Choć uważamy się za społeczeństwo niedoleczone, słabo diagnozowane i niezbyt zdrowe, nie korzystamy ze zdrowotnych programów profilaktycznych finansowanych przez resort zdrowia. Lekarze również nie przykładają wagi do badań profilaktycznych i nie wykonują ich swoim pacjentom.
Czy korzystasz z nieodpłatnych badań profilaktycznych?
Lekarze nie przypominają o profilaktyce
Choć w przypadku profilaktyki nie ma limitów narzucanych przez NFZ, niepotrzebne są skierowania, a fundusz płaci za wszystkie badania wykonywane w ramach tych programów, pacjenci wciąż nie są na nie kierowani. Sami także nie wykazują inicjatywy w tym zakresie.
Opublikowany niedawno raport NIK nie pozostawia złudzeń: lekarze nie robią badań profilaktycznych, nie ostrzegają pacjentów przed skutkami niezdrowego trybu życia, nie ważą, nie wspomagają w walce z paleniem. Na niewiele zdaje się choćby program profilaktyczny chorób układu krążenia w tej sytuacji.
Lekarze tłumaczą taki stan brakiem czasu, pacjenci - brakiem świadomości. Statystyki umieralności z powodu tzw. chorób cywilizacyjnych pozostają zaś obojętne na wszelkie wymówki.
Czytaj więcej o dostępnych programach profilaktycznych.
Lepiej nie wiedzieć?
Wiele osób trafia do lekarza dopiero w stanie wymagającym leczenia. I nie chodzi tu tylko o infekcje, ale o stany chorobowe, które latami rozwijały się w ukryciu. Profilaktyka ma służyć właśnie temu, by uprzedzić i pozbyć się schorzenia, nim ono uderzy z impetem.
- Nie badałam piersi, nie robiłam cytologii, choć uważam się za inteligentnego człowieka. Jestem wykształcona, robię karierę, zdrowo się odżywiam i uprawiam sport - opowiada 43-letnia Ewa z Gdańska. - Cytologię zrobiłam pod naciskiem mamy i siostry, kiedy uporczywa jak mi się wydawało infekcja utrudniała mi życie już zbyt długo. Dziś jestem po operacji i trudnym leczeniu. Żałuję, że nie zareagowałam wcześniej.
Ewa nie badała się z obawy o "złe wieści" i nieszczęśliwą diagnozę. Nie miała czasu na zmianę trybu życia, więc liczyła, że wszystko, co jej dolega "jakoś samo przejdzie".
Za krótka wizyta lekarska
Do lekarza pierwszego kontaktu zazwyczaj trafiamy z jakimś problemem, na którego rozwiązanie jest nie więcej niż 10 min - tyle średnio trwa wizyta. Lekarz nie ma czasu na to, by poznać dokładnie historię chorób pacjenta czy jego rodziny, a tworząca się przez to anonimowość utrudnia pracę i profilaktykę.
- Profilaktykę łatwiej wdraża się wobec pacjentów, których się zna. Wiedząc o chorobach w rodzinie, znając styl życia samego pacjenta mogę zaproponować mu udział w którymś z programów - mówi pani Joanna, lekarka pierwszego kontaktu z jednej z gdańskich przychodni. - Niestety, do mnie, jako do lekarza, nie docierają informacje o programach, musiałabym sama wyszukiwać je w Internecie, na co nie mam czasu. Często dowiaduję się o nich zupełnie przypadkiem, np. sama stojąc w kolejce do kolegi specjalisty.
Gdzie szukać informacji o programach profilaktycznych?
Informacje o programach profilaktycznych w wielu przychodniach można znaleźć w poczekalniach do lekarza rodzinnego.
- W mojej przychodni widziałam plakaty na temat mammografii, profilaktyki raka szyjki macicy, chorób krążenia - wymienia Bogumiła z Gdańska, pacjentka przychodni "Świętokrzyska".
Rzeczywiście, niektóre przychodnie starają się, by informacja o realizowanych programach, jeśli nie przez lekarza pierwszego kontaktu, dotarła do pacjentów w inny sposób.
- W przychodni na Morenie zauważyłam informację na temat badań dla mężczyzn - mówi Elżbieta z Gdańska. - Nie powiedziałam mężowi, bo i tak by nie poszedł.
O profilaktyce można dowiedzieć się także z Internetu. Na stronach niektórych przychodni można znaleźć informację o tym, z jakich profilaktycznych programów warto nieodpłatnie skorzystać.
Między innymi gdyński NZOZ "Śródmieście" stworzył specjalną zakładkę, w której wyszczególnione są zarówno programy finansowane przez NFZ, jak i te, za które płaci gmina. Na stronie NZOZ "Przychodnia Brzeźno" pacjent dowie się, jakie badania może wykonać na koszt miasta.
Informacji tego typu można też szukać na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia, gdzie opisane są finansowane programy.
Niewykorzystane możliwości
Możliwości, choć niemałe, wciąż pozostają niewykorzystane.
- W przypadku naszych sztandarowych programów, a mianowicie profilaktyki raka piersi i profilaktyki raka szyjki macicy można oszacować zainteresowanie nimi, gdyż obowiązują tu kryteria wiekowe - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - W naszym województwie zainteresowanie mammografią oceniamy w ostatnich latach na poziomie 40-50 procent populacji pań, które mogłyby skorzystać z tego programu. Gorzej ma się sytuacja w cytologii, gdzie zainteresowanie nie przekracza 20 procent. W przypadku pozostałych programów trudniej o dokładne dane, bo nie ma ścisłych kryteriów wiekowych.