• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Narkoza jest bezpieczna, ale powikłania się zdarzają

Elżbieta Michalak
24 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Prof. Maria Wujtewicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii GUMedu. Prof. Maria Wujtewicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii GUMedu.

Niedawno media opisywały sytuację pacjentki jednego z kujawsko-pomorskich szpitali, u której podczas zabiegu doszło do tzw. wybudzenia śródoperacyjnego. Przestały działać leki odpowiadające za czucie i świadomość, a pacjentka po dojściu do siebie szczegółowo opowiedziała o przebiegu operacji, liczbie założonych szwów czy rozmowach prowadzonych przez personel w czasie zabiegu. O zjawisku przebudzenia się w czasie znieczulenia rozmawiamy z prof. dr hab. Marią Wujtewicz, kierownikiem Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.



Czy obawiałeś(łaś) się kiedyś tzw. wybudzenia śródoperacyjnego?

Elżbieta Michalak: Znieczulenie ogólne to w przypadku wielu zabiegów konieczność. Czy jest ono bezpieczne dla pacjenta?

Maria Wujtewicz: W dzisiejszej medycynie ten rodzaj znieczulenia jest bardzo często stosowany - można mówić tu śmiało o setkach tysięcy znieczuleń wykonywanych u pacjentów w skali roku w placówkach medycznych. Czy jest bezpieczne? Tak, posiadamy bowiem nowoczesne leki, które dobierany do konkretnego pacjenta oraz rodzaju zabiegu operacyjnego.

Wiele mówi się o tym, że leki używane do znieczulenia ogólnego nie wpływają dobrze na nasze zdrowie. Jak to jest w rzeczywistości?

Znieczulenie nie było i nigdy nie będzie obojętne dla organizmu pacjenta. Anestetyki mają przecież wpływ na ośrodkowy układ nerwowy (OUN), bo to ich główny punkt uchwytu. Obecnie prowadzi się wiele badań doświadczalnych, które pokazują, że anestetyki nie są do końca bezpieczne, szczególnie u małych dzieci, u których OUN w pełni się nie rozwinął. Wszystko, co podajemy pacjentom należy traktować w kategoriach leków, biorąc pod uwagę wskazania, przeciwwskazania i działania uboczne - każdy powinien mieć tego świadomość.

Zdarza się, że podczas znieczulenia ogólnego dochodzi do poważnych powikłań. Wiele przypadków opisują media, kipią też tematyczne fora internetowe, a obojętna wobec tematu nie pozostaje też kinematografia - wystarczy obejrzeć choćby film pt. "Przebudzenie".

Znieczulenie ogólne w większości przypadków odbywa się bez powikłań, choć faktem jest, że te czasem się zdarzają. Niestety nie zawsze anestetyki prowadzą do całkowitego zniesienia świadomości, bólu czy odruchów u pacjenta, stąd zjawisko zwane niezamierzonym wybudzeniem śródoperacyjnym lub świadomą narkozą. Zgodnie z danymi światowymi liczbę tych powikłań szacuje się na 0,1 do 0,2 proc. wszystkich znieczuleń ogólnych, poza położnictwem i kardiochirurgią, gdzie sięgnąć one mogą nawet 4 proc. Bardziej też narażeni są chorzy z urazem wielonarządowym, będący we wstrząsie.

Czy znane są przyczyny wybudzeń?

Tak, jest ich kilka. Mogą być to przyczyny zależne od samego pacjenta, od techniki chirurgicznej, czyli rodzaju zabiegu chirurgicznego, albo przyczyny związane z techniką anestezjologiczną, sprawnością samego sprzętu czy np. popełnionymi błędami ludzkimi.

Którzy pacjenci są najbardziej narażeni na zjawisko śródoperacyjnego powrotu świadomości?

Chorzy, którzy wykazują genetyczną lub nabytą oporność na leki anestetyczne. To przede wszystkim pacjenci uzależnieni od alkoholu, biorący środki psychoaktywne i pacjenci obciążeni nikotynizmem. Wśród grupy ryzyka znajdują się też pacjenci nietolerujący dużych dawek anestetyków i ci poddawani operacjom, które wymagają zmniejszonej dawki anestetyków (jak cięcie cesarskie, zabiegi kardiochirurgiczne w krążeniu pozaustrojowym, np. u chorych z obrażeniami wielonarządowymi, w ciężkim stanie ogólnym, z niestabilnym układem krążenia). W takich sytuacjach również może dojść do wybudzenia śródoperacyjnego.

Przy każdym znieczulanym pacjencie powinien czuwać anestezjolog, którego zadaniem jest także baczna obserwacja chorego. Jak to możliwe, że mimo podłączenia do aparatury i obecności na sali specjalisty takie powikłania wciąż się zdarzają?

Czasem o niedopatrzenie nietrudno - zwłaszcza w przypadku chorych otrzymujących środki zwiotczające mięśnie poprzecznie prążkowane, które dwukrotnie zwiększają ryzyko wystąpienia wybudzenia śródoperacyjnego. Kiedy pacjent nie jest w stanie się poruszyć, w żaden sposób nie może zasygnalizować lekarzowi lub pielęgniarkom, że coś jest nie tak.

A co z aparaturą? Nie pomaga np. bieżący zapis EEG?

U pacjenta operowanego w znieczuleniu ogólnym nie stosuje się monitorowania za pomocą typowego EEG, którego ocena wymaga dużego doświadczenia, a podłączenie elektrod tak, aby uzyskać wiarygodny zapis w wielu przypadkach byłoby wręcz niemożliwe. Oceną EEG zajmują się głównie neurolodzy w diagnozowaniu np. napadów padaczkowych. Na rynku istnieją natomiast urządzenia działające w oparciu o EEG, ale wykorzystanie tych urządzeń niestety nie rozwiązuje problemu. Są one stosowane rzadko. Monitorowanie to nie znalazło bowiem swojego stałego miejsca wśród wszystkich urządzeń monitorujących pracę organizmu. Cena była duża, a efekty kliniczne niewielkie. Podczas znieczulenia ogólnego pacjentowi podłącza się natomiast czujniki będące elementem aparatury monitorującej pracę układu krążenia i układu oddechowego. Niestety i takie monitorowanie nie daje stuprocentowej pewności. Owszem, jeśli dojdzie do nagłego przyspieszenia częstości akcji serca, zwiększenia się ciśnienia tętniczego czy pojawienia się potu to można wnioskować, że znieczulenie jest zbyt płytkie i należy podjąć dalsze, szybkie działanie. Jednakże objawy te nie są swoiste. Czasem problemem jest też po prostu wadliwe działanie aparatury medycznej dostarczającej anestetyki.

Jeżeli aparatura jest sprawa, a anestezjolog czuwa przy pacjencie, jest możliwość, by nie zauważyć, że wróciła u niego świadomość czy np. czucie?

Tego nigdy w 100 proc. nie wiemy i nigdy nie będziemy wiedzieli. Niemniej jednak ważne jest, żeby lekarz anestezjolog był przy pacjencie i obserwował zarówno pacjenta, jak i wskazania monitora. Konieczna jest też ocena przebiegu samej procedury chirurgicznej i np. pogłębienie znieczulenia w momentach związanych z ryzykiem silniejszej impulsacji bólowej, gdyż każdy rodzaj zabiegu operacyjnego ma swoją specyfikę. Żebyśmy mogli mówić o tym, czy doszło do wybudzenia czy nie, musielibyśmy porozmawiać z pacjentem bezpośrednio po zabiegu operacyjnym. Dawniej anestezjolog zawsze szedł do swojego pacjenta, którego wcześniej znieczulał, i przeprowadzał z nim rozmowę. Czasami okazywało się, że pacjent pamiętał to, co działo się na początku znieczulenia, a nie w trakcie operacji i uważał, że tak właśnie powinna wyglądać narkoza. W takiej sytuacji rolą znieczulającego było uświadomienie pacjenta i właściwe ukierunkowanie jego myślenia. Nie można natomiast od razu z pozycji wszechwiedzącego lekarza wmawiać choremu, że nic się nie zdarzyło.Czasem chorzy znieczuleni mają sny i to je interpretują jako wspomnienia. Zawsze niezbędna jest wnikliwa ocena tego, co pacjent pamięta lub wydaje mu się, że pamięta.

Jeśli doszło do wybudzenia, to czy pacjent zawsze jest tego świadom?

Nie. Posiadamy bowiem pamięć jawną i pamięć ukrytą. Jawna cechuje się tym, ze pacjent pamięta zdarzenia niemal od razu po wybudzeniu i jest w stanie stwierdzić, że coś działo się w czasie, kiedy powinien spać (może zdarzyć się, że pacjent zacznie np. powtarzać rozmowy, jakie miały miejsce podczas trwania zabiegu.). W przypadku pamięci ukrytej zdarza się natomiast, że pacjent nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że coś złego mogło się wydarzyć. Najczęściej to rodzina lub znajomi zauważają, że jego zachowanie uległo zmianie, że stał się drażliwy czy pobudzony. Wówczas potrzebna jest szybka pomoc psychologa, który pomoże pacjentowi uporać się z przeżytą traumą i uniknąć np. trwałych zaburzeń osobowości.

Czy w pani karierze zawodowej zdarzył się przypadek wybudzenia śródoperacyjnego?

Nie, natomiast zdarzały się sytuacje, że pacjenci pamiętali dokładnie wszystko, co działo się na początku znieczulenia, zanim doszło do pierwszych czynności związanych z zabiegiem. Słyszeli np. rozmowy pielęgniarek czy głos anestezjologa, który wszedł na salę operacyjną. Nie było takiej sytuacji, żeby pacjent czuł, co było wykonywane w trakcie zabiegu. To zdarza się rzadko, choć polskiej literatury na ten temat brakuje. Niestety, leży u nas również rejestracja powikłań okołooperacyjnych.

Dlaczego? Lekarze boją się konsekwencji?

Opór ludzki do zgłaszania swoich niepowodzeń jest tak duży, że nie potrafimy tego przemóc. Próbowaliśmy wprowadzić taki rejestr tu, w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, niestety bez skutku. Także jako konsultantowi wojewódzkiemu, pomimo prowadzenia rozmów z ordynatorami szpitali, nie udało mi się niczego zdziałać. Widocznie musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim ludzie nabiorą ochoty do zgłaszania swoich niepowodzeń.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (67) 2 zablokowane

  • (4)

    Heroina, produkowana przed przez Bayer'a była swojego czasu bezpiecznym lekiem na kaszel :) Panta rei.

    • 20 0

    • narkoza nie jest bezpieczna (2)

      zawsze i dla każdego. Jej rodzaj powinien być faktycznie dobierany indywidualnie, natomiast pacjenci nie są dokładnie informowani w szpitalu o wszystkich aspektach itp., bo po prostu nie ma na to czasu, lub nie ma wyboru specjalnie tylko to co szpital akurat ma na stanie może podać.

      • 7 1

      • z tym "nie ma czasu na dokładne informowanie" to bym nie przesadzał (1)

        na oglądanie filmów i spanie w dyżurkach przez lekarzy czas jest...

        • 13 7

        • na NFZ czasu nie ma

          Masz szybko podpisać i już, a tam na drugiej stronie masa powikłań lub sformułowań, których pacjent może nie rozumieć, szybko szybko bo pacjenci czekają. Zdarzyło mi się dostać papierek do podpisania, w którym stało jak wół, że lekarz mi wszystko wyjaśnił przed spotkaniem z lekarzem. Papierka nie podpisałam PRZED rozmową i od razu stałam się roszczeniowym pacjentem. I tyle w tym temacie.

          • 10 0

    • Nie porównuj czasów

      kiedy leki wprowadzało się do leczenia praktycznie bez żadnych badań do obecnej sytuacji kiedy lek od wynalezienia do wprowadzenia do terapii przebywa naprawdę długą drogę. Wiadomo, że żaden lek nie jest 100% bezpieczny ale badania i znajomość działań ubocznych pozwalają na znaczne ograniczenie powikłań jego stosowania. Jest również kwestia bilansu "start" i "zysków". Takie antybiotyki, jak sama nazwa wskazuje, działają przeciw życiu i to wcale nie wybiórczo na bakterie a mimo to ludzie je zażywają. Robią to bo skutki choroby wywołanej przez drobnoustroje są o wiele gorsze dla organizmu niż efekty uboczne działania antybiotyków.

      • 5 0

  • Przed operacją (10)

    przychodzą do ciebie z garścią dokumentów do podpisania uświadamiając miedzy wierszami, że wiesz co ci grozi i że może się nie udać i bierzesz to na siebie stawiając kilka podpisów.
    I tak jak u mojego ojca operacja się udała pacjent zmarł!
    Do wszystkiego się przygotowali tylko o bakteriach coli zapomnieli patałachy.
    Jesteśmy tylko numerkiem nie człowiekiem!

    • 44 14

    • zawsze możesz się nie zgodzić (4)

      i być człowiekiem nie tylko numerkiem
      pytanie jak długo....

      • 6 2

      • ???

        W szpitalu jesteś tylko mięsem...

        • 9 8

      • (2)

        Zawsze to powinniście sterylizować sale i szpitale. Zakażenia bakteriami są już nagminne.

        • 0 0

        • (1)

          Sterylizowac szpitale ? Powiedz jak to sobie wyobrazasz, bo umeiram z ciekawosci ! Sale operacyjne sa myte i czyszczone po KAZDYM JEDNYM zabiegu, bez tego zaden szpital nie otrzymalby kontraktu z NFZ.

          • 6 1

          • są specjalne lampy/ żarówki które emitują p[romieniowanie UV-C bodajrze - ma ono właściwości bakteriobójcze.

            • 0 0

    • Przypominam że to nie są bogowie, tylko lekarze. Oni starają się Ci pomóc, ale gwarancji nikt Ci nie da. Przy operacji zawsze jest pewne ryzyko że coś pójdzie nie tak.

      • 19 1

    • Podpisanie świadomosci o skutkach niepożądanych (1)

      nie jest wyrażeniem zgody na wystąpienie tych skutków, a już w ogóle nie wyraża się zgody na błąd lekarski

      nie jest to przeszkodą w dochodzeniu roszczeń

      przykład: rodzice przedszkolaka, który zmarł wskutek przedawkowania narkozy podczas zabiegu, tez podpisali zgodę, świadczenie otrzymali ( w sądzie)

      • 6 4

      • Możesz sobie wyrażać albo nie ale tylko błąd lekarski w polskim prawodawstwie podlega penalizacji.

        • 0 0

    • Przykro mi Cię uświadamiać ale te bakterie Twój tata przyniósł ze sobą, gdyż żyją one w jelicie każdego człowieka - w Twoim też.

      • 2 0

    • boss

      Jak nie podpiszesz to dostaniesz recepty na garść tabletek i idziesz do domu.Nie podpisując, podpisujesz na siebie wyrok śmierci.Mnie się udało obudzić

      • 0 0

  • Zbulwersowana (6)

    Kiedyś to się nie zdarzało, a teraz szukają oszczędności na pacjentach i coraz więcej takich przypadków, bo na to, aby u siebie poszukać oszczędności to już bardzo trudno wpaść jak nie ma chęci do oszczędzania. Niech męczą się ludzie cierpiący. Ja wierzę, że to wszystko co robią innym sami doświadczą i nie tylko lekarze ale i w innych płaszczyznach życia też, a przede wszystkim nasi decydenci.

    • 2 26

    • Ale idź do prywatnego szpitala, i poproś o wycenę takiego zabiegu w którym będziesz miała wszystko bez szukania oszczędności.

      Coś mi się wydaje że to ludzie szukają oszczędności, a nie lekarze, a potem tym drugim się obrywa.

      • 14 4

    • Poszukaj oszczędności u siebie

      i udaj się do prywatnej kliniki a może wiara w pieniądze uchroni Cię przed powikłaniami medycznymi.

      • 8 1

    • Kolejna, która wierzy, że jak się o czymś nie pisało w gazetach to tego nie było. Jakby Ci nie napisali o Afryce to też byś uważała, że takiego kontynentu nie ma?

      • 10 0

    • co za bzdury (1)

      Kiedyś zdarzało się to częściej, tylko nikt o tym nie pisał. Ale polecam - skoro kiedyś było lepiej - poprosić o narkozę eterem...

      • 21 1

      • Głos rozsądku. Aż miło przeczytać... Prawdopodobieństwo nie obudzenia się rzędu 4%, jest ryzyko jest przyjemność !

        • 9 0

    • Zdarzalo, zdarzalo. Tylko nie pisalo sie tak o tym. Byc moze teraz jest nawet ciut lepiej, bo leki nowoczesniejsze i aparatura lepsza. Ale narkoza to zawsze pewno ryzyko. I nie do konca wiadomo czy nie bedzie mialo na przyklad neurologicznych skutkow, zwlaszcza dla dzieci.

      • 11 0

  • Narkoza (1)

    Moja znajoma miała w Gdańsku (jako dziecko) zabieg usunięcia wyrostka. Wszystko czuła jakby robiono to żywcem. Nie mogła jednak otworzyć nawet oczu, nie mówiąc o ruszaniu kończynami.

    • 5 8

    • Dzieci różne bajki opowiadają. ..

      • 2 3

  • Oj jestem przerażona.

    Miałam sytuację, że próbowano mnie po operacji wybudzić, świadomość wróciła ale nie mogłam zasygnalizować pielęgniarce najmniejszym nawet ruchem, że nie mogę nawet drgnąć, czułam się jak pogrzebana żywcem, oni mnie tłuką, wrzeszczą a ja nic nie mogę, tragedia, nikomu nie życzę - niebawem mam kolejną operację i kolejne znieczulenie, jestem przerażona :(

    • 21 6

  • Pamiętam straszną śmierć 15 letniej Kasi Szejnwald. (4)

    Poszła do dentysty wyleczyć zęby. Dostała końską dawkę znieczulenia, zatrzymała się akcja serca, a później osioł bez uprawnień "anestezjolog" poranił jej gardło podczas intubacji, ze dławiła się krwią. 45 minut umierała, bo na czas karetki nie wezwano. Ani dentystka ani ten osioł nie przyznawali się do niczego i tez nie ponieśli specjalnie żadnej odpowiedzialności za koszmarną masakrę, którą zrobili i śmierć dzieciaka. Na dodatek jeszcze ją pocięli na sekcji jak preparat medyczny. Straszna historia, typowa dla polski i zero odpowiedzialności bandytów, którzy zabili Kasię. Bo to był bandytyzm. Ile się spraw słyszy, to żadne z tych zer nie uważa się za winnego. Lać takich pałą w łeb i patrzyć jak puchnie! Pamiętam jak podle wyganiali zestresowanych rodziców z gabinetu gdy umierała ich córka...

    • 30 12

    • Rozumiem rozgoryczenie. Nie rozumiem tylko podniesienia aspektu przeprowadzenia sekcji. "Pocięli jak preparat". Skoro podali lekarzy do sądu, to do wydania opinii niezbędne było orzeczenie biegłego medycyny sądowej, wydanej na podstawie sądowej sekcji zwłok. Technika jest taka sama na całym świecie, procedura sekcyjna jasno wytyczona, gdzie tutaj widzisz jakieś nieprawidłowości ? Powtarzam, ew. błąd medyczny jest inną kwestią, na ten temat się nie wypowiadam, zostawiam to sądom, bo one mają PEŁNĄ wiedzę, a my bazujemy na plotkach.

      • 15 0

    • A co to ma wspólnego a tym wywiadem???

      • 4 2

    • (1)

      A po wałą narkoza u dentysty?Bo dzisiejsze społeczęństwo jest tak ciapowate że odrobina bólu jest nie do przyjęcia?Mnie zęby rwali i borowali za dzieciaka i świat się nie zawalił.

      • 3 3

      • Za dzieciaka dentysta wszystko robił na żywca! Nie to co teraz patyczkują się z byle dziurką znieczulenie..

        • 4 2

  • Szpitale unikają narkozy bo jest dla nich za droga. (2)

    Szpitale niechętnie stosują narkozę bo potrzebny jest anestezjolog a to zwiększa koszty. Często wolą aby pacjent pocierpiał zamiast zapłacić za niego więcej. Czemu na zachodzie gastroskopię czy kolonoskopię robi się w narkozie a u nas prawie wcale?

    • 12 19

    • Dlaczego unikają ? Bo światowe piśmiennictwo nie wykazało wyższości procedury badania endoskopowego w narkozie nad tą bez. Dlaczego na zachodzie robią ? Bo s prywatnie ubezpieczeni. Dlaczego u nas nie robią ? Bo:
      a) dodatkowe koszty
      b) dodatkowe ryzyko powikłań
      Jeśli Ci zależy na badaniu w narkozie, bez kłopotu znajdziesz takie miejsce, nawet na NFZ (np. Szpital Marynarki Wojennej)

      • 12 1

    • To wina szpitalu czy NFZ które płaci mało za zabiegi?

      • 1 0

  • Operacja się udała, pacjent zmarł. Każdy lek (nawet zwykły Apap, czy Gripex) oprócz leczenia niesie skutki uboczne. A co dopiero narkoza. Każdy zabieg, operacja może się źle skończyć.

    • 18 0

  • (2)

    Mhm, pani profesor w jakim świecie Pani żyje? Ja zgłoszę niepowodzenie a prawnik pacjenta już puka do drzwi, bo odszkodowanko "się należy". Wszystko ma swoją przyczynę.

    • 7 2

    • (1)

      Jeśli nie widzisz różnicy między "niepowodzeniem terapeutycznym" a "błędem lekarskim" to są dwie opcje:
      a) masz tyle wspólnego z medycyną co ja z baletem
      b) kodeks etyki lekarskiej nie pozwala na publiczne krytykowanie innego lekarza bądź podważanie jego autorytetu, więc pozostawiam to w domyśle.

      • 4 2

      • Moze on widzi, pytanie tylko czy widzi ją polski sąd.

        • 2 0

  • Dlatego boję się zarejestrować jako dawca szpiku. (2)

    W większości przypadków pobiera się go z krwi, ale czasami trzeba prosto z kości, pod narkozą. A to już zagrożenie.

    • 7 4

    • Masz prawo nie zgodzić się na pobranie szpiku z jamy szpikowej. Możesz zgłosić się na pobranie, zaznaczając że wyrażasz zgodę jedynie na separacje kom. hematopoetycznych z krwi obwodowej.

      • 7 0

    • Całe życie, to jedno wielkie zagrożenie! Będziesz uciekać przed narkozą, a dopadnie Cię ukryty tętniak!

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane