoje katolicko-tradycjonalne wychowanie sprawia, że z partnerem kochasz się po ciemku (bo przecież nagość gorszy) a o swoich najskrytszych fantazjach seksualnych nie wspomniałeś nikomu (może poza psychoanalitykiem)

        • 0 1

    • "Już" wysyłaj ;)

      • 2 0

    • idiota

      puknij się w głowę człowiecze

      • 4 0

    • Spokojnie

      Bez zbędnej dramaturgii.
      Lepiej pogadaj ze swoim dzieckiem skąd się biorą dzieci.

      • 1 0

  • wreszcie jakiś sensowny głos w tej sprawie, (2)

    nie dajmy się zwariować i zrobić z siebie pedofilów czy z dzieci zboczeńców.

    • 103 28

    • Sensowny z punktu widzenia p. Borysa (1)

      Co będzie następne? Wywiad z Cohen Bendit - jak zabawiał się z 5 letnimi dziewczynkami? A może Polanski opowie jak było fajnie z 13 latką? Proponuje również stały dział: "Żeby życie miało smaczek - raz dziewczynka - raz chłopaczek, czyli Anna Grodzka doradza.
      Lewacki portal.

      • 5 7

      • akurat Anna Grodzka rzeczywiście bierze się za seks edukację

        więc rzeczywistość przerosła Twoje fantazje, niestety

        • 3 2

  • Mój syn (32)

    od małego widział nas nago, wiedział jak się nazywają części ciała, mając trzy lata zapytał czy to prawda że dziecko przechodzi przez pysię jak się rodzi, potwierdziłam. Uznał, że to musi boleć. Mając 6 lat zapytał czy to prawda że żeby dziecko było w brzuchu Pan musi Pani siusiaka wsadzić głęboko. Potwierdziłam, że owszem, że to akt wielkiej miłości, zaufania i oddania drugiej osobie. Mając 8 lat zapytał o miłość francuską i siusianie na siebie. Też starałam się nie zbywać go i tłumaczyć. To są trudne pytania i nigdy nie jesteśmy na nie przygotowani odpowiednio, zawsze nas zaskakują. Ale gdy zapytałam swojego 17 letniego chrześniaka czy też takie pytania zadawał mamie i odpowiedział "nie wszystko mi pokazał kolega na komórce w filmie pornograficznym" - pogratulowałam sobie, syna, który nie boi się pytać mimo otrzymania lekcji edukacji seksualnej od kolegów na przerwie w szkole.

    • 117 44

    • jeśli Twoj syn (4)

      w wieku 8 lat zadaje pytania o sikanie na ludzi i to w kontekscie zaspokajania popędu seksualnego to wydae mi się że nie wszystko jest jak należy.

      • 84 35

      • Zapomniał wół, jak cielęciem był. (3)

        Teraz wszyscy będą twierdzić, że do 12 roku życia bawili się tylko lalkami i samochodzikami, pierwszy świerszczyk wpadł im w ręce w wieku 15 lat , a o masturbacji to nawet nie myśleli przed osiemnastką. Lepiej, żeby dziecko zapytało rodzica, niż wierzyło w bajki z podwórka.

        • 51 18

        • rzeczywiście (2)

          pierwszy świerszczyk obejrzałam w wieku 14 lat

          z tego powodu, że "tak późno" nie wypaczyłam się,

          jestem szczęśliwą mężatką i mamą

          • 23 21

          • A co ma jedno do drugiego? (1)

            Jak dziecko zobaczyło świerszczyka u kolegi albo w kiosku to znaczy, że jest wypaczone i nie ma szans na szczęśliwy związek i rodzicielstwo? Ciekawa zależność.

            • 39 9

            • skoro dziecka nie da sie uchronic przed pornografia to znaczy

              ze rzeczywistosc jest wypaczona

              skoro "sikanie na siebie" uchodzi dzis za normalnosc, to rzeczywistosc jest szalona.

              pod zadnym pozorem takich zboczen nie mozna traktwac jako normalnosci.

              • 25 16

    • Pysia? ( od małego wiedział jak sie nazywają cześci ciała...) (2)

      a skąd w wieku 8 lat pytał o siusianie na siebie ?

      zmieńcie mu środowisko, albo wyrzućcie filmotekę z domu

      to nie seks między małżonkami ( Pan Pani ...?), to porno-seks.

