• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli rodzić, to gdzie? Sprawdzamy Szpital Morski w Redłowie

Justyna Spychalska
5 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Na oddziale są cztery porodówki, w tym trzy indywidualne, jedna z wanną do immersji. Łóżka są nowe i wygodne. Na oddziale są cztery porodówki, w tym trzy indywidualne, jedna z wanną do immersji. Łóżka są nowe i wygodne.
Cykl "Jeśli rodzić, to gdzie?" powstał z myślą o przyszłych rodzicach. Specjalnie dla nich sprawdzamy warunki opieki w trójmiejskich oddziałach położniczych, a przy okazji pytamy o opinie świeżo upieczone mamy.

Oddział położniczy Szpitala Morskiego im. PCK w Redłowie zobacz na mapie Gdyni jest duży, ale, niestety, przepełniony. Na poród w gdyńskiej placówce decydują się kobiety z całego Trójmiasta. Czy warto wybrać porodówkę w tym szpitalu?



Miejsc jest ciągle za mało

Szpital morski działa od 1957 roku, chociaż same budynki są dużo starsze: wcześniej na tym terenie znajdowały się koszary wojskowe. Placówce na pewno przydałby się generalny remont, na szczęście oddział położniczy nie odstrasza, w przeciwieństwie do połączonej z nim ginekologii.

Na kobiety po porodzie czeka 26 miejsc rozmieszczonych w salach 2-, 3- i 4-osobowych. Niestety, od jakiegoś czasu szpital boryka się ze sporym przepełnieniem.

- Przyjeżdżają do nas mamy z całego Trójmiasta i okolic, mamy dużo pacjentek z Rumi - informuje kierownik, dr n. med. Andrzej Płoszyński - Robimy, co możemy, ale na oddziale wciąż brakuje miejsc.

- W styczniu mieliśmy 170 porodów, to bardzo dużo - dodaje Jolanta Błaś, zastępca położnej oddziałowej.

Oprócz sal położniczych z dzieloną łazienką na korytarzu, na oddziale są dwa pokoje o podwyższonym standardzie ze wspólnym sanitariatem: jedna "dwójka" i jedna "trójka". To przestronne sale z telewizorem, przeznaczone przede wszystkim dla mam po cesarskich cięciach.

- Za pobyt w tych pokojach nie pobieramy od mam żadnych dodatkowych opłat - podkreśla kierownik. - Dyrekcja jest przeciwna przyjmowaniu jakichkolwiek pieniędzy od pacjentów.

Poród na nowoczesnym łóżku

Na oddziale znajdują się cztery sale porodowe: trzy jednoosobowe przystosowane do porodów rodzinnych i jedna sala ścisłego nadzoru z dwoma łóżkami. Wyposażenie jest standardowe: piłki, worki sako, brakuje tylko drabinek.

- W jednej z sal porodowych mamy wannę, która umożliwia korzystanie z immersji wodnej - dodaje dr Płoszyński. - Nie mamy jednak w ofercie porodów do wody.

Sale porodowe różnią się standardem od położniczych: są intymne, zamykane, jasne i przestronne. Co ważne, kobiety rodzą na nowoczesnych, wygodnych, regulowanych łóżkach.

Niestety, szpital nie przewiduje możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego.

- W najbliższym czasie planujemy za to rozpocząć stosowanie środka łagodzącego ból: podtlenku azotu. Mamy już akceptację dyrekcji - informuje kierownik.

Oddział posiada własną salę operacyjną, po cesarskim cięciu mamy trafiają najpierw do dwuosobowych pokojów, gdzie dochodzą do siebie, potem są przewożone na oddział położniczy.

- Odsetek cesarskich cięć jest u nas dość wysoki, wynika to z tego, że mamy aż 18 łóżek na oddziale patologii ciąży - tłumaczy kierownik. - Oczywiście, wspieramy porody fizjologiczne, nie ma u nas czegoś takiego, jak "cesarka na życzenie".

Szpital Przyjazny Dziecku od 16 lat

Położnictwo Szpitala Morskiego otrzymało wiele ważnych dyplomów uznania, wśród nich na pewno warto wymienić "Złotego bociana", przyznanego przez miesięcznik "Twoje Dziecko" za ".. stworzenie warunków godnego przychodzenia na świat" i II nagrodę w akcji "Rodzić po ludzku", którą szpital otrzymał od Gazety Wyborczej.

Placówka uzyskała też tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku. Co ważne, posiada go już od 16 lat, zdobyła go dużo wcześniej niż Szpital Św. Wojciecha na Zaspie, który dostał odznaczenie dopiero w tym roku.

Dzięki temu tytułowi, na oddziale jest konsultantka laktacyjna, która razem z położnymi promuje naturalne karmienie. Kadra dba też o to, żeby dziecko od narodzin aż do wypisania przebywało z matką.

Idealna sala porodowa to przede wszystkim taka, która:

W szpitalu można wypożyczyć sprzęt laktacyjny bez żadnej dodatkowej opłaty. Na oddziale jest też poradnia laktacyjna, którą w ramach swoich obowiązków prowadzą położne.

- Poradnia działa codziennie od 11 do 13, jest bezpłatna, ale przeznaczona tylko dla pacjentek naszego szpitala - tłumaczy zastępca ordynatora, lek. med. Anna Benert - Po porodzie kobiety dostają ulotkę z numerem telefonu, pod którym można się rejestrować.

Rodziny i znajomi mam mogą je odwiedzać w specjalnie przeznaczonym do tego pokoju, ale dzieci ogląda się tylko przez szybę: w ten sposób szpital chroni je przed infekcjami. Preferowane godziny to 13-19, chociaż nie jest to restrykcyjna zasada.

- Wolimy, żeby podczas zabiegów i obchodów mamy z dziećmi były na oddziale, ale jesteśmy elastyczni i wyrozumiali, jeśli ktoś chce przyjść poza godzinami odwiedzin - zapewnia Jolanta Błaś, zastępca położnej oddziałowej.

Neonatologia: jest prawie wszystko

Neonatologia znajduje się na innym piętrze niż położnictwo, ale karmiące mamy mogą odwiedzać dzieci cały czas. Wstęp na oddział mają także ojcowie maluchów.

W szpitalu jest sprzęt niezbędny do opieki nad maluchami, między innymi dziewięć inkubatorów.

- Mamy wszystko, co potrzebne niemowlakom, część sprzętu dostaliśmy od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, oczywiście nie znaczy to, że nie chcielibyśmy mieć aparatury lepszej i nowszej - przyznaje ordynator, lek. med. Andrzej Butkiewicz.

Dzieci są przewożone do szpitali o wyższym stopniu referencyjności (na Zaspę lub do Kliniki Położniczej) tylko w specjalnych przypadkach, na przykład przy dużej niedowadze.

Nasze podsumowanie: Oddział położniczy Szpitala Morskiego jest dość schludny, pokoje o podwyższonym standardzie są naprawdę ładne i duże. Niestety, placówka boryka się ze sporym przepełnieniem, w takich warunkach trudno o komfortowy odpoczynek po porodzie. Brakuje możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego, podtlenek azotu ma być dopiero wprowadzony do oferty. Te braki mogą rekompensować zamykane, intymne sale porodowe z wygodnymi łóżkami. Tak jak w pozostałych szpitalach - łazienka znajduje się na korytarzu. Mamy mogą korzystać z drugiego sanitariatu przy trakcie porodowym, ale żeby się do niego dostać, trzeba przejść przez pokój odwiedzin: to opcja nie dla każdego.

Opinie mam:

Bogna Nadolska, mama bliźniaków Leonka i Tymonka (sala o podwyższonym standardzie):
Przebywam w szpitalu już miesiąc, najpierw leżałam na oddziale patologii ciąży. Moje dzieci to wcześniaki, urodziły się w 37. tygodniu ciąży, jeden z nich leżał na OIOM-ie, drugi w sali obserwacyjnej, opieka na oddziale neonatologii jest bardzo dobra. Zawsze mogłam przyjść, odciągnąć pokarm i nakarmić maluchy. Położne są bardzo pomocne, a warunki w pokoju świetne, chociaż reszta sal nie jest aż tak komfortowa.

Mama Rocha (sala trzyosobowa):
Warunki w pokoju są dobre, nie ma na co narzekać, łazienka jest co prawda na korytarzu, ale niedaleko mojej sali. Leżę w pokoju trzyosobowym, dla niektórych obecność innych osób może być problemem, mi akurat nie przeszkadza. Mój synek wymaga leczenia, jest naświetlany, więc dobrze, że mam na oddziale z kim porozmawiać, to dodaje otuchy. Opieka jest dobra, większość położnych jest miła.

Miejsca

Opinie (291) ponad 20 zablokowanych

  • Tragedia (10)

    Warunki straszne, uwłaczające, a mamy już 21 wiek...starsza kadra pamiętająca PRL nieuprzejma, niefachowa, młodsza jeszcze niezepsuta...ok, w łazienkach zimno i śmierdzi papierosami, generalnie nie polecam, Gdynia niby nowoczesne miasto a szpital jak na Białorusi...wstyd Gdynio!!!

    • 88 58

    • bzdury gadasz, byłem tam 3 tyg tem i jest super, salki do porodów są odnowione

      łóżka też są nowe, wanna, jest bardzo estetycznie i czysto.

      • 17 11

    • Urodziłam w tym szpitalu dwójkę dzieci, miałam akurat szczęście trafić do sali porodowej z wanną. oprócz jednej, niezwykle niemiłej położnej, która robiła wszystko, by wyrzucić ze szpitala mojego męża - pozostaly personel był do rany przyłóż. Nie mogę mieć uwag ani do lekarzy, ani do położnych. Trudno, by wszystkie kobiety traktowały, jak swoje dobre znajome - w końcu przewija się nas tyle. Ale nie spotkałam się z odmowa pomocy, wsparcia, czy nawet ramienia do wypłakania. Niestety, szkoda tylko, że nie jest odnowiona część "między drzwami - jak się przejdzie rejestracje i zanim wejdzie na oddział - ten odcinek pamięta chyba jeszcze rok budowy...Ale szczerze mówiąc, kiedy dziecko ma już chęć wyjść, takich rzeczy się nie dostrzega ;)

      • 19 1

    • Potwierdzam jak najgorsze doświadczenia.

      • 15 9

    • Panie Macku... (1)

      jak Pan urodzi swoje pierwsze dziecko to niech Pan wtedy się wypowiada!!! Rodziłam 15 miesięcy temu i szerze mogę polecić ten szpital. Oczywiście nie mam porównania, ale drugi raz tez bym tam poszła!!!!

      • 14 21

      • a co to, ojciec nie może się wypowiedzieć?

        • 15 4

    • a kto pali???? lekarze??? jak lerzałam w redłowie to smród i bałągan (1)

      robiły pacjentki!!! Pani sprzątały na bierząco, ale jak się porządku i mycia czy spuszczania po sobie wody w wc, nie wyniesiesz z domu to potem tak jest
      ja rodziłam tam 2 razy i ni emoge powiedzieć złego słowa ani o presonelu-każdego szczebla ani o warunkach
      a jka ktoś ma d*pe ze złota to niech jedzie do prywatnej kliniki!!!!

      • 17 15

      • otóż to!!! zgadzam się ze wszystkim!! papierochy w wc palą mamuśki a potem wypisuja że smierdzi. Niektórzy piszą że syf! A kto ten syf robi?? połozna albo lekarz, czy połoznica która nie umie po sobie sprzątnąć i zostawic toalety w czystości?? Ktoś pisze, że chodzą w zakrwawionych koszulach do toalety. To też wina personelu czy rodzacej pani, która nie czuje potrzeby przebrać sie w czystą świeżą koszulę, albo chociaż ubrać szlafrok na brudna koszule jesli nie ma się w co przebrać. Ludzie zastanówcie się co piszecie.

        • 14 8

    • Nie zgadzam się.

      Moja Córeczka przyszła tam na świat kilka dni temu. To bardzo dobry szpital z bardzo dobrą opieką.

      Tylko na szlabanie ochroniarze kantują, trzeba uważać.

      • 10 9

    • owszem

      warunki straszne owszem ale tylko na patologii ciąży, można by rzec że patologia prawdziwa.
      Opieka na patologii i porodówce przyzwoita, choć różnie bywa, zależy na jaką zmiane sie trafi, moze być dobrze a można zostać olanym np przez lekarza.
      Już po urodzeniu dziecka jest na prawdę dobrze i sale przyjemne i opieka dobra, pomocna. Wcześniakami zajmują sie bardzo dobrze.
      Ogólnie nie byłam wszystkim zachwycona ale zasadniczo tragedii nie ma, zwłaszcza, jak ma sie to szczęście ominąć patologie.

      • 5 5

    • a dlaczego zimno i śmierdzi papierosami???Myslisz ze to wina personelu , położnych i lekarzy?? czy mamusiek które tak wymęczone porodem zamiast siedzieć i patrzeć na swoje maleństwo koniecznie muszą iść zapalic bo przecież przez ostatnie 14 godzin nie miały papierosa w buzi? A jak nasmrodzą to wietrzą!

      • 7 4

  • Rodzić byle nie w polsce. (2)

    Dziecko urodzone w tym kraju będzie skazane na tyranie do śmierci na kolejne nieudolne rządy tego kraju. Na ich zachcianki: kary, podatki, składki, opłaty... Tu jest wegetacja .

    • 38 28

    • No to gdzie?

      Bo Polska to taka czarna albo czerwona dziura na mapie gdzie wszystko jest 'be'. Za to naokoło nas raj na ziemi, ogólne szczęście, błogostan, brak biedy, kryzysu, przestępczości, podatków i problemów świata codziennego. Uogólniasz Fallusku:)

      • 5 5

    • rr

      Najgorzej mają Ci co rodzą w indywidualnych salach :) lekarze nie siedzą z rodzącą. Moja żona rodziła w ogólnej sali obok biurka lekarzy którzy mieli ją cały czas pod obserwacją. Spokój wewnętrzny jak nic :)
      Wejherowo jest do bani, olewają pacjenta po całej lini.

      • 1 2

  • (2)

    Bogna Nadolska, mama bliźniaków: opieka na oddziale neonatologii jest bardzo dobra, położne są bardzo pomocne, a warunki w pokoju świetne i nieprawdą jest że dach wcale przeciekał tym bardziej że wcale nie padało

    • 24 8

    • ŚWIEŻE DOŚWIADCZENIA (1)

      Wczoraj, 04.04.2012 przyszła na świat moja córeczka Ania. Poród odbył się w opisywanym szpitalu, w sali z wanną. Do samego końca miała podpięte KTG, dzięki czemu (między innymi) wiedziała jak oddychać i kiedy przeć. Poród do końca naturalny. Panie położne kładą duży nacisk na poród naturalny (po naszej myśli), gdyż dobrze to wpływa na laktację. Komfort jest bardzo przyzwoity dla rodzącej, jak i dla osoby towarzyszącej. Opiekę mieliśmy bardzo troskliwą i kulturalną. Panie położne wyjaśniały wszystko na spokojnie, nie wywierały presji, ale jednocześnie otoczyły Małżonkę profesjonalną opieką.
      Opieka i warunki na sali poporodowej bardzo dobre, tak opisuje moje Żona. Chwali także opiekę i nie narzeka na przepełnienie. Dopiero dziś na sali pojawiły się dwie kobiety (trzy łóżka są na sali mojej Żony). Nie odnosi wrażenia przepełnionego oddziału. Jest cicho, spokojnie i bardzo czysto.
      Sprzęt USG i KTG nie jest pierwszej młodości, ale sprawny i dokładny. Na sali porodowej jest telewizor, radio, dwie duże piłki przydatne w walce ze skurczami, łóżko z kilkoma możliwościami elektrycznej regulacji. Jest także fotel dla osoby towarzyszącej, krzesełko, kilka szafek medycznych z medykamentami, kocami i poduszkami. Świeża lignina w ilościach wystarczających. Wanna jest przestronna, wygodna i przynajmniej mojej Żonie pomogła w walce ze skurczami. Umywalka, mydło, ręczniki i płyn dezynfekujący do rąk.
      Po porodzie świetna opieka nad nowym mieszkańcem planety Ziemia. Dziecko jest owijane i okrywane czystymi i świeżymi pieluchami.

      Bardzo chcieliśmy, aby poród był naturalny, a po porodzie córeczka położona mamie na brzuchu. Tak też było. Poleżała na Żony brzuchu kilka minut, jeszcze bez przeciętej pępowiny. Potem uroczyste przecięcie wstęgi przez tatę i do mierzenia i ważenia. W tym czasie Żona miała rodzić łożysko.
      Niestety nie mogła tego sama wykonać i był potrzebny zabieg. Dostała całkowite znieczulenie, był anestezjolog. Po godzinie już karmiła piersią.

      Ani Żona, ani ja nie możemy na nic narzekać... aaa może na jedno. Parking...
      Gdy przywiozłem Żoną na porodówkę, zaparkowałem, tak jak powiedział Pan przy szlabanie, przy izbie przyjęć. Zapytałem się ile godzina. On mi powiedział, że dla rodzących jest darmo. Było to o 21:00 w poniedziałek. Następnego dnia, po 15 godzinach wyjeżdżam zadowolony, a przy szlabanie od innego jegomościa słyszę 90 PLN. Zrobiłem wielkie oczy. Podszedłem do okienka i wyjaśniłem, jak mnie poinformowano. Pan z okienka był uparty, dlatego zapytałem się, o jego przełożonego, to Pan skruszał i "zszedł" do 50PLN. Wówczas było dla mnie jasne, że to zwykłe wyłudzenie. Odszedłem, wsiadłem do samochodu i odjechałem, a mogłem na Policję zgłosić. Dlatego warto uważać na szlabaniku.

      • 12 4

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Kiepska patologia, średnia porodówka, dość dobre położnictwo

    Rodziłam w Redłowie wcześniaka, na sali o ścisłym nadzorze, warunki bardzo średnie. Położne na porodówce we większości miłe i fachowe. Położnictwo ma dobre warunki i miły pomocny personel. Co do zastrzeżeń: położnica nie jest informowana jakie i w jakim celu są jej podawane leki w czasie porodu, dotyczy to też dzieci na neonatologi.
    Szkoda, że w takim dużym mieście jest tylko jedna porodówka...

    • 28 7

  • rodziłam w 2009 w Gdyni

    Bardzo miło wspominam szpital położniczy w Redłowie, mimo że wygląda trochę jak wytrzeźwiałka ... :) Ale liczy się fachowa i miła obsługa całego personelu a nie wygląd ścian. Szkoda tylko że łazienek jest tak mało.

    • 24 7

  • kiedys prawdziwa kobieta rodzila w domu, dzis paniusie (10)

    musza miec warunki i wygody, moze jeszcze specjalistki od maniccure i fryzjera?

    • 21 158

    • rodzila bo nie bylo szpitali z tak nowoczesnym sprzetem. Kiedys czlowiek chodzi na 4 nogach i co z tego?

      • 15 4

    • kiedyś tłuki nie miały dostepu do internetu (1)

      dziś mają i musimy czytać takie rzygowiny

      • 26 3

      • kiedys kobiety rodziły na polu, a co 2 dziecko umierało

        • 6 2

    • spieprzaj dziadu

      • 3 2

    • taaa a jak dziecko zmarło po kilku dniach to spuszczała je w toalecie

      • 4 2

    • a Ty się pewnie urodziłas/es w oborze

      j.w.

      • 2 3

    • yyy (1)

      Nie każdy może sobie pozwolić na rodzenie w domu, tym bardziej jeśli jest zagrożenie ciąży. Może i lepiej rodzic w domu niż w standardzie naszych szpitali, ale niestety nie każdy może sobie na to pozwolić i nie jest to wybór matki. Ciekawe co niby jest w tym z "paniusi" bo nie bardzo rozumiem. Czy poród w domu czy w szpitalu ból ten sam, więc faktycznie paniusie jak nic. No koment

      • 4 1

      • porod w domu

        jabym rodzila w domu swoje 1wsze dziecko to bym umarła, bo dostalam krwotoku - pekla mi pochwa i gdyby nie to ze rodzilam w szpitalu, to by mnie juz nie bylo miedzy zywymi, wiec nie piszcie bzdur.

        • 2 2

    • Prawdziwa kobieta?

      Kiedy ludzie nie pisali bzdur na forum, widać Świat się zmienia. Kiedyś nie brano znieczulenia a ludzi przed operacją znieczulano alkoholem a Ci się wykrwawiali. Następnym razem jak będziesz w szpitalu to zrezygnuj z wygód na własną prośbę - oznaczać to będzie, że jesteś prawdziwą Kobietą lub Mężczyzną.

      • 3 3

    • no to cofnij się w czasie

      bez prądu i opieki medycznej, powodzenia. Nie po to świat idzie do przodu, żeby pojawiały się takie komentarze.

      • 1 2

  • Tragednia a nie szpital

    Poród w tym szpitalu wspominam jako jedną wielką traumę, nigdy więcej nie zamierzam tam rodzić. personel zarówno w izbie przyjęć był nieprzyjemny. położna była nieprzygotowana do porodu,popełniła kilka błedów i pozwalała sobie na nieuprzejme uwagi. nikomu nie życzę takich wspomnień z tego ważnego wydarzenia jakim są narodziny dziecka.

    • 47 16

  • NIE POLECAM

    oj i ja miłych wspomnie związanych z Redłowską porodówką nie mam!!!!
    trafiłam na bardzo niemiłego, nieludzkiego lekarza!!!! położne były ok!! o warunkach nie wspomnę, bo to jakby sprawa drugorzędna, wszak ludzie są najważniej si :)

    • 32 9

  • moja siostra stracila dziecko przez brak kompetencji lekarza w Redlowie (1)

    nie bede tutaj pisal nazwiska, szpitala nie polecam

    • 38 11

    • tak wypisywać to każdy potrafi

      jak masz odwagę po pisz konkretnie, jak nie to milcz

      • 11 9

  • SZPITAL NA ZASPIE (3)

    Drogie przyszłe mamy, wszędzie tylko nie na Zaspie!
    Moja żona spędziła miesiąc w tym szpitalu przychodząc do niego zdrowa, pierwsze jakaś bakteria i sepsa i 2 tygodnie na antybiotykach, dziecko karmione ze strzykawki. Po 2 tygodniach okazało się że pani doktor źle dokonała łyżeczkowania i zakażenie i kolejne 2 tygodnie na antybiotykach. Śmiać mi się chce z tych lekarzy jak jeden o drugim mówili jaki to paprok wykonywał łyżeczkowania do momentu kiedy okazało się że to ........... no właśnie i okazało się że to się zdarza, że no cóż czasem tak bywa. aaaaaa stado studentów wkładających paluchy aby sprawdzić jakie jest rozwarcie.
    Daliśmy jakoś rady ale moja żona powiedziała mi że to pierwsze i ostatnie dziecko. Szpital zabrał nam najcudowniejsze chwile. Ale przecież to nasza wina!

    • 52 10

    • (1)

      Mam podobne odczucia. Najpierw miesiąc na patologii - lekarze ok, pielęgniarki łaskę robiły odpowiadając na jakiekolwiek pytania, z łaską sprawdzały tętno dziecka i generalnie sprawiały wrażenie, że pacjentki im przeszkadzają. Porodówka - te same stada studentów i stażystów - musiałam kilka razy powtarzać, że nie wyrażam zgody na bycie królikiem doświadczalnym. Zadziałała dopiero położna. Oddział poporodowy - pielęgniarki ok, lekarze poniżej krytyki a "doradca laktacyjny" - płakać się chce. Dowiedziałam się, że moje dziecko nie je, bo ja tak naprawdę podświadomie nie chcę karmić piersią!!! Rozumiem Twoją żonę, ja do tej pory pozostałam przy jednym dziecku. NIE POLECAM.

      • 16 1

      • Nie polecam! Urodziłam dziecko w Redłowie w lutym. Warunki na oddziale położniczym zbliżone tylko do hotelu na Bialorusi. Coś okropnego. Jedna brudna łazienka na korytarzu. Aby do niej się dostać, należało wyczekać w kolejce innych biednych mam. Prysznic mogłam wziąć dopiero o trzeciej w nocy, gdy nie było kolejki. Rodziłam dziecko w czasie przepełnienia, więc kobiet na jednym korytarzu było około 40, po cztery w jednej sali, przy tym wyobraźcie sobie jedną łazienkę z prysznicem. Pani położna i pani ginekolog, które prowadziły poród - miłe i pomocne. Pani "doradca laktacyjny" - naciska na karmienie piersią, ale co ma zrobić mama, która nie ma pokarmu?? Przy tym nacisk taki, że nie chcą kobiety puścić do domu, gdy dziecko nie nauczy się ssać piersi.
        Pierwszy i ostatni raz - poród w tym szpitalu.

        • 8 5

    • szpitale

      Krótko mówiąc nasze szpitale daleko odbiegają od tych na zachodzie. Czy to Wejherowo, Gdańsk czy Gdynia, niestety.

      • 0 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowanie trudne

konferencja

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane