Długi czas oczekiwania i brak miejsc do lekarza specjalisty dały się we znaki już niejednemu pacjentowi. NFZ oferuje jednak skuteczne rozwiązania - stronę internetową i infolinię, za pomocą których w prosty i szybki sposób możemy sprawdzić, który lekarz w okolicy przyjmie nas najszybciej. Takie informacje znajdziemy również na serwisach komercyjnych. Dlaczego zatem nadal mamy problemy z umówieniem się do specjalisty?
nie dłużej niż kilka dni
1%
Stronę, na której sprawdzimy, gdzie i ile czasu będziemy czekali na wizytę u lekarza specjalisty, Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił już przed kilkoma laty. Choć nie jest to narzędzie nowe, wielu pacjentów nigdy o nim nie słyszało.
- Choruję na niedoczynność tarczycy, dlatego jestem pod stałą opieką endokrynologa oraz systematycznie wykonuję specjalistyczne badania. Niestety, przez te kilka lat, jakie upłynęły od zdiagnozowania u mnie choroby, ani razu nie udało mi się umówić do endokrynologa na NFZ. Nie chodzi już nawet o długi czas oczekiwania, ale przede wszystkim o brak możliwości zapisania się na wizytę, ponieważ niektóre poradnie nowych pacjentów nie przyjmują. Nikt nie był też w stanie powiedzieć, który ze specjalistów jest w stanie mnie przyjąć. Tak więc przez cały ten czas leczyłam się prywatnie i sama płaciłam za badania - mówi Anna, mieszkanka Zaspy. - W ubiegłym tygodniu, zupełnym przypadkiem, trafiłam na stronę prowadzoną przez NFZ i okazało się, że nie dość, że są przychodnie, które prowadzą zapisy do poradni endokrynologicznej, to jeszcze jedna z nich znajduje się w bliskiej okolicy. Idąc za ciosem, na podstawie informacji zawartych na stronie zarejestrowałam się też do okulisty i dermatologa. Na umówione wizyty przyjdzie mi czekać od kilku dni do miesiąca - dodaje.Korzystanie z Ogólnopolskiego Informatora o Czasie Oczekiwań na Świadczenia Medyczne to dla pacjentów duża oszczędność nie tylko czasu i pieniędzy, ale i nerwów. W zależności od potrzeb, wyszukiwarka poda nam informacje na temat dostępności konkretnego specjalisty, poradni, czy metody leczenia z wybranego miasta czy regionu.
To również skarbnica wiedzy przydatnej podczas całego procesu leczenia.
- Pacjenci mają możliwość uzyskania informacji o zasadach korzystania i miejscach wykonywania świadczeń medycznych we wszystkich rodzajach świadczeń, liczbie osób oczekujących i średnim czasie oczekiwania na udzielenie świadczenia opieki zdrowotnej oraz o pierwszym wolnym terminie udzielenia świadczenia, dokumencie potwierdzającym prawo do świadczeń u świadczeniodawcy (tj. jaki dokument potwierdza prawo do świadczeń), uzyskaniu Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego EKUZ (tj. gdzie uzyskać i jakie dokumenty należy przedstawić, aby otrzymać EKUZ) - informuje Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ.Strona jest aktualizowana niemal na bieżąco, dlatego znajdujące się na niej informacje mogą odbiegać od stanu faktycznego jedynie nieznacznie:
- Informacje kolejkowe aktualizowane są zasadniczo co tydzień na podstawie informacji od tzw. świadczeniodawców - mówi Szymański.Ci, którzy nie mają możliwości skorzystania z internetu, otrzymają pomoc pod numerami telefonów 32 18 635 i 58 32 18 626 w godzinach pracy oddziału (od godz. 8 do 16). Od godz. 16 do 8, a także w soboty, niedziele i święta, działa natomiast infolinia pod nr 58 350 16 24. Informacje na temat długości kolejek do specjalistów znajdziemy również na serwisach komercyjnych.
- W naszym portalu znajdują się informacje o wszystkich placówkach mających podpisane umowy z NFZ, a dane o długościach kolejek, które poddajemy dodatkowej weryfikacji, w większości przypadków pochodzą z tego samego źródła, z którego pochodzą informacje w serwisie kolejki.nfz.gov.pl. - informuje Szymon Dąbrowski z portalu swiatprzychodni.pl. - Istnieje również możliwość komentowania - w serwisie jest już prawie 10000 opinii na temat świadczeniodawców.Wspomniane narzędzia informacyjne dotyczą jedynie leczenia specjalistycznego - informacji na temat długości kolejek do lekarza POZ tutaj nie znajdziemy.
- Takich informacji nie mamy. Lekarze POZ otrzymują pieniądze za tzw. listę aktywną czy, jak kto woli, kapitacyjną, a więc za zapisanych do nich pacjentów, bez względu na to, czy pacjenci odwiedzają swojego lekarza czy też nie - informuje Mariusz Szymański.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy