• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Alkoholicy wysokofunkcjonujący są wśród nas

Justyna Piątkowska
23 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Alkoholikiem "wysokofunkcjonującym" są często osoby, które odnoszą sukcesy zawodowe. Alkoholikiem "wysokofunkcjonującym" są często osoby, które odnoszą sukcesy zawodowe.

Stereotypy często wprowadzają w błąd. Tak samo jest w przypadku alkoholików. Często na samo to słowo staje nam przed oczami osoba bezdomna, brudna i zaniedbana. Tymczasem to jest tzw. alkoholizm chroniczny. W tym stadium alkoholizmu jest jedynie co 10 osoba uzależniona od mocnych trunków. Większość alkoholików to tak zwani "alkoholicy wysokofunkcjonujący".



Czy masz kogoś w rodzinie, kto jest uzależniony od alkoholu?

Wielu z nas wciąż wydaje się, że alkoholik to osoba, której życie jest w całkowitej degradacji. Pod wpływem uzależnienia straciła pracę, rodzinę i przyjaciół. Została odrzucona przez społeczeństwo, mieszka w uwłaczających warunkach lub nawet jest bezdomna, do tego brudna i zaniedbana. Tymczasem obraz ten dotyczy tzw. "alkoholizmu chronicznego" (przewlekłego), czyli wieloletniego uzależnienia zarówno psychicznego, jak i fizjologicznego. W tym stadium alkoholizmu jest jednak jedynie co 10 osoba uzależniona od alkoholu. Większość alkoholików to jednak tak zwani "alkoholicy wysokofunkcjonujący".

Alkoholik wysokofunkcjonujący to osoba, która nadużywa alkoholu, nie kontroluje swojego picia, podczas bycia pijanym może zachowywać się w ryzykowny sposób (robi rzeczy, na które nie zdecydowałaby się będąc trzeźwym) i odczuwa w związku z piciem przykre emocje - strach, wstyd, złość na siebie, poczucie winy. Jednocześnie jednak na zewnątrz prezentuje się jako osoba zdrowa, szczęśliwa, odnosząca sukcesy. Wysokofunkcjonujący alkoholik ma dom, rodzinę, grono przyjaciół. Pracuje, często na kierowniczym stanowisku, niosąc dużą odpowiedzialność, ale też ciesząc się wysokimi zarobkami. Swoje picie usprawiedliwia stresem (alkohol jest nagrodą za ciężki dzień), gorszym nastrojem (lubi wypić, kiedy czuje się smutny, refleksyjny lub osamotniony) lub pijącym towarzystwem znajomych.

Również otoczenie często nie traktuje wysokofunkcjonującego alkoholika jako rzeczywiście niebezpiecznie uzależnionego, ponieważ nie doświadcza on publicznie negatywnych konsekwencji swojego picia. Nigdy nie został pobity na ulicy, nie kradł alkoholu ze sklepu, nie doprowadził się do stanu, w którym konieczna byłaby hospitalizacja. Pierwsze konsekwencje uzależnienia są pozornie bardziej subtelne - przyjście do pracy "na kacu", prowadzenie samochodu po niewielkiej ilości alkoholu, przypadkowy seks w stanie upojenia. Tymczasem zarówno alkoholika przewlekłego, jak i alkoholika wysokofunkcjonującego dotyka to samo uzależnienie o równie bolesnych konsekwencjach - zarówno dla niego samego, jak i dla jego najbliższych.

Osoba, u której rozwija się uzależnienie ma złudne poczucie kontroli nad tym, kiedy i jak dużo alkoholu wypije. Zazwyczaj wierzy, że "kiedy będę chciał/chciała przestać pić, to po prostu to zrobię". Wielu wysokofunkcjonujących alkoholików co najmniej raz wyznaczało sobie zadanie zrezygnowania z alkoholu na ustalony okres czasu. Postanawiali, że nie będą pić przez cały weekend, podczas urlopu, przez miesiąc lub pół roku. Mają nadzieję, że taka przerwa będzie dowodem, że nie są uzależnieni. Często udaje się zakończyć taką abstynencję z powodzeniem (szczególnie osobom, które są dopiero na początku drogi uzależnienia) i nie spożywać żadnego alkoholu nawet przez wiele miesięcy. Niestety, zazwyczaj zaraz po upływie tego okresu następuje powrót do picia - często jeszcze intensywniejszego niż przed przerwą.

Tylko pozornej kontroli podlega również ilość wypijanego alkoholu. Większość alkoholików przed spotkaniem z pubie lub przed samotnym wieczorem w domu postanawia, że nie wypije więcej niż trzy drinki lub dwie lampki wina. Jednak po rozpoczęciu picia czują nieodparte pragnienie kontynuowania i nie potrafią się ograniczyć.

Ludzi uzależnionych od alkoholu charakteryzuje również specyficzny sposób myślenia o sobie i swoim piciu - tak zwany "system iluzji i zaprzeczeń". Jest to skłonność do zaprzeczania swojemu problemowi, wypierania negatywnych myśli, obaw i przeżyć związanych z alkoholem. Służy zachowaniu dobrego zdania o sobie samym, ponieważ konfrontacja z prawdą wydaje się zbyt trudna. Dotyczy to także wpływania na otoczenie - rodzinę, przyjaciół, współpracowników - w taki sposób, aby oni również nie nabierali podejrzeń co do problemu alkoholowego.

Większość alkoholików bardzo racjonalnie tłumaczy przyczyny swojego picia. Wierzą, że sięgają po alkohol "tak samo jak wszyscy" podczas dobrej zabawy, świąt i spotkań towarzyskich albo że jest on "tak jak dla wszystkich" sposobem na odprężenie się. Poza tym są przekonani, że "prawdziwym alkoholikiem" może być wyłącznie osoba zaniedbana, brudna i samotna. Większość osób uzależnionych wierzy, że skoro jest dobrze ubrana i czysta, pije drogie trunki w eleganckich restauracjach lub własnym domu i w gronie zwyczajnych ludzi (a nie najtańszy alkohol na ulicy), to alkoholizm nie może ich dotyczyć.

Zazwyczaj problem alkoholowy rozpoznać można także po komplikujących się relacjach rodzinnych. Osoba uzależniona często ma trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu zdrowych związków. Kiedy bliskie osoby zwracają uwagę, że pije za dużo lub zbyt często, alkoholik reaguje obronnie - złością, agresją, obojętnością, oschłością lub wyśmianiem. W rodzinie, w której pojawia się uzależnienie, pojawia się również stały niepokój.

Zazwyczaj największy lęk odczuwają dzieci alkoholika, które nie rozumieją, dlaczego rodzic ma tak zmienne nastroje - czasami jest bardzo smutny, czasami bardzo zły, a czasami w euforii. Kiedy jest pijany, zachowuje się zupełnie nieprzewidywalnie, co odbiera dziecku poczucie bezpieczeństwa. W rodzinach często rozwija się również tak zwane współuzależnienie. Jest to taki sposób życia rodziny, który koncentruje się na osobie uzależnionej, ukrywaniu jej problemu i tuszowaniu przykrych konsekwencji picia. Osoby współuzależnione (zazwyczaj partnerzy) sprzątają puste butelki, dzwonią do szefa alkoholika tłumacząc, że ten nie przyjdzie dziś do pracy z powodu przeziębienia (choć w rzeczywistości jest pijany lub wyczerpany kacem) i tłumaczą dalszej rodzinie i sąsiadom, że w domu absolutnie nie dzieje się nic złego. Konsekwencją życia we współuzależnieniu jest psychiczne i emocjonalne wyczerpanie całej rodziny.

Powszechne jest przekonanie, że wyleczenie z alkoholizmu jest równoznaczne dożywotniej abstynencji. Tymczasem w niektórych ośrodkach terapii uzależnień za granicą pacjenci mają wybór, jaki ma być ich cel - całkowita abstynencja czy też kontrolowane picie. Większość z nich na początku wybiera naukę picia kontrolowanego. Z czasem okazuje się to jednak wyzwaniem tak trudnym i wyczerpującym emocjonalnie, że postanawiają dążyć do całkowitej rezygnacji z alkoholu.

Aby zdiagnozować uzależnienie od alkoholu oraz podjąć leczenie, należy udać się do lekarza psychiatry, psychologa (najlepiej psychoterapeuty ze specjalizacją leczenia uzależnień) lub ośrodka terapii uzależnień. Leczenie może opierać się o psychoterapię indywidualną lub grupową. Dużą popularnością cieszą się również grupy wsparcia, w której trzeźwi alkoholicy dzielą się swoimi doświadczeniami. Z pewnością wsparcia terapeutycznego potrzebują również osoby współuzależnione, które czują, że życie z alkoholikiem wywarło na nie duży wpływ i wciąż ponoszą tego emocjonalne konsekwencje.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Miejsca

Opinie (264) 7 zablokowanych

  • (6)

    Nie pić w tym kraju to jest właśnie choroba!

    • 199 17

    • Sidney Polak-Chorwat (1)

      Wschodni sposób spożywania
      pić od rana nie zabrania,
      piją wszyscy, starzy, młodzi
      nic nikogo nie obchodzi.
      Trzeba wlać, trzeba wlać
      nie ma sensu tak tu stać
      ty pobierasz, ja pobieram
      super ekstra atmosfera...

      • 12 6

      • i tak on tego tekstu nie napisał tylko etatowy pisarz w wytwórni, zresztą i tak jest wieśniackie więc po to to wrzucać

        • 20 10

    • Przykład idzie z góry: mam na myśli arcybiszkopta na Głodzie

      ciekaw jestem czy już poinformowano papieża Franciszka o jego wybrykach?

      • 10 0

    • (1)

      No i po sie rozpisywać jak można obejrzeć film Zółty szalik z mistrzowską rolą zagraną przez Janusza Gajosa

      • 6 0

      • Obejrzałem i....poczułem się nieswojo jakbym spojrzał w lustro....

        • 1 0

    • Alkocholik wyskokfunkcjonujący- DOBRE KTO TO WYMYŚLA?

      Tak czy inaczej z tego opisu można wnioskować że w naszym kraju znakomita część społeczeństwa jest w takim stadium:)))

      • 6 0

  • (3)

    Mniej piję. Więcej rozlewam.

    • 41 5

    • aaa sie na ebałem!

      • 3 1

    • (1)

      im więcej piję tym mniej pije

      • 0 0

      • Im bardziej czegoś nie ma, tym bardziej to jest.

        • 0 0

  • Przeciez alkohol to zdrowa substancja - sprzedają ja zresztą legalnie w sklepach. (3)

    W przeciwienstwie do skręta z konopii indyjskich, powodującego jak wiadomo omamy, gwałty, przemoc w rodzinach i szereg wypadków samochodowych, za palenie którego należy palącego skuć kajdanami i wtrącić do więzienia na wiele lat celem resocjalizacji.

    • 225 22

    • Dokładnie! SAMO ZŁO!

      Polecam filmik z lat 30!

      • 12 1

    • (1)

      To w takim razie może lepiej działać na rzecz ograniczenia sprzedaży i spożywania alkoholu, a nie dodawać kolejną używke.

      Choć ja jestem zdania że używki są dla ludzi. Ludzi odpowiedzialnych.

      • 24 0

      • Zgadza się. Chodzi o to, że jeżeli ktoś chce sobie użyc niech to zrobii legalnie,

        a panstwo niech sobie i na tym nawet zarobi. Ale jezeli panstwo zakazuje jarania marychy to bardzo prosze zeby rowniez zabroniło spozywania, moim - i nie tylko moim zdaniem - duzo grozniejszego w skutkach alkoholu oraz jarania fajek.

        • 18 2

  • Piwo to nie alkohol ;) (10)

    fajnie się to czyta z piwem w ręku, no to zdrowie ;)

    • 85 39

    • dokładnie:)

      • 8 7

    • Straż miejska piwo widzi jako alkohol (2)

      Czemu czarni ganiają ludzi z piwkiem przecież to lemoniada

      • 11 10

      • (1)

        Bo ci ludzie syfią. O to chodzi a nie o piwo. Gdyby zachowywali się kulturalnie, to mogliby i spityt łoić jak dla mnie.

        • 8 5

        • Akurat

          Póki co to najbardziej niekulturalną grupą są palacze. Kopci to to na ulicy przystanku, balkonie i gdzie popadnie, nie zważając na to że smród jest wyczuwalny z kilometra. Na dodatek kiepa wyrzuci na chodnik i zadowolony wchodzi do sklepu, autobusu. itp ziejąc odorem z pyska jak z popielniczki. Zrzygać się można.

          • 12 4

    • Piwo o 9.13 z rana?? (3)

      jestes alkoholiczka skoro pijesz przed 12

      • 5 9

      • (2)

        9.13 to w sumie już późno, ale alkoholiczką nie jestem

        • 5 5

        • Typowe wyparcie.

          • 8 3

        • Jetsś alkoholiczką !!!

          • 0 0

    • Pewnie, że piwo to nie alkohol. To przecież zwykły napój jak np pepsi czy cola i wcale się piwem nie nawalisz, także pij do woli najlepiej od rana: przed pracą, w trakcie i po. Gratuluję inteligencji!!!

      • 8 1

    • na zachodzie jak pracowałem to

      zawsze w pracy piwko strzelałem sobie tak jak prawie każdy zresztą. Tam to jest normalne, że można piwko sobie wypić w czasie pracy ale tam się nie upijają, wypiją 1 - 2 piwa 0.33 i więcej nie piją. U nas gdyby pozwolić na coś takiego to by od razu się nawalili.

      • 5 0

  • Mnie tam brzydzą abstynenci (9)

    i ich infantylny cuchnący optymizm,płytkość intelektualna-w sumie nawet nie ma z takim o czym pogadać.Wszyscy moi kumple piją i zapewniam że towarzysko stoją nader przyzwoicie.A umrzeć jakoś i na coś zawsze trzeba-tyle twego przez tą chwilę jaką jest życie że się trochę zabawisz...

    • 77 47

    • masz ok 20 lat (6)

      i wyobrażenie siebie i świata dalece odbiegające od rzeczywistości.

      • 22 8

      • gratuluję kompletnego braku trafności w osądzie-bez urazy jednakowoż-mam 43 lata wyglądam na ok 30 (5)

        a piję od ponad 20-stu.I kto tu ma mylne wyobrażenie siebie i świata?Gdybyś się znał /znała na pisaniu wiedziałbyś/wiedziała że tak pisać może raczej ktoś starszy niż młodszy...

        • 18 10

        • W tym wieku nikt by raczej nie chwalił się takimi zdolnościami ... (4)

          i opiniami, ale czego się spodziewać po człowieku dla którego sednem jest picie i zabawić się trochę..Wiek dojrzały, mentalność i opiniowanie nastolatka

          • 14 14

          • śmieszny jesteś dzieciaku-wstydzić przestałem się bo nie ma przed kim (3)

            pewnie nie rozumiesz.A co do sedna nic o mnie nie wiesz,nie znasz moich umiejętności,tego co robię i tak dalej więc się nie wymądrzaj z powodu urażonej ambicji i poczucia prawdopodobnie zazdrości...

            • 12 10

            • Może z wiekiem nie trafiłem, ale co do mentalności (2)

              i niedojrzałości zgadzam się z venice. Nie znam Cię, nie wiem co robisz, więc nie mogę ci niczego zazdrościć. Wiem natomiast, że skoro pijesz od 20 lat (zakładam że nie chodzi o picie okazjonalne np 1, 2 razy na miesiąc) to wielce prawdopodobne że jesteś alkoholikiem. A alkoholik to ktoś, kto wyrobił w sobie ten nałóg, bo nie radzi sobie z emocjami i notorycznie UCIEKA. Wielu ludzi ma ten problem, wręcz jest to dość pospolite, także gdy ktoś gloryfikuje ten stan rzeczy i uważa, że jest lepszy (bardziej wyluzowany, rozrywkowy, charyzmatyczny itd) od innych bo pije, to zatrzymał się w rozwoju emocjonalnym na poziomie 20 latka. Co jakby przeanalizować pierwsze linijki z 3 postu powyżej, by się zgadzało. (43-20=23)

              • 11 8

              • Kaznodzieja z Mazowsza? i ciągle pudło...na sensowny stan umysłu nawet trzeźwych Polaków nie liczę już od lat (1)

                jedź sobie człowieku za granicę odpuść polszczyznę umysłową ,otwórz się na prawdziwą rzeczywistość albo napisz sobie coś wspólnie z Hołownią i nauczaj poprawnego życia starszych i mądrzejszych od siebie dalej

                • 7 13

              • Mam tylko nadzieję,że nie uczysz dzieci.

                • 1 4

    • to jest własnie ten system zaprzeczania o którym mowa w artykule

      • 21 6

    • fakt

      nie tyle co brzydzą, może nie wzbudzają zaufania!

      • 3 1

  • takie artykuły (5)

    piszą osoby z DDA, dla których nawet najmniejsza i najbardziej symboliczna ilość alkoholu jest zagrożeniem a osoby spożywające alkoholikami.

    • 61 33

    • czytając to (4)

      każdy z nas czuje się jak alkoholik :)

      • 36 5

      • bez kitu :P (3)

        "Swoje picie usprawiedliwia stresem (alkohol jest nagrodą za ciężki dzień), gorszym nastrojem (lubi wypić, kiedy czuje się smutny, refleksyjny lub osamotniony) lub pijącym towarzystwem znajomych."

        Piję samemu - źle, piję ze znajomymi - źle. Piję bo czuję się dobrze - źle, piję bo mam doła - żle, piję żeby się uspokoić źle, piję rozmyślając o życiu - żle.

        Pijemy bo stało się coś złego, pijemy bo stało się coś dobrego i pijemy by cokolwiek się wydarzyło.

        • 48 2

        • jak by usunac te powody to nikt by nie pil bo po co :) (2)

          pije sie po to aby ulatwic nawiazywanie wiezi spolecznych. Nie znam osob ktore pija dla smaku (moze poza bardzo dobym piwem lub winem). Wodka raczej do przysmakow nie nalezy....

          • 5 1

          • smakowe Soplicy są mniam - te akurat pija się dla smaku (1)

            do tego własnej roboty nalewki na spirytusie

            • 4 3

            • ja właśnie piję Soplicę malinową - moją ulubioną

              i ona jest rzeczywiscie dla smaku, ale dla odprężenia jeden kieliszeczek mnie wystarczy

              • 0 0

  • a ja pije 6 piw dziennie przez 365 dni w roku (7)

    a w Czechosłowacji ludzie piją po 10 piw dziennie i jest OK

    • 57 37

    • gdzie?

      • 10 3

    • a kreciki ile tam piją??

      • 17 1

    • to powodzenia

      • 7 6

    • Ponoć Irlanczyk wypija dziennie 12 tyle że trwa to kilkanaście godzin i nie upija się jakoś (1)

      pokazowo robiąc to całe życie a my już trzęsiemy gaciami że jesteśmy straszne alkoholiki bo kilka piw dziennie se trzepniemy

      • 6 9

      • jak podczas biwaku w lesie

        Piwko co dwie godziny przez cały dzień, w rezultacie pod wieczór jesteśmy jak po czterech.

        • 9 2

    • niemcy jak do nas przyjeżdżają

      to mówią, że polacy piją piwo z kieliszków

      • 3 6

    • nie ma już Czechosłowacji

      ehh

      • 7 0

  • ? (9)

    Ja nadużywam alkoholu. Pije sporo piwa. Ale nie neguję tego, że je piję i że to pewnie problem. Choć: nie prowadzę po alkoholu, cenię swoją pracę więc do niej nie zapijam, tylko zawsze się stawiam.
    Nie umiem budować związków. Ale jak w młodości nie piłem to też nie potrafiłem znaleźć sobie dziewczyny, którą bym kochał. Ciekawe czy jestem alkoholikiem? Zresztą nie. To nie jest ciekawe. Bo tak naprawdę to niewiele to już zmienia.

    • 57 10

    • masz dobre pióro (3)

      • 24 1

      • Dzięki. 16 cm (2)

        • 12 0

        • A to wtedy średnie, dobre startują od 20 cm. (1)

          • 13 0

          • ale mu pojechalas, teraz zacznie pic;-)

            • 11 1

    • Może niekoniecznie alkohol? (2)

      To, że nie umiesz budować związków, może nie koniecznie jest związane z alkoholem? Ja jestem seksoholikiem. Wbrew stereotypom nie jestem dziadkiem, który nie umie trzymać łap przy sobie. U mnie to się objawia kompulsywną masturbacją. Również nie potrafię przez to zbudować zdrowej relacji z kobietą. Po okresie fascynacji, zawsze rozglądam się za nową. Może przeanalizuj siebie po tym kątem? Pozdrawiam i życzę powodzenia.

      • 4 0

      • Jestem pod wrażeniem

        Nie popełniłeś niemal żadnego błędu pisząc jedną ręką.

        • 24 0

      • I to lewą !

        • 5 0

    • nie-alkoholiczka

      w takim razie spory odsetek naszego społeczeństwa to alkoholicy ;)

      ps. może łatwiej poszukać takiej, która pokocha Ciebie

      • 1 0

    • Pokochać

      Nieprawda, że szczęście jest nieosiągalne. Nieprawda, że nikt nam nie może pomóc. Ja też nie umiem budować związków, ale coś z tym staram się robić. Dopiero teraz zaczynam odkrywać, że na świecie jest miłość, czuję się, jakby mi nikt o tym wcześniej nie powiedział, choć wszyscy naokoło o tym trąbią i jest ona wszędzie. Polecam książkę "Pokochać siebie" Walter'a Trobisch. To protestancki pastor, jego nawiązania są chrzescijańskie i mogą być trudne do przełknięcia (dla kogoś nieosadzonego w chrzescijaństwie), jednak uzdolnienie człowieka do miłości jest super wyjaśnione.

      • 1 0

  • problemem jest ze ten opis pasuje do 90% spoleczenstwa... (5)

    ja mam dokladnie taki sam problem. Kiedy zaczynam, to mowie: ok, tylko 3 piwa. A konczy sie tak ze nic nie pamietam. Dokladnie zdaje sobie z tego sprawe ze mam problem i staram sie unikac spotkan ze znajomymi w pubie, bo niestety wszyscy pija....

    • 80 7

    • rozwiązanie jest proste. (1)

      Trzeba przed wyjściem do pubu się porządnie najeść.

      • 5 4

      • I akohol wypić w domu.

        W pubie tylko cola.

        • 9 2

    • Ja mam to samo...

      Generalnie alkohol tak działa że chce się więcej i chyba nie tylko na alkoholików. A co do społecznego aspektu to jak robię sobie przerwy od picia to cierpię na samotność bo nie mam się z kim specjalnie spotkać!

      • 8 1

    • eee tam ja nie mam tego problemu zwyczajnie nie mowie sobie ,,tylko 3 piwa/tylko 2 drinki'' bo oczywiste jest ze i tak sie nie uda.Nie widze w tym zadnego problemu normalne jest ze przychodzi weekend i trzeba sie odstresowac zabawic itd. a roznej masci psychologowie wmawiaja wam ze jest to problem i ze jestescie chorzy z tego powodu...

      Zrozumiale ze jak ktos wali belty od rana do wieczora i i od wieczora do rana to cos jest z nim nie tak ale weekendowe picie jest zupelnie normalne i bynajmniej nie jest oznaka choroby.Oznaka choroby jest wstawanie rano i zamiast umycia zebow walniecie kielicha goudy dla lepszego samopoczucia.....

      • 10 3

    • tez zalezy z kim sie pije

      mam znajomych z ktorymi wypijam jedno dwa piwa przez caly wieczor i jest bardzo fajnie. A mam takich gdzie na drugi dzien nikt nic nie pamieta....

      • 4 2

  • Brak pomocy (18)

    Jestem uzależniona - przyznaje to też część moich znajomych. Niestety problemem jest brak pomocy. Terapeuta bierze od 100 zł w górę/h (spotkanie raz w tygodniu). Do ośrodka czeka się miesiącami, w końcu człowiek odpuszcza. Terapeuta po 6 miesiącach w niczym mi nie pomógł..no, może poza uszczupleniem portfela. Na alkoholu zarabia państwo, dlaczego więc mieliby komuś pomagać? Pijcie, pijcie a my zacieramy ręce. Zresztą politycy też chleją na umór..:-(

    • 83 15

    • Idź na tzw. dyżur terapeutyczny (6)

      w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień na Zakopiańskiej w Gdańsku. Pogadasz z terapeutą i od razu wrzucą Cię do jakiejś grupy, nie ma żadnego oczekiwania, w tym samym tygodniu masz terapię. Jest to terapia grupowa plus indywidualna. Jest darmowa.

      • 30 2

      • Re: Idź na tzw. dyżur terapeutyczny (5)

        to ciekawe, bo dzwoniłam jakiś czas temu i były możliwe zapisy ale na 9 rano. Pracuję w Gdyni na 8.30, więc jak miałabym to zrobić? Terapia jest tylko dla bezrobotnych?

        • 12 7

        • wez urlop

          • 6 13

        • No i coś ściemniasz

          bo nikt cię tam telefonicznie do żadnej grupy nie zapisze - konieczny jest pierwszy kontakt z terapeutą na dyżurze, on kieruje cię dalej. Pierwsza grupa jest tzw. motywacyjna, idzie się tam z marszu, zostajesz także skierowana na spotkania indywidualne. Nie wprowadzaj w błąd ludzi, którzy szukają pomocy. Dyżur terapeuty jest od poniedziałku do piątku w godzinach 14 - 15, wystarczy tylko przyjść i on już pokieruje dalej. Aha, możliwe jest leczenie ambulatoryjne (spotkania grupowe dwa razy w tygodniu po południu lub rano, jeśli możesz) lub dzienne - krótsze, ale codziennie od 8 do 16. Wspólnie z terapeutą ustalasz, które jest dla ciebie lepsze. Powodzenia!

          • 19 1

        • Nieprawda. I nie zapisują tam telefonicznie. Idź na dyżur, a nie szukasz wymówek żeby dalej pić.

          • 14 4

        • W gdyni wybierz się na reja21 i umówić telefonicznie możesz na popołudnie. Chyba że szukasz powodu żeby tam nie trafić :)

          • 1 0

        • W gdyni wybierz się na reja21 i umówić telefonicznie możesz na popołudnie. Chyba że szukasz powodu żeby tam nie trafić :)

          • 0 0

    • Jest pomoc (1)

      Cześć. Dziewczyno coś mi w tym co napisałaś nie pasuje. Po pierwsze terapia w Polsce jest bezpłatna i jest wspólnota AA, która mi pomogła i już ponad dwa lata nie piję. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy i wolny, czego i Tobie zyczę.

      • 25 5

      • Re: Jest pomoc

        Witaj ! Poprosze Podaj mi adres o terapia

        • 0 0

    • nie usprawiedliwiaj siebie

      • 10 2

    • to się zaszyj - bat nad głową dobrze robi

      • 4 4

    • "Terapeuta bierze od 100 zł w górę/h" (1)

      No, to się wyjaśniło skąd tego typu artykuły

      • 10 8

      • Terapia w Ośrodku Leczenia Uzależnień jest bezpłatna,

        także dla osób nieubezpieczonych (finansowana jest przez państwo z zysków ze sprzedaży alkoholu)

        • 10 0

    • Mitingi AA - tu znajdziesz pomoc (1)

      www.aa.org.pl

      Na tej stronie znajdziesz miejsca, gdzie spotykają się trzeźwiejący alkoholicy. Możesz do nich iść w każdej chwili. Przyjmą Cię i Ci pomogą. Jednak musisz pamiętać, że jak ALKOCHOLIK NIE CHCE SAM WYTRZEŹWIEĆ nikt mu w tym nie pomorze.

      • 13 4

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Na zachodzie stosuje się nowe metody (1)

      wyprowadzania z uzależnienia. Jedną z metod jest nauczenie alkoholika pić normalnie. Czyli żeby nie odstawił zupełnie procentów ale żeby nauczyć się pić normalnie. Wiele uzależnionych osób pije dlatego żeby zapić jakieś problemu lub nie odnajduje się w życiu, więc wyleczenie 'innego' problemu psychicznego powoduje, że zostanie automatycznie wyleczony problem alkoholowy. U nas są raczej konserwatywni i w ośrodkach stosują tylko metody klasyczne, które są mało skuteczne.

      • 2 1

      • to prawda,

        jest nawet o tym w artykule powyżej, cytat (przedostatni akapit:)
        "Powszechne jest przekonanie, że wyleczenie z alkoholizmu jest równoznaczne dożywotniej abstynencji. Tymczasem w niektórych ośrodkach terapii uzależnień za granicą pacjenci mają wybór, jaki ma być ich cel - całkowita abstynencja czy też kontrolowane picie. Większość z nich na początku wybiera naukę picia kontrolowanego. Z czasem okazuje się to jednak wyzwaniem tak trudnym i wyczerpującym emocjonalnie, że postanawiają dążyć do całkowitej rezygnacji z alkoholu."
        jeśli rozumiem to co czytam, to ich super metoda też jest mało skuteczna.

        • 0 0

    • brak pomocy

      sprobuj w AA

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Najczęściej czytane