• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chorujesz onkologicznie? Tu otrzymasz pomoc i wsparcie

Ewa Palińska
12 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Punkt informacji onkologicznej znajduje się w Wojewódzkim Centrum Onkologii (parter, po lewej stronie od wejścia). Dyżurują w nim wolontariusze, którymi są m.in. osoby po przebytej chorobie nowotworowej, psycholodzy i studenci psychologii. Infolinia Onkologiczna 800 08 01 64 (bezpłatna) działa od poniedziałku do piątku w godz. 18-22. Punkt informacji onkologicznej znajduje się w Wojewódzkim Centrum Onkologii (parter, po lewej stronie od wejścia). Dyżurują w nim wolontariusze, którymi są m.in. osoby po przebytej chorobie nowotworowej, psycholodzy i studenci psychologii. Infolinia Onkologiczna 800 08 01 64 (bezpłatna) działa od poniedziałku do piątku w godz. 18-22.

Choroba nowotworowa potrafi wywrócić świat do góry nogami, o czym doskonale wiedzą ci, którzy zetknęli się z nią bezpośrednio czy nawet pośrednio. To m.in. z ich inicjatywy w Wojewódzkim Centrum Onkologii powstał punkt informacji onkologicznej, w którym zarówno chorzy, jak i ich rodziny otrzymują pomoc w bardzo szerokim zakresie - od informacji o sposobach leczenia i na temat miejsc wykonywania badań, po wsparcie psychologiczne oraz pomoc prawną. Nie ma zapisów ani rejestracji - pomoc świadczona jest każdemu, kto się po nią zgłosi.



Jak często wykonujesz badania profilaktyczne?

Pacjent, który dowiaduje się o chorobie, często jest zdezorientowany - zapomina, co w gabinecie powiedział lekarz, nie wie, gdzie ma pójść, skąd czerpać rzetelne informacje na temat specyfiki leczenia onkologicznego. Traci poczucie bezpieczeństwa i ogarnia go lęk. Jak bardzo choroba nowotworowa potrafi zdezorganizować życie i wywrócić świat do góry nogami najlepiej wiedzą ci, którzy sami się z nią zetknęli - bezpośrednio bądź pośrednio, obserwując, jak z nowotworem walczy osoba bliska bądź członek rodziny. To w dużej mierze z ich inicjatywy w Wojewódzkim Centrum Onkologii stworzono punkt informacyjny, w którym pacjent onkologiczny otrzyma pomoc w bardzo szerokim zakresie i na każdym etapie choroby.

Michał Konieczny (wolontariusz) oraz Izabela Malicki (psycholog i psychoonkolog) podczas swojego dyżuru w punkcie informacji onkologicznej.  Michał Konieczny (wolontariusz) oraz Izabela Malicki (psycholog i psychoonkolog) podczas swojego dyżuru w punkcie informacji onkologicznej.

Szok, niedowierzanie, zagubienie, "może lekarz się pomylił"



Punkt informacji onkologicznej działa od maja 2017 roku. W tym czasie zwróciło się po pomoc przeszło 1500 osób.

- Z naszej pomocy korzystają szczególnie ci pacjenci, którzy są na początku swojej drogi onkologicznej. Pogubieni, zszokowani, często nie są w stanie odnaleźć się w gąszczu co rusz zmieniających się przepisów. Otrzymują diagnozę, wychodzą z gabinetu i mają poczucie, że świat im się zawalił. Staramy się zatem wyciągnąć do nich pomocną rękę i pomóc uporać się z nowymi wyzwaniami, jakie ich czekają - mówi Izabela Malicki - psycholog i psychoonkolog. - Największym wyzwaniem okazuje się znalezienie odpowiedzi na pytanie "co dalej?". Jeśli ktoś nie miał wcześniej podobnych doświadczeń, czuje się totalnie zagubiony. Tu wkraczamy my, z całym orężem dodatkowych "pomocy" - ulotek informacyjnych czy poradników. Staramy się właściwie pokierować pacjenta, bo potrzebuje on nie tylko wsparcia emocjonalnego, ale i realnej pomocy w ogarnięciu ścieżki badań, załatwianiu niezbędnych formalności. Jeśli trzeba, to poszukamy dla niego wiadomości w internecie czy przez telefon, zapytamy w jego imieniu lekarza czy pracowników społecznych.
Aby zwrócić się o pomoc nie trzeba jednak mieć rozpoznanego nowotworu - wolontariusze z punktu informacji onkologicznej zapraszają do siebie również tych, którzy dopiero wybierają się na wizytę, a także członków ich rodzin. Pomoc otrzyma każdy, kogo trapią jakiekolwiek wątpliwości odnośnie leczenia onkologicznego.

- Punkt jest uniwersalny. Zgłaszają się do nas pacjenci na różnym etapie leczenia. Jedni tuż po otrzymaniu diagnozy, inni w trakcie trwania choroby czy po otrzymaniu informacji, że nastąpiła wznowa. Pacjenci pytają o szybką ścieżkę onkologiczną, wspólnie szukamy miejsc, gdzie są najmniejsze kolejki, jak wyglądają procedury leczenia czy rejestracji w danym momencie, bo przepisy przecież dynamicznie się zmieniają - opowiada Izabela Malicki. - Posiłkujemy się też infolinią onkologiczną, która również mieści się w Wojewódzkim Centrum Onkologii, tylko działa wieczorami. Często zdarza się, że jeśli pacjent potrzebuje specjalistycznej wiedzy pracownika socjalnego bądź prawnika, to mamy takich konsultantów właśnie w ramach infolinii.
Punkt informacji onkologicznej w Wojewódzkim Centrum Onkologii udziela pomocy i wsparcia nie tylko pacjentom onkologicznym, ale także ich rodzinom i bliskim. Punkt informacji onkologicznej w Wojewódzkim Centrum Onkologii udziela pomocy i wsparcia nie tylko pacjentom onkologicznym, ale także ich rodzinom i bliskim.

Darmowa pomoc prawnika, pracownika socjalnego czy szeregu innych specjalistów



Choroba nowotworowa wpływa nie tylko na zdrowie pacjentów, ale odbija się na ich całym życiu, również zawodowym. Osoby nią dotknięte muszą zatem nie tylko angażować się w pełni w proces leczenia, ale też uporządkować szereg innych spraw - zawodowych, socjalnych czy materialnych.

- Niejednokrotnie pojawiają się pytania o to, w jaki sposób osoba bliska może zostać opiekunem - czy na taką opiekę może wziąć urlop bądź zwolnienie i czy może w tym czasie liczyć na wynagrodzenie. Osoby, które się do nas zgłaszają, mogą liczyć również na pomoc w uregulowaniu spraw "ostatecznych", ale też bieżących - mówi Michał Konieczny, wolontariusz w punkcie informacji onkologicznej. - Przy chorobach onkologicznych bardzo ważną kwestią jest orzeczenie o niepełnosprawności - to jedna z pierwszych opcji, aby uzyskać pomoc np. materialną w postaci zasiłków rehabilitacyjnych. Oczywiście pomagamy w dopełnieniu wszelkich formalności.

Elastyczny czas pracy i niedobór wolontariuszy



Początkowo punkt informacji onkologicznej pracował w wyznaczonych godzinach. Niestety, z powodu zbyt małej liczby wolontariuszy niejednokrotnie nie udawało się znaleźć obsady do pełnienia odgórnie ustalanych dyżurów. Postanowiono zatem, że czas pracy będzie elastyczny - wolontariusze będą pracowali w punkcie informacji onkologicznej tak często, jak tylko będą w stanie, również wieczorami.

- Naszą największą bolączką jest to, że zapotrzebowanie na świadczoną przez nas pomoc jest ogromne, a wolontariuszy wciąż mamy zbyt mało. Dlatego zachęcamy wszystkich, którzy chcieliby pomóc, do dołączenia do naszego zespołu - mówi psycholog Izabela Malicki. - Obecnie aktywnie działających wolontariuszy jest dziesięciu, z czego trzy osoby się dokształcają, bo żeby zostać u nas wolontariuszem trzeba przejść dwudniowe, bezpłatne szkolenie z psychoonkologiem, psychologiem. Na chwilę obecną organizujemy dwa takie szkolenia w roku, ale jeśli byłoby zapotrzebowanie, jesteśmy w stanie zorganizować ich więcej.
Wolontariuszem może zostać każdy, kto chce nieść pomoc potrzebującym. Już teraz grono osób obsługujących punkt informacji onkologicznej jest bardzo zróżnicowane.

- Są to amazonki, osoby, które przebyły chorobę nowotworową, ich bliscy, ale także tacy, którzy bezpośredniego kontaktu z chorobą nigdy nie mieli i po prostu chcą pomóc, jak np. studenci psychologii - mówi wolontariusz Michał Konieczny. - Ta mieszanka ludzi różnych specjalności to niewątpliwy atut tego punktu informacyjnego. Mamy w zespole psychologów, psychoonkologów i pacjentów. Ja sam jestem osobą, która chorowała i przeszła cały proces onkologiczny. Myślę, że te nasze doświadczenia wzajemnie się uzupełniają i dopełniają, dzięki czemu jesteśmy w stanie lepiej dotrzeć do pacjenta i lepiej go zrozumieć. Osoba chora dokładnie wie, co przeżywa pacjent i jest w stanie udzielić mu psychicznego wsparcia, specjaliści natomiast dzielą się wiedzą fachową.
Pacjentom WCO przypominamy, że na terenie placówki znajdują się żółte aparaty telefoniczne, z których bezpłatnie można zadzwonić do rejestracji, by zapisać się na wizytę do lekarza specjalisty. Pacjentom WCO przypominamy, że na terenie placówki znajdują się żółte aparaty telefoniczne, z których bezpłatnie można zadzwonić do rejestracji, by zapisać się na wizytę do lekarza specjalisty.

Kiedy nie działa punkt stacjonarny, pomoże infolinia



Punt informacji onkologicznej nie działa według odgórnie ustalonego grafiku, choć pomoc można tam uzyskać zazwyczaj w godz. 9-12, a niejednokrotnie i popołudniami, do godz. 18. Nie oznacza to jednak, że kiedy wolontariuszy w gabinecie nie ma, pacjenci pozostają zostawieni bez pomocy.

- Jak wspomniałam, wolontariuszy mamy mało, przez co może się zdarzyć, że w naszym punkcie informacyjnym nikogo stacjonarnie nie będzie. Pacjenci w każdej chwili mogą skontaktować się z nami mailowo czy zadzwonić na infolinię onkologiczną - wszystkie dane kontaktowe znajdą na naszych drzwiach - zapewnia Malicki.
Punkt informacji onkologicznej znajduje się w Wojewódzkim Centrum Onkologii zobacz na mapie Gdańska (parter, po lewej stronie od wejścia). Dyżurują w nim wolontariusze, którymi są m.in. osoby po przebytej chorobie nowotworowej, psycholodzy i studenci psychologii. Infolinia Onkologiczna 800 08 01 64 (bezpłatna) działa od poniedziałku do piątku w godz. 18-22. Po pomoc można się zwrócić również drogą mailową, pisząc na adres infoliniaonkologiczna@ptpo.org.pl

Miejsca

Opinie (75)

  • (1)

    Moja Mama zmarła niedawno była "leczona" w tymźe osrodku....co wizytę inny lekarz.. nie potrafiący spojrzeć człowiekowi w oczy....duźo by pisać, ale człowiek jest zostawiony sam sobie w tej i nie tylko chorobie.Smutne to jest

    • 10 1

    • Elżbieta

      Tak to przwda

      • 0 0

  • Punkt informacji onkologicznej - pomoc pana Michała Koniecznego

    W Wojewódzkim Centrum Onkologii od razu i bez wahania polecili mi Pana Michała Koniecznego. I mieli rację. Jego pomoc psychologiczna jest najskuteczniejsza.

    • 0 0

  • Punkt informacji onkologicznej (1)

    W punkcie informacji onkologicznej pan Michał Konieczny jest nadzwyczaj pomocny. Nie tylko ja sama się o tym przekonałam. Dziękuję, a właściwie dziękujemy za ciepło i za osuszenie łez. Dziękujemy za prawdziwą empatię. Jest Pan z powołania.

    • 0 0

    • Punkt informacji onkologicznej

      Ja też potwierdzam. Wojewódzkim Centrum Onkologii Copernicus polecono zdecydowanie mi tego Pana. Michał Konieczny to skuteczna i prawdziwa fachowa pomoc. Dziękuję.

      • 0 0

  • Witamina C i witamina B17 (6)

    do tego dieta, bo komorki nowotoworowe nie lubia odkwaszonego organizmu... i potrzebuja do rozwoju zelaza i cukru... i prawie kazdego mozna pokonac....

    • 6 20

    • dlaczego? (1)

      jeżeli proponujesz takie metody,to powiedz na jakiej podstawie,

      • 3 2

      • Na podstawie pozytywnych wyników leczenia w innych krajach !!!!!!!!

        • 0 1

    • B17 ?

      Tak, polecaj. W organizmie jest metabolizowana do cyjanowodoru. W starożytnym Rzymie była bardzo skuteczna. Tylko fakt, wskazania nieco inne, bo aktualnie, eutanazja chyba jest nielegalna ?

      • 2 1

    • dla niedouczonych ignorantow

      takimi metodami lecza w Niemczech, Meksyku, Czechach, Angli... i wielu innych krajach....

      • 6 3

    • (1)

      Pora wracać, już śpiewają zięby...

      • 5 0

      • i na 3 zdrowaśki do piekarnika

        • 9 1

  • To dziadowskie "centrum" ma na stronach internetowych czas oczekiwania na rezonans =181 dni co jest kłamstwem.

    Oni w ogóle nie rejestrują na rezonans.Nie odbierają telefonów i żeby się o tym dowiedzieć, to trzeba
    samemu dotrzeć do tych bab, co robią łaskę odpowiadając na pytania ludzi.obrzydliwe
    i nieuprzejme babska. ale widocznie takie są potrzebne dyrekcji,żeby zniechęcić ludzi do korzystania w tego "przybytku".

    • 6 2

  • Leczyłam się w CO w Bydgoszczy. Personel do rany przyłóż i ogólnie szpital bardzo dobry. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki nim miałam odwagę i siłę by zmierzyć się z przeciwnikiem. Ostatecznie okazało się, że oba wycięte guzy miały graniczną złośliwość i chemii ani radio nie dostałam, bo skuteczność nie jest udowodniona. Byłam szczęśliwa, że tego uniknęłam, bo mój organizm i tak już był wyczerpany i to by go z pewnością dobiło. Ale wiedziałam, że to nie koniec, że muszę być czujna i wierzyłam, że nadal będą się mną opiekować, teraz już w poradni CO. I co? Jako lekarza kontrolującego przydzielili mi niesamowitego gbura, ale powiedzmy, że kultura lekarza nie jest najważniejsza. Mam jeździć co 4 miesiące sprawdzać marker, który MOŻE coś powiedzieć, jeśli będą jakieś zmiany w jamie brzusznej, ale jeśli byłyby gdzie indziej to nic nie wykaże. To może jakiś rezonans? "Nie, nie widać potrzeby." Ok, to jakie badania np. z krwi mam robić, jak często? Jestem w stanie zrobić je prywatnie, tylko chciałabym wiedzieć co badać? "Nie widzę potrzeby badania czegokolwiek, jeśli dobrze się pani czuje. A jeśli będzie pani się źle czuć, to proszę iść do lekarza pierwszego kontaktu i on zleci pani odpowiednie badania".
    Tak, tak to wygląda. Oczywiście lekarz pierwszego kontaktu przyznał, że chociaż by chciał, to nie może mi dać skierowania na więcej niż morfologię i OB, bo nie mam żadnych objawów, więc nie ma podstawy, by badać coś więcej.
    Odkładam teraz pieniądze na ciekłą biopsję, bo mam dość codziennego zachodzenia w głowę czy zostałam wyleczona czy nie.

    • 5 0

  • (1)

    Co najmniej co roku robię badania profilaktyczne, jeżeli chodzi o krew to wszelkie badania całego ciała ( profil nerkowy, trzustkowy, wątrobowy, tarczyca, itd). Średnio wydaje na to ok 500 zł. Jeżeli wychodzi coś nie tak to sama się badam, lekarz rodzinny nie da mi tylu skierowań, wolę wydać pieniądze i zrobić je od razu niż czekać niewiadomo ile na nfz. Zdrowie jest bezcenne i jeżeli kogoś w miarę stać na badania prywatne powinien je robić jak najszybciej, niestety w takim chorym kraju żyjemy.

    • 8 0

    • Tak , chorym kraju

      • 1 0

  • Onkologia (8)

    Zrezygnowałam z parkietu onkologicznego miejsce na cmentarzu lepiej kupić i tak człowiekowi nie pomogą.

    • 3 13

    • Jestem pacjentem poradni onkolog. od 2010r. Nie jest może idealnie, ale póki co, mam się dobrze. Leczenie w miarę skuteczne (6)

      • 4 1

      • (5)

        jeżeli przez 8 lat jesteś pacjentem to rzeczywiście "w miarę" skuteczne xD

        • 4 4

        • rak to choroba na całe życie? (2)

          Zachorowałam na raka 7 lat temu. Dzisiaj jestem onkologicznie zdrowa. I tak mogę mówić. Ale badam się co 3 miesiące. "Robię" markery nowotworowe. Może kiedyś będę miała przerzuty, jestem dobrej myśli, że jednak nie.
          Więc mnie chyba też wyleczyli w miarę skutecznie..... ale pacjentką onkologiczną będę do końca życia.

          • 0 0

          • (1)

            A te markery nowotworowe prywatnie czy na NFZ? Jak zapytałam lekarza onkologa czy nie można mojej Mamie zrobić dodatkowych badań, żeby poszukać czy gdzieś się jakiś kolejny rak nie rozwija (a nie czekać aż będą objawy), to usłyszałam: "ale po co Mamę męczyć? dodatkowe naświetlania, badania? Poczekajmy." Na co pytam się mamy czekać? To jest ta profilaktyka? Nie stać nas na takie badania. Widać lepiej wywalić setki tysięcy na ewentualne leczenie - jeśli pacjent do nich dożyje (chyba właśnie chodzi o to, żeby nie dożył). Tragedia! Bądź tu człowieku chory i idź do lekarza...

            • 0 1

            • NFZ

              Markery mam "robione" co 3 miesiące, co 6 w zależności od potrzeb. Zawsze na NFZ.

              • 0 0

        • Pacjent (1)

          Onkologiczny całe życie powinien być pod kontrolą lekarzy. w wco lekarze są świetni i dodają nam otuchy

          • 3 1

          • Chyba tobie.

            • 0 3

    • pakiet

      fakt, ze pacjenci ktorzy byli w szpitalu onkologicznym nawet zaproszenia na badania kontrolne nie dostaja od szpitala jak i przychodni. wszyscy maja wszystko gdzieś! W Gdyni mnie odesłali z przychodni onkologicznej , powiedzieli ze badanie kontrolne ich nie obchodza , znieczulica jedna

      • 2 0

  • Apropos ankiety- na NFZ badania profilaktyczne to parodia

    Po pierwsze skierowania na nie nikt nie daje sam z siebie, dopiero jak zaczyna się jakaś konkretna dolegliwość - a wtedy trudno to nazwać profilaktyką, bo to już jest diagnostyka.
    Po drugie, jak już dostaniesz skierowanie to najpierw czekasz do lekarza specjalisty w kilkumiesiecznwj kolejce by kolejne miesiące czekać na wykonanie badania, i kolejne na konsultację co do leczenia
    Więc nazywanie czegokolwiek profilaktyka w NFZ jest wielkim nadużyciem i kpiną z naszego zdrowia.

    • 9 0

  • W Polsce diagnoza rak to równa się śmierć (9)

    W Polsce diagnoza rak to równa się śmierć. W Niemczech biora taką osobę na tydzień do szpitala robią mri, ct stawiają diagnozę onkopsycholog zaczynają leczenie a w Polsce jak nie zapłacisz to czekasz kilka miesięcy na leczenie co przy raku równa się ze śmiercią

    • 38 10

    • (2)

      To bzdura że w Polsce z rakiem czeka sie kilka miesięcy na lekarza!!!! Mój mąż choruje i leczy się w Akademii i na prawdę wszystkie badania są prawie od ręki. Czasem trzeba poczekać najwyżej kilka dni.

      • 9 7

      • Niestety, nie bzdura. To sie ciesz, że tak ci się udało, bo nie wszyscy tak mają, czy mieli. (1)

        • 10 2

        • To widocznie zamiast pójśc do lekarza idą do znachora. W Akademii Medycznej opieka jest szybka dla każdego.

          • 1 4

    • jestem 16 lat po "incydencie"

      Złego słowa nie mogę powiedzieć na Służbę Zdrowia, nawet gdybym chciał.
      Było ciężko, było biednie i przaśnie ale bez zwłoki i "sugestii".
      Intruz wylądował w kuble a mnie pozostaje nadzieja, że nie wróci.

      • 5 0

    • Opinia subiektywna. Nie dołuj chorych.

      Wiem, że bywa ciężko. Różne są sytuacje, różne historie. Ale nic nie jest czarno białe. Ja wyzdrowiałam. Miałam raka. Na swojej drodze spotkałam wspaniałych lekarzy. Nie zapłaciłam ani złotówki (nie licząc składek odprowadzanych na NFZ) nikomu. Na operacje nie czekałam nawet miesiąca!!!!! Tak jak stałam, ze straszną diagnozą poszłam do chirurga w jednym z gdańskim szpitalu. Przyjął mnie "z ulicy" Za miesiąc było po operacji. Następne pobyty w szpitalu również bez problemu. A było ich chyba 6. Znam wiele osób, które chorowały na raka. Wpada się w "środowisko". Wszyscy mają podobne doświadczenia. A ich lekarze cuda dla nich byli w stanie robić.

      • 7 2

    • Nie pisz bzdur

      Mam z nowotworami do czynienia na codzień i to już jest choroba przewlekła na szczęście.

      • 0 1

    • opinia nie prawdziwa (1)

      Ja choruję na raka płuc od 9lat.Operacja naswietlania,chemioterapia.Nikomu nic nie płaciłem.Znam wielu ludzi,którzy leczą się dłużej.Jeżeliktoś nie wierzy,to proponuję kontakt ze Stowarzyszeniem Walki Z Rakiem Płuca.Myślę że autor tej opinii jest rozgoryczony ,bo zdarzają się różne przypadki.

      • 10 5

      • No właśnie, są różne przypadki. Twój przypadek, to jeden z wyjatków - ciesz się, że tak ci się udaje.

        Inni maja o wiele gorzej, albo umierają.

        • 6 3

    • Zgodnosc co do joty.....

      Niestety to prawda .Sama jestem tego dowodem.Gdyby nie pobyt w Niemczech i zabieg ratujacy zycie to zapewne by mnie juz nie bylo wsrod zywych .Na potwierdzenie tego pani onkolog powiedziala mi wprost ,ze mialam szczescie w nieszczesciu poniewaz gdym w Polsce byla wowczas juz by mnie nie bylo na tym swiecie.
      Najgorsze jest to przyjezdzajac do kraju z kompletna dokumentacja przetlumaczona juz i postawiona diagnoza jak kolejnosc wykonywanych badan i zabiegow polscy lekarze onkolodzy w Gliwicach OLALI wszystko bo chceili byc madrzejsi i lepsi od kolegow z Niemiec.Za to,ze diagnoza byla postawiona w Niemczech i jeden zabieg a nie u nich na nastepny zabieg czekalam 5tyg.ktory powiniem byc wykonany natychmiast a chemie i radioterapie za nastepne 6 tyg.Czyli w Polsce wyszla szybka sciezka onkologiczna do 90dni .
      W Niemczech dwa tygodnie z biobsami jak i pomoc psychologa i to niejednego porzadne nastawienie czlowieka do dalszej walki z choroba jak rowniez fizoterapie pociezkim zabiegu operacyjnym.Opieka pacjent -lekarz i zespol medyczny z duzym plusem !!!
      W Polsce na onkologii w Gliwich katastrofa z tymi lekarzami .z ktorymi mialam kontakt powiedzy ze byl.....brak slow chamskie na dodatek znieczulica totalna do pacjenta ty jestes numerem ewidencyjnym ,ktory trzeba zaliczyc do zabiegu.W zyciu tego nie zapomne jak do pacjentki obok lekarz onkologii chirurgicznej na niby wizycie na kilka godzin przed zabiegiem powiedzial nastepujace slowa "niech sie pani nie zdziwi ze po operacji moze sie obudzic bez jednej piersi"to ze taka ewentualnosc istniala to ta pani wiedziala juz od swego syna lekarza.Zbulwersowalo mnie to w jaki sposob to przekazal chamsko to malo powiedziane ! Tyle na temat podejscia lekrzy w Gliwicach na chirurgii onkologicznej .Wiadomo ,ze nie wszyscy sa tacy ale wiekszosc.

      • 8 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowanie trudne

konferencja

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane