• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Do moich czy do twoich rodziców? Jak spędzimy święta w tym roku

Monika Bielkiewicz
23 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Decyzja o tym, gdzie i z kim spędzimy święta, powinna być efektem spokojnej i rzeczowej rozmowy, podczas której wzajemnie się słuchamy i szanujemy swoje zdanie. Decyzja o tym, gdzie i z kim spędzimy święta, powinna być efektem spokojnej i rzeczowej rozmowy, podczas której wzajemnie się słuchamy i szanujemy swoje zdanie.

Święta to czas piękny, ale i trudny. Decyzja o tym, z kim i w jakiej formie je spędzimy, nie powinna być kolejnym powodem do kłótni, ale okazją do okazania sobie bliskości, szacunku i zrozumienia. Tego nam wszystkim potrzeba! - podkreślają eksperci.



Jak spędzisz święta w tym roku?

On i ona. Nieustanne pole walki, które staje się zaminowane w okresie przedświątecznym. Nie dość, że przytłacza nas ogrom codziennych obowiązków, dodatkowo bardzo często pojawiają się świąteczne dylematy. Co ze świętami? Jak je spędzimy? Czy jedziemy do moich czy do twoich rodziców? A może zaprosimy ich do siebie? Co zrobić, żeby zadowolić wszystkich? Czy to w ogóle możliwe?

Czytaj też: Trudne rozmowy przy wigilijnym stole. Jak wybrnąć i nie wybuchnąć?

"Tylko nie bierzcie psa!"



Tomek i Sandra są młodym małżeństwem. To ich pierwsze święta i marzą o tym, aby spędzić je tylko we dwoje. Niestety, ich rodzice mają na ten temat zgoła odmienne zdanie.

- Mam poczucie, że co roku naginamy się do oczekiwań rodziców - mówi Sandra. - Jeszcze na etapie narzeczeństwa i moja mama, i rodzice Tomka "siłowali się" w kwestii naszej świątecznej wizyty. To było trudne, bo mieliśmy wrażenie, że nieustannie rywalizują o nasze towarzystwo. Moja mama z przekąsem podkreślała, że skoro ona mieszka sama, powinniśmy co roku spędzać święta z nią. Argumenty, że jest też druga rodzina, w ogóle do niej nie trafiały. Jest w świetnej formie, aktywna i próbuje wszystkimi sterować, co jest uciążliwe - opowiada Sandra.
- Padał również argument, że jak już będziemy małżeństwem, to będziemy mogli sobie decydować po swojemu - mówi Tomek. - Najgorsze było to ciągłe wskazywanie nam i oczekiwanie, że zdecydujemy, kto jest ważniejszy - moi rodzice czy mama Sandry. To rodziło konflikty, no bo wiadomo, jak jest - można mieć z kimś napięte stosunki, ale jednak rodzice to najbliższe osoby - dodaje.
- Również jeśli para nie jest małżeństwem, nie widzę przeszkód, żeby jechać do jej czy jego rodziców - mówi Karolina Mikowska, psycholog. - Staż pary nie ma tutaj większego znaczenia, bardziej liczy się chęć bycia razem i radość wynikająca z faktu, że mogę ten szczególny czas dzielić z bliską mi osobą. W ostatnich dniach w gabinecie słyszałam obawę: "będę sam(a) w ten czas" - dodaje ekspertka.
Z ankiety przeprowadzonej przez firmę Black Red White wynika, że w tym roku bardzo zmieniły nam się plany dotyczące odwiedzania bliskich w święta. O ile w 2019 r. z badań "Driving home for Christmas" wynikało, że ok. 39 proc. Polaków podróżuje, by spędzić święta z rodziną, w tym roku trendy dotyczące podróżowania bardzo się zmieniły, a liczba wyjeżdżających na święta znacznie spadła ze względu na obostrzenia.

69,8 proc. ankietowanych zadeklarowało, że nie planuje świątecznych wyjazdów. 20,8 proc. odpowiedziało, że wyjedzie na święta, a 9,5 proc. - jeszcze nie zdecydowało (Raport BRW)
- Nie ukrywam, że ciężkie są te nieustanne negocjacje - mówi Sandra. - Moja mama jest apodyktyczna i z jednej strony chciałaby nas mieć u siebie co roku, a z drugiej stawia nam warunki, na które coraz trudniej nam przystać. Np. teraz chciałaby, żebyśmy przyjechali do niej już dwa dni przed Wigilią, ale najlepiej bez psa, bo ona nie przepada za zwierzętami w domu. A my nie chcemy nikogo obarczać opieką nad naszym zwierzakiem, a psu fundować traumy rozstania na kilka dni.
- I już usłyszeliśmy, że pies jest dla nas ważniejszy niż rodzina, a w ogóle to powinniśmy sobie zrobić dziecko - dodaje Tomek z przekąsem. - No mnie się odechciewa jechać do teściowej.
- Jeśli chodzi o to, do których rodziców jechać, warto szczerze porozmawiać - mówi Karolina Mikowska. - Przed rozmową z partnerem przyjrzeć się swoim potrzebom i uczuciom, ustalić, na czym mi zależy, z czego nie mogę zrezygnować, a gdzie mogę pójść na kompromis. Dopiero z takim rozeznaniem można przystąpić do negocjacji - biorąc pod uwagę potrzeby partnera. Następnie powinniśmy wspólnie ustalić, czy chcemy i potrzebujemy w święta pojechać do rodziny, czy może chcemy je spędzić tylko we dwoje, a może część czasu spędzić sami, a część z rodzinami, z których pochodzimy. W końcu to aż trzy dni do świętowania - dodaje.
Czytaj też: Ile wydamy na święta w 2021 roku? Rosną ceny, maleją wydatki

Święta to czas piękny, ale i trudny. Decyzja o tym, z kim i w jakiej formie je spędzimy, nie powinna być kolejnym powodem do kłótni, ale okazją do okazania sobie bliskości. Święta to czas piękny, ale i trudny. Decyzja o tym, z kim i w jakiej formie je spędzimy, nie powinna być kolejnym powodem do kłótni, ale okazją do okazania sobie bliskości.

Razem, ale osobno



Podjęcie decyzji o formie spędzania świąt nie jest łatwe. Co innego, gdy rodzina nie jest rozsiana po całej Polsce i mieszka niedaleko, co innego, gdy w grę wchodzi kilkugodzinna podróż. Jeszcze większą komplikacją jest życie za granicą. To utrudnia kwestie logistyczne.

Anna i Piotr żyją ze sobą od kilku lat w nieformalnym związku i udało im się wypracować świąteczny zwyczaj, chociaż przyznają, że nie jest to łatwe. Rodzice Anny mieszkają w Wielkiej Brytanii, Piotra - w Trójmieście.

- Do tej pory co roku jeździliśmy na święta do rodziców na zmianę - jednego roku spędzaliśmy je z moimi rodzicami, w kolejnym - z rodzicami Piotra. Tak z nimi ustaliliśmy. To dawało nam poczucie sprawiedliwego podziału, chociaż rodzice próbują "kombinować" w tym temacie - mówi Anna. - Niby od niechcenia co roku pytają, czy w te święta będziemy u nich, chociaż doskonale wiedzą, że teraz kolej na tych drugich... To takie siłowanie się i sprawdzanie, czy może się "złamiemy". Nasz w miarę działający układ skomplikował COVID...
- To prawda, co roku ta sama sytuacja - dodaje Piotr. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby podzielenie tych trzech świątecznych dni pomiędzy moich rodziców i Anki, ale nie da się tego technicznie przeprowadzić. Spędzilibyśmy większość świątecznego czasu w podróży, bo przecież mieszkają w różnych krajach - wyjaśnia.
Oboje martwią się, jak długo uda im się utrzymać ten stan - ojciec Anny ma problemy z sercem i odgraża się coraz częściej, że być może to już jego ostatnie święta. Ideałem dla Piotra i Anny byłoby zorganizowanie świąt u nich i zaproszenie rodziców obojga z nich, ale kłopotliwe byłoby pomieszczenie wszystkich w ich 40-metrowym mieszkaniu, no i długa podróż z Anglii dla starszych państwa to zwłaszcza teraz obciążenie nie tylko finansowe. Sytuacja bez wyjścia?

- Każda sytuacja rodzinna jest wyjątkowa - zaznacza Monika Gawrysiak, psycholog, terapeutka z Pracowni Faro. - Dlatego nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy spędzać święta razem, czy osobno. To wszystko zależy od wielu czynników. Będzie miał na nią wpływ np. stan zdrowia poszczególnych osób, wiek, odległość miejsca zamieszkania, częstość kontaktów, relacje itd. - wyjaśnia ekspertka.
W tym roku postanowili, że Anna leci na święta do rodziców. Przez COVID nie widziała się z nimi od dwóch lat. Piotr zostaje na miejscu ze swoimi rodzicami - są starsi i nie chce, żeby w święta zostali sami.

- To chyba taki "zgniły kompromis" - wzdycha Piotr. - Dla mnie nie jest to fajne rozwiązanie. - Mam poczucie, że my z Anką tworzymy rodzinę, chociaż nieformalnie, a mimo to nie będziemy razem w święta. Ale rozumiem jej tęsknotę za rodzicami i chęć spędzenia z nimi czasu.
- W podejmowaniu decyzji o tym, z kim spędzimy święta, nie ma znaczenia staż pary ani forma związku - podkreśla Monika Gawrysiak. - Ważniejsza jest relacja, bliskość i wzajemne zrozumienie. Pamiętajmy też, że jeśli my sami oczekujemy zrozumienia, powinniśmy dać takie samo prawo innym. Wysłuchajmy i postarajmy się zrozumieć i zaakceptować argumenty wszystkich stron. Akceptacja nie oznacza zgody, ale chęć zrozumienia. Gdy okazujemy szacunek, mamy większą szansę na to, że druga strona zrobi to samo i uszanuje nasze wybory i oczekiwania - wyjaśnia.
69,8 proc. ankietowanych zadeklarowało, że nie planuje świątecznych wyjazdów. 20,8 proc. odpowiedziało, że wyjedzie na święta. 69,8 proc. ankietowanych zadeklarowało, że nie planuje świątecznych wyjazdów. 20,8 proc. odpowiedziało, że wyjedzie na święta.

Tylko spokój nas uratuje



Jak zatem podejść do tematu świąt? Rozjechać się w różne strony, żeby zadowolić rodziców w święta? A może spędzić je we dwoje i narazić się na ich niezadowolenie?

- Z pewnością nie warto odkładać na ostatnią chwilę decyzji o tym, jak zamierzamy spędzić święta - mówi Monika Gawrysiak. - Nerwowa atmosfera, zabieganie nie będą wtedy naszymi sprzymierzeńcami w podejmowaniu dobrych wyborów. Warto zapytać partnera oraz bliskich, jak wyobrażają sobie święta i co dla nich jest ważne w tym roku. Często bowiem zakładamy z góry, że wiemy, co myślą inni, ale jeśli ich o to nie zapytamy, to nie możemy tego zweryfikować. Czytanie w  myślach jest błędem poznawczym... - zaznacza.
Ekspertka podkreśla, że warto przed rozmową z partnerem zastanowić się, co jest dla nas ważne w kategoriach celów. Przykładowo może to być spędzenie czasu z wszystkimi osobami najbliższymi, choćby kosztem skrócenia czasu odwiedzin, albo odwrotnie - skupienie się na tym, by zamiast bieganiny od jednych do drugich spędzić ten świąteczny czas z uważnością i spokojem.

- Warto wypisać sobie wszystkie cele i argumenty na kartce - radzi Monika Gawrysiak. - Gdy zobaczymy je "czarno na białym", będziemy mogli podjąć bardziej racjonalną i świadomą decyzję. Będzie nam też łatwiej rozmawiać z partnerem o tym, co jest dla nas ważne. Dajmy też czas partnerowi, aby mógł spokojnie przemyśleć swoje oczekiwania względem spędzania świąt. Dobrze też zwrócić uwagę na okoliczności, w których rozmawiamy. Rozmowa w pośpiechu, "na głodnego i niewyspanego" nie przyniesie niczego dobrego. Zadbajmy o to, by rozmowa o świętach i naszych oczekiwaniach przebiegła spokojnie, np. po dobrej kolacji - dodaje ekspertka.
Eksperci zgodnie mówią, że najczęściej nie da się wszystkich uszczęśliwić i nie ma na to sposobu. Żeby jednak uniknąć nerwowości, poczucia krzywdy i znaleźć dobre rozwiązanie, należy skupić się na aktualnej sytuacji i to tę konkretną sytuację przegadać. Bez wątków pobocznych, bez rozdrapywania ran, cofania się w rozmowie w przeszłość i odgrzebywania starych tematów. To jedyna droga do znalezienia kompromisu i wyjścia z trudnej sytuacji świątecznej. Tu istotne są priorytety. Nie chcemy się przecież skłócić przed świętami, tylko dobrze je spędzić.

- Żeby uniknąć świątecznej "dramy", warto skupić się na radości z bycia razem, szczególnie w tym czasie, kiedy różnie z tym bywa, a ewentualne "sprawy" do załatwienia, trudne tematy zostawić na inny, bardziej dogodny czas - radzi Karolina Mikowska.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (109)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane