• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dogoterapia jest dla ludzi

Justyna Spychalska
5 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Dorota Badyńska z Pablo, psem rasy beagle. Dorota Badyńska z Pablo, psem rasy beagle.

Żeby zostać dogoterapeutą, nie wystarczy umiejętność komunikacji z psem. Trzeba też znać się na ludziach.



Pablo podczas terapii w sopockim hospicjum. Pablo podczas terapii w sopockim hospicjum.
Pacjenci Hospicjum "Caritas" im. Św. Józefa w Sopocie podczas terapii. Pacjenci Hospicjum "Caritas" im. Św. Józefa w Sopocie podczas terapii.
"Jeden plus jeden to dwa, Pablo ogon ma. Dwa plus dwa to cztery, merdanie to uśmiech szczery. Trzy plus trzy to sześć, Pablo lubi jeść. Cztery plus cztery to osiem, Pablo nie ma much w nosie..." - recytują dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych nr 17 w Gdyni. Dużo przy tym śmiechu i zabawy, szczególnie, że uczestnikiem lekcji jest między innymi wspomniany Pablo, czyli 6-letni pies rasy beagle. To tylko jedno z wielu ćwiczeń prowadzonych przez Dorotę Badyńską, wolontariuszkę i pracownicę fundacji Dogtor.

"Pająka nie zabiłam nigdy"

Dogoterapeutką, jak sama przyznaje, została trochę przez przypadek. Owszem, była sopocka willa pod lasem, psy (dużo, bo aż sześć), uratowane ptaki, które wypadły z gniazda. Pająka na przykład, zarzeka się, nie zabija nigdy. Ale już na "casting" do Fundacji przyszła ot tak, nie licząc na wiele. Czuła, że jej pies Pablo, który wtedy miał niespełna dwa lata, ma "to coś". Casting przeszła pomyślnie, ale ciężka praca dopiero się zaczęła.

- Żeby zostać dogoterapeutą, trzeba zdobyć dużą wiedzę. Oprócz opanowania podstaw pedagogiki i psychologii, trzeba poznać swojego psa, nauczyć się z nim komunikować i rozumieć jego potrzeby. To podstawa - opowiada Dorota Badyńska. - W trakcie szkoleń uświadamiasz sobie, ilu rzeczy nie wiesz. Na przykład tego, że pies, który ziewa, wcale nie jest śpiący, tylko stara się wpłynąć na niekomfortową dla niego atmosferę. Tego, że merdanie ogonem to nie zawsze przejaw radości. Pamiętam swój moment przełomowy w myśleniu o psach - próbowałam wydać komendę "siad", stojąc tyłem do mojego psa. Nie posłuchał - obszedł mnie dookoła i spojrzał w oczy. Kontakt wzrokowy i gesty to podstawa, same słowa dla psa nic nie znaczą.

W hospicjum jak w dużym domu

Czy słyszałe(a)ś wcześniej o dogoterapii?

Wolontariusze Fundacji Dogtor mają co prawda swoją siedzibę w Gdyni, gdzie odbywa się terapia, ale zajęcia prowadzą też w innych miejscach w Trójmieście. Biorą w nich udział przede wszystkim dzieci, np. te z Fundacji "Serce" im. Janusza Korczaka w Oliwie czy z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. Tadeusza Bilikiewicza we Wrzeszczu. Dzieci nie są jednak jedynymi uczestnikami terapii. Dorota Badyńska z psem Pablo raz w tygodniu odwiedza sopockie Hospicjum Caritas im. Św. Józefa.

Praca z dorosłymi, jak przyznaje pani Dorota, wygląda inaczej. Zresztą dogoterapeuta musi być elastyczny. No bo raz ma się do czynienia z autystycznym dzieckiem, które znalazło się w nowej dla niego sytuacji i z niepewnością przyjmuje obecność psa, a raz prowadzi się terapię z pacjentami hospicjum, którzy nie potrzebują rymowanych wyliczanek, tylko ciepłego słowa.

- Praca dogoterapeuty w hospicjum to zresztą głównie rozmowy. Pablo jest moim partnerem, często pomaga przełamać pierwsze lody, przywraca uśmiech, czasem pełni rolę "maskotki" i oddaje się przyjemności delikatnego drapania po plecach czy zajadania psich ciastek z rąk pacjentów. Innym razem staje się powodem do podjęcia rozmowy - tłumaczy Dorota Badyńska.

W czym pomaga dogoterapia? Ciężko o konkretne wnioski, zresztą dogoterapia jest tylko metodą uzupełniającą. Ale co do tego, że działa, nie ma wątpliwości. Dorota Badyńska mówi o nadpobudliwym chłopcu, który nauczył się leżeć w ciszy razem z psem Pablo, a wcześniej nie potrafił nawet wysiedzieć w miejscu; o pacjentach z hospicjum, którzy wygrywają walkę ze śmiertelnymi chorobami (choć często nawet lekarze nie wiedzą, dlaczego i jak to się dzieje).

