- 1 Na Pomorzu brakuje łóżek internistycznych (30 opinii)
- 2 Nowy rektor GUMed wybrany (64 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (93 opinie)
- 4 Odwołanie dyrektor pomorskiego NFZ. Minister zadecydowała (14 opinii)
- 5 Insulinooporność: Jak radzić sobie z tą "prawie" chorobą? (42 opinie)
- 6 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
Do żłobka i przedszkola z zaświadczeniem, że dziecko jest zdrowe
Żłobki i przedszkola prześcigają się w pomysłach, w jaki sposób dbać o zdrowie swoich podopiecznych i pracowników. Starają się poprzez różne akcje i kampanie uświadamiać rodziców, że przyprowadzanie do placówki dziecka chorego naprawdę nie jest dobrym pomysłem. Jednak, jak przekonują rodzice, ich wymagania mogą być nie tylko trudne do zrealizowania, ale i nie zawsze dobre dla dzieci.
Jak dodaje, niestety często zdarza się, że rodzice przyprowadzają dzieci mocno zakatarzone, kaszlące, z gorączką.
- Naprawdę lepiej postarać się przez kilka dni o opiekę dla dziecka, żeby mogło szybciej wyzdrowieć w domu, niż narażać zdrowie innych maluchów, a także pracowników zajmujących się dziećmi - przekonuje.
Przeczytaj także: Ocieplą gdańskie żłobki i przedszkola. Remonty w 30 placówkach
Ze zdrowym dzieckiem po zaświadczenie, że jest zdrowe
Uświadamianie i edukowanie rodziców jest bardzo ważne, jednak oprócz tego żłobki czy przedszkola coraz częściej wymagają od opiekunów zaświadczeń lekarskich, potwierdzających, że dziecko jest zdrowe i może uczęszczać do placówki.
- Gdy przyjechałam po swoje dziecko do żłobka, dowiedziałam się, że miało tego dnia katar, ale poza tym wszystko było z nim w porządku. Zostałam poinformowana, że muszę przynieść zaświadczenie od lekarza, że moje dziecko jest zdrowe, zanim będę je mogła ponownie zostawić. Placówka nie powinna wymagać, że po wyleczeniu małego kataru będę jechała ze zdrowym dzieckiem do lekarza po zaświadczenie, że jest ono zdrowe. Przecież to jest kompletnie bez sensu. Obecnie dostanie się szybko do pediatry graniczy z cudem. W dodatku ze zdrowym dzieckiem, ale z wciąż osłabioną odpornością, najczęściej muszę iść do przychodni dla dzieci chorych - mówi Kasia.
Wielu rodziców akceptuje i rozumie sens dostarczania zaświadczeń lekarskich po przebytej poważniejszej infekcji, np. po przejściu choroby zakaźnej, pasożytniczej, po zapaleniu płuc, oskrzeli, ucha czy po długiej nieobecności dziecka w żłobku czy przedszkolu. Przez upewnienie się w takich przypadkach, że dziecko jest już zupełnie zdrowe, rodzice mają poczucie, że chronią nie tylko swoją pociechę. Jednak uzyskanie wymaganego przez żłobki i przedszkola zaświadczenia czasem nie jest takie proste.
- Pediatra powiedział mi, że nie wystawi takiego zaświadczenia, tak samo jak nie zaświadczy, że dziecko nie jest wielbłądem czy niedźwiedziem. Może dać zaświadczenie, że dziecko jest chore, ewentualnie, że nie ma przeciwwskazań do udziału w konkretnych zajęciach. No ale - co podkreślał wielokrotnie - nie będzie wydawał zaświadczenia potwierdzającego, że dziecko jest zdrowe - opowiada Ewa.
- Cieszy mnie, że żłobki i przedszkola bardziej się przejmują zdrowiem dzieci i swoich pracowników, uważam jednak, że dzieci, które mają objawy przeziębienia, po prostu nie powinny być przyjmowane do żłobka czy przedszkola lub powinny być szybciej odsyłane do domu. Gdy poinformowałam panią dyrektor, że wymagam tego samego, czyli przedstawienia mi aktualnych zaświadczeń lekarskich, potwierdzających, że panie mające kontakt z moim dzieckiem są zdrowe, otrzymałam odpowiedź, że panie są zdrowe, ale zaświadczeń nie otrzymam, ponieważ nie były one chore. A widziałam, że jedna z pań miała katar. Więc gdzie tutaj jest sprawiedliwość, oni mogą wymagać, a ja nie? - pyta Kasia.
Żłobki w Trójmieście
Przedszkola w Trójmieście
Zaświadczenie na życzenie
Co ważne, wystawianie zaświadczeń lekarskich potwierdzających, że dziecko jest zdrowe, nie wchodzi w zakres obowiązków lekarzy, o czym informuje Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ministra zdrowia:
- Jest to zaświadczenie wydawane na życzenie świadczeniobiorcy (rodzica). Zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 1 Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych orzeczenia i zaświadczenia lekarskie wydawane na życzenie świadczeniobiorcy, z wyjątkami określonymi w tym przepisie, nie przysługują w ramach ustawy (tzn. można za ich wydanie pobrać opłatę) - wyjaśnia.
Zaświadczenie ważne 24 godziny
Dr n. med. Mateusz Kosiak, specjalista medycyny rodzinnej, przychodnia Extra-Med i Centrum Diagnostyki Medycznej Endomed, potwierdza:
- Orzekanie i wydawanie zaświadczeń o stanie zdrowia dziecka na prośbę pracowników przedszkola, potwierdzających, że dziecko jest zdrowe, nie jest usługą objętą finansowaniem ze środków publicznych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Ponadto nie każda infekcja wymaga wizyty kontrolnej u lekarza. Można się więc zastanowić, kto powinien pokryć koszty takiego zaświadczenia. Moim zdaniem nie powinni nim zostać obarczeni rodzice dziecka, gdyż taka wizyta nie jest ich inicjatywą - ocenia.
Według niego warto także zastanowić się nad tym, jaki termin ważności ma mieć takie zaświadczenie.
- U dziecka uznanego za zdrowe podczas wizyty lekarskiej mogą rozwinąć się objawy innej infekcji nawet jeszcze tego samego dnia. Jeśli dziecko, które badałem rano i uznałem je za zdrowe, wieczorem będzie miało gorączkę, to jak należy interpretować wystawione przeze mnie zaświadczenie? Moim zdaniem nie jest ono ważne dłużej niż 24 godziny, podobnie jak badanie przed szczepieniem. Nie widzę sensu wystawiania takich zaświadczeń - podkreśla.
Kolejki w przychodniach mogą być coraz dłuższe.
- Należy także wspomnieć o tym, że mamy obecnie okres infekcyjny, kolejki do lekarzy są długie. Rodzice zgłaszający się z dziećmi po takie zaświadczenia dodatkowo je wydłużają i blokują miejsca pacjentom, którzy konsultacji medycznej mogą potrzebować bardziej. Nie wspominając o tym, że przebywanie z pociechą w przychodni, do której przychodzą dzieci chore, z gorączką, nierzadko przechodzące niebezpieczne infekcje zakaźne, może je narazić na coś o wiele poważniejszego niż przeziębienie - ostrzega dr n. med. Mateusz Kosiak.
Nie taki katar straszny?
Utarło się przekonanie, że żółty czy zielony katar zawsze oznacza infekcję, a akceptowalny katar jest tylko koloru białego. Czy słusznie?
- Katar jest nie tylko objawem zakażenia górnych dróg oddechowych, ale także innych chorób niezakaźnych, np. alergicznych. A na podstawie samego koloru kataru nie możemy określić jego przyczyny - informuje dr n. med. Mateusz Kosiak.
Warto zastanowić się, jak znaleźć złoty środek, żeby wszyscy byli zadowoleni i przede wszystkim zdrowi.
- Żłobki i przedszkola mogłyby postawić na inne działania zapobiegające rozprzestrzenianiu się chorób, czyli na częste mycie rąk czy dezynfekcję klamek i innych powierzchni, których często się dotyka. Poza tym może warto w żłobku i przedszkolu uczyć dzieci poprawnego i higienicznego kichania oraz toalety nosa. Nie demonizujmy kataru - przecież my, dorośli, też dość często mamy katar i funkcjonujemy, chodzimy do pracy - mówi dr n. med. Mateusz Kosiak.
Najważniejszy jet zdrowy rozsądek
Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest podejście do tematu zdroworozsądkowo. Rodzice powinni pamiętać, że przyprowadzając do żłobka czy przedszkola dzieci chore, narażają zdrowie nie tylko innych maluchów oraz pracowników żłobków i przedszkoli. Szkodzą także własnym pociechom, które się źle czują, nie mają apetytu i siły w uczestniczeniu w różnych ciekawych zajęciach i zabawach. A żłobki i przedszkola mogłyby się zastanowić, czy wymaganie zaświadczeń lekarskich, potwierdzających, że dziecko jest zdrowe, ma sens, ponieważ to generuje szereg problemów zarówno dla rodziców, jak i dla lekarzy.
Miejsca
Opinie (144) 9 zablokowanych
-
2020-02-28 08:14
z drugiej strony (1)
Jestem opiekunka w żłobkach od lat i od lat spotykam się z niebywała głupota i ignorancja rodziców. Nie raz widywało się jak dziecko przed wejściem do sali dostawało dawkę paracetamolu bo cała noc goraczkowalo.. pochowane w szafkach pod kurtkami urządzenia do wyciągania kataru to tez standard :) A tekst w domu tego kataru nie miał! Stał się moim ulubionym. Dziecko kaszlące jak gruźlik w szatni wśród innych rodziców i opiekunek - reakcja rodzica? Ojej, coś Ci do gardełka wpadło, ze tak kaszlesz?. Szanujmy siebie nawzajem. Nie jest to miłe pracować w skupisku bakterii, być oslinionym i obgilanym z każdej strony. Bierzmy pod uwagę fakt ze dzieci bawią się tymi samymi zabawkami, raz obslinione i obgilane przez jedno dziecko, przechodzi w ręce drugiego dziecka. My jako opiekunki tez nie jesteśmy niezniszczalne. Co w momencie gdy wszystkie zachorują i dyrekcja będzie zmuszona zamknąć oddziały? Gdzie wasze dzieci wtedy się podzieja? myślmy nie tylko o czubku własnego nosa i szanujmy siebie nawzajem.
- 9 1
-
2020-02-28 08:28
Cd
Zapomniałam dodać o najważniejszym! Ze każdy katar to efekt ząbkowania :) nieważne, czy trwa dzień, tydzień, miesiąc czy pół roku - powód zawsze ten sam. Gorzej gdy w momencie kiedy prosi się rodzica o zaświadczenie ze ten katar faktycznie jest tylko efektem ząbkowania dziecko znika z placówki na tydzień lub dwa po czym okazuje się, ze to nie było wcale ząbkowanie a angina, zapalenie oskrzeli, zapalenie ucha... można wymieniać w nieskończoność. I jest to smutne ze rodzic potrafi na tyle ignorować objawy choroby, aby tylko oddać dziecko do placówki na cały dzień.
- 2 1
-
2020-02-28 08:53
Druga strona medalu (1)
Dwa lata temu mama wysłała mocno przeziębione dziecko do szkoły. W ciągu kilku dni rozchorowała się cała klasa włącznie ze mna - wychowawca. Wszyscy mieliśmy identyczne objawy oraz długość trwania choroby. Około 20 dni z przebiegiem tak okropnym ze nikomu tego nie zycze - gorączka 39 przez prawie tydzień ból mięśni i już nie tylko katar Ake i kaszel który s moim przypadku zszedł na oskrzela. A co zrobili rodzice w klasach w których również uczę - aferę ze pani tak długo nie ma i to jest przykre.
- 9 0
-
2020-02-28 18:36
Wszystkie posty piszesz w takim samym stylu, tylko imię w stopce zmieniasz... kto będzie kolejny? Marcelina? Julia? Grażyna?
- 0 1
-
2020-03-01 08:15
Wychowawca
Jestem sama wychowawcom i widzę jak na codzien łamane są zasady dzieci przyprowadzane są z biegunkami , skłaniają się z nóg ale rodzic twierdzi że rano było wszystko wporzadku , dzieci z zielonymi smarkami lejacymi się po twarzy też są zdrowe bo alergia spotkałam się z wielkim lekceważeniem chorych dzieci przez ich rodziców szkoda że taki rodzić nie widzi swojego dziecka które szuka miejsca spokoju aby się położyć które płacze i źle się czuje. Ja sama choruje i chodzę na zwolnienia bo w moim zakładzie pracy dzieci chorują to nie żłobek radosnych dzieci tylko przechowalnia i oddział dzieci chorych
- 3 0
-
2020-03-01 14:10
Etam...
Prywatna wizyta z zaświadczeniem i odjąć koszt od opłaty za przedszkole. Albo zostawić i wyjść w końcu jest umowa z przedszkolem w której pewnie nic o zaświadczeniach nie jest napisane.
- 0 0
-
2020-03-01 20:51
panika
Najgorsza to jest panika. Moje dziecko ostatnio miało katar i też się bardo martwiłam. Naturalnie do żłobka nie poszła, ale kupiłam aspirator do nosa z haxe, pomógł nam i po panice. Trzeba jednak myśleć racjonalnie.
- 1 0
-
2020-03-01 22:19
Dezynfekcja
Kazda placowka- szkola przedszkola czy tez zlobki powinny miec na wyposazeniu w kazdym pomieszczeniu gdzie przebywaja dzieci lampy uv do dezynfekcji wlaczane na noc. No i te wykladzinyyyy. Bo jak sie trafi delikwent z rota i sobie haftnie na srodek pieknej wykladzinki to juz nic nie pomoze.
- 1 1
-
2020-03-01 23:35
nie ma przymusu, zeby dziecko chodziło do przedszkola
Przedszkole jest zapewne prywatne lub miejskie i ma swoje warunki , zasady i regulaminy.
Czepek i zmiana obuwia na basenie też cie dziwią ?
Zakaz spożywania alkoholu na imprezie masowej?
Nie podobają się warunki przedszkola ?
Nie oddawaj dzieciny , nie musisz.- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.