• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsza pomoc dla chorego serca

Dorota Karaś
21 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Kurs pierwszej pomocy w przypadku zawału serca organizuje Akademia Medyczna w Gdańsku. - Minuty przed przyjazdem karetki z ratownikami decydują o życiu lub śmierci chorego - przekonują lekarze.

Na Pomorzu liczba osób cierpiących na choroby układu krążenia i umierających na zawały należy do najwyższych w kraju.

- Często jeżdżę z karetką do osób z zawałem serca - mówi dr Łukasz Lewicki z I Kliniki Kardiologii Akademii Medycznej w Gdańsku. - Choć na miejscu spotykam zwykle wielu świadków, mało kto udziela choremu pierwszej pomocy. Ludzie albo boją się, albo nie wiedzą, jak to zrobić.

W takiej sytuacji znaleźli się dwa tygodnie temu państwo Tkaczykowie z Gdańska.

- Spędzaliśmy niedzielę w domu, w planach mieliśmy tylko lekkie prace - opowiada Teresa Tkaczyk. - Po południu mąż poczuł się źle, skarżył się, że coś go ciśnie w klatce piersiowej. Z minuty na minutę było gorzej, krzyczał, rzucał się, rwał na sobie ubranie. Byłam tak przerażona, że nie potrafiłam wykręcić numeru pogotowia, nie mówiąc o jakiejś akcji ratunkowej.

Karetka przyjechała w ciągu kilku minut. Nie minęła godzina, gdy w Akademii Medycznej w Gdańsku pan Romuald przeszedł koronografię - badanie pozwalające ocenić drożność naczyń wieńcowych. Mąż pani Teresy do tej pory był okazem zdrowia - nigdy nie skarżył się na problemy z sercem. Rodzina przypuszcza, że zawał spowodowany był przez stres.

Akademia Medyczna w Gdańsku po raz pierwszy organizuje kurs pomocy, której powinno się udzielić w przypadku zawału serca. Lekarze zachęcają do udziału zwłaszcza członków rodzin pacjentów z chorobą wieńcową. W trakcie ośmiogodzinnego szkolenia uczestnicy dowiedzą się, jak rozpoznawać objawy zawału serca, kiedy wzywać pogotowie i jak się zachowywać, gdy chory straci przytomność. Ćwiczenia na fantomach przeprowadzać będą ratownicy medyczni. Rodziny chorych dowiedzą się też, jak korzystać z defibrylatora. Kurs kosztuje 80 zł, zajęcia odbywać się będą w soboty.

- Już prawie skompletowaliśmy pierwszą grupę - mówi dr Łukasz Lewicki. - Brakuje nam jeszcze tylko kilku osób. Kurs jest odpłatny, bo musimy pokryć koszty pracy wykwalifikowanych ratowników medycznych. W przyszłości chcemy się postarać o dofinansowanie tego szkolenia ze środków Unii Europejskiej.

Teresa Tkaczyk już zapisała się na zajęcia. - Na szczęście mój mąż nie stracił przytomności przed przyjazdem karetki - mówi kobieta. - Teraz wiem, że te kilka minut do chwili, gdy pojawią się lekarze, ma ogromne znaczenie. A w kursie wezmę udział, bo może ktoś jeszcze kiedyś będzie potrzebował mojej pomocy.

Dr Lewicki: - Jeśli u chorego dojdzie do zatrzymania akcji serca, zawsze należy podjąć akcję reanimacyjną. Najgorsze już się stało, pacjent jest w stanie śmierci klinicznej, a nasze działania mogą mu tylko pomóc. W ten sposób kupujemy dla niego czas i zwiększamy szanse na uratowanie.

Osoby, które chcą wziąć udział w kursie, mogą kontaktować się z dr. Łukaszem Lewickim, nr tel. (0-58) 349 25 76.
Gazeta WyborczaDorota Karaś

Opinie (2) 2 zablokowane

  • Może wrescie ludzie przestana odwracać głowy i uciekać jak ktoś nagle upada na ulicy

    • 0 0

  • Faktycznie ludzka świadomość w tym zakresie jest niewielka.

    Mało kto wie, jak pomóc człowiekowi z zawałem, albo jak pomóc sobie kiedy się ten zawał ma - no i co najważniejsze, jak zawał rozpoznać u siebie czy u innych osób.
    Mało kto wie też, że jeśli zawał trafi się w miejscu oddalonym od szpitala, to jest możliwość użycia śmigłowca Pogotowia Lotniczego, który stoi w 3-minutowej gotowości do lotu i zawał lub podejrzenie zawału jest jak najbardziej wskazaniem do tego, żeby go użyć. Bywa, że dyspozytor pogotowia z przyczyn finansowych (kasa za wyjazd karetki) woli wysłać karetkę - czasem trzeba "delikatnie" pomóc mu podjąć odpowiednią decyzję wspominając że wie się o tej możliwości i w razie czego będzie się dochodzić przyczyn niewysłania go, jeśli są wskazania (oddalenie od szpitala, dobra pogoda, teren możliwy do lądowania, pora dnia) a transport karetką zakończy się kiepsko. Śmigłowiec jest opłacany przez ministerstwo i tak naprawdę najwięcej kosztuje wtedy, kiedy nie jest używany, bo i tak jest w gotowości - ludzie nie mają świadomości tego, uważają że transport śmigłowcem to jakiś luksus nie dla zwykłego człowieka. Ostatnio w pracy był przypadek kiedy facet z objawami zawału był wieziony do szpitala samochodem (!), podczas kiedy śmigłowiec stał jakieś 3-4 minuty lotu od tego miejsca i warunki były idealne do takiego transportu. Nie było mnie wtedy w pracy, jak o tym usłyszałam to mi się włos zjeżył.
    Warto wziąć udział w takim kursie. Szkoda że ja nie mogę - w soboty sama prowadzę kursy.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Galeria Przymorze zachęca do oddawania krwi

imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane