• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długie kolejki do hematologa w Trójmieście

Ilona Raczyńska
27 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Klinika Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii to jedna z trzech poradni hematologicznych w Trójmieście. Klinika Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii to jedna z trzech poradni hematologicznych w Trójmieście.

Przy odrobinie szczęścia pięć miesięcy, a gdy się nie uda, to nawet półtora roku. Tyle trzeba czekać na wizytę do hematologa w Trójmieście. Prywatnie jest lepiej, ale też są kolejki. Można się umówić za ok. trzy tygodnie, albo... za pół roku.



Czy przez długie kolejki do specjalistów na NFZ umawiasz się do lekarza prywatnie?

Pacjenci, którzy potrzebują pomocy hematologa zmagają się z chorobami krwi i układu krwiotwórczego, takimi jak np.: niedokrwistość, małopłytkowość, białaczki, chłoniaki, czerwienica. Często więc szybka diagnoza jest konieczna.

Za mało specjalistów

Kierownik Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantologii UCK w Gdańsku uważa, że przyczyny tak długich kolejek do specjalistów są trzy.

- Po pierwsze jest za mało specjalistów i za mało poradni. Po pięciu latach studiów na specjalizacji choroby wewnętrzne można podjąć decyzję o wąskiej specjalizacji - hematologia. Niewiele osób się na to decyduje, bo to nie jest specjalizacja na prywatne gabinety, a praca jest ciężka. Jeśli ktoś kieruje się względami ekonomicznymi, to nie wybiera hematologii - mówi prof. dr hab. med. Andrzej Hellmann. - Drugi powód jest taki, że lekarze rodzinni zbyt często kierują pacjentów do hematologa z powodów, w których sami mogliby pomóc. Ponadto w przypadku uzasadnionych skierowań onko-hematologicznych, a co za tym idzie poważnych przypadków, kolejki są omijane.
W Trójmieście mamy tylko trzy poradnie hematologiczne, w których świadczone są usługi w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejki można sprawdzić na stronie internetowej NFZ.

Odległe terminy

W gdyńskiej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej Śródmieście przyjmuje jeden hematolog. Najbliższy termin na pierwszą wizytę pacjenta jest tu wolny za niecałe pięć miesięcy.

- Najbliższy termin to 11 marca 2016 r. - mówi Andrzej Bartnicki, prezes zarządu placówki. - Długie kolejki spowodowane są tylko i wyłącznie brakiem specjalistów w tej dziedzinie.
To całkiem dobry termin, bo w poradni hematologicznej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku nie ma wolnych terminów do końca przyszłego roku i na razie pacjenci nie są rejestrowani na rok 2017.

W Wojewódzkim Centrum Onkologicznym najbliższy wolny termin na pierwszą wizytę to też marzec, ale 2017 roku.

- Warto zaznaczyć, że kolejka oczekujących dotyczy pacjentów stabilnych i pilnych. Pilni mają wyznaczane terminy w szybszym trybie. Jesteśmy także zobowiązani do przestrzegania praw pacjentów z kartą DiLO - mówi Małgorzata Kondek, kierownik rejestracji w WCO.
Karty onkologiczne

Na szczęście wszystkie trzy placówki honorują karty onkologiczne. Pacjenci, którzy je posiadają, nie są przyjmowani poza kolejnością, tylko oczekują w odrębnej, prowadzonej tylko dla nich kolejce, dla której nie mają zastosowania kryteria medyczne określające zasady podziału oczekujących na przypadki pilne i stabilne.

- Zgodnie z zasadami obowiązującymi w stosunku do pacjentów posiadających kartę DiLO od momentu wpisania pacjenta na listę osób oczekujących na konsultację u specjalisty do postawienia diagnozy nie powinno upłynąć więcej niż 9 tygodni. W czasie pierwszych 5 tygodni pacjent powinien mieć zapewnioną wizytę u lekarza specjalisty oraz wykonać zlecone przez niego badania. W czasie kolejnych 4 tygodni pacjent wykonuje zlecone przez lekarza specjalistę badania w ramach diagnostyki pogłębionej, na podstawie których lekarz ocenia stopień zaawansowania choroby i decyduje o dalszej terapii - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - Sam czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty nie powinien przekroczyć 2 tygodni.
Z informacji uzyskanych od świadczeniodawców, którzy prowadzą poradnie hematologiczne na Pomorzu wynika, iż dwutygodniowy termin oczekiwania do poradni hematologicznych w przypadku pacjentów z kartą DiLO jest zachowany.

Prywatnie też się czeka

Prywatnie do hematologa można umówić się także tylko w kilku przychodniach i prywatnych gabinetach. Koszt wizyty to ok. 130 zł.

Specjaliści przyjmują jednak rzadko: raz w tygodniu, a nawet raz lub dwa razy w miesiącu. Terminy są więc różne - od kilku tygodni do nawet pół roku oczekiwania.

Miejsca

Opinie (34) 1 zablokowana

  • Wykształcili się za ,,państwowe'' (12)

    i wyjechali za granicę. Może już czas pomyśleć o tym jak takie osoby rozliczać finansowo za takie zachowanie.

    • 41 35

    • Milcz pisowski propagandzisto!!!

      • 15 23

    • (3)

      Chcesz pobierać opłatę na granicy, czy będziesz takiego ścigał międzynarodowym listem gończym? A jak zapowiesz odpłatność to zobaczysz ile i jakiej jakości narybku pojawi się na GUMie. No, można ewentualnie część zdolnej młodzieży z liceów wyrokiem sądu kierować na medycynę, można bojówki nająć do rozbijania gabinetów prywatnych, można dzieci im brać jako zakładników. Generalnie odbierając wolność jakiejś grupie zawodowej zmniejszasz jej liczebność i jakość. A tymczasem hematologów coraz mniej, pediatrów zaczyna brakować, nikomu się na ratunkową nie chce iść. Już raz za PiS wzięto się za lekarzy i długo na rezultaty czekać nie trzeba było.

      • 13 10

      • Czy ja wiem. Pomysł sam w sobie nie jest taki zły. Skoro studia są darmowe. (2)

        Kredyty studenckie też studenci spłacają, więc i w tym przypadku jakiś ekwiwalent w postaci pracy na rzecz państwa, które wykształciło delikwenta mógłby być. A jak ktoś nie chce mieć takiego zobowiązania i przymusu - studia płatne i potem droga wolna choćby i na Grenlandię.

        • 18 10

        • a PG i UG? (1)

          Rozumiem, że taka procedura obowiązywać powinna wszystkich, w końcu mamy równość wobec prawa? Inżynierowie, ekonomiści i wszyscy inni absolwenci jeżeli chcą wyjechać też powinni płacić. No i pracownicy fizyczni także, przecież szkoły zawodowe też są z podatków finansowane.

          • 16 0

          • Tylko ci z drogich w procesie kształcenia studiów specjalistycznych.

            Widzisz chyba różnicę w koszcie kształcenia lekarza i socjologa?

            • 2 4

    • powołajmy specjalny Urząd, a najlepiej "służby" do tropienia w/w procederu (1)

      jakieś 100 etatów (roczny przerób - bo emerytura wczesna). Może wyłapią jakiegoś hematologa na stażu za granicą.

      • 10 4

      • Nie martw się, przez następne 4 lata służb do tropienia nam nie zabraknie.

        • 8 4

    • (1)

      Wystarczy zakazać lekarzom leczyć prywatnie i państwowo jednocześnie

      • 1 2

      • A moze Ty wsytartuj na medycynę posmakuj tego miodu przez 6 lat ( watpie czy w ogle się dostaniesz zresztą) zrób specjalizacje min 5 letnią pracuj po 300 godzin na miesiąc zrób dokorat , podspecjalizacje a wtedy zobaczymy co powiesz.. oj bardzo bym chciała wiedziec czy bys za 3 tysiace na miesiac za to wszystko chiał pracowac...

        • 1 0

    • UWAGA artykuł NIE DOTYCZY KlinikI Pediatrii, Hematologii, Onkologii

      redakcja trojmiasta.pl popełniła błąd na który powinna szybko zareagować i przeprosić Artykuł dotyczy tylko i wyłącznie problemów onkologii dorosłych!

      • 0 0

    • Specjalizujesz się za własną kasę. Więc się odwal. Zlikwidujcie KRUS, kasę na klechów, przywileje branżowe będzie mieli kasę na porządną służbę zdrowia.

      • 2 3

    • To trzeba rozliczyc kazdego kto studiował i nie płacił np informatyka weterynaria, bilogia, chemia ,, kazdego jednego kto wyjechał. Dlaczego tylko lekarzy?jWidac nie masz pojecia o tym co mówisz, bełkoczesz, bzdury.
      Gdybyś był lekarzem zrobił bys dwie specjaliazajc jak jak i dokotorat czyli to łacznie około 18 lat studiów i zarobił 3 tys w szpitalu to bys mógł sie wypowiadać jak to smakuje ,a tak zamilcz bo się po prostu nie wiesz co piszesz. I sądze,że zakończyłes edukację maxymalnie na maturze.

      • 0 1

  • Ale numer...
    Mi powiedziała pani hematolog, że umarłabym na chłoniaka w ciągu pół roku, gdybym się nie leczyła.

    Rok temu skończyłam leczenie i jestem zdrowa, cały czas pracuję, zajmuję się dzieckiem.

    No to gdyby teraz na mnie padło, to dostałabym wyrok.

    Oj, chyba bym taki sam wykonała wcześniej na kimś winnym tej sytuacji. No bo co by mi pozostało, powiedzcie?

    • 17 3

  • może napiszcie artykuł u jakich specjalistów nie ma kolejek... (2)

    żart... kolejki są wszędzie do gastrologa, ortopedy, chirurga, endokrynologa itd.
    Wszędzie mówią jak ważna jest profilaktyka, a Państwo Polskie nie jest jej w stanie zapewnić nawet na minimalnym poziomie.
    Ludzie są diagnozowani za późno i wiele chorób jest już tak zaawansowanych, że nie ma ratunku:/. Wyproszenie lekarza pierwszego kontaktu o jakiekolwiek skierowanie na specjalistyczne badania lub skierowanie do specjalisty graniczny z cudem. Jeżeli nie masz pieniędzy i nie idziesz prywatnie to umierasz szybciej. Polacy są skazani na krótkie życie, jeżeli nic się nie zmieni... :( :(

    • 39 5

    • Radzę zmienić lekarza interniste. Ja ze skierowaniami nie mam i nigdy nie mialam problemu. Proszę i otrzymuje.

      • 3 1

    • Jak pozwalacie żeby np. 1,5 mln rolników płaciło miesięcznie kilkanaście euro składki a należy im się za to wszystko łącznie z przeszczepem serca i transportem lotniczym w razie potrzeby to nic dziwnego że wygląda to jak wygląda.

      • 2 0

  • Wszędzie kolejki, oczekiwanie kilka miesiecy..za trzy miesiące neurolog , za dwa miesiące kardiolog, za miesiąc endokrynolog - w końcu co robie? ide prywatnie, płace grube pieniądze koszt wizyty u endokrynologa 130zł plus usg tarczycy 100 zł itd...człowiek w tym kraju prędzej umrze niż sie wyleczy :(

    • 16 3

  • Do kazdego specjalisty sa roczne kolejki (1)

    Tu nie chodzi o brak lekarzy tylko brak zakontraktowanych wizyt przez nfz. Lekarze maja limit na ilus pacjentow rocznie, wiec wszyscy pozostali musza czekac na kolejny kontrakt kolejny rok i tak w kolko. Gdyby nfz ustalal limity zgodnie z zapotrzebowaniem, nikt nie czekal by dluzej niz miesiac. Tymczasem na wizyte czeka sie latami, a w tv trabia ze glupi polacy umieraja na wszystko, bo lekcewaza sprawy zdrowotne. Przepraszam za brak polskich znakow.

    • 26 3

    • ale lekarzom to odpowiada ponieważ przyjmują w gabinetach prywatnych

      • 5 3

  • Nieprawda, że się długo czeka (4)

    Córka leczy się na tym oddziale (tym, co na zdjęciu) prawie od roku. Pierwszą wizytę u specjalisty (nie prywatnie), umówioną pod koniec września ub. roku miała w połowie października ub. roku. Zabieg w Szpitalu Wojewódzkim miała 3 listopada ub. roku, po wykryciu problemów onkologicznych trafiliśmy na Oddział Hematologii i Onkologii Dziecięcej 5 listopada, czyli po dwóch dniach od zabiegu. Więc jest nieprawdą to, co piszecie o długim czasie oczekiwania!!!

    • 8 13

    • Nie biadolcie !!! (1)

      A jeszcze dodam, że na Oddziale Hematologii i Onkologii Dziecięcej jest super opieka lekarska, nie ma tygodnia, by na oddziale nie pojawili się jacyś sponsorzy z prezentami dla dzieci lub wolontariusze z teatrzykiem, czy jakąś inną fajną imprezą dla dzieciaków. Nauczyciele z pobliskiej podstawówki prowadzą bardzo ciekawe zajęcia indywidualne, dzieci fajnie się bawią, zapominając często o ciężkiej chorobie, z jaką nieraz zmagają się latami. Dla rodziców jest psycholog, który pomaga przetrwać ciężkie psychicznie chwile.
      Dlatego NIE BIADOLCIE (!!!), bo nie wiecie jak jest naprawdę.

      • 9 2

      • Tam działa specjalny zespół szkół, nie jest to "pani z pobliskiej podstawówki"

        • 4 0

    • Współczuję.

      Ale cieszę się że dziecko tak szybko trafiło pod opiekę specjalistów. Onkologiczne choroby hematologiczne to bardzo wredne choroby których leczenie trwa długo. Onkologiczny oddział dziecięcy choć ładny i kolorowy chyba najbardziej przyprawia o ciarki ze wszystkich oddziałów w całym UCK.

      • 8 0

    • na oddział przyjmują bez problemu

      w poniedziałek moje dziecko miało robioną morfologię (na zlecenie pediatry). we wtorek było na oddziale. w środę rano miało biopsję szpiku i od czwartku leczenie.
      nigdy nie zabrakło lekarstw. nigdy nie byliśmy odesłani z kwitkiem.
      pozdrawiamy ekipę z Hematologii!

      • 6 0

  • Bo tak zwane "ubezpieczenie" to fikcja

    1. Ubezpieczenie medyczne to de facto zwykły podatek - nie ma żadnej umowy, żadnych gwarantowanych usług, ja musiałem płacić za operację a pracodawca za to, że nie było mnie w pracy. Jak potem ludzie mają nie oszukiwać i nie pracować na czarno, skoro ich własne państwo ich oszukuje na każdym kroku?
    2. Powszechny dostęp to także fikcja - gdy coś jest na koszt podatnika po cenie zero, to popyt zawsze będzie nieograniczony - zatem musi być reglamentacja a co za tym idzie: niesprawiedliwość oraz korupcja podczas podziału. Czyli "darmowy i powszechny" jest już z definicji najgorszy z możliwych - bo płacić muszę a nic mi się kompletnie za to nie należy. Jak pójdę do sądu, że wróciłem z niczym z przychodni to mnie wyśmieją już w dwóch instytucjach - za które przypominam ja płacę.
    Takich żenujących tworów jest w polsce więcej: choćby lekcje katechezy. Dyrektor szkoły płaci za lekcje z naszych podatków, ale nie ma żadnego wpływu na sposób w jaki te zajęcia są prowadzone, nie może nawet udzielić katechecie upomnienia ani wydać żadnego polecenia służbowego. To jest normalne? Podziwiam ludzi, którzy zostali w polsce. Jesteście hardkorami, pozdro.

    • 15 1

  • (1)

    Czy hematolog to taki hepatolog, tylko pisany przez "m"?

    • 0 7

    • nie, to reumatolog bez r i u

      • 9 0

  • Odpowiedzialnośc konsultanta

    Zwracam uwagę, że to konsultant wojewódzki powinien starać się o miejsca specjalizacyjne.

    Już od kilu lat są duże problemy z otwarciem specjalizacji z hematologii.

    Ponadto lekarze hematolodzy ( szczególnie pracujący w Klinice) są ograniczeni decyzją konsultanta co do pracy w przychodniach.

    Ktoś powinien na to spojrzeć bliżej

    • 8 0

  • Kolejki do specjalistów

    Moim skromnym zdaniem, problem polega gdzie indziej. Nie każdy chory musi trafić do specjalisty. Bardzo dużo osób jest kierowanych do specjalistów ponieważ lekarz pierwszego kontaktu nie może zleci odpowiednich, specjalistycznych badań. To w tym celu kieruje do specjalisty. Gdyby lekarz pierwszego kontaktu mógł skierować na badanie TK, MRI lub PET od razu by wiedział czy konieczne jest kierowanie do specjalisty. Wtedy trafiali by do specjalistów pacjenci, którzy na prawdę potrzebują jego pomocy i są już częściowo zdiagnozowani.

    • 17 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane