• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca: przyjemność czy męczarnia? Rozmowa z Katarzyną Charczyńską

Borys Kossakowski
25 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
- Praca to miejsce, gdzie trzeba umieć brać "w pakiecie": satysfakcję, ale i mniej przyjemne wymagania. Kto umie się w tym odnaleźć ma mniejsze szanse na wypalenie zawodowe - mówi Katarzyna Charczyńska, terapeutka. - Praca to miejsce, gdzie trzeba umieć brać "w pakiecie": satysfakcję, ale i mniej przyjemne wymagania. Kto umie się w tym odnaleźć ma mniejsze szanse na wypalenie zawodowe - mówi Katarzyna Charczyńska, terapeutka.

- Znam mężczyznę, który spełnił marzenie swojego życia, bo zrobił... kurs na spawacza. To praca, której się bał, bo jest trudna i odpowiedzialna. Ale też dobrze płatna - mówi Katarzyna Charczyńska z Ośrodka Psychoterapii Ratio w rozmowie o pracy, spełnieniu zawodowym i frustracji, przyjemnościach i nieprzyjemnościach z nią związanych.



Pracę swoją:

Borys Kossakowski: Kończy się sezon urlopowy. Człowiek wraca do pracy i przeżywa rozpacz. Dlaczego powrót do pracy jest taki trudny?

Katarzyna Charczyńska: Odpowiem nie wprost. Powrót ze świata wakacyjnej beztroski do pracy - świata wymagań, oczekiwań, nakazów, boleśnie uzmysławia tkwiący w każdym dylemat: zależność czy niezależność. Można spróbować się przyjrzeć, która z części "rozpacza". Ta dziecięca konfrontująca się z końcem beztroski i chcąca ją przedłużyć? A może dorosła, która rozumie, że czas wrócić do pracy? Pewnie dlatego większość potrzebuje czasu, żeby w konstruktywny sposób poukładać te sprzeczności w sobie. Kiedy się to nie udaje, może być to sygnał, że taka osoba próbuje zaspokoić każdą z tych potrzeb. Nie oddziela tego co "praca", od tego co "nie praca".

Mogę się ciągle na wszystko nie zgadzać i wtedy faktycznie wszystko, co robię staje się przykrym obowiązkiem i ciężarem. Zwłaszcza ciężko się wtedy pracuje
Ta dziecięca strona pewnie myśli, że praca będzie miła i przyjemna, a ja będę w niej zaspokajał wszystkie swoje potrzeby?

Jest w tym spora dawka iluzji. Praca może sprawiać przyjemność, kiedy będzie jednym ze sposobów zaspokajania potrzeb. Pacjenci ojcowie mający przekonanie, że bycie ojcem związane jest tylko z dbaniem o finanse rodziny, trafiają na terapię. Są sfrustrowani, że to, co w ich oczach jest spełnieniem się w roli ojca, nie jest doceniane, akceptowane przez resztę rodziny. Albo inny przykład. Kiedy pojawia się oczekiwanie, że miejsce pracy będzie jedynym źródłem przyjemności i satysfakcji. Narastająca frustracja może być wtedy przyczyną konfliktów i braku zrozumienia w miejscu pracy. Z innej strony patrząc, praca to miejsce, gdzie trzeba umieć brać "w pakiecie": satysfakcję, ale i mniej przyjemne wymagania. Kto umie się w tym odnaleźć ma mniejsze szanse na wypalenie zawodowe.

Czyli co - nie ma co się łudzić, że człowiek będzie lubić swoją pracę?

Praca zajmuje tak ogromną część życia, że robienie czegoś, czego się nie lubi, w czym się człowiek nie czuje dobrze, nie ma zgody na siebie - jest wykańczające. Na dłuższą metę - nie działa.

- Jakże wiele osób jest przywiązanych do myślenia: mogę robić tylko to i nic innego. Gdzie indziej sobie nie poradzę. Jestem przywiązana do tej pracy. Nie ma dla mnie innego miejsca. Trudno się pracuje z takim przekonaniem - mówi Katarzyna Charczyńska - terapeutka. - Jakże wiele osób jest przywiązanych do myślenia: mogę robić tylko to i nic innego. Gdzie indziej sobie nie poradzę. Jestem przywiązana do tej pracy. Nie ma dla mnie innego miejsca. Trudno się pracuje z takim przekonaniem - mówi Katarzyna Charczyńska - terapeutka.
Jak więc wytłumaczyć to, że ludzie całe życie pracują np. na kasie w hipermarkecie. Tej pracy chyba nie da się lubić?

Są osoby, które mają osobowość czy temperament do tego, by pracować w powtarzalnych warunkach i źle by się czuły w sytuacji wymagającej dużej elastyczności. Inny przykład: są takie osoby, które szybko rozpoczynają pracę zawodową, bo pragną być niezależne od rodziców. Poczucie, że "umieją sobie poradzić" jest dla nich ważniejszą wartością, niż treść tej pracy.

"Umiem sobie poradzić" to chyba jedno z najcenniejszych przekonań w życiu człowieka.

Jakże wiele osób jest przywiązanych do myślenia: mogę robić tylko to i nic innego. Gdzie indziej sobie nie poradzę. Jestem przywiązana do tej pracy. Nie ma dla mnie innego miejsca. Trudno się pracuje z takim przekonaniem. Co ciekawe, to nie zależy od wykształcenia czy posiadanych talentów. Znam wiele wykształconych osób i bardzo utalentowanych, które robią rzeczy ciekawe, ale nie potrafią znaleźć poczucia szczęścia, realizacji. Znam też wiele osób słabiej wykształconych, które wierzą, że potrafią zadbać o siebie. I radzą sobie. To przekonanie jest "ponad pracą". Jest związane z poczuciem sprawczości i z dobrym myśleniem o sobie. Niestety sporo osób źle o sobie myśli.

Wynika z tego, że żeby być spełnionym w życiu zawodowym wcale nie trzeba tworzyć arcydzieł, zdobywać nagród, być przodownikiem pracy.

Poznałam kiedyś takiego pana, który mówił, że spełnił marzenie swojego życia, bo zrobił... kurs na spawacza. Że to praca, której się bał, bo jest trudna i odpowiedzialna. Ale też dobrze płatna. Więc jest bardzo zadowolony. Z drugiej strony jest wiele osób, które nie mają obrazu przyszłości, straciły nadzieję, czują się nieszczęśliwe, źle traktowane. Bez względu na to, co robią, nie są w stanie się cieszyć. Mają pretensje do siebie, do świata, że ten świat wygląda nie tak, jak miał wyglądać.

I dlatego popadają w stagnację, w niezadowolenie...

Może to mało popularne, ale powiem tak: w życiu potwierdza się zasada, że jak człowiek poświęci więcej czasu na rozwój zawodowy, jest zaangażowany w pracę i jest ona dla niego wartością, to ma z tego więcej. A jak poświęci mniej, to ma mniej. Jak idę do pracy, gdzie wszystko jest zorganizowane, a ja tylko mam usiąść i włożyć swoją prostą aktywność, to nie mogę oczekiwać kokosów. Ale za to mam święty spokój.

Kasjerka w Biedronce nie musi rano jechać na giełdę, kupować warzyw i owoców, dbać o papiery, rozliczenia, reklamę...

Ale za to musi się pogodzić z tym, że praca jest monotonna.

Ale kolorowe media krzyczą: weź życie w swoje ręce, zmień coś, zostań bohaterem swojego życia!

Czyli, że nie można pozostać w zgodzie ze sobą. Ważniejsze jest żeby zmieniać tak długo, aż stanie się bohaterem we własnych oczach? Potrzeba bycia bohaterem kojarzy mi się z przekonaniem, że ciągle nam jest "za mało". To, że jesteśmy, to jest za mało. Musi być ciągle więcej. Nie wystarczy nam "poradzić sobie wystarczająco". Trzeba sobie poradzić lepiej. W takich przypadkach okazuje się najczęściej, że powodem frustracji i niezadowolenia jest często coś innego, nie praca. Ale w ciągłych zmianach, kolejnym "braniu życia we własne ręce", łatwiej przyczyn nieszczęścia szukać w pracy, a nie w swoich przekonaniach. Można rzucać pracę dziesiątki razy, próbując uciec od siebie, ale w nowej pracy powtarzają się te same problemy. Bo jest się tym samym sobą.

Trudno jest być ciągle "tylko" tym samym sobą.

To decyzja. Albo jestem w stanie się dobrze poczuć w tym miejscu, w którym jestem, bo to jest konsekwencja moich wcześniejszych wyborów. Albo mogę się ciągle na wszystko nie zgadzać i wtedy faktycznie wszystko, co robię staje się przykrym obowiązkiem i ciężarem. Zwłaszcza ciężko się wtedy pracuje.

Miejsca

Opinie (103)

  • (16)

    W bananowej republice to zazwyczaj obowiązek, a często poniżenie

    • 65 9

    • w bananowej... (13)

      ...republice praca to sama przyjemność.Zwłaszcza jak kapitalista trzyma 8h dziennie buta na gardle i nie daje odsapnąc. Taka prawda..

      • 16 3

      • (6)

        Kiedyś usłyszałem takie powiedzenie...
        Zawsze możesz się zwolnić i iść do innej pracy.

        • 13 11

        • (2)

          I wziąć kredyt

          • 21 2

          • (1)

            A kto Ci kazał brać kredyt?

            • 0 10

            • Prezydent

              • 5 0

        • Nie ma innej pracy .... i co teraz ? (1)

          • 0 2

          • Załóż firme i daj pracę innym

            I najlepiej zatrudniaj ludzi bez umiejętności i płać im godziwe pieniądze.

            • 3 1

        • teraz już tak bo granice do cywilizacji otwarte

          ale nie każdy ma tak dobrze

          • 0 0

      • Szczególnie, że aktualnie jest mniej kapitalizmu niż w PRLu. (5)

        Mamy ustrój koncesyjno-etatystyczny czyli wyższy poziom gospodarki centralnie sterowanej.

        Wszystko wg urzędników wymaga ich zgody i doli.

        Nie wierzycie ?
        - spróbujcie postawić płot na "własnej ziemi",
        - spróbujcie wyciąć drzewo na "własnej ziemi",
        - mówią nam jak mamy wyrzucać śmieci i nakładają na to podatek,
        - zawody są potwornie prze regulowane i limitowane,
        - każdy ruch na koncie bankowym powyżej 10 000 zł jest z automatu przez bank zgłaszany do skarbówki,
        - pakiety ratunkowe dla frankowiczów i innych grup uprzywilejowanych,
        - przywileje socjalne dla wybranych grup,
        - specjalne strefy ekonomiczne zwalniające z opłat koncerny zagraniczne,
        - systematyczna i skuteczna eliminacja grupy średniej poprzez nowe obciążenia fiskalne i wzrost starych,
        - domniemanie winy przez urzędnika względem obywatela,
        - biurokracja wymagająca potwierdzeń dla potwierdzeń (częsty przypadek ZUSu i US),
        - ponad pół roku tyrania na samą spłatę podatków,
        - dług publiczny rosnący w astronomicznym tempie,
        - myto dla "prywatnych" firm za drogi budowane z publicznych pieniędzy,
        - nadawanie jednej osobie PESELU, NIPu, i wielu innych numerów koniecznych w sprawach pomniejszych,
        - ...

        • 41 4

        • Jest to jedna z interpetacji systemu, niestety bez wyjaśnienia czemu tak jest. (4)

          Ja myślę, że obecny system to bardziej ewolucja republiki rzymskiej. Obecny system polityczno-gospodarczo-społeczny nazwał bym republiką faszystowską. Czyli, realną władzę poprzez marionetkowe rządy, parlamenty, pełnią grupy interesu. Okazuje się, że właśnie taka interpretacja jest najbardziej odpowiednia, bo spójrzcie:

          - Socjal - w czasach cesarstwa rzymskiego, rozdawnictwo jedzenia było pospolitym procederem. Brało się to z tego, że wszelka własność była w rękach najbogatszych elit i biedni bez dokarmiania nie mieli szans na przetrwanie. A stanowili zarzewie potencjalnego buntu. Ale że nie samym chlebem człowiek żyje, dlatego organizowano dla społeczeństwa igrzyska. Stąd powiedzenie "chleba i igrzysk !". Obecnie igrzyska zastąpiło TV, gry komputerowe, Internet.

          - Masa regulacji - Na co to komu ? Wszelka własność w rękach elit. Wiecie, gdy by każdy mógł otworzyć bank to obecni właściciele banków mocno by zbiednieli. Ale nie można ludziom powiedzieć wprost: "macie zakaz otwierania banków". Dlatego tworzy się masę praw, pozwoleń, patentów, regulacji, norm, by biedny pozostał biedny a bogaty bogatszym.

          - Wysokie podatki - Jeśli bogaci nie płacą podatków to ktoś musi łatać tą dziurę. Poza tym, spora część pieniędzy z podatków i tak musi trafić do elit. Czy to ze sztucznego zadłużenia, korupcji, przetargów, bezzwrotnych dotacji na ratowanie prywatnego banku i innych metod. Obecnie rzeczywisty podatek to 60%. Bo jaka jest różnica czy płacisz to w podatku dochodowym, VAT, akcyzie, drogowym, podatku dochodowym twojego szefa, czy CIT ? Wszystkie podatki płacisz TY, a twojemu szefowi zostaje tylko to co nie może uczknąć tobie.

          - Zanik klasy średniej - To typowy objaw faszyzmu. Tam gdzie rozwarstwienie jest większe pomiędzy biedotą i bogaczami tam faszyzm włada mocniej. Skąd to się bierze ? Otóż, bogactwa w danym kraju jest ograniczona ilość, bo są ograniczone środki jego wytwarzania. Dlatego aby elita mogła zarobić więcej, tym dystrybucja bogactwa musi być mniej sprawiedliwa pomiędzy warstwami społecznymi. Mając fabrykę wydusisz z niej więcej w Chinach płacąc miskę ryżu jako pensję, niż w Szwecji płacąc 20 tys pln.

          - regulacja dostępu do zawodów i branż - Tak jak wspomniałem aby bogaty pozostał bogaty musi istnieć kontrola dostępu do źródełka. Jeśli wydaje wam się, że kapitalizm jest ulubionym system kapitalistów to was rozczaruję. Kapitalista na wolnym rynku mógł by przegrać konkurencję i splajtować. A jeśli należy do elity kontrolującej władzę, to stworzy takie prawo, że mu nikt nie podskoczy. A nawet jeśli, to skończy jak p.Kluska.

          - Olbrzymie długi kraju - Mało kto wie, że Grecja nie spłaca swoich długów tylko nie trafione pożyczki niemieckich inwestorów w prywatny rynek grecki. Ale to szczegół, chodzi o to, że długami uzależnia się neo kolonię od elit. Grecja w obecnym kształcie ma zagwarantowane, że pra, pra wnuki nie spłacą tych długów i będą musieli całować w cztery litery niemieckie elity aż do końca czasu.

          - Biurokracja - Polska z pół milionową armią urzędników, inflacją prawną, ogromną korupcją, marnotrastwem majątku to nie jest pomyłka. Taki kraj jest słaby, nigdy w takiej formie nie będzie w stanie zrzucić okowów zależności i zagrozić elitom. Dla ciebie to marnotrastwo, dla innych jest to gwarancja bezpieczeństwa.

          • 9 2

          • Brawo! Poproszę o więcej takich wpisów, może nie wszystko jeszcze stracone, skoro istnieją ludzie którzy rozumieją to czego nie widać gołym okiem.

            Dzięki!

            • 1 1

          • dobry wpis i mocne argumenty (1)

            Twoja koncepcja trzyma się kupy, ale sprawdź proszę definicję słowa 'faszyzm', bo niezbyt tutaj pasuje

            • 0 0

            • Dokładnie, wszystko ok z wyjątkiem faszyzmu. Faszyzm trzeba zamienić na kapitalizm i wtedy będzie ok.

              • 0 0

          • Przypominam, że na pomorzu wygrywa PO i ludzie, kaszubi stoją murem za PO.

            • 0 0

    • Obłudny artykuł. Zero wzmianki o zarobkach, jako głównym (1)

      czynniku motywującym pracowników. Choćby ktoś nie lubił swojej pracy, dla kasy jest w stanie poświęcić wiele. Lepiej zarobić godnie robiąc to, co niekoniecznie nas kręci np. branża IT i dać rodzinie spokój finansowy. Zero informacji w tym artykule, cóż za hipokryzja. Ale to Polska. Zarobki temat tabu.

      • 19 0

      • moja żona poszła do nowej pracy w galerii bałtyckiej

        dostała 1820zł brutto.Firma zagraniczna,ceny mają zachodnie pensje wschodnie.

        • 4 0

  • (12)

    Ja w zasadzie nie pracuję, bo jak można nazwać pracą coś co zwyczajne jest przyjemnością i jednym z hobby? A że przy okazji są z tego niezłe pieniądze? Tylko się cieszyć z tego powodu i tak jest najczęściej - jeśli ktoś lubi to co robi i jest w tym dobry to osiąga również finansowy sukces. Jeśli natomiast ktoś męczy się w pracy to radziłbym zmienić pracę albo nawet branżę. Szkoda życia na użeranie się z pracą, której ktoś nie lubi, nie pomogą w takim przypadku żadne pieniądze. Z tego rodzi się jedynie frustracja i niezadowolenia z życia, a nie ma nic gorszego.

    • 22 14

    • O matko

      Kurde, zaimponowałeś mi. Chcę być taki jak Ty.

      • 6 2

    • Zapomniałeś tylko napisać czym się zajmujesz. (1)

      • 10 1

      • Jeszcze niczym, bo chodzę dopiero do gimbazjum

        Ale poza tym, znam się na wszystkim, bo czytam co piszą w internetach.

        • 8 0

    • Niech zgadnę (1)

      jesteś taksówkarzem?

      • 17 1

      • Nie on sie dopiero przyucza do zawodu taksówkarza

        Chodzi o slawnego trolla, specjalistę od wszystkich tematów, ,,kierowcę BMW''.

        • 8 1

    • ważne jest, by pracę wykonywać dobrze

      nie trzeba jej kochać i dopisywać do niej filozofii,
      wiem to po sobie,
      jestem specjalistą w dziedzinie, której nie kocham,
      ale dużo umiem, szkolę się i mogę pracować i zarabiać

      kiedyś byłam nauczycielem- kochałam to, ale za mało zarabiałam

      a teraz mam hobby, które kocham- po pracy

      • 10 1

    • (1)

      Zgadzam się. Praca, którą się kocha to nie praca. Uwielbiam swoją pracę, to tutaj psychicznie odpoczywam, a na urlopie myślę o niej. Nie potrafię przeżyć tygodnia bez wiedzy co dzieje się w branży, bo to moje hobby! Póki nie założyłam rodziny to praca była najważniejsza w moim życiu, teraz spadła na drugą pozycję :) Gdybym nie lubiła tego co robię, byłabym strasznie nieszczęśliwa. Tak jak pisze przedmówca - praca musi być radością, jeśli jej nie lubimy, albo wręcz nienawidzimy to już najwyższy czas ją zmienić i znaleźć coś, z czego będziemy czerpać radość.

      • 3 4

      • Od razu wiedziałem, że pracujesz w agencji.

        • 8 1

    • Taką pracę jak twoja burzuju na układach ubeckich to każdy pokocha (2)

      Czy to wogóle praca trzymanie buta na gardle swoich polniewolnikow w twojej firmie informatycznej? Oraz wynajmowanie twoich kilkunastu apartamentów?

      A wszystko to dzięki temu,że ojciec byl komuchem lub ubekiem, bo sam byś do tego tak szybko nie doszedł, a pierwej byś pękł lub zdechł z przepracowania.

      • 4 4

      • (1)

        Jak rozumiem lubisz biegać po sądach jak zostaniesz pozwany o pomówienia?

        • 1 4

        • Nie masz najmniejszch szans!!!

          Wiem to od dobrego prawnika,że IP to nie dowód w sprawie, gdyż mógł byc shakowany, ktoś inny mógł sie dostać do punktu dostępu do internetu.

          Najlepsza taktyka to korzystam z prawa do odmowy skladania zeznań i dziękuję, do widzenia.

          • 3 0

    • Jestes taksiarzem, cale dnie onanizujesz się jazda swym bmw czyszczac je szmatka i woda mineralna na postojach?

      • 1 1

  • (7)

    Marzę o tym aby zarabiać pieniądze w sposób, który dawałby mi satysfakcję i przyjemność.

    • 55 1

    • czyli co w twoim przypadku? (1)

      sam tak pracuję, zajmuję się elektroniką, elektronika była moim hobby od najmłodszych lat a teraz pracuję jako konstruktor i mam z tego dużo przyjemności, nie muszę patrzyć na zegarek i odliczać godzin do końca jak niektórzy moi koledzy. Nie wyobrażam sobie nawet że mógłbym pracować w czymś czego nie lubię robić.

      • 8 1

      • Dobre pytanie. Na razie wiem, co mi takiej przyjemności zawodowej nie daje. Nie miałem szansy rozwijać tego, co mnie w dzieciństwie interesowało. A teraz już mam tyle lat ile mam. Co nie oznacza, że czegoś nie dostrzegam.

        • 12 0

    • za moim przykładem wiem, że (1)

      nie najważniejsze jest lubienie tego co się robi na starcie,

      ale ważne jest wyuczenie się tego co się robi do wysokiego poziomu i wykonywanie tej pracy dokładnie i starannie

      a lubienie przyjdzie

      • 3 1

      • Mam nadzieję, że i u mnie to nastąpi.

        • 2 0

    • (1)

      @"Marzę o tym aby zarabiać pieniądze w sposób, który dawałby mi satysfakcję i przyjemność."

      Prosta recepta: rób to co umiesz i lubisz, a nie to czego "rynek pracy" od ciebie wymaga. I pogódź się z tym że na początku będzie ciężko.

      • 0 0

      • I ze baaaardzo długo będzie baaaaardzo ciężko

        A lekko to dopiero będzie w niebie

        • 0 1

    • Marzenia mają dzieci

      Człowiek dojrzały ma plany i dążenia

      • 0 1

  • (4)

    Niestety obowiązek :-(
    Chciałabym mieć z pracy satysfakcję i w miarę dobre zarobki, ale ciężko o taką pracę.
    Ale nie ma się co poddawać i trzeba szukać, w końcu się uda :-)

    • 20 2

    • zalóż firmę (2)

      jak jesteś w czymś dobry to napewno się uda i znajdzie się rynek.

      • 3 1

      • Firmę? (1)

        W kraju gdzie 80% ludzi praktycznie niczego nie kupuje poza chińskimi ubraniami i najtańszym żarciem z marketu?

        • 8 3

        • to rób coś dla tych 20% (prawie 8 milionów ludzi)

          • 2 0

    • Coś takiego to tylko masz na swoim, a nie jak pracujesz na kogoś

      • 0 0

  • Ale kolorowe media krzyczą: weź życie w swoje ręce, zmień coś, zostań bohaterem swojego życia!

    Borys, to było w reklamie Leroy Merlin i tyczyło się własnoręcznemu pomalowaniu ściany albo wymiany muszli klozetowej itp., a nie zmiany pracy zawodowej. A co do krzyków "zmień coś, weź życie w swoje ręce" to krzyczał ten analfabeta "w bulu i nadzieji" komorowski - "Zmień pracę, weź kredyt". Pomylił Ci się Bul z kiblem i powstało w ten sposób Twoje nowe hasło.

    • 38 4

  • Żal mi ludzi (1)

    którzy traktują pracę jak karę...

    • 13 23

    • dzieki za wspolczucie!

      • 10 1

  • Zadowolenie z pracy = dobre wynagrodzenie. (11)

    Tylko 20% Polaków zarabia powyżej 4 tys brutto miesięcznie. Ludzie są wyzyskiwani i nawet, jeżeli ktoś wykonuje to co lubi a dostaje niską pensję nie będzie szczęśliwy.

    • 59 2

    • Zgadzam się. Przeszedłem przez takie coś i się przebranżowiłem.

      • 8 0

    • a oto pogląd ukochanej władzuchny na zarobki (2)

      "B: Mówi: ja dostawałam pensji 6 tys. 6 tys. zł! No rozumiesz to?
      W: Nie, nie...
      B: No albo złodziej, albo idiota. To jest niemożliwe tak? Żeby ktoś za tyle pracował. Ona mówi, że jej koledzy z uczelni to w ogóle się w głowę pukają, bo nie wierzą. Jak uwierzą, to się w głowę pukają co ona tu jeszcze robi?!"

      • 18 0

      • sorry, taki mamy klimat !

        • 10 0

      • A pamietasz, o jakim stanowisku mowili?

        W prywatnej firmie w zyciu takiej odpowiedzialnosci za szesc kola bys nie wzial.

        Gardze tymi rozmowcami I ta "elita", ale ta odpowiedz naprawde byla wyrwana z kontekstu.

        • 2 0

    • pracowałem jako konstruktor (elektronik) w małej firmie (4)

      dostawałem 4 tys. netto ale byłem bardzo zadowolony z pracy, podkusiła mnie żona żebym spróbował w korporacji (wiadomo chyba o jaką chodzi niedaleko lotniska), chodziłem tam jak za karę bo projekty nudne i jakieś dziwne systemy menadżerskie ale pieniądze były 2x większe. Mimo to zrezygnowałem i wróciłem do starej firmy więc nie dla wszystkich pieniądze są najważniejsze.

      • 14 2

      • najważniejsze nie są ale dobrym klimatem w pracy

        nie nakarmisz rodziny...;)

        • 12 0

      • korpo niedaleko lotniska? to chyba chodzi o firmę xixnxtxexlx (2)

        ale 8k netto to jako junior, co?

        • 1 1

        • dyrektor całego korpo

          • 0 0

        • wooo, ale zaszyfrowałes...;)

          • 1 0

    • skąd ta statystyka?! (1)

      20% to zarabia może poniżej 4tys

      • 5 6

      • GUS

        Rok 2012, średnia pensja 3,9 tys. zł brutto, mediana 3,1 tys. zł. Co to mediana odsyłam do Google.

        • 0 0

  • Bardziej opłaca się pracować zagranicą. (10)

    Dobre pieniądze za to samo co robisz w kraju. Żyjesz bez stresu że zbraknie na rachunek. Do tego pomoc od rządu w postaci zasiłków, dopłat do mieszkań itd.

    • 21 3

    • (1)

      ale zawsze będziesz obcy i będziesz traktowany jak obcy.

      • 4 9

      • to często jest w nas- w naszych głowach

        naprawdę są ludzie zasymilowani społecznie, tzn.super znają język, maja dobrą pracę ( nawet b.dobrą- kierowniczą, dyrektorką),
        są szanowani i LUBIANI w pracy,
        są zapraszani przez tubylców na prywatne spotkania,
        nikt nie podkreśla ich odrębności

        a jednak oni sami wewnątrz swego "ja" mają "skazę imigranta"

        • 4 4

    • (1)

      W Polsce można tak samo żyć zarabiając nawet więcej niż na obczyźnie. Trzeba tylko coś umieć i coś sobą reprezentować, a nie "oferować" tylko roszczeniową postawę kaszubskiego kmiota, który poza tym potrafi jedynie kombinować i cwaniakować. Na obczyznę wyjeżdżają jedynie cieniasy, które nie potrafiły się ogarnąć w Polsce. Wydaje im się, że tam są kimś podczas gdy w rzeczywistości niewiele różnią się od Rumunów przebywających w Polsce.

      • 1 19

      • nie myl Romów z Rumunami

        niewielu Romów w Polsce pochodzi z Rumuni

        • 8 1

    • widziałem w londynie jak wygląda praca tam (5)

      pojechałem odwiedzić znajomych, mieszkają w jakimś domu z innymi ludźmi żeby było taniej, ich życie polega na tym żeby iść do pracy w której mają najniższe stanowiska a potem się nachlać i prowadzą jakieś dziwne spory np. gość powiedział że srrra w pracy i nie będzie dorzucał się do papieru toaletowego. Na wszystkim oszczędzają żeby potem tylko do kraju przyjechać i zgrywać kozaków ile to kasy mają. Po za tym jak słyszałem w polsce od mamy znajomego to on już prawie dyrektorem był a jak byłem u niego i spytałem się czemu mieszka w takich warunkach skoro robi taką kariere to wszyscy w śmiech i się okazało że gościu po studiach informatycznych pracuje jako instalator windowsa w jakiejś firmie. Odrazu mi się przypomniał film "Szczęśliwego nowego jorku", który dokładnie pokazuje jak wygląda rzeczywistość. Jeśli dla kogoś coś takiego jest normalne to ok ale dla mnie nie. Oczywiście to nie jest reguła i pewnie wiele osób normalnie żyje sobie ale nie ma co się oszukiwać, gdy wynajmą swoje mieszkanie i będą kupować jakieś normalne zdrowe jedzenie a nie puszki i fastfoody to już nie będzie tak różowo.

      • 11 4

      • ale wierz mi, że to nie wszyscy (1)

        to jest mentalność, tu - w Polsce ci, których opisujesz, też żyliby podobnie

        • 6 0

        • pewnie masz racje

          • 0 0

      • O tym właśnie pisałem nieco wyżej.

        • 0 0

      • nie zgadzam sie z tobą

        Mieszkam w UK prawie 3 lata. Wiele osob zyje tutaj tak jak opisałeś. Ale jest tez dużo osób którzy żyją tak jak ja z moją żoną. Sami mieszkamy, podróżujemy, zdrowo sie odzywiamy, mamy swoje hobby itp. W Polsce jakos sobie radzilismy ale nie czuliśmy sie stabilnie zawodowo. Zdecywalismy, że wyjedziemy na pare lat zeby odłożyć na mieszkanie. Czym jest 6 lat za granica w porównaniu do kredytu na 30 lat. Dzięki temu przywieziemy pieniądze, język i nowe doświadczenie. Śmieszą mnie teksty innych autorów postów,że wyjeżdżają tylko nieudacznicy bo ja sie za takiego nie uważam

        • 3 0

      • Udacznicy to wg ciebie ci, co zarabiają

        statystycznie 2500 nettow PL, często na umowę o dzieło? Co do kolesia od instalacji win. To samo robi spora część absolwentów informatyki w PL, za 30% kwoty tego kolesia. A ceny mamy podobne.

        • 0 0

  • mało kto ma pracę która jest przyjemnością (1)

    większość z nas robi w pakiecie nie lubimy tej roboty.

    • 13 3

    • lubimy wtedy gdy przynosi nam w mairę choć godne pieniądze

      przynajmniej ja tak mam
      nie dopisuję do pracy filozofii- chodzi o to, by była moim źródłem utrzymania i, bym nie myślała o niej obsesyjnie non stop

      • 3 0

  • Dochod mozna miec -dla uproszczenia (6)

    aktywny i pasywny.

    i teraz tak - pracujac po 8h na 95% nigdy nie zarobisz zaoszczedzisz i nie bedziesz mial pasywnego bo 3% w banku to jaja a nie procent.

    Zeby coś osiągnąć albo musisz dostac spadek/darowizne albo zapierdzielac po 12h plus weekendy i swieta - wtedy masz szanse i to nie rok czy dwa lata a minimum 8-9 lat w tym kraju.

    Jeżeli tak postąpisz to 1 bedziesz specjalista w fachu ( i pensja bedzie ok) , 2 będziesz mial spore oszczednosci-ktorych nie inwestuj w parasole czy inne g zwane funduszem.

    Oszczednosci mądrze zainwestujesz - nie w studia dziecka - pedagogika albo inne smieciowe.

    będziesz pracował 8-9h z wolnymi weekendami! z szacunkiem ze sam osiagnales cos.... ze dales rade - a zaden bank nie bedzie ci zaglądał w kieszen ponaglal do zaplaty -bo i hipoteka splacona ! i praca normalna bo takich ludzi sie SZANUJE - bynajmniej nie chodzi o łopatologie tylko ludzi ktorzy cos chca wiecej i wcale nie musza miec studiow!

    I wtedy zrobisz sobie dochod pasywny - zarabiajacy sam na siebie- kazdy BOGATY POLAK Z TEGO ZYJE - wcale nie z pracy ;)

    • 4 14

    • Jak ktoś chce pracować po 12H dziennie to powinien założyć firmę (2)

      na początek dostanie 20 tys, z urzędu pracy i przez rok płaci tylko zdrowotne z ZUSów. Sam tak zrobiłem, miałem mało dziecko wtedy i żonę, która nie pracowała a mimo to zrezygnowałem z pracy i założyłem firmę, nie wiedziałem wtedy o dotacjach z UP ale miałem odłożone parę tys. niestety pierwszy deal nie powiódł się i popadłem w małe długi ale potem już było coraz lepiej. Teraz już po 6 latach ciężkiej pracy mam trochę więcej luzu i samo się wszystko kręci. Od razu polecam znaleźć sobie dobrą księgową bo sami przepisów nie ogarniecie, zresztą nie ma to najmniejszego sensu żeby tracić czas na przepisy zamiast na prowadzenie biznesu skoro księgowa kosztuje 300 zł miesięcznie przy małej liczbie faktur.

      • 4 0

      • (1)

        Nie bajeruj o księgowej. Jak masz działalność jednoosobową, to kompletnie nie warto brać księgowej!!! KPiR można się nauczyć w praktyce, wystarczy trochę staranności i kumatości. Najlepiej jest jak ty prowadzisz firmę, a żona zajmuje się księgowością z doskoku. Księgowe naciągają i rzadko kiedy umieją doradzić w podstawowych sprawach, bo nie identyfikują się z twoim biznesem.
        Księgową trzeba jak masz sp zoo, albo jak zamierzasz przekręty robić (ale w tym drugim przypadku musi być to baaardzo zaufana osoba).

        • 0 6

        • przy pierwszej fakturze z UE albo lepiej poza UE stracisz parę dni

          i tak przy każdej pierdółce a urząd jest bezlitosny i potem kary są bardzo wysokie. Moim zdaniem nie warto oszczędzać tych pieniędzy ale trzeba znaleźć dobrą księgową bo są też takie co się nie znają i mogą narobić szkód. Dobra księgowa ci dobrze doradzi a jak ci nie doradza to ją po prostu zmień.

          • 3 0

    • niejasno napisany tekst (1)

      najpierw, że będziesz pracować 8-9 h ..., a potem, że wyrobisz sobie dochód pasywny- wcale nie z pracy (???)

      • 1 1

      • dlatego bedziesz pracowal

        do konca zycia a ja nie , bo ja to rozumiem,

        • 1 2

    • @pro

      Nie tłumacz im jak to działa z pasywnym, aktywnym, nadwyżkami i inwestowaniem. Oni tego nie zrozumieją, bo zamiast wolności wolą mieć bezpieczeństwo i ciepły etat.

      • 0 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane