- 1 Nowy rektor GUMed wybrany (33 opinie)
- 2 Co Polacy jedzą na śniadanie? (86 opinii)
- 3 Odwołanie dyrektor pomorskiego NFZ. Minister zadecydowała (11 opinii)
- 4 Insulinooporność: Jak radzić sobie z tą "prawie" chorobą? (39 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (124 opinie)
NFZ ma 100 mln oszczędności, ale trudno je wydać
3 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Choć pomorski oddział NFZ wydał na refundację leków o 100 mln zł mniej niż zakładano, to tych zaoszczędzonych pieniędzy nie może wydać na inne świadczenia zdrowotne na Pomorzu - nie pozwala na to prawo.
Wszystko o nowym systemie eWUŚ.
Sęk w tym, że choć wszystkie szpitale i 99 proc. przychodni w województwie pomorskim jest przygotowana do korzystania z nowego systemu, to problemem może być to, czy rzeczywiście w systemie mamy status osoby ubezpieczonej. Kiedy mogą być z tym problemy? Np. gdy nasz pracodawca nie odprowadzał za nas składek.
- Dlatego w soboty 8 i 15 grudnia siedziba NFZ przy Podwalu Staromiejskim w Gdańsku będzie otwarta, by każdy pacjent, który nie ma pewności odnoście statusu swojego ubezpieczenia, mógł to sprawdzić - zapowiedziała w poniedziałek w Radiu Gdańsk Barbara Kawińska, dyrektor pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Większym problemem są jednak problemy z kończącymi się limitami na zabiegi.
- Sytuacja w pomorskiej służbie zdrowia nie jest prosta, ale nie jest dramatyczna. Procedury ratujące życie będą wykonywane i będą opłacone, natomiast planowe zabiegi niestety muszą być przesunięte - przyznała Kawińska w rozmowie radiowej.
Niestety już wiadomo, że część oddziałów Pomorskiego Centrum Traumatologii i UCK wstrzymało przyjęcia właśnie ze względu na kończące się limity.
- Pierwsze słyszę. Dyrektorzy, choć powinni mnie o takich rzeczach informować, nie dali mi na ten temat znać - mówi dyrektor NFZ. - Województwo pomorskie zakończyło proces aneksowania umów, podpisane są wszystkie załączniki finansowe przez wszystkie szpitale i właściwie 99 proc. przychodni. Nie sadzę, żeby były kłopoty. Na początku roku przeprowadzimy konkurs na nocną opiekę chorych i stomatologię. Rok 2012 jest wyjątkowo ciężki, obawiam się jednak, że 2013 r. może być jeszcze trudniejszy. Teoretycznie nie mamy ani złotówki więcej.
- Bardzo wielu endokrynologów zrezygnowało w tym roku z umów z nami. NFZ płaci endokrynologom tyle, ile biorą za prywatną wizytę, czyli 150 zł. Tyle tylko, że lekarz z kontraktem z nami musi na swój koszt wypisać skierowanie na badania. Pacjent leczący się prywatnie, za wszystko płaci sam - tłumaczy Barbara Kawińska.
Problemów z kończącymi się limitami zabiegów byłoby mniej, gdyby można było wydać na nie pieniądze zaoszczędzone na refundacji leków (to efekt zmian w przepisach, które weszły w życie rok temu i które spowodowały taki chaos w styczniu). A w tym roku jest to niebagatelna kwota ok. 100 mln zł w skali Pomorza.
- Na razie nie mogę tego przesunąć na świadczenia medyczne, bo ustawa refundacyjna tego zabrania. Tak jest skonstruowana ustawa - mówi Kawińska. - Oznacza to, że np. mogę wykorzystać je np. na zakup leków onkologicznych, czyli na sam preparat, ale nie mam w swoim budżecie pieniędzy na podanie go. Czyi i tak tych pieniędzy nie wykorzystam.
Trwają już prace nad tym, by zmienić ten zapis w ustawie.
mak