- Sama obecność psa powoduje bardzo często, że ludzie stają się spokojniejsi. - dodaje Dorota Badyńska - Obserwowanie go pozwala oderwać się od smutnych myśli, niepowodzeń, zmartwień czy kompleksów. Pies akceptuje ludzi takimi jacy są, po prostu przy nich jest. I właśnie tę jego obecność staram się wykorzystywać podczas zajęć. Ważne, aby szanować jego prawa, bo nie można pomagać jednej istocie - człowiekowi, kosztem innej - psa.

Kobiety Trójmiasta

Mają wpływ na wizerunek Trójmiasta, na to, jak się rozwija, co się w nim dzieje. Poprzez swoją działalność wpływają na ludzi i otoczenie, w którym żyją i pracują na co dzień. Prowadzą własny biznes, są artystkami, politykami. Tworzą, wymyślają, budują - po prostu kobiety Trójmiasta. Będziemy przedstawiać je w kolejnych odcinkach naszego cyklu.

Miejsca

Opinie (71) 5 zablokowanych

  • Mam pytanie - czy za pomoca dogoterapii można właścicieli psów nauczyc

    sprzątać gó...a po swoich pupilach??

    • 3 1

  • nic za darmo

    Cóż... za darmo tego nie robi.. pensja za takie chodzenie z pieskiem większa jak przeciętnej pielęgniarki... sa tacy, którzy robią to za darmo - inni jak ta Pani za kasę i to naszą...

    • 2 4

  • cóż Pani Dorota jako osoba, która juz od 3 lat pracuje z psami może pochwalić się doświadczeniem i wie co jest dobre dla jej psa! Proszę nie sugerować jej braku kompetencji.

    • 6 0

  • To wolontariat jest! (2)

    Dogoterapia w fundacji Dogtor jest nieodpłatna.

    • 4 2

    • (1)

      bo płaci za nią miasto....

      • 1 2

      • a wiec

        mieszkancy :)

        • 1 2

  • dogoterapia - niekoniecznie dla dzieci

    To czego zabrakło mi tekście to podkreślenie faktu, że aby zajmować się terapią kogokolwiek a zwłaszcza dzieci trzeba mieć ku temu stosowne wykształcenie. Niefachowo prowadzona terapia osób np. autystycznych może zniweczyć wielomiesięczną ciężką pracę terapeuty prowadzącego. Dlatego nie wystarczą dobre chęci - trzeba mieć też wykształcenie i wiedzę zarówno o pacjencie jak i o swoim partnerze - psie.

    A najważniejsze jest to aby pamiętać, że dogoterapia nie jest remedium na chorobę dziecka- jest tylko jedną z METOD pracy a nie terapią. I o tym trzeba mówić zawsze rodzicom dzieci niepełnosprawnych.

    To niezwykle ważne aby nie zapominać o zasadzie primum non nocere.

    Osoby nie mające wykształcenia kierunkowego mogą prowadzić zajęcia tylko edukacyjne z psami - np. pogadanki na temat potrzeb zwierząt lub prowadzić programy wizyt u osób dorosłych w szpitalach, domach seniora lub hospicjach. Muszą przy tym szanować zarówno pacjentów ale brać także pod uwagę predyspozycje i potrzeby swojego psa. To niezwykle ważna praca, jednak naprawdę niewiele osób ma odwagę aby wejść do miejsc gdzie życie się kończy - hospicjum, domu seniora. A to tam tak naprawdę dogoterapia jest naprawdę potrzebna.

    • 2 2

  • Dorota, jesteś wielka!

    Podziwiam twoją siłę i odporność do tej pracy. I życzę ci żebyś nie musiała marnować ich na czytanie głupot wypisanych przez te wszystkie zawistne osoby. Wielu by się przydała terapia...
    Pozdrawiam :D
    Ela
    p.s. tylko nikogo nie przepraszaj ;-))

    • 1 1

  • Prośba o wypełnienie ankiety

    Witam!
    Jestem studentką V roku edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Obecnie prowadzę badania do mojej pracy magisterskiej na temat dogoterapii. Poszukuję osób, które posiadają kontakt z tymi zajęciami, jako uczestnicy, opiekunowie, terapeuci lub wolontariusze. Byłabym bardzo wdzięczna jak by poświęcili Państwo 2-3 min mojej anonimowej ankiecie. Jest to dla mnie bardzo ważne, a każda pomoc będzie nieoceniona.
    Z góry bardzo dziękuję za poświęcony czas.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane