• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Depresja poporodowa? Teraz ciąże będą pod specjalnym nadzorem

Wioleta Stolarska
14 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Hormony obwiniane są o większość ciążowych dolegliwości, w tym smutek i zmęczenie. Hormony obwiniane są o większość ciążowych dolegliwości, w tym smutek i zmęczenie.

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło nowe standardy opieki okołoporodowej. Jedną z ważniejszych zmian jest kwestia stanu psychicznego ciężarnej, która nabierze w końcu większego znaczenia. Wprowadzone zostanie badanie, które pomoże lekarzowi czy położnej wykryć nieprawidłowości prowadzące do depresji - będzie wykonywane dwa razy w trakcie ciąży i podczas wizyty położnej po porodzie.



Przechodziłaś depresję w trakcie ciąży lub po porodzie?

Nowe założenia standardów opieki okołoporodowej mają być swoistym kodeksem praw pacjentek, tak aby kobiety wiedziały, co im przysługuje w trakcie porodu i po nim. Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2019 roku. Jedną z ważniejszych kwestii, jakie się pojawiły jest stan psychiczny ciężarnej - w końcu stał się ważny.

Badanie w trakcie ciąży i po porodzie



Wprowadzone zostanie narzędzie do badania depresji, czyli tzw. skala Becka. To 21 pytań wielokrotnego wyboru dotyczących m.in. kwestii odczuwania przyjemności i smutku, samooceny, poczucia winy, zainteresowania światem zewnętrznym, myśli samobójczych. Każda kobieta będzie miała trzy takie badania: w I trymetrze ciąży, w III trymestrze na miesiąc przed porodem, oraz miesiąc po porodzie (trzecie badanie wykonane będzie w czasie wizyty patronażowej położnej).

Test będzie zlecał lekarz prowadzący ciążę i w zależności od wyniku będzie zobowiązany skierować pacjentkę do psychiatry. Choć kobieta nie będzie miała obowiązku stawić się u specjalisty, da jej to wiedzę o jej stanie. Według ekspertów to duży przełom w podejściu do depresji poporodowej w Polsce.

- To bardzo dobry krok, który przybliży standardy opieki okołoporodowej do tych, które panują na świecie. Okres ciąży i porodu to okres zmian, które powodują, że kondycja psychiczna kobiety jest zagrożona, co niestety później może odbić się na więzi z dzieckiem, relacjach rodzicielskich - mówi Katarzyna Wieczorek, psycholog i psychoterapeuta z Fundacji Wspierania Rodzin Przystań.
Okres ciąży i porodu to zmiany, które powodują, że kondycja psychiczna kobiety jest zagrożona, co niestety później może odbić się na więzi z dzieckiem, relacjach rodzicielskich. Okres ciąży i porodu to zmiany, które powodują, że kondycja psychiczna kobiety jest zagrożona, co niestety później może odbić się na więzi z dzieckiem, relacjach rodzicielskich.

Zamiast cieszyć się z narodzin dziecka odczuwają smutek lub silny lęk



Jak podkreśla Katarzyna Wojciechowska, psycholog, I trymestr ciąży jest dość trudnym okresem dla kobiety, większość pań nie czuje się dobrze, są bardzo zmęczone, a częste mdłości nie sprzyjają dobremu samopoczuciu. Jest to jednak normalne zjawisko, które powinno ustąpić po około 12. tygodniu ciąży. Z kolei ostatni trymestr ciąży to czas przygotowywania się na narodziny dziecka: kompletowanie wyprawki, załatwianie spraw, na które po porodzie może nie być czasu. Niemniej w każdym z tych okresów mogą pojawić się objawy depresji, która bez odpowiedniego leczenia może być niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia kobiety i dziecka.

- Coraz więcej kobiet zgłasza się do psychologa bądź psychiatry będąc jeszcze w ciąży. Martwi je ich złe samopoczucie, to, że zamiast cieszyć się z narodzin dziecka odczuwają smutek lub silny lęk. Kobiety zastanawiają się, czy "coś jest z nimi nie w porządku", mają myśli, że być może nie nadają się do roli matki, same wpędzają się w błędne koło negatywnego myślenia, mają olbrzymie poczucie winy, co może prowadzić do epizodu depresji. Dodatkowo presja społeczeństwa również odgrywa dużą rolę - przyszłe mamy mają być piękne, zdrowe, wypoczęte, a po porodzie błyskawicznie dojść do formy. Pacjentki obawiają się, że nie będą w stanie sprostać nowym wyzwaniom, czują się gorsze i nie widzą dla siebie rozwiązania trudnej sytuacji. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kobiet, najczęściej pacjentki, u których występują wyżej wymienione objawy, już przed ciążą mogły mieć problemy ze zdrowiem psychicznym, zaburzenia osobowości itp. - dodaje.

Hormony obwiniane o większość ciążowych dolegliwości, w tym smutek i zmęczenie



W trakcie ciąży kobieta odczuwa ogromny niepokój związany z macierzyństwem. U wielu z nich pojawia się bezsenność, przyspieszony puls, rozkojarzenie, uczucie ciągłego smutku. Jak opowiada Anna Bulczak ze Szkoły Rodzenia Zaufaj Położnej, po porodzie mamy często płaczą, nie chcą dopuścić innych do opieki nad dzieckiem lub opieka przerasta je na tyle, że nie chcą się angażować. Kobiety przestają panować nad emocjami, stają się apatyczne.

- Najtrudniejsze jest rozpoznanie depresji w ciąży ze względu na hormony obwiniane za większość ciążowych dolegliwości, w tym smutek i zmęczenie. Kluczowa jest rozmowa. Po porodzie trzeba się skoncentrować na słuchaniu - jakie są matki potrzeby, co ją najbardziej niepokoi, dlaczego czuje niepokój - wyjaśnia.
Na każdym etapie ciąży mogą pojawić się inne obawy czy problemy wynikające ze zmian, dlatego już wtedy warto zapobiegać depresji. Na każdym etapie ciąży mogą pojawić się inne obawy czy problemy wynikające ze zmian, dlatego już wtedy warto zapobiegać depresji.

"Depresja poporodowa jest możliwa i należy o tym mówić głośno"



- Patrząc z perspektywy położnej, ale i matki 3-latka uważam, że tak, te badania są bardzo potrzebne. Przede wszystkim przyczynią się one do podnoszenia świadomości kobiet - tak, depresja porodowa jest możliwa i należy o tym mówić głośno. Kobiety czują lęk przed nową rolą, w jakiej się znajdą - będą odpowiedzialne za małego człowieka. Jednocześnie nikt nie chce mówić o tym niepokoju głośno ze względu na wstyd - przecież spodziewamy się upragnionego dziecka. Kobiety lubią siebie nawzajem oceniać - kto jest lepszy. Ta mama, która karmi piersią, ta, która urodziła naturalnie, ta, która karmi dziecko ze słoiczka czy ta, co gotuje sama. Niestety matki czują presję - mają być idealne. Biorąc pod uwagę, że kobiety decydują się na macierzyństwo dosyć późno, przed pojawieniem się dziecka ich życie osiągnęło już pewną stabilizację - społeczną i ekonomiczną. Pojawienie się dziecka zmienia wszystko: relacje damsko-męskie, postrzeganie samej siebie, status społeczny - przekonuje Anna Bulczak.
Na każdym etapie ciąży mogą pojawić się inne obawy czy problemy wynikające ze zmian, dlatego już wtedy warto zapobiegać depresji. Według Katarzyny Wojciechowskiej diagnoza w kierunku depresji nie powinna nikomu zaszkodzić, a może pomóc tym pacjentkom, które nie wiedziały, do kogo zgłosić się ze swoimi problemami. Ważne jest jednak, aby kobiety miały zapewniony odpowiedni komfort podczas badania, odpowiednią ilość czasu i żeby było wykonywane przez specjalistę: lekarza psychiatrę lub psychologa/psychoterapeutę.

- Myślę, że dobrym pomysłem byłaby także ogólna psychoedukacja pacjentek w tematyce zdrowia psychicznego. Nawet jeśli w danym momencie nie spełniają kryteriów depresji, warto, aby wiedziały, na co zwracać uwagę i kiedy trzeba szukać pomocy - przekonuje Wojciechowska.
O depresji poporodowej dużo mówi się również w szkołach rodzenia, podczas specjalnych konsultacji czy ogólnych zajęć, w których warto brać udział.

- Kobieta podczas ciąży ma zmienne nastroje i różnie może się czuć, a dzięki takim badaniom będą może bardziej świadome, co może je czekać, będą wiedziały, do kogo się zgłosić i jak sobie pomóc. W szkole prowadzimy dla mam wykłady z psychologiem i psychoseksuologiem, staramy się pomagać naszym pacjentkom, aby nie doprowadzić do depresji, żeby czuły się przygotowane do bycia mamami - mówi Ewa Soszyńska ze Szkoły Rodzenia Mama i Ja.
O depresji poporodowej dużo mówi się również w szkołach rodzenia. O depresji poporodowej dużo mówi się również w szkołach rodzenia.

Ciąża pod specjalnym nadzorem?



Ponadto wśród najważniejszych zmian jest m.in. likwidacja obowiązkowej hospitalizacji po 41. tygodniu ciąży (ma to być decyzja lekarza). Zmiany dotyczą także doprecyzowania przepisów, by pacjentka wybrała swoją położną jeszcze przed porodem (w 21-26 tygodniu). Nowe przepisy zakładają m.in. jednolitą edukację przedporodową. Nowością także ma być przesunięcie terminu tzw. badania połówkowego USG - z 21-26 tygodnia na 18-22 tydzień.

Miejsca

Opinie (109) 3 zablokowane

  • (6)

    W autobusie na jednym z krzeseł siedzi blondynka, a obok stoi starsza pani z dzieckiem. Babcia świdruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mówi:
    - Może by tak pani ustąpiła miejsca?
    - Nie mogę - dziewczyna na to.
    - A dlaczego?
    - Jestem w ciąży!
    - Hmm, w ciąży, akurat. I taki płaski brzuch? A długo jest pani w ciąży?
    - Pół godziny! Jeszcze mi się nogi trzęsą!

    • 27 1

    • (5)

      I dodatkowo ta panna ma już zwolnienie lekarskie - powód : ciąża

      • 3 6

      • Spadaj cięciu, na żartach sie nie znasz (4)

        • 1 0

        • prawdziwe żarty to postępowanie kobiet w wieku 22-30 lat (3)

          aby tylko się załapać na trochę lepiej płatną pracę,
          później cyk pyk, nogi rozłożone i urlop macierzyński :)

          w dalszej rodzinie mamy taki przypadek, że młoda mama dwoiła się i troiła aby tylko zajść w drugą ciążę zanim urlop macierzyński dobiegnie końca

          niestety nie udało się :(((

          w depresję o dziwo nie wpadła...

          • 3 5

          • (2)

            Moralista sie znalazl. Mozesz mi powiedziec w imie czego moja zona, zarabiajaca 1500zl netto, miala jezdzic tramwajem do pracy, ktorej nie lubila? A starsze dziecko mialo gnic w swietlicy do wieczora?

            • 4 1

            • No tak. To że nie lubiła swojej pracy ją przecież usprawiedliwia.

              • 0 0

            • to bądź mężczyzną i ją utrzymuj, a nie że laska żeruje na państwie i jeszcze blokuje etat.

              • 0 3

  • Tu chodzi tylko i wyłącznier o wzrost sprzedazy lekow antydepresyjnych , niestety świadomość lekarzy jest w tym wzgledzie zero, przyniesie to masowy wzrost samobójstw u ciężarnych , uzależnień , czyli narkomanii i to wśród młodych kobiet i ich dzieci.
    Poczytajcie sobie ulote tych leków
    moga nasilać objawy depresji , proby samobójcze,

    dziwier sie ,że ktoś dopuscil takie trucizny wogóle do użycia, to jest groźniejsze niz wszytkie narkotryki razem wzięte.

    Głupota i zyska za wszelka cene nie mają granic.

    Najgorsze ,że w tym przekrecie bierze udział całkowity ignorant zwany ministrem czego zdrowia czy sprzedazy leków.

    • 1 1

  • Użytkownicy jak zwykle w formie

    Ten portal zbiera pewną grupę o dość ograniczonych horyzontach. Nie chce mi się więcej pisać o przyczynach depresji i epidemiologii, bo kumaci sami poszukają, a ci mniej kumaci nie zrozumieją. Co do nowych standardów. Nawet jeśli ktoś zrobi ciężarnej test Becka (położna?), to kto to będzie interpretował? Czy położne naprawdę będą przygotowane na to, żeby pokierować ciężarną do psychiatry? Papier przyjmie wszystko. Inna sprawa, że w ciąży można przyjmować leki antydepresyjne, ale gros lekarzy tego nie wie lub nie uznaje. A ty kobieto cierp... To samo z depresją po porodzie i karmieniem piersią. O psychoterapii to nawet nie chce mi się pisać, jak wygląda czas oczekiwania...

    • 0 0

  • (1)

    Kobiety przy porodach traktowane są przez personel szpitali jak smieci, po porodzie też, a problem próbują rozwiązywać testami "czy masz skłonność do depresji"? Od d... strony takie wprowadzanie standardów...

    • 33 1

    • Nie zgadzam się

      Mój poród był bardzo dovry, personel pomocy i wcale nie czułam się jakby mieli nademna wyższość. Nie rozumiem tego całego bojkotu na porodowki, przez to wiele kobiet idąc juz do szpitala ma negatywne emocje. Ja szlamtam z nastawieniem urodzenia dziecka i interesowało mnie tylko czy wszystko idzie prawidłowo do przodu. Gdybym oczekiwała niewiadomo jakich udogodnień i wchodzenia do tyłka to zaplacilabym za prywatny poród.

      • 0 0

  • Najważniejsze jest wsparcie

    Nic tak nie pomaga jak rozmowa i wsparcie bliskich

    • 0 0

  • Depresja poporodowa?? (18)

    Co to ma być ta depresja?
    Mój ojciec urodził się na wsi, w domu, w sierpniu 1949r. i babcia opowiadała, że po dwóch dniach musiała zasuwać w pole, bo pora żniw była! A nie było kombajnów, traktorów, snopowiązałek lecz koń, kosa, sierp, cep i heja do przodu.
    Więc te chimery tych dzisiejszych mamusiek to się w pale nie mieszczą.

    • 51 165

    • Agnes - zrób to, co Twoja babcia, a potem się wymądrzaj.

      • 1 0

    • Moja babcia (rocznik 1919) urodziła 6 dzieci (jedno zmarło), bo nie miała wyboru. Pod koniec życia (a dożyła prawie 90-tki) powiedziała mi, że rodzenie dzieci to piekło i żebym nigdy tego nie robiła, bo jestem za delikatna. I tego się trzymam.

      • 5 0

    • (3)

      To jest wszystko kwestia człowieka. Jedna w ciąży chodzi do pracy póki siły wystarczy a druga rzuca L4 szybciej niż schną siki na teście. Problem w tym że tych drugich jest zdecydowana przewaga, dlatego masz tyle minusów pod postem.

      • 15 8

      • (2)

        Im niższa pensja, tym kobieta w ciąży jest bardziej chora.

        • 7 2

        • To jest racjonalna decyzja. Ja zarabiam dobrze a zona bardzo malo. Jak tylko sie dalo to wziela L4 i w ciazy siedziala w domu. Co z tego, ze dostawala mniejsza wyplate skoro nie wydawala na tramwaje i do tego starsze dziecko nie musialo sie blakac po swietlicach i przez ponad pol roku nie trzeba mu bylo szukac opieki z okazji roznych wolnych dni w szkole?

          • 5 0

        • Co za różnica jaka pensja skoro chorobowe w ciąży 100%?

          • 1 0

    • (3)

      Moja babcia urodziła 10 cioro dzieci własnych, a potem jeszcze dorabiala rodząc cudze. Przy tym cały czas kopała rowy(przed porodem) , i potem je zasypywała ( po porodzie).

      • 36 15

      • Spytaj jeszcze ile dzieci przezylo, ile z jej siostr przezylo dziecinstwo, itd. Problemy okoloporodowe to wynik postepu w medycynie. Kiedys kombinacje genow niezdolne do rozrodu brutalnie przerywala smierc dziecka lub kobiety. Te ktore przezywaly byly na tyle silne, ze nastepnego dnia mogly isc w pole. Ot, cala tajemnica zdrowia przeszlych pokolen.

        • 5 0

      • No to brawo dla babci, widocznie taką miała potrzebę ....

        • 2 1

      • a moja kiedys zjadla kilo gwozdzi

        a wytrąfila 2 metry drutu kolczastego.

        • 23 2

    • I co myślisz ze Twoja babcia byla szczesliwa z tego powodu? Dwa dni po porodzie zasuwac w polu? wątpię...

      • 4 0

    • Nie humory chyba nie czytałas uważnie co piszą albo nie jesteś matka

      • 1 0

    • No (1)

      No kiedyś to były czasy a teraz to nie ma.

      • 13 0

      • Kiedyś nie było smarków, telewizji i innych gadżetów. To co mieli ludzie robić bez światła? Przytulali sie do siebie żeby było ciepło pod pierzyną. Czasami trochę za mocno... i dzieci sie rodziły, a ile udusiło się pod poduszka to nikt nie wie bo nikt nie trąbił w tv na ten temat. Była naturalna selekcja bo było dużo. Dlatego zostawały same zdrowe i silne osobniki. A teraz mało i chorowite do tego.... Więc każda kobieta przechodzi inaczej ciążę i nie można ich wrzucać do jednego worka!!!!

        • 9 1

    • Serio?

      A moze zapytaj ją czy tak jej było do śmiechu, jak po każdym strzale dziadka (który z tego co widzę jakoś sie tymi „dzieciokami” nie za bardzo przejmował) zachodziła w ciąże? Czy w okresie połogu tez lubi postrzelać?
      Moim zdaniem taka ilośc dzieci wynika raczej z głupoty. Ile z

      • 9 0

    • No tak i potem mamy Agnes na świecie...

      • 8 0

    • I co z tego takie mieli czasy. Depresja poporodowa nie dotyka każdej kobiety ale dotyka jakąś część więc nie nazywaj tego chimerami jeśli nie urodziłaś dziecka a jeśli to urodziłaś i nie przechodziłaś depresji poporodowej to się k***a ciesz!

      • 31 4

    • A przegryzała pępowinę czy tylko sierpem odcinala?

      • 31 2

  • (4)

    Urodziłam...kocham swoje dziecko i ciesze się ze jest... A z drugiej strony czesto myślę... po co mi to było... przecież miałam fajne życie... teraz jest cholernie ciężko... mój facet mnie nie wspiera... owszem zrobi zakupy... odwiezie przywiezie pobawi sie z dzieckiem...ale ja mu gdzieś zaginęłam...jestem niby w związku a sama... tak czuje prawie pierwszego dnia po porodzie...wszystko co trzeba zrobić muszę robić ja... on lata to tu to tam a ja ugrzezlam w domu... nawet że mną nie rozmawia... to jest przyczyna złego samopoczucia... zastanawiam się nad rozstanie już kolejny mie siac... powstrzymuje mnie tylko to że nie tego chciałam dla dziecka

    • 9 5

    • a czego się spodziewałaś? że facet będzie je karmił i wyganiał ciebie z domu na kawkę z koleżankami? pewnie nawet nie potrafisz komunikować swoich potrzeb tylko wodzisz za nim smętnym wzrokiem i liczysz, że się domyśli. a on pewnie myśli, że teraz to dziecko jest dla ciebie całym światem a on poszedł w odstawkę.

      • 1 1

    • Bardzo współczuję. Postaraj się porozmawiać z nim o swoich potrzebach. Powiedz, jak się czujesz, nie mów: "Ty robisz to i tamto", "jesteś zły". Tylko: "Chciałabym tego i tego", "Wyobraź sobie, że siedzisz non-stop w domu z dzieckiem, ja tak mam nieustannie, pomyśl, jak się czuję, możesz mi pomóc tak i tak". Facet nie zawsze ma dość empatii, ale to nie oznacza, że Cię nie kocha. Nie zawsze też wie, co może zrobić, nie dostał dawki hormonów przy porodzie, jak Ty, ma mniej organiczny związek z dzieckiem, może łatwiej mu będzie coś zrobić, jak małe podrośnie. Możesz spróbować mu mówić, co konkretnie ma zrobić - przebrać, umyć itp. Społeczeństwo wciąż wciska nam, że kobieta poprzez macierzyństwo się realizuje (i tak zresztą w dużej mierze jest, ale Twój facet może myśleć, że Ty się wspaniale czujesz, bo się realizujesz, i nie rozumeić, że potrzebujesz się oderwać). Może dasz radę wyjść do ludzi, spotkać się z innymi mami, zmienić myśli, znaleźć osoby, które mają podobnie... Dzieci z czasem są coraz mniej absorbujące, może uda Wam się odbudować związek z czasem. Może macie w rodzinie kogoś, kto mógłby trochę z dzieckiem posiedzieć, może dalibyście radę wynająć nianię lub poprosić kogoś z przyjaciół i wyjść gdzieś razem... Wiem, że ciężko się siedzi w domu - niezależnie, czy z dzieckiem, czy przy chorobie czy samemu pracując. A ludzie, którzy wychodzą - do innych czy choćby tylko do pracy - w ogóle nie mają pojęcia, co sobie wyobrażają. Przede wszystkim spróbujcie rozmawiać pozytywnie. Życzę Ci powodzenia i ściskam mocno!

      • 1 0

    • Mozemy przebic sobie piątkę... ;-/

      • 1 0

    • nie licz na to ze bedzie po rowno

      kobieta i meszczyzna to dwa inne światy , skoro piszesz ze "öwszem zrobi ....... itd " to moze nie dostrzegasz i nie doceniasz jego starań , skupiając sie na sobie i na swoim egoizmie .
      "ugrzezlam w domu" a niby jak ma cie zabrac do klubu ?? ,a mze na piwo (matke karmiaca ?) , z kim zostanie dziecko ??? zastanow sie nad soba , Twoje zycie sie zmienilo i zmienily sie prorytety

      • 3 3

  • (6)

    Naczytają się słodkopierdzących czasopism jaka to ciąża wspaniała i błogosławiona, naoglądają pseudocelebrytek, które tydzień po porodzie śmigają po ściankach wyspane, wymodelowane z kaloryferem na brzuchu, a potem zdziwienie, że jednak nie jest tak cudownie.

    • 73 12

    • (5)

      Standardy opieki okołoporodowej to zwykła szpitalna ściema i próba mydlenia oczu, że coś pod tym względem robią. Kiedy ja urodziłam martwe dziecko na Klinicznej nie doczekałam się psychologa w ogóle chociaż przy każdym obchodzie zapewniano mnie, że "dziś przyjdzie do pani psycholog" g prawda. Wypisali mnie bez konsultacji, a na wszelki wypadek dla nich wpisali w wypisie, że wyszłam na własne żądanie. Poza tym znieczulenie do porodu to dalej jak kupon w totka. Wygrasz bo akurat jest wolny anestezjolog jakimś cudem, albo sorry, masz pecha. Teraz kolejne g wymyślili, ginekolog wyśle cię do psychiatry, a psychiatra ci powie, że nic przepisać nie może bo ciąża.

      • 98 0

      • Ja też mam podobne przeżycia z klinicznej (2)

        Też urodziłam martwe dziecko, o psychologu nie było mowy, a najgorsze było chyba to że musiałam być na sali z dziewczyną, która urodziła żywe dziecko. Trochę słabo. Przyszedł jeszcze palant ksiądz (pałętał się po porodówce - skąd taki pomysł w ogóle??) ale jak usłyszał, że urodziłam martwe dziecko, to po prostu sp****il z sali.... Musiałam ogarnąć pogrzeb i się jakoś trzymałam, ale potem odreagowałam. Najlepsza recepta była kolejna ciąża i zdrowy synek po roku i to mi dało siłę;-)

        • 25 0

        • (1)

          ten ksiądz od mojego męża prawie dostał w pysk. Przysiadł się do mnie na korytarzu, a jak się dowiedział, że jest źle to się głupkowato uśmiechnął i zniknął. Nie wiem skąd oni go wzięli, ale szwendanie się faceta w sukience po oddziale dla kobiet to już w ogóle przegięcie.

          • 27 0

          • Bo ksiedzem powinien móc zostac mezczyzna, ktory ma zone i dzieci a nie dzieciak po liceum, ktory nie wie co ze soba zrobic.

            • 1 0

      • (1)

        Przykro mi i jednocześnie wstyd za opiekę w szpitalu.na Klinicznej jest podobno p.psycholog ale pracując tam kupe lat nie widziałam jej

        • 16 0

        • I całe szczęście.

          • 1 0

  • Jeszcze niedawno rodziła i po 3 miesiącach szła do pracy. (5)

    Teraz każda ma depresję, potrzebny sztab opiekunek i pomoc lekarzy

    • 44 156

    • Jeszcze niedawno moj ojciec za przecietna pensje byl w stanie utrzymac rodzine na przyzwoitym poziomie, wiec moja mama do pracy chodzic nie musiala a ja dzieki temu nie blakalem sie po przedszkolach albo innych swietlicach. Podobnie bylo w wiekszosci rodzin moich kolegow. Obecnie kobiety pracuja bo musza.

      • 4 0

    • tylko ze teraz co pokolenie to słabsze... chemia, zanieczyszczenie srodowiska, (tarczyce,raki), pokolenie czarnobyla...

      • 5 1

    • niedawno

      niedawno jeżdżono konno a samochodów nie było i ludzie też sobie radzili

      • 13 2

    • Wpis jest dużym uproszczeniem i prowokacją

      Ale prawda jest taka, że obecnie ciąża stała się chorobą, a nie fizjologią
      A jak człowiek ma świadomość, że będzie chory przez 9mcy to i większe prawdpopodobieństwo depresji
      Natomiast uważam, że dla tej części kobiet u których depresja występuje wsparcie jest potrzebne i tu nie ma dyskusji

      • 18 1

    • Troll ignorant...

      • 21 8

  • specjalny nazdor? (1)

    Przy pierwszym dziecku pokpilem sprawe bo uwierzylem, ze lekarze i NFZ wiedza co robia no i probowali naturalnego porodu przez 22 godziny (sprobojcie tyle wytrzymac bez snu, nawet bez zadnego wysilku) w szpitalu PCK. Powiklania po porodzie do teraz daja znac. Przy drugim dziecku bylem juz madrzejszy i specjalny nazdzor kosztowal mnie 300zl za wizyte co 3 tygodnie przez cala ciaze + ostatnie 3 wizyty u jeszcze innego lekarza, "wielemogacego", kazda za 400zl. Do tego drobiazgi dla pielegniarek juz w szpitalu (nie PCK), dodatkowe badania, itp. Wyszlo ok 5tys zl. I na szczecie drugie dziecko urodzilo sie bez komplikacji. Prosze wiec NFZ: niech sie od nas odczepi i przestanie pobierac od nas pieniadze za nic. A dla przyszlych ojcow rada: nie ufajcie w NFZ i panstwowy system opieki zdrowotnej. Chcecie miec zdrowe dzieci i zony to nie zalujcie pieniedzy na specjalistow.

    • 3 1

    • To prawda

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Najczęściej czytane