      • 54 9

      • pornograficzny seks domaga sie nieustannych przekroczen,

        nieustannego poglebiania perwersji, zeby utrzymac sile doznan. dawno to udowodniono. osmioletnie dziecko swiadome, ze rodzice sikaja na siebie w celu zaspokojenia swojej chuci jest skazane.

        kim bedzie za 10, 20 lat?

        • 23 4

      • a skąd w wieku 8 lat pytał o siusianie na siebie ?

        mógł podejrzeć u twojego dziecka na komórce

        • 26 0

    • (1)

      Takich zboczeńcom jak Ty powinni odbierać dzieci. Jesteście dewiantam a nie rodzicami.

      • 20 37

      • poczytaj

        na ten temat zanim się wypowiesz

        • 14 9

    • internet nie jest odpowiednim miejscem na tego typu zwierzenia (1)

      lepszym jest program "sam na sam z Trusem" w tvp gdańsk w sobotę o 18.00

      • 6 2

      • rozmawianie z 8 letnim dzieckiem o "siusaniu na siebie" to temat dla psychiatry

        • 31 10

    • "Mając 8 lat zapytał o miłość francuską i siusianie na siebie" (18)

      A jak bedzie mial 12 lat zapyta czy to milość gdy 2 panow na filmie bierze na dwa baty panią w skorzanej masce, dajac jej klapsy, ciagnac ja za wlosy i wyzywa od ku... a ona blaga o jeszcze. A to wszystko nagrywa kamerą onanizujący sie karzeł w damskiej bieliźnie, a pod koniec wszyscy trzej szczytuja jej na twarzy.

      I jak to wytlumaczysz dziecku?

      • 23 1

      • postęp

        • 7 0

      • Lepiej, żeby zapytało kolegi? (15)

        Czy lepiej, żeby nie pytało wcale?

        • 10 5

        • a może lepiej, żeby się z takimi dewiacjami nie spotykało, do czasu az bedzie wstanie pojac zlo tej sytuacji (14)

          swiat w ktorym jedyny wybor, to wybor miedzy mniejszym a wiekszym zlem zmierza do smierci.

          • 9 7

          • z takimi dewiacjami (a nawet gorszymi) sie spotka predzej czy pozniej. (13)

            a na poczatku zawsze dla jaj sie oglada w necie np pania z koniem :D

            nie ma opcji by dzieciak z netem nie trafil na cos takiego, tak jak kazdy sie predzej czy pozniej nauczy klnąć, czy pic piwo.
            a jak zabierzesz mu neta, to i tak kolega pokaze, albo pojdzie do kafejki.

            • 10 5

            • powszechność zgnilizny jest powodem by świat naprawiać (12)

              a dzieci przed zgnilizną bronić do czasu az same nie będą gotowe rozumieć i poznawac zło, a nie żeby się do chorego świata dostosowywać.

              moje dzieci - zapewniam cię - znają hierarchię wartości, bo w domu maja mame, tatę i wzajemną miłość - to jest obrona. amen.

              • 10 5

              • (1)

                Jeżeli ma się dziecko, to zakłada się zabezpieczenia na pewne frazy w internecie. Wystarczy trochę pogrzebać i da się to zrobić. Poza tym, nie musi mieć dostępu do internetu. Do pewnego wieku nie jest mu potrzebny fb czy inne gó*na. Komputer jak już, może być od grania w gry.

                Tak, nie mam dzieci. Tak, wiem, że dowie się wszystkiego od kolegów. Ale nie można dawać samowolki i później mieć pretensje.

                • 5 6

              • nie pozwolę się wypchnąć ze swoimi dziecmi z przestrzeni publicznej

                ta przestrzeń ma być zdrowa, więc wolna od pornografii. przeszkody techniczne nie są argumentem, to sprawy wobec moralności drugorzędne - inaczej sami zdegradujemy się do roli zwierząt.

                To pornofgrafia ma być zamknięta w gettach, a nie normalni ludzie.

                • 8 5

              • Chyba mylisz intencje autorki głównego postu. (9)

                Nie chodzi o to, żeby pokazywać dziecku pornografię albo opowiadać o dewiacjach. Chodzi o to, jak rozmawiać z dzieckiem, gdy już gdzieś o tych dewiacjach usłyszało (nie ustrzeżesz dziecka przed światem). Nie wiem, skąd część komentujących główny post wyciągnęło wniosek, że skoro dziecko zapytało o sikanie na siebie, to znaczy że widziało to w domu. Skoro dziecko zapytało rodziców, to lepiej, żeby oni mu to wytłumaczyli stosownie do jego wieku, niż żeby miało czerpać wiedzę od kolegów.

                • 17 4

              • w artylkule ani razu nie pada słowo miłość. (8)

                to ona w rodzinie jest podstawą obrony przed zboczeniami i wszelkim złem. ani razu nie mówi się, ze te wszystkie modne pornograficzne zabawy to degradacja durgiego człowieka, jego uprzedmiotowenie i czerpanie z tego ponizaenia seksualnej satysfakcji. osoby, ktore sie kochaj nie degraduja sie wzajemnie sikaniem, seksem zbiorowym i pejczami.

                dziecko nie jest zdolne tego przyjac na rozum, jakkoliwek bym tego mu nie przedstawial. jedyne co moze, to czerpac z milosci rodzicow. ale cos takiego nie miesci sie w gender propagandzie.

                obecność tej degrengolady w przestrzeni publicznej to zbrodnia.

                • 10 5

              • "osoby, ktore sie kochaj nie degraduja sie wzajemnie sikaniem, seksem zbiorowym i pejczami." (7)

                KAŻDY ma jakiś fetysz, mniejsze lub większe zboczenie.
                Jeśli ktoś nie ma - to właśnie on jest dewiantem.

                jednego podnieca pupa w dzinsach, drugiego turkusowe stringi, trzeciego duze cycki, czwartego klapki żony.
                człowiek bez fantazji jest prawdziwym zboczeńcem.

                • 11 4

              • no to się dowiedziałem (6)

                kocham się z żoną a nie z wibratorem, więc jestem dewiantem :-)))))

                ok, żyjcie w swoim świecie bełkotu i przedmiotów, które mają za zadanie zagłuszyć duszę, alenie liczcie, ze oddamy wam Polskę, degeneraci.

                • 6 7

              • (5)

                wspolczuje twojej zonie jesli robisz z nia tylko na misjonarza.
                lepiej przeszukaj szafki bo z taka nuda w lozku faktycznie moze gdzies ukrywac wibrator (oby wibrator! a nie kochanka)

                • 9 6

              • nie przykładaj do wszystkich swojej miary, czlowieku (4)

                sprowadzajcy ludzkie zycie do czestotliwosci i intensywnosci mechanicznych orgazmow.

                mimo wszystko, zycze ci milosci. MIŁOŚCI.

                • 6 2

              • (3)

                lepiej byc zboczencem niz impotentem z zaniedbana zona :)

                • 4 7

              • smutne twoje zycie. (2)

                • 5 1

              • (1)

                bo mam odwage zrobic to do czego niesmialbys namowic zony? :)

                • 3 7

              • ciągle życzę Tobie, abys była osobą KOCHANĄ szczerze, bezwarunkowo i do końca swoich dni

                • 9 0

      • Kolejny etap :)

        • 3 0

    • nie wierzę, mam sześcioletnią córkę i nie wyobrażam sobie, aby pytała mnie o takie rzeczy. Jej największym problemem jest to, że jej obrazek nie wyszedł, albo że nie umie przeczytać komiksu. Chyba jej świat jest ciekawszy i bezpieczniejszy. A przynajmniej bardziej dziecięcy.

      • 6 3

  • Co powinna zrobić/powiedzieć dziecku matka ? (2)

    kiedyś w hipermarkecie byłem świadkiem jak chłopiec domagał się od mamy przy kasach aby kupiła mu batonika, matka kategorycznie odmawiała. W pewnym momencie dziecko krzyknęło, że jak mu matka nie kupi batonika to on w sobotę powie babci, że widział jak tatus wkładał mamusi siusiaka do buzi. Matka zostawiła zakupy i czerwona wybiegła ze sklepu. Czy prawidłowo postąpiła ?

    • 43 24

    • z taaaaką brodą żart

      słyszałem to w 100 wersjach

      • 41 3

    • matka powinna wzruszyć ramionami

      Matka powinna wzruszyć ramionami i powiedzieć, ze babci to nie zaskoczy, bo z to normalne że ona robi to z mężem. Fakt, ludzie słyszeli, to nie jest komfortowa sytuacja, ale taka panika jest bez sensu. Dzieciak powie dwa słowa, a dorosły zwiewa. Myślałby kto, że mały poinformował o morderstwie albo nekrofilii.

      • 9 1

  • Pani doktor ma rację: dziecięca jest naturalna

    bo z dorosłymi to już bywa różnie

    • 64 0

  • Seksułalności uczy dzieci teraz sam... (7)

    ....ksiądz proboszcz !!!

    • 34 48

    • do społu z reżyserem światowej klasy (1)

      ale jemu media wybaczają a artyści rozgrzeszają

      • 26 3

      • Z tego co wiem Roman nie moralizuje nikogo z ambony jak księża pedofile.

        Poza tym przyjacielu RP został w USA skazany i do końca życia będzie się bał postawić nogę na ziemii Waszyngtona.

        Jak więc widzisz, Twoje porównanie nie było ani błyskotliwe, ani trafione.

        Pozdrawiam

        • 0 1

    • piszemy seksualności -

      • 9 2

    • (3)

      Znasz takiego?

      • 0 0

      • z telewizji. telewizja prawdę na dziś ci zapoda. (2)

        • 6 0

        • aktualnie obowiązująca prawda: (1)

          ksiądz-zły-pedofil, a pedofil-nie-ksiądz zły-niekoniecznie, każdy ksiądz-to-pedofil, a każdy nie-ksiądz to nie-pedofil.

          ksiądz-zły, bo ksiądz.

          gender-dobry, bo gender-postępowy, a postęp-zawsze-dobry.

          wdrukowało się pod korę?

          • 8 6

          • tobie

            • 0 3

  • kto może zdejmować majtki i myć pupę. Mama, tata, babcia... (4)

    dlaczego dyskryminuje się dziadków? Co to za genderowska propaganda?

    • 67 10

    • reportaż o dziadku, który bawił się z wnuczką w morzu (1)

      w Grecji- został zaaresztowanym czeka na proces

      a prawdziwi pedofile w czarnych sukienkach chodzą dalej są "pedagogami"

      • 12 16

      • akurat w programie o dziadku i wnuczce w Grecji nie do końca mnie przekonuje

        niewinność tego "dziadka". Przede wszystkim ten pan to nie był dziadek "krew z krwi" tylko ojczym ojca dziecka czyli taki przyszywany dziadek bo genetycznie nie związany z pasierbem i jego córeczką. Poza tym kompletny idiotyzm, że matka dziecka oddawała obcemu facetowi - gachowi teściowej -pod opiekę swoje dziecko i jak sama przyznała "dziadek" od paru lat zabierał małą na wakacyjne wyjazdy do Grecji (bez babci!!).
        Więzy krwi nie gwarantują, że małemu dziecki nic się ze strony dorosłego nie stanie ale za to jest większe prawdopodobieństwo, że to obcy opiekun, przyszywany tatuś czy dziadziuś poczuje chuć do dziecka, które ma pod swoja opieką tylko dlatego, że jako zwyrol seksualny nie ma oporów bo dla niego to tak naprawdę nie jego pomiot. Wystarczy poobserwować jak zachowują się panowie którzy wiążą się z kobietą mającą potomstwo, najpierw ciu ciu ciu wręcz zastępują dzieciom ojca a jak się urodzi ich własny potomek to będą faworyzować swojego chociaż czasem próbują wmawiać, że traktują dzieci jednakowo. To nieprawda, i matka i ojciec zawsze będzie nadrzędnie traktować swoje potomstwo, czyli nie ich miot w sytuacji zagrożenia interesów jakichkolwiek zawsze będzie czuć się niepewnie

        • 4 2

    • jak dla mnie tata, to też słaby pomysł... dziecko powinno wiedzieć, że jak je ojciec po pijaku szarpie za majtki, to ma spieprzać, gdzie pieprz rośnie.
      z doświadczenia niestety piszę.

      • 7 6

    • a to nie tak, że w zdainiu wymieniono przykładowe osoby i aby nie rozbudowywać za bardzo zdania, pozostawiono pozostałe osoby w domyśle? np. siostrę, dziadka, ciotkę.

      • 10 0

  • oj tam,male molestowanko nie zaszkodzi nikomu

    • 12 42

  • I potem nie ma się co dziwić, że po takich instrukcjach psycholożek dzieci płodzą dzieci (7)

    • 53 56

    • Wlasnie jest odwrotnie (6)

      to dzieci niewyedukowane plodza dzieci - bo mysla ze dzieci przynosi bocian, wygodna teoria dla rodzicow. Potem na religii dochodzi pranie mozgu o szkodliwosci prezerwatyw no i mamy to co mamy...

      • 31 25

      • Właśnie że jest jeszcze inaczej. (5)

        To dzieci nienauczone odpowiedzialności wiążącej się z seksem płodzą dzieci. A modne obecnie sprowadzanie tej odpowiedzialności do zabezpieczenia się prezerwatywą jest jakimś totalnym wypaczeniem... Które można by streścić tak:
        'Seks? Jasne, skoro odczuwasz jego potrzebę, to należy Ci się! Jak jedzenie i wydalanie. Tylko wiesz... z gumką, wtedy odpowiedzialność znika i zostaje sama przyjemność'.

        • 24 8

        • Guma

          Przyjemność i guma się wykluczają.

          • 10 11

        • I gdzie jest to "INACZEJ"? (3)

          Napisałeś "dzieci nienauczone odpowiedzialności", ten wyżej napisał "dzieci niewyedukowane", przecież to to samo. Wszystko jedno jak duża jest niewiedza, gdy edukujemy dzieci w sposób pełny, bez kompleksów, to zmniejszamy szanse na głupie wpadki. Przecież nikt odpowiedzialny, nie powie dziecku, że seks służy tylko dla przyjemności. Nie, seks, przede wszystkim, służy by umacniać więzi w parze, potem będzie funkcja prokreacyjna. Ale żeby to wiedzieć, trzeba nieco rozsądku, a nie przesądku.

          • 3 8

          • Dzieci zawsze byly i bedą beztroskie bo na tym przecież polega dzieciństwo (1)

            Do odpowiedzialności trzeba dojrzeć czyli przede wszystkim osiągnąć odpowiedni wiek metrykalny. Umacnianie więzi emocjonalnych czy miłość to pojęcia abstrakcyjne czyli dla dzieci kompletnie niezrozumiałe i nieprzyswajalne .

            • 6 2

            • Panie realisto, pana czytanie ze zrozumieniem kuleje.

              • 1 0

          • Jest tam, dokąd nie zaprowadzi rozbieranie wyrwanych z kontekstu wyrażeń na części pierwsze.

            "Dzieci nienauczone odpowiedzialności" i "dzieci niewyedukowane" to może i hasłowo to samo, ale rzecz w tym, że wspomnianą "edukację" czy "odpowiedzialność" rozumie się różnie. I mam wrażenie że ten wyżej właśnie rozumiał ją nieco inaczej, pisząc tylko o bocianie i prezerwatywach, jakby to były główne wyznaczniki tej edukacji.
            To samo jest w naszych europejskich mediach - trąbi się o znajomości biologii i antykoncepcji, a pomija się kwestie więzi i wartości rodzinnych oraz budowania odpowiedzialności i zaufania w związku. A tego nie da się osiągnąć bez brania odpowiedzialności za własne czyny, czego z kolei w ogóle się nie wymaga. Tak jakby najważniejsze dla człowieka było udane i nieskrępowane życie seksualne.

            Takie obniżanie poprzeczki jest bardzo groźne nie tylko dla naszej obyczajowości, ale w ogóle dla kondycji społeczeństwa, z którego próbuje się zrobić bezwolną masę, którą łatwo stymulować prymitywnymi bodźcami (m. in. seksualnymi).

            • 1 1

  • kobieto, roczne dziecko to ledwo co umie chodzić, a co dopiero mówić! (15)

    a co dopiero pytania jak nazywają się części ciała, widać że chyba nie miała do czynienia z dziećmi ...
    no i to "pytanie na czasie" żenada ...?

    • 65 29

    • roczne dzieci mowia i pytaja! (10)

      moze ty nie masz dzieci? albo nie pamietasz jak sam latales z gilem od nosem pytając o wszystko co widziales A CO TO ???
      oczywiscie ze pytaja rowniez o czesci ciala! moze nie tak skladnie jak 7 czy 10 latek, ale pytaja ciemnoto !!!!!!!

      • 14 18

      • tijjja ciemnoto (9)

        mam dwoje dzieci - chłopaków
        pierwszy zaczął chodzić jak miał 9 m-cy i to było bardzo wcześniej!
        Drugi ma teraz prawie dwa lata i dopiero teraz w miarę mówi i to jest normalne. Owszem pyta o wszystko co widzi dookoła, o części ciała nie pyta, bo wie że to jest ręka, noga , siusiak itd, bo to słyszy codziennie.
        Tak więc roczne dziecko nie zadaje pytań o "części ciała" , bo ledwo mówi (a raczej bełkoce).

        • 25 7

        • @ seks od kolebki

          dlaczego pod twoim postem nie ma suwaczków?

          • 3 7

        • Chłopaki się rozwijają nieco później ;) Zrób sobie dziewczynkę, to skumasz o co biega.

          • 7 5

        • coś opóźnione ci chłopaki wyszły (6)

          skoro w wieku 2 lat tylko "co to?" potrafią powiedzieć - no ale skoro z nimi nie rozmawiasz....moi chłopcy w wieku dwóch lat mówili całymi zdaniami, nawet podrzędnie złożonymi ze znacznym zasobem przymiotników. Bełkocze? Rany Macieju, nie zazdroszcze Ci. Nie wyobrażam sobie jak to jest nie móc się dogadać z takim dużym dzieckiem, które wszystko kuma ale nie mówi - toż Ty nawet nie wiesz jakie jest bystre i może jeszcze mi powiesz, ze trzymasz dwulatka w pieluchach? Poza tym są książki dla dzieci które uzupełnią słownictwo Twoich dzieci również o te intymne części ciała jak Ci wyobraźni brakuje (i w ogóle więcej czytaj dzieciom to i mówić będą przywoicie a nie jak tata) - polecam bo później trafią na kioskową pornografię i ci wyjadą z jakść "p...ą" przy obiedzie.

          • 4 11

          • te kura (5)

            wracaj do kurnika jajka sadzić
            bo słoma ci z butów wystaje że hoho

            • 8 2

            • hmmm..."kogut".... (4)

              ....ja nie wiem czy Ty nawet do tych książeczek dla dzieci dorastasz intelektualnie - bo one trochę wymagające są a z Twojej wypowiedzi wnioskuje żeś klasyczny "brodzik intelektualny". Jak sie przez dwa lata mówi nad głową dziecka a nie do niego (albo do niego co najwyżej krótkie polecenie bo jeszcze mały i przecież "nie zakuma") to co się dziwić, że nie mówi tylko bełkocze? Sami zaniżacie waszym dzieciom poziom - że może niby moja progenitura tylko taka zdolna? A figa z makiem - w większości dzieci drzemie niesamowity potencjał tylko rodzice uważają że takie maluchy jeszcze nic nie rozumieją to i rozmawiać z takim szkrabem nie ma o czym. No przecież, że nie o Heglu ani wyzysku klas robotniczych w XIX wiecznej Angli - myślcie ludzie - od myślenia (i mówienia do dzieci) się nie umiera.

              • 3 7

              • Kasia to ty? (3)

                ?!

                • 0 0

              • nie (2)

                po prostu ktoś kto ma dosyć słuchania, że nie jest ważne co się mówi lub robi przy małym dziecku bo ono nic nie kuma - a później szok bo okazuje się, że dzieciak rozumie więcej niż rodzice ze współczesnego świata i że to dziecko zaczyna uczyć rodziców. Skoro nie tłumaczysz mu świata w wieku dwóch, trzech i czterech lat to nie wymagaj żeby później zaprosił Cię do swojego świata jak będzie starszy. Z drugiej strony czemu nie, z chęcią uwierzę, ze po prostu moje dzieci są najlepsze i najmądrzejsze i w ogóle wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju - w takim razie spoko - niech wasze dalej nic nie kumają :) Bo w końcu co taki dwulatek wie?

                • 2 1

              • zgadzam się co do meritum, natomiast wywód w formie (1)

                arogancki i kłamliwy

                • 2 0

              • dlaczego kłamliwy?

                bardziej arogancki od tytułu "tjjja ciemnoto"? Niech i tak będzie ale dlaczego kłamliwy?

                • 0 3

    • pseudoekspert @seks od kolebki (3)

      sam jesteś pętakiem - niektóre dziecimówią pierwsze słowa w 9 miesiącu życia i co? powinno ci być głupio pseudoekspercie

      • 3 5

      • tjjja mówią ... (2)

        mama, tata , daj papu ...

        tyle mówią

        • 8 0

        • nieprawda!!! (1)

          11 miesięczne dziecko, sam słyszałem, zadaje pytania:

          Rodzicu, zainaugurowałem dziś rozważania nad wyborem najdogodniejszej dla mojej seksualności roli społecznej. Czy mogłobyś przybliżyć mi wady i zalety dostępnych opcji w ujęciu genderowym?

          • 19 0

          • Drogie dziecko (nie należy mówić chłopcze/dziewczynko),

            masz jeszcze tyle czasu aby wybrać sobie płeć , że odłóżmy te pytania na później.

            • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane