Pierwszy dzień trzeciej edycji Sopot Fashion Days był na tyle zróżnicowany, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Nie zabrakło awangardowych i futurystycznych kolekcji, pokazów, którym blisko było do spektakli teatralnych. Mimo to, dominowały: kobiecość i elegancja.
Sobotnie pokazy rozpoczął konkurs Fresh Look. Studenci najbardziej prestiżowych szkół artystycznych w Polsce - z Łodzi, Krakowa i Poznania - pokazali swoje kolekcje publiczności i jury. Były na tyle różnorodne, że ciężko o ogólne wnioski, warto tylko wspomnieć, że poziom konkursu był wyrównany.
Wyróżniała się
Klaudia Małolepsza, która postawiła na akcenty celtyckie, wyraźne kolory i ciekawą formę, zachwycił
Jacek Krzysztof Mroczkowski, przede wszystkim kolekcją współczesnych walonek, podobała się
Katarzyna Ostapowicz - jej błękitna, kobieca kolekcja pasowała do sopockiego krajobrazu.
Ostatecznie zwyciężył
Jacek Kłosiński, który jako jedyny w konkursie stworzył kolekcję wyłącznie dla mężczyzn. Jury przypadła do gustu prostota i praktyczność kolekcji. -
Chciałbym, żeby moje kolekcje były łatwo dostępne, aby dobra moda nie wiązała się wyłącznie ze światem celebrytów, żeby mogła "wyjść na ulice" - komentował wygraną.
O godz. 16 przyszła pora na projektantów od dawna znanych, cenionych w świecie mody. Bardzo kobiecy pokaz przygotował
Warren Bardsley - ulubieniec gwiazd, którego suknie nie raz można było zobaczyć na hollywoodzkim czerwonym dywanie. Na sopockim wybiegu pokazał kolorowe, delikatne, bardzo kobiece kreacje. Podobnie praktyczne, stonowane kolorystycznie kolekcje stworzyli
Piotr Drzał i
Łukasz Jemioł. Ten ostatni jest jednym z najbardziej cenionych polskich projektantów. Na wybiegu zaprezentował kolekcję jesienno-zimową. Stonowane, ciemne kolory, kożuchy, odpinane części garderoby i dbałość o detal - tak w kilku słowach można streścić pokaz.
Z piętnastominutowym opóźnieniem, o 18:15, rozpoczął się pokaz
Michała Starosta, jednego z czołowych polskich projektantów, który pochodzi z Trójmiasta. Ogród hotelu Grand posłużył za niestandardowy wybieg, a kolekcja "Blooming" - pełna kwiecistych motywów, zwiewna, kobieca - bardzo przypadła do gustu publiczności.
Wieczór należał do dwóch projektantów. Rozpoczęła go
Anna Horsecka, która pokazała kolekcję biżuterii inspirowaną więzieniem, zniewoleniem. Motywami przewodnimi były: łańcuch, kajdany i obroże. Znakomity pokaz przygotował też duet
Custo Barcelona - w kolekcji nie zabrakło charakterystycznych dla tej marki kolorowych wzorów i faktur. Między pokazami zaśpiewała sopocianka Agnieszka Rassalska z Icy Hot.
Miłośnicy mody awangardowej, futurystycznej nie mogli przegapić pokazów w klubie Sfinks700. Strefa Off należała do młodych projektantów, ale poziom i charakter kolekcji były zróżnicowane. Niektóre z pokazów, tak jak "Hexa Gramm"
Anny Patrini, przypominały raczej widowiska teatralne. Na wyróżnienie zasługuje kolekcja duetu
Ola Romanowska i Katarzyna Rajczyk-Bauć. Ich kolorowe, wełniano - filcowe kreacje zachwycały dbałością o detale. Dobrą puentą offowych pokazów okazała się być niepokojąca kolekcja
Katarzyny Konieczki "La belle epoque - Nekromantic". Ortodontyczne maszynki tortur, psychodeliczna muzyka, kreacje szyte jakby z ludzkiej skóry - to moda tylko dla koneserów stylu, ale z pewnością - dająca do myślenia.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy