• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długie kolejki do specjalistów. I lepiej nie będzie

Ewa Palińska
8 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Kolejki do specjalistów są coraz dłuższe. Na wizytę u dobrego endokrynologa trzeba w Gdańsku czekać nawet kilka lat. Kolejki do specjalistów są coraz dłuższe. Na wizytę u dobrego endokrynologa trzeba w Gdańsku czekać nawet kilka lat.

"Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować" - to stare porzekadło często powtarzają osoby, które próbują zarejestrować się do lekarzy specjalistów. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, dla przykładu, zapisuje pacjentów na wizytę do endokrynologa na rok 2023, w poradni spółki Copernicus zaczekamy dwa lata, a Poradnia Leczenia Bólu umawia nowych pacjentów dopiero na koniec pierwszej połowy przyszłego roku.



Ile najdłużej zdarzyło ci się czekać na wizytę u lekarza specjalisty?

Długość kolejek do specjalistów budzi grozę. Wielu pacjentów nawet nie podejmuje prób zapisania się na darmowe leczenie, bo ich stan zdrowia wymaga natychmiastowej interwencji. Potrzebują pilnej pomocy lekarskiej, na którą mogą liczyć jedynie prywatnie. Choć i tutaj z terminami bywa różnie.

- Korzystam z prywatnego pakietu medycznego jednego z czołowych polskich ubezpieczycieli, a kiedy skręciłam sobie nogę i konieczne było wykonanie USG, to i tak musiałam czekać blisko miesiąc. Podobnie było zresztą z USG tarczycy - w tym przypadku czekałam trzy tygodnie. Gdybym chciała te same badania zrobić na NFZ, musiałabym najpierw udać się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do ortopedy i endokrynologa, a później, ze skierowaniami wystawionymi przez lekarzy specjalistów, umawiać się na USG. Myślę, że takie leczenie zajęłoby mi kilka lat biorąc pod uwagę fakt, że w UCK umawia się nowych pacjentów do endokrynologa na 2023 rok - opowiada Marta, mieszkanka Wrzeszcza.
Zobacz też: Co daje internetowa rejestracja w Laboratorium UCK? Zdaniem pacjentów niewiele...

Pomysł, który zamiast skrócić, wydłużył kolejki



Walkę ze zbyt długimi kolejkami Ministerstwo Zdrowia prowadzi od lat. Na razie jednak podejmowane próby są raczej nieudolne. Przypomnijmy, że jednym z pomysłów na rozładowanie kolejek miało być wprowadzenie w leczeniu specjalistycznym pośrednictwa lekarza rodzinnego, który ma za zadanie "odsiewać" lżejsze przypadki, bo przecież jest w stanie "poradzić sobie" z nimi sam.

Czytaj więcej: Od stycznia do specjalistów tylko ze skierowaniem

- Specjalistom jest to oczywiście na rękę i chętnie odsyłają przypadki lżejsze (ich zdaniem) bądź przewlekłe do kolegów z POZ - mówi Katarzyna, od 10 lat chorująca na niedoczynność tarczycy. - Od lat leczyłam się prywatnie, ale w końcu, korzystając ze strony kolejki.nfz.gov.pl udało mi się umówić do endokrynologa na NFZ (wybrałam tego, który przyjmował w Gdańsku, miał w miarę dobre opinie w internecie i do którego trzeba było czekać najkrócej). Na pierwszej wizycie, kiedy tylko usłyszał o niedoczynności, odesłał mnie do mojego lekarza POZ mówiąc "a lekarz pierwszego kontaktu jest zbyt leniwy, żeby się panią zająć?". Lekarz rodzinny po zrobieniu drobiazgowego wywiadu powiedział, że mój przypadek jest tak skomplikowany, że leczenia się nie podejmie. Ministerialny plan się powiódł - jako że zmuszona byłam skorzystać w tej sytuacji z leczenia prywatnego, wypadłam z systemu i rozluźniłam kolejkę - dodaje.
Spółka Copernicus prowadzi ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha (na zdj.). Najdłużej trwa oczekiwanie na wizytę  w poradni endokrynologicznej, urologicznej, neurologicznej i jedynej w Trójmieście Poradni leczenia bólu. Spółka Copernicus prowadzi ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha (na zdj.). Najdłużej trwa oczekiwanie na wizytę  w poradni endokrynologicznej, urologicznej, neurologicznej i jedynej w Trójmieście Poradni leczenia bólu.

Do endokrynologa nawet za 5 lat



- Jeszcze kilka lat temu, kiedy umawiałam pacjentów na wizytę za pół roku, byli wielce oburzeni. Dziś, kiedy informuję, że będą musieli czekać 10 czy 12 miesięcy, zdarza im się odpowiedzieć "jak cudownie, że tylko tyle" - mówi Karolina, rejestratorka medyczna w jednej z gdyńskich przychodni.
W najgorszej sytuacji są ci, którzy chcieliby umówić się na wizytę do endokrynologa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym - obecnie prowadzi się zapisy na 2023 rok. Dwa lata poczekamy natomiast na wizytę w poradniach hematologicznej, chirurgii naczyniowej czy urologicznej.

Zobacz też: Lepsza opieka dla chorujących przewlekle. Jak działa program POZ Plus

Na długie oczekiwanie muszą nastawić się również pacjenci czekający na wizytę w poradniach spółki Copernicus.

- Prowadzimy ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha - mówi Katarzyna Brożek, rzecznik spółki Copernicus PL. - Do endokrynologa, dla przykładu, wolny termin mamy na maj 2021 r., a do poradni neurochirurgicznej na listopad 2020 r. Najgorsza sytuacja jest z jedyną w Trójmieście poradnią leczenia bólu - zapisy przyjmuje się tu na przyszły rok, a na zabiegi za 2 lata. Nieciekawa sytuacja jest również z wolnymi terminami do poradni neurologicznej czy urologicznej. W obydwu przypadkach wolne terminy pojawiają się w drugiej połowie 2019 r. - wyjaśnia.

Długie kolejki vs. sieć szpitali



Jednym z rozwiązań, które zdaniem Ministerstwa Zdrowia miało skrócić kolejki do specjalistów, było wprowadzenie ustawy o sieci szpitali, według której (w dużym uproszczeniu) szpital otrzymuje stałą pulę środków, którymi może swobodnie dysponować.

Czytaj więcej: Minister zdrowia o sieci szpitali: koniec z podziałem na lepszych i gorszych pacjentów

- Podstawą finansowania szpitali w sieci jest ryczałt, którego wysokość jest wyliczana na podstawie liczby i struktury sprawozdanych w poprzednim okresie świadczeń w oparciu o wzór przygotowany przez resort zdrowia - mówi Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ. - Ewentualne zmiany wysokości ryczałtu dokonywane są po zakończeniu okresów rozliczeniowych w oparciu o szereg parametrów. W ramach przyznanego szpitalowi ryczałtu jego kierownictwo może w razie potrzeby dokonywać samodzielnie przesunięć środków finansowych przeznaczanych na różne rodzaje świadczeń medycznych. Dotyczy to również poradni przyszpitalnych - wyjaśnia.
- Uniwersyteckie Centrum Kliniczne to największy wielospecjalistyczny szpital w regionie. Pacjenci zgłaszają się do naszych poradni, bo wiedzą, że przyjmują u nas wybitni specjaliści. Posiadamy odpowiednią infrastrukturę i liczbę personelu, by skrócić czas oczekiwania w poradniach, jednak ogranicza nas sposób finansowania. Jeśli przeznaczymy więcej pieniędzy na poradnie, stanie się to kosztem pacjentów hospitalizowanych. Staramy się jak najbardziej efektywnie zarządzać przyznanymi nam środkami - ripostuje Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - Od kilku lat zwiększamy corocznie o kilka procent liczbę realizowanych wizyt w poradniach specjalistycznych. W zeszłym roku wykonaliśmy ćwierć miliona wizyt - dodaje.
Od 2014 roku to lekarz POZ ma decydować, czy jest w stanie zająć się przypadkiem, z którym zgłasza się do niego pacjent, czy powinien wydać skierowanie do specjalisty. W rezultacie ścieżka diagnostyczna znacznie się wydłużyła i zanim pacjent (dla przykładu) ze znamieniem kwalifikującym się do usunięcia trafi pod skalpel, musi zaliczyć wizytę w poradni POZ i dermatologicznej. Od 2014 roku to lekarz POZ ma decydować, czy jest w stanie zająć się przypadkiem, z którym zgłasza się do niego pacjent, czy powinien wydać skierowanie do specjalisty. W rezultacie ścieżka diagnostyczna znacznie się wydłużyła i zanim pacjent (dla przykładu) ze znamieniem kwalifikującym się do usunięcia trafi pod skalpel, musi zaliczyć wizytę w poradni POZ i dermatologicznej.

Informator o terminach leczenia podpowie, gdzie kolejki są najkrótsze



Wychodząc naprzeciw potrzebom pacjentów Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował Informator o terminach leczenia - nowe, ulepszone narzędzie informujące pacjentów o tym, w jakich placówkach kolejki do specjalistów są najkrótsze i gdzie najszybciej można uzyskać pomoc lekarza. W bazie adresów i telefonów informatora znajduje się blisko 14 tysięcy placówek medycznych, które udzielają świadczeń w ramach umowy z NFZ.

Korzystając z nowej wyszukiwarki sprawdzimy przede wszystkim:

  • gdzie i kiedy najszybciej uzyskamy pomoc lekarza,
  • ile osób oczekuje aktualnie na leczenie w placówce, którą wybraliśmy,
  • czy w szpitalu lub poradni znajdują się udogodnienia dla pacjentów takie jak parking, podjazd dla wózków, winda czy specjalnie dostosowana łazienka dla osób niepełnosprawnych.


Znajdziemy tam również adresy, numery telefonów do poszczególnych poradni i szpitali. Możemy też sprawdzić na mapie, gdzie znajduje się konkretny szpital czy poradnia.

- Informator o Terminach Leczenia powstał z myślą o pacjentach oraz przy ich współpracy i zastąpił funkcjonującą poprzednio wyszukiwarkę kolejki.nfz.gov.pl - mówi Szymański. - Zmianie uległa nie tylko szata graficzna, ale również sposób prezentowania danych. Dodano nowe funkcjonalności przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, takie jak ustawianie kontrastu, powiększanie strony czy dostosowanie informatora do obsługi przez czytniki ekranu.
Informacje o terminach leczenia są przekazywane do NFZ bezpośrednio przez placówki medyczne. Szpitale i poradnie są zobowiązane do przekazywania co tydzień do Oddziału Wojewódzkiego NFZ informacji o prowadzonych listach osób oczekujących na leczenie.

- Jeżeli zdarzy się sytuacja, że termin, który usłyszymy umawiając się na wizytę w poradni jest inny od terminu zaprezentowanego w informatorze - można to zgłosić bezpośrednio poprzez stronę informatora w polu "Zgłoś uwagę". Każde takie zgłoszenie będzie wyjaśnione z placówką medyczną. Informator NFZ jest jednym z najpopularniejszych źródeł pozyskiwania informacji o terminach leczenia. Dotychczas średnio w miesiącu korzystało z niego ponad 53 tysiące użytkowników. Dziennie daje to około 8 tysięcy zapytań - dodaje Mariusz Szymański.

Do specjalisty na drugi koniec Polski?



Choć pomysł z jeżdżeniem na drugi koniec Polski po poradę specjalisty może wydawać się niedorzeczny i kuriozalny, są tacy, którzy z takiego rozwiązania "chętnie" korzystają.

- W naszym stanie zdrowia nie mamy czasu czekać, aż ministerstwo ogarnie sprawę długich kolejek. Nie stać nas również na leczenie prywatne, bo oprócz kosztu wizyt u specjalisty musielibyśmy też opłacić wszystkie badania, a to w naszym przypadku koszt rzędu kilku tysięcy złotych - mówią Maria i Stanisław, emeryci z Sopotu. - Dochowaliśmy się trojga dzieci i ośmiorga wnucząt, którzy naprzemiennie, raz w miesiącu, wożą nas na te badania do miasta oddalonego od Sopotu o ok. 250 kilometrów. Koszt spalonego paliwa jest niewielki w porównaniu z tym, ile musielibyśmy wydać na leczenie prywatne w Trójmieście. A do tego mamy okazję zwiedzić kawałek Polski, więc chyba warto - śmieje się Stanisław.

Zobacz, jak powstaje Centrum Medycyny Nieinwazyjnej UCK.

Miejsca

Opinie (228) 5 zablokowanych

  • a miało byc tak pięknie... obiecywali PiS dzielcy (1)

    czy Pinokio nie może sam wyleczyć wszystkich ?
    przecież jest taki dobry we wszystkim i na wszystkim się zna, a kraj jest miodem i mlekiem płynący

    • 15 7

    • test

      a ty jestes z tych gargameli?

      • 0 0

  • Pamietacie co Donald co roku przez 8 lat obiecywał?Kto był ministrem zdrowia!!Pis niemoze zrobic reformy bo blokuje je PO! (6)

    W interesie lekarzy ,pielęgniarek i innych cwaniaków jest by kolejki były!!Gdy próbują to zmienić zaraz są protesty tych co korzystają z tego burde#lu!!
    Ale od początku bardzo wielkim problemem są hipochondrycy a raczej emerytki które blokują przychodnie dla zabicia czasu! Przychodzą by sobie pogadać w kolejce z innymi ,a potem sobie plotkują z lekarzami. Zobaczcie ze są lekarze ,którzy nie są wśród nich popularni bo nie chcą tracić czasu na ich opowieści . Każdy może się otym sam przekonać wystarczy wybrać się do której kolwiek przychodni. Potwierdzają to tez lekarze i obsługa przychodni ,że przynajmniej połowa z nich to stali klienci.

    Kolejna sprawa to personel ,na całym świecie brakuje personelu ,ale Polska jest krajem gdzie go brakować nie powinno .Bo jest jedynym krajem gdzie personel medyczny za setki milionów szkoli się na koszt podatnika!!W w całej UE trzeba brać kredyt na ukończenie studiów gdzie medyczne są najdroższe !!Powinien być obowiązek pracy przez 5 lat by odpracować to co dostali od państwa a pracy nie brakuje !! Jak nie chce to niech odda wszystkie koszty.
    kolejna sprawa to ogromne złodziejstwo na masową skale bez żadnej kontroli ,i wielka korupcja urzędasów i zarządzających szpitalami.

    Trzeba przede wszystkim ogromne srodki przeznaczyć na zapobieganie czyli zdrowy styl zycia bo to i tak jest 1000 razy tańsze niż leczenie śmierdzących palaczy,bezpłatnie czy spasionych grubasów.

    • 15 39

    • (1)

      Jak czytam taki stek bzdur to aż mam ochotę takiego dekliwenta wysłać do chirurga szczękowego.
      Co Ty żeś się napalił że takie odloty masz? Pokaż kraj, w którym jest darmowa edukacja wyższa ale medycyna już nie? To może wszystkie kierunki zróbmy płatne? Czym się różni np. elektromechanik, bioinżynier, czy prawnik który zaraz po studiach spierdzielił zarabiać lepsze pieniądze od lekarza? Niczym, poza tym że ten ostatni ma ból rzyci o to...
      Jedynym komu giga-kolejki są na rękę to NFZ i ZUS - pierwszy nie musi wykładać tyle kasy na zabiegi, może rozbudować za to biurokracje jeszcze bardziej, a drugi mniej kasy na emerytury, bo dzięki zabiegom pierwszego mało kto dożywa do lub na emeryturze...

      • 15 2

      • ale na pensje darmozjadów ma , bo skoro nie przyjmuja chorych to nc nie robią ,Lekarzy i szpitali oraz przychodni jest w brud w Polsce

        • 0 0

    • trzeba tak dobrac sie do d*py zarzadzajacym szpitalamii służba zdrowia jak tym od vatu to wreszcie bedzie jako tako , Popieram wszyscy wykształceni lekarze pielęgniarki na nasz koszt , którzy wyjechali n zachód powinni być obciązeni kosztami za studia

      • 0 0

    • Jak zwykle

      Nie mam pojęcia to się wypowiem... Studia płatne są w niewielu krajach UE.

      • 0 1

    • Wszystkiemu winni pacjenci bo ośmielają się chorować . Płacić ZUS tak ale żądać opieki wara.

      • 3 1

    • Ty zdecydowanie za długo już czekasz na swoją kolej do lekarza :D

      Nieważne czy PIS czy PO - żadnej władzy nie zależy na zlikwidowaniu tych kolejek, bo dla nich to wygodne - podatnicy płacą przez całe życie, a potem umierają bez ponoszenia kosztów leczenia, bo zwyczajnie nie zdążyli. A to złodziejstwo i korupcja, o którym piszesz to pewnie też tylko PO? Bo mnie się wydaje, że teraz rządzi PIS, a jest to samo.

      • 13 1

  • (9)

    współpłacenie przez pacjentów może poprawić funkcjonowanie systemu. poza tym może zrobi ktoś zestawienie ilu pacjentów nie zgłosiło się do poradni bez wcześniejszego odwołania wizyty? Fikcyjne kolejki to kolejny powód takich absurdalnych terminów np. 2022 rok!!!!

    • 28 7

    • (4)

      Współplacenie przez pacjentów piszesz . Zgoda od 49 lat współpłacę i jak przyszło do zabiegu na który kazano mi czekać 5 lat musiałem zrobić prywatnie . Piszesz o odwołowywaniu wizyt , jeżeli operację czy wizytę wyznacza się za trzy lata to często chory juz nie da rady odwołać bo nie żyje albo zmuszony do prywatnego leczenia ma w nosie państwową służbę zdrowia i niczego nie będzie odwoływał .

      • 1 3

      • (2)

        Napisz skarge do nfz to ci moze oddadza

        • 2 2

        • (1)

          Poradzę sobie , zobaczymy co napiszesz jak będziesz w potrzebie a wyznaczą Ci termin za 3 lata. Ja jeszcze dostaję jakąś emeryturę ale czy Ty będziesz dostawał, tego już nie byłbym taki pewien. Pożyjesz to przestaniesz pisać złote myśli.

          • 2 0

          • nie liczę na emeryturę, wierzysz w ZUS??? ja wolę sam oszczędzać nie licząc na ZUS

            • 0 0

      • Współplacenie obecnie jest obecnie bo mamy taki system ze placisz nawet jak nje korzystasz z opieki medycznej. Chodzi o doplacanje po kilka zlotych za wizyte, zabieg, procedurę. W Polsce jest chory system zdrowia -pacic mozesz i 70 lat i umrzec mozesz ani raz nie korzystając z opieki medycznej.

        • 5 0

    • a wiadomo co wypadnie za 4 miesiace, moze pogrzeb rodzica? i dodzwonic sie nie majak bo nie odbieraja

      • 0 3

    • przeciez jest system komputerowy tak wychwalany, kazda umowiona wizyta wprowadzana jest do komputera, nie powinna wejśc druga wizyta do tego samego specjalisty i kropka

      • 0 3

    • (1)

      Aby zapisać się do specjalisty trzeba w ciągu najdalej 14 dni donieść skierowanie, bo skreślą z listy oczekujących, żeby się zapisać do kilku lekarzy tej samej specjalizacji potrzeba kilka skierowań na to samo schorzenie. Ilu lekarzy wystawi tobie kilka identycznych skierowań? Daj namiar, bo ja nie znam niestety żadnego. A co do nieodwoływania wizyt, to znam wiele przypadków, gdzie pacjenci czekali baaardzo długo i przegapili wizytę, najczęściej dlatego, że pomyliła im się data, po roku-dwóch czekania zamiast np. 15 poszli 17, albo zamiast 15 czerwca poszli 15 lipca.

      • 4 7

      • wystarczy pójść do innego lekarza nawet w tej samej poradni i wystawi Ci po raz kolejny skierowanie. a poza tym jak powiesz że zgubiłeś to wystawiają kolejne. można? można. Polak potrafi

        • 8 0

  • Sa takie dni, kiedy 30% pacjentów nie przychodzi i nie odwoluje wizyty

    Dominują ludzie młodzi poniżej 35rz i starsi powyżej 80rż
    Ci drudzy najczęsciej zapominają
    Ci pierwsi mają wszystko gdzieś i zapisują się do 5 przychodni naraz, frekwencja wśród młodych jest zawsze niska

    • 3 0

  • (2)

    as łoików przybywa więc i kolejki będą dłuższe

    • 2 3

    • Padlam

      Juz widzę te rzesze emerytów spływające po leczenie do Trójmiasta :D dziecko, powinieneś się cieszyć, że przyjedzie słoik bo on ci nie zajmie miejsca w kolejce do geriatry. Mało tego, może się okazać, że przyjdziesz do niego kiedyś na wizytę

      • 0 0

    • Jesteś niezły as a zamiast mózgu masz łoiki.

      • 1 0

  • Wiem że PO zlikwidowało wojewódzką przychodnię endokrynologiczną.

    SLD i PO w tej sprawie nic nie zrobiło. sld nawet poszło po sponsoring do PO by nie płacić czynszu za partyjny lokal w Gdańsku. Lewacki portal sugeruje: nie ma endokrynologów - wina pisu. Macie naród za idiotów?

    • 2 3

  • Jest jak jest, bo żaden minister zdrowia w ciągu ostatnich 14 lat od naszego wejścia do UE (10)

    nie miał jaj by wykonać radykalne, ale potrzebne kroki, by naszą służbę zdrowia uzdrowić.
    A trzeba:
    - Zwiększyć liczbę miejsc na specjalizacjach, nie może być tak, że na rok są 1-2 miejsca na każdą specjalizację oraz ogólnie liczbę miejsc na uczelniach medycznych.
    - Wprowadzić przepisy zabraniające podjęcia pracy zagranicą lekarzowi wykształconemu na polskim uniwersytecie w ciągu kilku lat od zakończenia specjalizacji (powiedzmy minimum 5 lat)
    - Wprowadzić odpłatność za nieuzasadnione wizyty w przychodniach POZ dla tzw. "Hipochondryków", którzy przychodzą tylko po to, żeby pogadać, a nic im nie dolega. (150 zł od wizyty byłoby ok)
    - Radykalnie zwiększyć pensje dla lekarzy i pielęgniarek do standardów nieodbiegających od zachodnich i tym samym zwiększyć nakłady na służbę zdrowia
    - Zlikwidować NFZ
    - Zacząć na większą skalę szkolić pielęgniarki w przychodniach, by mogły wypisywać recepty na stałe leki na mocy już obowiązujących przepisów, bo nie może być tak, że takich pielęgniarek mamy w województwie może z 10... Powinny być minimum 2 w każdej przychodni

    • 14 6

    • (2)

      Śmieszny jest ten punkt o zakazie pracy za granicą przez 5 lat. Czym absolwent medycyny różni się od inżyniera, prawnika czy specjalisty it? Albo od takiego filozofa, jakiegoś polonisty czy socjologa który po 5 latach bąków na państwowej uczelni zatrudnia się w sklepie. Żaden z takich absolwentów nie wnosi do społeczeństwa żadnych korzyści ze swojego wykształcenia, a jednak nikt nie żąda zwrotu pieniędzy od bezrobotnych absolwentów uniwersytetów. Co więcej, ug otwiera nowe pododdziały, luksusowe szklane budynki dla osób które w przyszłości nie znajdą pracy bo rynek nasycił się już dawno temu. Gdyby choć część pieniądzy z ug przesunąć na um nie bylibyśmy na szarym końcu dostępności usług medycznych w całej ue.

      • 1 5

      • I tu się grubo mylisz...absolwent medycyny znacząco różni się od absolwentów innych kierunków (1)

        Przede wszystkim tym, że on studiuje 6 lat nie 5 i nie wliczamy tu jeszcze okresu robienia specjalizacji, a same studia kosztują państwo znacznie więcej, niż Informatyka czy Prawo, nie mówiąc o tym, że informatycy czy inżynierowie obecnie nie mają potrzeby wyjazdu, bo w kraju zarobią tyle samo co zagranicą, więc rzadko wyjeżdżają.

        Jesteś naiwny, jeśli uważasz, że przesunięcie na GUMED pieniędzy z UG coś zmieni...chyba tylko to, że będziemy produkować więcej lekarzy na rynki zachodnie, bo to właśnie przez wyjazdy młodych lekarzy jesteśmy na szarym końcu dostępności usług medycznych w UE - nic innego.
        Zresztą dowiedzieliśmy się przy okazji protestu rezydentów jak wyglądają rozbieżności między tymi starszymi lekarzami, a rezydentami...

        Generalnie, ok niech będzie tak, że mogą przed tym upływem 5 lat wyjechać, ale wtedy - zwrot pieniędzy za studia w wysokości pomniejszonejo przepracowany okres w Polsce, czyli jak ktoś zaraz po odebraniu dyplom

        • 2 1

        • inżynierowie również nie zarabiają dobrze, ale inżynierowie mają honor

          i budują ten kraj od zawsze, pomimo że kłody z każdej strony lecą pod nogi.

          i wolimy ciekawą i ciężką pracę w kraju.

          • 1 1

    • Tak było kiedyś i wydaje mi się że to jest sprawiedliwe a gdy ktoś wcześniej wyjeżdża to niech płaci za studia.

      • 2 0

    • Jeszcze bym dodał karę za zapisanie się do lekarza i nie stawienie się na wizytę bez wcześniejszego odwołania (1)

      Tak jakieś 50 zł w przypadku rodzinnego i 200 zł w przypadku specjalisty.

      • 5 0

      • A co, rodzinny to nie specjalista? To że bardziej dostępny to już gorszego sortu?

        • 2 0

    • (3)

      - liczba miejsc - pełna zgoda, co do zakazu wyjazdów polemizowałbym. zresztą niewykonalne
      - nieuzasadnione wizyty - a kto będzie decydował o tym,, ze nieuzasadnione? kto będzie ten bajzel porządkował, sądził się z hipochondrykami, egzekfował płatność. który rząd to wprowadzi. który rząd zmieni konstytucję, która mówi że każdy polak ma prawo do leczenia (wiem, pis wszystko moze)
      - likwidacja nfz - a co w zamian? kto to będzie ogarniał?
      -

      • 4 0

      • Nieuzasadnione wizyty to proste - egzekwować będą przychodnie (2)

        Decydować będzie lekarz, a przed sądami tak jak do tej pory przychodnie reprezentują kancelarie prawne... zresztą 99 % Babć Hipochondryczek jak tylko zobaczy kartkę, że nieuzasadniona wizyta to 150 zł to nagle przestanie chodzić do lekarza tak często :)

        • 6 0

        • problem w tym (1)

          ze jak będzie jedna pomyłka bo wizyta była uzasadniona, to będzie taki rwetes, ze albo taką odpłatność rząd cofnie, a dwa że lekarze dla świętego spokoju nigdy z tego nie skorzystają. to nie jest przedwiośnie, siłaczek nie znajdziesz. większość ma kredyt, dzieci, zajęcia pozalekcyjne, wujkacowqwia i duży popyt na święty spokój.

          chociaż co do idei się generalnie zgadzam.

          • 3 0

          • To też nie jest zbytni problem... rejestratorki i lekarze znają swoich hipochondryków

            Poza tym można to stosować z głową to jest nie, że raz ktoś przyjdzie zdrowy i zaraz 150 zł, a za pierwszym razem traktować ulgowo tylko zapisując w karcie, za drugim już jasno powiedzieć, że kolejna taka wizyta to będzie 150 zł i znów adnotacja w karcie, a jak ktoś trzeci raz przyjdzie to już bez litości.

            • 1 0

  • Jak żyć panie premierze, jak żyć? (1)

    • 1 1

    • Przed wyborami pan premier mówił jak będziemy dobrze zyć , po wyborach ten sam premier mówi ..... pocałuj mnie w żyć . I żeby była jasność dotyczy to wszystkich premierów.

      • 0 1

  • Szpital z aparaturą stoi, lekarze i personel któremu płaci się pensje jest w pracy , wszystko trzeba ogrzać i oświetlić a ja nie zostanę przyjęty mimo że lekarze i pielęgniarki nie mają co robić i aparatura stoi bezużytrecznie bo wyczerpały się limity . jak zapłacę dodatkowo to w tym samym czasie i w tym szpitalu się mna zajmą . Czy ktoś potrafi to wytłumaczyć . Jak idę do pracy mam pracować 8 godzin i nikt nie mówi o żadnych limitach , mam pracować 8 godzin i zrobić maksymalnie ile się da .Trudno to pojąć .

    • 3 0

  • emerytka (4)

    40 lat płace składki na fundusz zdrowia, jak byłam młoda nie potrzebowałam opieki lekarskiej , dzisiaj juz coraz cześciej szukam pomocy w przychodniach specjalistycznych , bolą ręce , bolą nogi , lekarz 1 kontaktu zeby ulżyc dał skierowanie na rehabilitacje 4 x po 10 róznych zabiegów, w najbliższej przychodni zapisy na 2020 rok !!!!! w odległych przychodniach krócej ale trzeba byłoby poświecic pół albo i cały miesiąc na zabiegi od rano do wieczora bo jednego po drugim nie ma szans dostania . Pozostają prywatne zabiegi , ale czy stac emeryta na to jeden zabieg 14 zł . No i w ten sposób wylądowałam na środkach przeciwbólowych

    • 46 8

    • ale PRL zbankrutował (1)

      twoje składki przepadły

      • 6 6

      • PRL nie ma już 30 lat . Był czas na naprawę systemu a tu jest gorzej niż za PRL-u.

        • 1 1

    • serio?

      od 40 lat?.......

      • 0 5

    • Nieroby + nie pracują, więc ich nic nie boli i to w nich inwestuje zmiana..

      • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Najczęściej czytane